debaty / ankiety i podsumowania

W poezji bez zmian

Sebastian Brejnak

Głos Sebastiana Brejnaka w dyskusji „Zmiana warty”.

strona debaty

Zmiana warty

Pra­gnie­nie, żeby war­ta – czy­li to, co wedle jasno usta­lo­nych reguł strze­że porząd­ku oraz sze­re­gu war­to­ści z nim zwią­za­nych – ustą­pi­ła miej­sca innej for­ma­cji wypo­sa­żo­nej w odmien­ne (cza­sem tyl­ko z pozo­ru) instru­men­ta­rium wła­dzy, napę­dza dzie­je lite­ra­tu­ry od począt­ku jej ist­nie­nia. Usank­cjo­no­wa­ne przez Błoń­skie­go w ubie­głym wie­ku, teraz znów gro­zi i nęci nadzie­ją powsta­nia z mar­twych.

Prze­łom nad­cho­dzi w ostat­nim cza­sie z czę­sto­tli­wo­ścią i efek­tyw­no­ścią podob­ną koń­com świa­ta. Ale czy fak­tycz­nie zmia­na na poste­run­ku rów­no­znacz­na ze zło­że­niem bro­ni sta­rych mistrzów, nowo­fa­low­ców, o’harystów, bru­lio­now­ców etc. jest bar­dziej niż „drob­na”, war­to­ścio­wa na tyle, by na kar­tach histo­rii poja­wi­ła się nowa „Współ­cze­sność” jako syno­nim „po-pono­wo­cze­sno­ści”?

Nad­cho­dzi awa­ria świa­ta. Ale jesz­cze drze­mie
roz­le­ni­wio­na w zaro­ślach.
Pomru­ku­ją wio­lon­cze­le roz­stro­jo­nych traw.
Już roz­bro­jo­ne nie­bo. Bły­ska­wi­ca
uda­je noc­ną lamp­kę. Jesz­cze dale­ko grzmot.

Mamy nadzie­ję, że omi­nie naszą wieś.
Idzie­my na piwo do pobli­skiej knaj­py.
Jesz­cze księ­życ wrzu­co­ny do rze­ki.
Jesz­cze nie dzie­je się nic.

Zja­da­my miłość. Wyplu­wa­my pest­ki.
Patrzy­my na złom cmen­ta­rza.
Mniej wię­cej umar­li. Ale wię­cej nic. [1]

Czas naj­wyż­szy wyłą­czyć świa­tła awa­ryj­ne na wypa­dek tek­stu, któ­ry wywró­cił­by całą tę „dziw­ną insty­tu­cję zwa­ną lite­ra­tu­rą” do góry noga­mi. Musiał­by to być bowiem swo­isty anty­tekst, nie-tekst, przy tym coś, co nie mia­ło­by nic wspól­ne­go choć­by z libe­ra­tu­rą, maria­żem sztuk bądź sztu­ką myśla­ną pod prąd este­ty­ki. A na to naszej lite­rac­kiej wio­ski po pro­stu nie stać. Nam jed­nak – bacz­niej­szym niż inni (choć czę­ściej gapo­wa­tym) czy­tel­ni­kom – wystar­cza na nowo odkry­ta poety­ka, nie­zna­ny wcze­śniej głos, by uznać, że zmie­nia się wszyst­ko. Jakiś „od innych inny” [2] Słom­czyń­ski, Mansz­tajn albo jakaś Dąbrow­ska, któ­rzy z poczu­cia nudy ple­nią­cej się na lokal­nym podwór­ku posta­na­wia­ją mówić po swo­je­mu. Mniej wię­cej.

Nie trze­ba chy­ba jed­nak stać po stro­nie scep­ty­ków powta­rza­ją­cych jak man­trę Nihil novi sub sole, żeby wie­rzyć raczej w „Pio­sen­kę o koń­cu świa­ta” ani­że­li prze­po­wied­nie pro­ro­ków spod zbyt jasnej gwiaz­dy. Zbaw­cza awa­ria nie nadej­dzie. Dalej będą prze­cięt­nia­cy i geniu­sze, epi­go­ni i kom­bi­na­to­rzy, blu­zga­ją­cy bez sen­su i klną­cy wier­szem.

Syn­te­za tego, co dzie­je się teraz, a dzie­je się nie­kie­dy cie­ka­wie, jest wpraw­dzie moż­li­wa, lecz nie ma więk­sze­go zna­cze­nia. Są ten­den­cje, to na pew­no, czę­sto się wyklu­cza­ją­ce. Pobaw­my się zatem w syn­te­za­to­ry i zabrzmij­my elek­tro-dum­nie, tro­chę sztucz­nie, ale na cza­sie. Obwie­ść­my: poko­le­nie mło­dych pol­skich poetów mówi prze­waż­nie:

