debaty / ankiety i podsumowania

Tak i tak

Natalia Koczy

Głos Natalii Koczy w debacie „Czytam naturalnie 2017”.

strona debaty

Czytam naturalnie 2017: wprowadzenie

Jak czy­tać współ­cze­sne książ­ki? To zale­ży od nastro­ju, ilo­ści cza­su oraz indy­wi­du­al­ne­go spo­so­bu czy­ta­nia. Bez zna­cze­nia czy jest to pro­za, czy poezja. Moż­na czy­tać powo­li i uważ­nie, wgłę­bia­jąc się w tekst i chło­nąc go w cało­ści, ale moż­na tak­że tyl­ko pobież­nie przej­rzeć książ­kę i poprze­stać na tym, co widocz­ne jest jedy­nie na powierzch­ni.

Jak dobie­rać swo­je lek­tu­ry? To z kolei zale­ży od naszych zain­te­re­so­wań i wcze­śniej­szych doświad­czeń. Moż­na wybie­rać tyl­ko „bez­piecz­ne” pozy­cje, podob­ne do tych, któ­re już prze­czy­ta­li­śmy i nam się spodo­ba­ły, ale moż­na tak­że pójść w stro­nę lek­tur zupeł­nie nam nie­zna­nych i nie zwią­za­nych z tym, co do tej pory nas inte­re­so­wa­ło.

Czy­tać nowo­ści czy kla­sy­kę? To zale­ży od tego, co woli­my. Ale moż­na prze­cież czy­tać to i to, porów­nu­jąc nowe i sta­re ze sobą, bo zwy­kle w każ­dej nowo­ści odnaj­dzie­my coś z kla­sy­ki.

Na czym lub na kim pole­gać w wybo­rze książ­ki? Zale­ży od nas samych. Moż­na podą­żać za lista­mi best­sel­le­rów, ale prze­cież czę­sto znaj­du­ją się tam pozy­cje zupeł­nie nam nie­od­po­wia­da­ją­ce. Moż­na pole­gać na biblio­te­ka­rzach, ale prze­cież oni mogą mieć inny gust niż my i wąt­pię, żeby star­sza pani biblio­te­kar­ka, któ­rą zna­my z wiej­skiej biblio­te­ki, pole­ci­ła nam nowe lub odkryw­cze książ­ki. Jakim mediom i kry­ty­kom ufać? Żad­nym do koń­ca. Moż­na się inspi­ro­wać ich pole­ce­nia­mi, ale osta­tecz­nie i tak tra­fi­my kie­dyś na książ­kę, któ­ra według mediów czy kry­ty­ków będzie zła, a nam przy­pad­nie do gustu.

Co zro­bić, by lek­tu­ra była przy­jem­no­ścią? Zale­ży od tego, co postrze­ga­my jako przy­jem­ność. Dla jed­nych będzie to czy­ta­nie pod kocem we wła­snym łóż­ku, w ciszy i z kub­kiem gorą­cej her­ba­ty, dla innych buja­nie się na hama­ku w ogród­ku z muzy­ką w tle i lamp­ką wina.

Czy­tać w domu czy w podró­ży? To zale­ży od tego, gdzie miesz­ka­my i czym podró­żu­je­my. Może być trud­no sku­pić się na tre­ści książ­ki, jeśli za oknem nasze­go aka­de­mi­ka ludzie urzą­dza­ją sobie gril­la czy tur­niej koszy­ków­ki. Może­my tak­że mieć zawro­ty gło­wy, gdy pochy­li­my się nad książ­ką w auto­bu­sie. Ale rów­nie dobrze dom, miesz­ka­nie, pokój, tram­waj, pociąg czy też samo­chód mogą być naszy­mi ulu­bio­ny­mi miej­sca­mi na wgłę­bie­nie się w lek­tu­rę i ode­rwa­nie od rze­czy­wi­sto­ści.

Z rana czy wie­czo­rem? Zale­ży od tego, czy jeste­śmy typem sowy czy skow­ron­ka. Czy jedy­ną słusz­ną porą, kie­dy jeste­śmy w sta­nie pra­co­wać jest szó­sta rano, czy trze­cia w nocy. Nie war­to zmu­szać się do czy­ta­nia, kie­dy zasy­pia­my nawet nad naj­bar­dziej inte­re­su­ją­cą książ­ką, bo osta­tecz­nie i tak będzie­my musie­li wró­cić do dane­go frag­men­tu w odpo­wied­niej dla nas porze.

Zaczy­na­jąc od koń­ca czy począt­ku? W zależ­no­ści od tego, czy lubi­my od razu wszyst­ko wie­dzieć, czy raczej woli­my nie­spo­dzian­ki i zaska­ku­ją­ce zakoń­cze­nia.

Z kolei dzie­le­nie się z inny­mi naszy­mi wra­że­nia­mi z lek­tu­ry zale­ży od tego, jakich mamy zna­jo­mych, czy oni sami lubią czy­tać i gdzie aku­rat się spo­ty­ka­my. Może­my opo­wia­dać o prze­czy­ta­nych książ­kach każ­de­mu i wszę­dzie albo zacho­wać swo­je myśli tyl­ko dla wybra­nych i prze­sta­wiać je jedy­nie w kli­ma­tycz­nych lite­rac­ko miej­scach.

Czy kupo­wać tra­dy­cyj­ne książ­ki czy też e‑booki? To zale­ży czy kocha­my zapach ksią­żek i ich towa­rzy­stwo, czy raczej ceni­my wygo­dę i dba­my o nasz krę­go­słup.

Co robić z książ­ka­mi, któ­re już się prze­czy­ta? Zale­ży czy uwiel­bia­my zbie­rać książ­ki i chce­my zało­żyć wła­sną biblio­te­kę, czy woli­my dzie­lić się tym, co już prze­czy­ta­li­śmy z całym świa­tem i poda­je­my książ­ki dalej – naszym zna­jo­mym lub do biblio­tek.

Jak zacho­wy­wać się w towa­rzy­stwie bar­dziej oczy­ta­nych osób? To zale­ży od towa­rzy­stwa i od tego, jak bar­dzo my sami jeste­śmy oczy­ta­ni. Moż­na sko­rzy­stać z krą­żą­ce­go w Inter­ne­cie porad­ni­ka Jak roz­ma­wiać o książ­kach, któ­rych się nie prze­czy­ta­ło? albo, nie okła­mu­jąc niko­go, przy­znać się do nie­wie­dzy i popro­sić o jakieś lek­tu­ro­we pole­ce­nia.

Jak widać, nie ma jed­ne­go prze­pi­su na czy­ta­nie. Moż­na to robić rano lub w nocy, w domu lub w dro­dze, same­mu lub w towa­rzy­stwie, w wer­sji papie­ro­wej lub elek­tro­nicz­nej, korzy­sta­jąc z pole­ce­nia lub kie­ru­jąc się gło­sem ser­ca, zaczy­na­jąc od począt­ku lub od koń­ca. A moż­na prze­cież tak i tak. Na zmia­nę. Wszyst­ko zale­ży od nas samych i od ksią­żek, któ­re czy­ta­my. Bo prze­cież tak­że gatu­nek książ­ki i jej treść mają zna­cze­nie w podej­mo­wa­nych przez nas decy­zjach.