Stacja z literaturą
Redakcja biBLioteki
Wprowadzenie do debaty "Stacja z literaturą".
strona debaty
To, co dobre, kończy się szybko – za szybko. Trwająca całe trzy dni Stacja Literatura 21 przeszła do historii. Za nami intensywny weekend wypełniony literaturą. Trzy dni spotkań, odczytów, wykładów i prelekcji. Przed nami czas podsumowań. Z pewnością będzie co wspominać.
Święto? Święto. Takie z własnymi procesjami: spotkania, odczyty, wykłady i prelekcje. Na tym rytualnym poziomie wszystkie imprezy literackie – niezależnie od tego, czy mówimy o salonowym „Conradzie”, alternatywnej „Ha!wangardzie”, kameralnym „Bierezinie” czy jeszcze bardziej kameralnym „Mieście Poezji” – są do siebie podobne. Aby porozmawiać o interesujących nas rzeczach, musimy zebrać się w jednym miejscu i po prostu „pobyć razem”. Czy w ogóle da się pomyśleć jakąś radykalnie odmienną formułę komunikacji między autorem i czytelnikiem? Komunikacji, która – szczególnie w kontekście coraz bardziej znikomej społecznej sprawczości poezji – wydaje się absolutnie niezbędna dla dalszego rozwoju literatury?
Mimo iż w ciągu swojej długiej historii imprezy organizowane przez Biuro Literackie – począwszy od Europejskich Spotkań Pisarzy pod koniec lat 90. – redefiniowały ustalone zasady i szukały nowych możliwości prezentacji „tej przedziwnej instytucji”, to jednak zawsze wpisywały się w konkretne ramy. Ramy „festiwalu poezji”, hermetycznego mniej lub bardziej. Stacja Literatura 21 nie stanowiła w tym kontekście wyjątku. Raz jeszcze: spotkania, odczyty, wykłady i prelekcje.
Nietrudno jednak zauważyć, że mimo wszystko coś się zmieniło. I nie, wcale nie chodzi tutaj o samą tylko nazwę. W porównaniu z poprzednimi edycjami tegoroczna odsłona ukazała nam nowe, znacząco „inne” oblicze. Bardziej ustronne i wyciszone, pozostające poza zasięgiem dużego miasta, ale też bardziej gościnne i otwarte na głosy nowe, również te pochodzące z różnych zakątków Starego Kontynentu. To właśnie w związku z tymi przemianami chcielibyśmy zaprosić uczestników Stacji do wzięcia udziału w dyskusji podsumowującej festiwal.
Coś się zatem zmieniło – literackie serce tego lata biło nie w zatłoczonym Wrocławiu, a w zacisznej przestrzeni małych miasteczek. Organizując Stację Literatura 21 w Siennej i Stroniu Śląskim, głęboko wierzyliśmy, że to właśnie te miejsca okażą się bardziej fortunne – zarówno dla zaproszonych przez nas autorów, jak i ich czytelników. Zamiast świateł wielkiego miasta, z łatwością rozpraszających zgromadzoną wspólnotę, postawiliśmy na przestrzeń odosobnioną, bardziej sprzyjającą spotkaniom uczestników. Czy pomysł wyprowadzki – Waszym zdaniem – był trafiony? Czy może należało jednak zostać w centrum, z którego podobno „widać więcej”?
Powspominajmy. Interesuje nas, które z wydarzeń szczególnie zapadło Wam w pamięć, które z paneli dyskusyjnych porwały was najbardziej, a o których – przeciwnie – wolelibyście raczej zapomnieć. Dalej: które z autorskich czytań – a było ich przecież niemało – wywarło na Was największe wrażenie? Czy muzyczne eksperymenty Szczepana Kopyta, Konrada Góry i – co istotne – ponownie debiutującego Ryszarda Krynickiego wyszły na dobre ich wierszom? A może je zupełnie przyćmiły? Czy zainicjowany przez nas projekt „Nowych głosów”, zarówno tych z Polski, jak i z Europy wydaje się Wam ważny i ciekawy? Których z zaproszonych zagranicznych autorów powinniśmy w następnych latach szczególnie promować i wspierać?
Będziemy wdzięczni za wskazówki, sugestie, porady. Będziemy też wdzięczni za krytykę, jeśli tylko czujecie się w jakiś sposób rozczarowani imprezą. Tęsknicie bardziej za Stroniem czy Wrocławiem? A może z łezką w oku wspominacie przede wszystkim Legnicę? Zachęcamy do bezkompromisowych i odważnych głosów – dajcie spokój z asekuracją i ostrożnymi, „wyważonymi” opiniami. Przecież spędziliśmy ze sobą całe trzy dni.