1) WIELOMA JĘZYKAMI – roz­ma­ite reje­stry wysło­wie­nia i dyk­cji mie­sza­ją się w obrę­bie poetyc­kie­go idio­lek­tu;
2) DO RZECZY – nastę­pu­je zwrot ku tema­tycz­no­ści i pro­ble­mo­wym (naj­czę­ściej poli­tycz­nym) obra­mo­wa­niom wypo­wie­dzi oraz jed­no­cze­sny odwrót od lin­gwi­zmu i zain­te­re­so­wa­nia meta­ję­zy­kiem;
3) ZE ZNIECZULENIEM – obo­wią­zu­je stra­te­gia ane­ste­ty­ki, tumi­wi­si­zmu wobec wszel­kiej auto­ry­ta­tyw­no­ści (moral­nej, este­tycz­nej, aksjo­lo­gicz­nej etc.) – to zobo­jęt­nie­nie koeg­zy­stu­je z czę­sto nachal­nym, nie­kie­dy pozo­ro­wa­nym, inter­wen­cjo­ni­zmem i spo­łecz­nym kry­ty­cy­zmem;
4) NA UCHO – kon­fe­sja odby­wa się bez eks­hi­bi­cjo­ni­zmu i pra­gnie­nia poku­ty;
5) BEZ POINTY – lęk przed spój­no­ścią, kohe­ren­cją, a tak­że poetycz­no­ścią wła­sne­go języ­ka powo­du­je cią­że­nie ku pro­zie lub uciecz­kę w paro­die i pasti­sze.

War­to jed­nak dopo­wie­dzieć, że prze­waż­nie nie trzy­ma się ten głos tona­cji i zasad ryt­micz­nych, co ma też swo­je dobre stro­ny. Nie­zde­cy­do­wa­nie – oto pryn­cy­pium mło­dej poezji.

Na szczę­ście, naiw­ne dąże­nie do odkry­wa­nia nowych lądów i prze­ko­na­nie o wła­snej ory­gi­nal­no­ści prze­sta­ją już zaprzą­tać tak sil­nie, jak kie­dyś (vide: zawsze) umy­sły poetów. Bunt jest fin­go­wa­ny, nudzi lek­tu­ra Camu­sa. (Naj­wię­cej bun­tu jest w Lip­skiej i Sosnow­skim; naj­mniej w spo­łecz­nych inter­wen­cjo­ni­stach – rocz­nik 1990 plus.) Zani­ka auto­iro­nia – cza­sem sta­je się sar­ka­zmem. Opo­wia­da­nie histo­ry­jek z życia wzię­tych góru­je nad wyobraź­nią. Liczy się efekt „zero [beep]”, tyl­ko on zadzia­ła na sla­mach. Nikt nie chce zmia­ny war­ty – niko­mu nie chce się stać na bacz­ność. To dobrze, wresz­cie poszło się po rozum do gło­wy. Niech męczą się inni, my będzie­my po pro­stu pisać wier­sze. A jak komuś się zachce, niech robi to na wła­sną rękę.

Choć już samo zało­że­nie, że ktoś w ogó­le musi peł­nić war­tę, bo sta­ry = mędrzec, jest nie­po­praw­ne poli­tycz­ne. To zwy­kły age­izm. Nie wypa­da.

Pogódź­my się z tym: wal­ki kla­sy­ków z roman­ty­ka­mi, spo­ry o uni­wer­sa­lia i meto­dę są już pas­sé. Dziś nie­po­dziel­nie rzą­dzi per­ma­nent­ne nie­zde­cy­do­wa­nie – „bez­względ­ne pra­wo wyboru/sposobu zmie­rza­nia ku niczemu”[3]. I niech tak zosta­nie, przy­naj­mniej niko­mu nie drę­twie­ją nogi od sta­nia na war­cie.


Przy­pi­sy:
[1] E. Lip­ska, Awa­ria świa­ta, w: tej­że, Pamięć ope­ra­cyj­na, Wydaw­nic­two Lite­rac­kie, Kra­ków 2017, s. 30.
[2] W. Szym­bor­ska, Mora­li­tet leśny, w: tej­że, Wier­sze wybra­ne, Wydaw­nic­two a5, Kra­ków 2007, s. 342.
[3] S. Słom­czyń­ski, Metho­den­stre­it, w: tegoż, Lata­kia, Biu­ro Lite­rac­kie, Stro­nie Ślą­skie 2017, s 7.

O AUTORZE

Sebastian Brejnak

ur. 23.03.1994 r. w Ostrowi Mazowieckiej, mieszka w Krakowie. Student antropologii kulturowej oraz filologii germańskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2016 r. laureat XXI edycji konkursu Wydziału Polonistyki UJ na najlepsza pracę roczną oraz XI edycji „Połowu” (tomik Kodeina). Wyróżniony w XIII edycji konkursu im. Jacka Bierezina. Uczestnik „Pracowni pierwszej książki” w 2017 r. Autor muzyki i tekstów, wokalista (Bluebird, Apple Fields), chórzysta i solista (Krakowski Chór Akademicki, Camerata Jagellonica). Publikował artykuły naukowe w „Ruchu Literackim”, „Kontekstach Kultury”, „Mediach ‒ Kulturze ‒ Komunikacji Społecznej” oraz wiersze, m.in. w „Jednorożcu”, „Kontencie”, „biBLiotece”, „Grupie MULTImedia”.