debaty / ankiety i podsumowania

Wolno po brzegach

Anita Jarzyna

Głos Anity Jarzyny w debacie "Biurowe książki roku 2013".

strona debaty

Biurowe książki roku 2013

Czy­ta­nie, wró­że­nie z daty tym razem zda się na nic, rok 2013 zapo­wia­dał się pod tym wzglę­dem zło­wiesz­czo, a oka­zał łaska­wy. Może zatem wró­że­nie z tytu­łów?

„Prze­kre­ślo­ny począ­tek”. Bo naj­waż­niej­sze sta­ły się dla mnie książ­ki auto­rów, któ­rzy z Biu­rem Lite­rac­kim nie byli zwią­za­ni na począt­ku swej twór­czo­ści. Szcze­gól­nie dwa tomi­ki się­ga­ją­ce odpo­wied­nio kil­ka­dzie­siąt i kil­ka­na­ście lat w prze­szłość.

Prze­kre­ślo­ny począ­tek odsy­ła do tytu­łu utwo­ru Ryszar­da Kry­nic­kie­go, któ­ry zna­lazł się rów­nież na okład­ce wyda­ne­go wcze­sną wio­sną wybo­ru dwu­dzie­stu dwóch wier­szy poety z lat 1965–2010. To książ­ka nie­zwy­kła (powie­dzia­ła­bym hołd, gdy­by nie nie­zno­śny patos tego sło­wa), pod każ­dym wzglę­dem (tak­że gra­ficz­nym) zgod­na z cha­rak­te­rem tej poezji; asce­tycz­na i prze­bo­ga­ta jed­no­cze­śnie, zapra­sza­ją­ca do clo­se reading, do zży­cia z każ­dym poje­dyn­czym wier­szem (albo do ponow­ne­go prze­ży­cia go).

Tak samo waż­ny był dla mnie retro­spek­tyw­ny zbiór poezji Justy­ny Bar­giel­skiej Szyb­ko przez wszyst­ko, na któ­ry skła­da­ją trzy tomi­ki poprze­dza­ją­ce Bach for my baby (zresz­tą rów­nież w tym roku uka­za­ło się dru­gie, posze­rzo­ne wyda­nie tej zna­ko­mi­tej książ­ki): Dating ses­sions, Chi­na ship­ping i Dwa fia­ty; zwłasz­cza dwa pierw­sze są w zasa­dzie, poza czy­tel­nia­mi biblio­tek, nie­do­stęp­ne. Zna­ne i nie­zna­ne. Tra­fi­łam tu na wiersz (wiersz do mnie wresz­cie tra­fił?), o któ­rym wiem, że będę do nie­go wra­cać. Wiersz, w któ­rym sku­pia się chro­pa­wa wraż­li­wość Bar­giel­skiej. Wiersz z wnę­trza nie­wła­sne­go, a jak­by wła­sne­go, macie­rzyń­stwa, o nie­ludz­kiej śmier­ci i o ludz­kim okru­cień­stwie, na razie wię­cej o nim nie napi­szę. Zbyt jest cen­ny, by poświę­cić mu zale­d­wie kil­ka słów.

Ta fra­za „szyb­ko przez wszyst­ko” przy­szła do mnie jako pierw­sza, kie­dy zapro­po­no­wa­no mi udział w deba­cie. Może dla­te­go, że od razu wie­dzia­łam – „szyb­ko przez wszyst­ko” nie uda­ło­by się, nawet gdy­bym bar­dzo chcia­ła, gdy­by pojem­ność tego rodza­ju wypo­wie­dzi była znacz­nie więk­sza. Nie wszyst­kie bowiem książ­ki wyda­ne przez Biu­ro Lite­rac­kie w tym roku (i w latach poprzed­nich zresz­tą też) były moimi książ­ka­mi naj­waż­niej­szy­mi. Na szczę­ście. Wydaw­nic­two nie jest od tego, aby nie­odmien­ne tra­fiać w gusta jed­nej czy­tel­nicz­ki. Wydaw­nic­two powin­no rów­nież posze­rzać wraż­li­wość, moż­li­wo­ści odbio­ru. Biu­ro Lite­rac­kie dba o – powie­dzia­ła­bym – kon­tro­lo­wa­ną poli­fo­nię, publi­ku­je twór­ców zna­nych i zapo­zna­nych, repre­zen­tu­ją­cych róż­ne, nie­kie­dy dys­ku­tu­ją­ce ze sobą idio­my, zawsze jed­nak twór­ców sta­wia­ją­cych czy­tel­ni­kom róż­ne­go rodza­ju wyzwa­nia. Odby­wa­ją­cy się pod szyl­dem wydaw­nic­twa wie­lo­głos (wciąż roz­sze­rza­ny, prze­cież dziś rów­no­praw­ne z serią poetyc­ką – serie pro­za­tor­ska czy trans­la­tor­ska, do nie­daw­na jesz­cze sytu­owa­ły się na mar­gi­ne­sie jego dzia­łal­no­ści) nie kłó­ci się z bar­dzo wyraź­nym, roz­po­zna­wal­nym pro­fi­lem ofi­cy­ny.

