debaty / ankiety i podsumowania

Port. Historia alter/natywna

Bartosz Wójcik

Głos Bartosza Wójcika w debacie "Opowieści Portowe: Wrocław".

strona debaty

Opowieści Portowe: Wrocław

Jest Wój­cic­ki (W‑wa). Jest
Wój­ci­kow­ski (Bia­ły­stok).
Nie ma Wój­ci­ka (Lublin).

Pró­bo­wa­łem nie raz, nie dwa. Sta­ra­łem się wie­lo­krot­nie. Przy­mie­rza­łem się, jak nie­któ­rzy twier­dzą, nie kró­cej niż do napi­sa­nia poniż­sze­go tek­stu (jeden Redak­tor Zama­wia­ją­cy raczy wie­dzieć jak dłu­go). Ile­kroć wyru­sza­łem w podróż śród­lą­do­wą, któ­rej celem miał być Port Wro­cław, nie­roz­waż­nie cumo­wa­łem po dro­dze (wod­nej), w rezul­ta­cie nie­opatrz­nie tra­cąc buso­lę (z pokła­du) oraz cel (z oczu). Raz po raz osia­da­łem na mie­li­znach, roz­trza­ski­wa­łem się o rafy lub – wzo­rem przy­kład­ne­go szczu­ra lądo­we­go – przed­kła­da­łem osob­ne, zapo­śred­ni­czo­ne omó­wie­nia oce­anów nad bez­po­śred­nie prak­ty­ki mary­ni­stycz­no-manie­ry­stycz­ne w trak­cie rej­su. Prze­kła­da­łem podróż, nie­wpraw­nie tłu­ma­cząc ją jako last minu­te a rebo­urs. Jeśli już byłem, to poza sezo­nem.

A prze­cież języ­ki Por­tu nie były mi obce. A prze­cież jeśli nawet tra­ci­łem sto­pę wody pod kilem, sto­pa ryt­micz­na wier­sza mia­ro­wo odmie­rza­ła moje, ponie­kąd abor­da­żo­we, lek­tu­ry okrę­to­wych zapi­sków por­to­wej zało­gi. Zadzie­ra­łem z Zadu­rą i śni­łem Som­me­rem. Szu­so­wa­łem z Suską i gra­łem w kot­ka i mysz­kę z Fok­sem. Choć nie­chyb­nie sam sobie szkwa­łem, kor­sa­rzem, odmę­tem, nie dałem się wybić (co do nogi) z ryt­mu wer­sów Pió­ry, Pod­gór­nik i Sośnic­kie­go, Fie­dor­czuk, Bar­giel­skiej i Maje­ra­na, Muel­ler, Wró­blew­skie­go i Szy­cho­wiak.

Twier­dzy Wro­cław nie zdo­by­łem, choć usta­wicz­nie usku­tecz­nia­łem uczest­nic­two zapo­śred­ni­cza­ją­ce: wra­żeń czy­tel­ni­czych przy­by­wa­ło pro­por­cjo­nal­nie do ksią­żek pię­trzą­cych się w prze­strze­ni ładun­ko­wej, bły­ska­wicz­nym zanu­rze­niom-baty­ska­fo­wym zadu­rze­niom nie było koń­ca, co – momen­ta­mi – potę­go­wa­ło mój strach, że może ta moja potęż­nie­ją­ca, pęka­ta – choć nie powiem – nadal pod­ręcz­na por­to­wa biblio­te­ka to w isto­cie tref­ny ładu­nek – to objaw kul­tu car­go, spod któ­re­go wpły­wów już się nie wyzwo­lę. Na pocie­sze­nie przypomina(łe)m sobie radę udzie­lo­ną mi nie wprost w ramach wro­cław­skich warsz­ta­tów przez Mar­tę Pod­gór­nik: „z pisar­stwa to naj­le­piej wycho­dzi ci czy­ta­nie.”

O AUTORZE

Bartosz Wójcik

Autorytarny czytelnik, tłumacz. Autor monografii Afro-Caribbean Poetry in English: Cultural Traditions (Peter Lang Verlag, 2015 – w druku). Pracuje w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.