debaty / wydarzenia i inicjatywy

Trwałość produktów poetyckich

Joanna Orska

Głos Joanny Orskiej w debacie "Dożynki 2008".

strona debaty

Dożynki 2008

Pyta­nie, „czy ostat­nie mie­sią­ce obfi­to­wa­ły w cie­ka­we wyda­rze­nia lite­rac­kie” wyda­je się dość zna­mien­ne dla dzi­siej­szych cza­sów. Jesz­cze do nie­daw­na sytu­acja taka, jak w wypad­ku Dni i nocy Pio­tra Som­me­ra – poeta czy poet­ka wyda­ją­cy książ­ki raz na dzie­sięć lat – to była abso­lut­na nor­ma. Jestem w sta­nie wyobra­zić sobie, że zmie­nił się rytm publi­ko­wa­nia, jeże­li cho­dzi na przy­kład o książ­ki kry­tycz­ne. Cho­ciaż­by ze wzglę­du na funk­cje, jakie w obie­gu medial­nym peł­ni obec­nie kry­tyk, przy­rost mate­ria­łu jest nie­uchron­ny. Jed­nak myśle­nie o poezji w kate­go­riach „ostat­nich mie­się­cy” i „wyda­rzeń lite­rac­kich” wyda­je mi się w tonie bar­dzo futu­ry­stycz­ne. Będzie­my się musie­li nie­dłu­go zgo­dzić z tym, że trwa­łość pro­duk­tów poetyc­kich nie będzie prze­kra­cza­ła 24 godzin. Ide­ał mło­dych futu­ry­stów być może wów­czas oka­że się pro­roc­twem.

Wła­śnie z takich powo­dów moją uwa­gę w ostat­nim roku zwró­ci­ły przede wszyst­kim wybo­ry: cho­ciaż­by wybór wier­szy Pio­tra Som­me­ra Rano na zie­mi. Bar­dzo potrzeb­nym tomem oka­zał sięAsor­ty­ment Tade­usza Pió­ry; to rzecz nie­wiel­kiej w zasa­dzie obję­to­ści, któ­ra poka­zu­je poezję zapra­sza­ją­cą do bar­dzo frag­men­ta­rycz­nej lek­tu­ry jako pew­ną całość. A wszyst­ko to książ­ki, w któ­rych widać, jak waż­ny jest poetyc­ki namysł – od pierw­sze­go do ostat­nie­go sło­wa. Zazwy­czaj powsta­ją lata­mi.

Na podob­nych zasa­dach duże uzna­nie budzą kon­se­kwent­ne poetyc­kie pro­jek­ty. W 2008 roku nagro­dzo­no Andrze­ja Sosnow­skie­go za tom Po tęczy, Ada­ma Wie­de­man­na za Pen­sum: książ­kę, któ­ra nie­wąt­pli­wie sta­no­wi zarów­no nie­zwy­kłe pod­su­mo­wa­nie tego, co poeta dotąd zro­bił, jak i naj­lep­szą dotąd wyda­ną przez nie­go pozy­cję. Trap, ostat­nia książ­ka Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, poka­zu­je, jak dłu­go wypra­co­wy­wa­na for­mu­ła poetyc­ko­ści nie musi pozo­sta­wać zamknię­ta, nor­ma­tyw­na. Jak w dobrym sty­lu moż­na prze­kra­czać wypra­co­wy­wa­ne przez same­go sie­bie ogra­ni­cze­nia dzię­ki zasa­dzie otwar­cia na inne języ­ki, na inne języ­ko­we wyda­rze­nia. Drob­ne, drob­ne zwra­ca uwa­gę jako kolej­na, świet­na książ­ka Edwar­da Pase­wi­cza, bez­spor­nie naj­bar­dziej uta­len­to­wa­ne­go poety, któ­ry poja­wił się w pol­skiej lite­ra­tu­rze w ostat­nich cza­sach. Pięć opa­ko­wań Mar­ty Pod­gór­nik – zno­wu jako zbiór wier­szy – poka­zu­je histo­rię nie­zwy­kle moc­ne­go, wyra­zi­ste­go gło­su w pol­skiej poezji. Tlen Julii Fie­dor­czuk, jako książ­ka może nie dość rów­na, zawie­ra duże blo­ki tek­stów sta­no­wią­cych roz­wi­nię­cie jej wła­sne­go, oso­bi­ste­go for­ma­tu poetyc­kie­go myśle­nia, w Pol­sce – jak sądzę – nie­po­wta­rzal­ne­go.

