(w)kluczenia – taka Pol(s)ka
Joanna Roszak
Głos Joanny Roszak w debacie "Jaka Pol(s)ka".
strona debaty
Jaka Pol(s)ka„Gdzie przeto Wolność-słowa musi w PORÓD stękać” – kreślił Cyprian Norwid w Rzeczy o wolności słowa. Ciąża, co wypływa z etymologii słowa, jeszcze dwie dekady temu bywała traktowana jako brzemię i dolegliwość. Ciążyć to także „użalać się” (A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego). Wymowny jest sam przymiotnik „brzemienny”, oddający oczekiwanie na dziecko jako dopust: „obciążony, naładowany czym; ciężki” (Słownik języka polskiego, pod red. M. Szymczaka). Staropolska ciąża to „karne zajęcie mienia ruchomego (w zastaw, sekwestr)”, także przenośnie: „ciężar na duszy, troska, strapienie”, a dopiero później „brzemienność kobiety”. Pierwsze medyczne poświadczenie takiego rozumienia wyrazu pojawia się w 1764 roku. Wcześniej mówiono o stanie błogosławionym. Podręczny słownik dawnej polszczyzny informuje, iż brzemię to „tłumok, ładunek”. Kobieta ciężarna nie jest już zawstydzona, bezradna, izolowana czy izolująca się, jak w Macierzy Rodziewiczówny czy w Rodzinie Połanieckich Sienkiewicza: „[…] tylko brzemienna! Zesłabłam! […] Boga nad sobą czuje! Jużci teraz pewna jestem życia i wytrwania. Nie zagubić mnie chce Pan Bóg, kiedy mi człowieczą duszę powierzył na chowanie”.
Także wyżej nakreślone leksykalne przygody – bliskie pewnie Joannie Mueller, której książka po części zapewne sprowokowała dyskusję „Jaka Pol(s)ka?” – odzwierciedlają pozasłownikowe przygody z kobiecością. Ani wybór języka lecznictwa, ani metafizyki nie odda jej złożoności.
Ellyn Kaschak w Nowej psychologii kobiety stwierdzała, co dziś zdaje mi się już dyskusyjne, że niewidzialność jest zasadniczym elementem edukacji kobiety. Kilka lat temu przyjęcie przez męża nazwiska żony zostało legitymizowane przez prawo – co musi ucieszyć wszystkie czytelniczki Błon umysłu Jolanty Brach-Czainy. Kobiecość nie zalega już w „trzeciej przestrzeni”, nie ma nic wspólnego z ubóstwem, wykluczeniem z patriarchalnego domu i koniecznością integracji, a temat roli kobiety nie zastawia już pułapek, został zaakceptowany, podobnie jak same kobiety – w literaturze, polityce i innych dziedzinach aktywności. Żaden po-pozytywistyczny program nie jest dziś potrzebny, a żona prowincjonalnego lekarza, współczesna pani Bovary nie musi czuć się podrzędnie usytuowana i sparaliżowana. Kobiety rozkwitają i w domu, i w pracy, nie potrzebują wykrzykiwać, że nie godzą się na ławki, stoły i łóżka „Nur für Männer”.
Mircea Cărtărescu w Dlaczego kochamy kobiety (przeł. Joanna Kornaś-Warwas) na tytułowe pytanie odpowiadał w trzystronicowej litanii: „[…] ponieważ mają […] języki, których się nie brzydzisz. Ponieważ nie śmierdzą potem ani tanim tytoniem […]. Ponieważ idą ulicą wyprostowane, z podniesioną głową […]”. Polską literaturę kobiet możemy kochać za zmysł narracji Joanny Bator, za czułość dla ludzi i miejsc Krystyny Dąbrowskiej, za siłę Małgorzaty Dawidek Gryglickiej. Z nimi – a zatrzymuję się na trzech zamiast na trzydziestu trzech tylko z przesłanek symbolicznych – Polska przynajmniej punktowo bywa sexy. Choć przyznam, że jeśli literatura jest (między innymi) biurem informacji, jako kobieta niekoniecznie mam predylekcję do czytania o dylematach kobiet – te znam dość dobrze. Nie wiem, kim jest dziś Polska w kobiecie. Wiem, kim jest we mnie. Lubię niektóre polskie pisarki i niektórych polskich pisarzy, niektóre dzielnice mojego miasta, lubię kilka innych miejsc, pracę, książki, przyjaciółki i przyjaciół, wspólne pokoje. Tylko tyle i aż tyle.
O AUTORZE
Joanna Roszak
Urodziła się w 1981 roku. Poetka, badaczka. Pracuje jako profesor w Instytucie Slawistyki Polskiej Akademii Nauk oraz jako nauczycielka języka polskiego w jednej z poznańskich szkół. Współfundatorka i wiceprezeska Fundacji Józefa Rotblata. Ostatnio wydała: Miejsce i imię. Poeci niemieckojęzyczni żydowskiego pochodzenia, Słyszysz? Synagoga. Wychodząc spod poznańskiej synagogi przy Wronieckiej oraz Żuraw z origami. Opowieść o Józefie Rotblacie. Redaktorka wielu książek zbiorowych (poświęconych m.in. Ingeborg Bachmann, Paulowi Celanowi czy Fernandowi Pessoi). Autorka tomów poetyckich: lele, wewe, tego dnia. W Biurze Literackim opublikowała zbiory wierszy: przyszli niedokonani (2018) oraz ploso (2020), a dekadę temu – złożoną z wywiadów (m.in. z Edwardem Balcerzanem, Stanem Borysem, Krystyną Miłobędzką i Andrzejem Falkiewiczem, Ewą Sułkowską-Bierezin, Janem Stolarczykiem, Marianem Grześczakiem) – książkę W cztery strony naraz. Portrety Tymoteusza Karpowicza. Redagowała także tom esejów Tymoteusza Karpowicza, który ukazał się w 2019 roku we Wrocławiu.