We wszyst­kich tych wypad­kach – dzię­ki pra­cy widocz­nej z całą oczy­wi­sto­ścią dopie­ro na prze­strze­ni wie­lu wyda­nych tomi­ków – mamy do czy­nie­nia z poetyc­ki­mi języ­ka­mi, któ­re sta­no­wią same o sobie. Nie potrze­bu­ją one nagród (oczy­wi­ście w odróż­nie­niu od sto­ją­cych za nimi auto­rów). To nagro­dy mogą się ewen­tu­al­nie za nimi pouga­niać.

Dla­te­go też osta­tecz­nie na temat samych nagród lite­rac­kich wola­ła­bym się nie wypo­wia­dać. Decy­do­wa­nie o tym, kogo w ich wypad­ku doceniono/przeceniono, sta­no­wi dodat­ko­wą nie­de­li­kat­ność w sto­sun­ku do auto­rów, któ­rzy bio­rą udział w ple­bi­scy­tach wła­snej popu­lar­no­ści. I nie­de­li­kat­ność w sto­sun­ku do juro­rów, któ­rzy tak­że w nich bio­rą udział. Oczy­wi­ście rozu­miem, że dzi­siaj to naj­lep­sza for­ma pro­mo­cji, nie tyl­ko ksią­żek, ale tak­że czy­tel­nic­twa. War­to jed­nak przy­po­mnieć przy­naj­mniej w tym miej­scu o przy­kła­dzie nagro­dy, jaką w tym roku ufun­do­wa­ło mia­sto War­sza­wa; może tro­chę po to, żeby­śmy jesz­cze raz zda­li sobie spra­wę z tego, w jakim szla­chet­nym bie­rze­my udział prze­my­śle: „Rad­ni zaak­cep­to­wa­li wczo­raj kan­dy­da­tów poszcze­gól­nych klu­bów do jury War­szaw­skiej Nagro­dy Lite­rac­kiej. Zasią­dą w niej: Tade­usz Gór­ny, Tomasz Burek oraz Tomasz Wawrz­kie­wicz. Tade­usz Gór­ny, kan­dy­dat PO, jest popu­la­ry­za­to­rem czy­tel­nic­twa, zna­nym z pro­gra­mów tele­wi­zyj­nych ‘Książ­ki z gór­nej pół­ki’ i jed­nym z ini­cja­to­rów powo­ła­nia nagro­dy. Toma­sza Bur­ka, kry­ty­ka lite­rac­kie­go, zgło­sił klub PiS. Marek Wawrz­kie­wicz, pre­zes zarzą­du głów­ne­go Związ­ku Lite­ra­tów Pol­skich, został desy­gno­wa­ny przez lewi­cę. Są też zna­ne nazwi­ska pozo­sta­łych juro­rów, któ­rych zgod­nie z regu­la­mi­nem zgła­sza pre­zy­dent War­sza­wy. To lite­ra­tu­ro­znaw­cy z Wydzia­łu Polo­ni­sty­ki UW: Andrzej Z. Mako­wiec­ki jako prze­wod­ni­czą­cy, Andrzej Kowal­czyk, Tomasz Wro­czyń­ski i Grze­gorz Lesz­czyń­ski. Jury roz­pocz­nie pra­ce z począt­kiem paź­dzier­ni­ka. Mamy nadzie­ję, że nagro­da zosta­nie wrę­czo­na jesz­cze w tym roku – powie­dział ‘Gaze­cie’ Tade­usz Gór­ny” („GW”, 18.09.08).

O AUTORZE

Joanna Orska

Urodzona w 1973 roku. Krytyk i historyk literatury. Recenzje i artykuły publikuje w "Odrze", "Nowych Książkach", "Studium". Autorka książek: Przełom awangardowy w dwudziestowiecznym modernizmie w Polsce, Liryczne narracje. Nowe tendencje w poezji polskiej 1989-2006, Republika poetów. Poetyckość i polityczność w krytycznej praktyce, Performatywy. Składnia/retoryka, gatunki i programy poetyckiego konstruktywizmu oraz wspólnie z Andrzejem Sosnowskim antologii Awangarda jest rewolucyjna albo nie ma jej wcale. Jest pracownikiem naukowym w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka we Wrocławiu.