Więc o Biu­rze Lite­rac­kim myślę tytu­łem zna­ko­mi­te­go tomu Her­ty Mül­ler – Kola­że. Same Kola­że (w prze­kła­dzie Lesz­ka Sza­ru­gi) były wła­śnie jed­nym z moich tego­rocz­nych odkryć, są świa­dec­twem pod­ję­cia odważ­ne­go wyzwa­nia. I spro­sta­nia jemu. Wydaw­cy szcze­gól­nie zadba­li o tak waż­ną w przy­pad­ku tej książ­ki stro­nę gra­ficz­ną. Wier­sze budo­wa­ne ze słów, liter wycię­tych z gazet przy­po­mi­na­ją ano­ni­my, a może wręcz dono­sy, ale „dono­sy na rze­czy­wi­stość”, przej­mu­ją­ce, mówią o jej roz­pa­dzie i jed­no­cze­śnie pró­bu­ją odzy­skać język zawłasz­czo­ny przez reżim. W pew­nym sen­sie ta książ­ka, gdy potrak­to­wać ją jako swo­istą hiper­bo­lę, daje wgląd we współ­cze­sną kon­dy­cję poezji, nie tyl­ko w sytu­acji poli­tycz­ne­go, tota­li­tar­ne­go osa­cze­nia. I dla­te­go jest może symp­to­ma­tycz­na, gdy myśli­my o dzia­łal­no­ści wro­cław­skie­go wydaw­nic­twa.

Z kolei moje naj­in­ten­syw­niej­sze zapew­nio­ne przez Biu­ro Lite­rac­kie czy­tel­ni­cze prze­ży­cia tej jesie­ni są nie­po­etyc­kie sen­su stric­to. Mam na myśli zbio­ry szki­ców Joan­ny Muel­ler (Powle­kać rosną­ce) i Pio­tra Maty­wiec­kie­go (Myśli do słów). Każ­dy oczy­wi­ście z innych powo­dów. Pierw­sza z ksią­żek to soma­tycz­na auto­bio­gra­fia czy­tel­nicz­ki, któ­ra swo­imi i nie­swo­im języ­ka­mi, swo­imi i nie­swo­im wier­sza­mi opo­wia­da o cią­ży jako naj­bar­dziej rady­kal­nym naru­sze­niu inte­gral­no­ści ludz­kie­go cia­ła i toż­sa­mo­ści. Prze­my­śle­nie i zdy­stan­so­wa­nie się do wszel­kich zna­nych dys­kur­sów czy­ni z Powle­kać rosną­ce jedy­ną tego rodza­ju publi­ka­cję w języ­ku pol­skim. Nato­miast książ­ka Maty­wiec­kie­go, kie­dy piszę te sło­wa, jesz­cze się nie uka­za­ła, na razie zaj­rza­łam tyl­ko do spi­su tre­ści, poje­dyn­cze szki­ce znam skąd­inąd, jak ese­je o Bole­sła­wie Leśmia­nie czy o Krzysz­to­fie Kami­lu Baczyń­skim, może jeden z pięk­niej­szych o tym poecie. Autor Kamie­nia gra­nicz­ne­go czy­ta i inter­pre­tu­je w niszy, zdzie­ra ety­kiet­ki ze zna­nych okła­dek.

Osob­ną lek­tu­rą i tego­rocz­ną, i zeszło­rocz­ną, i z jesz­cze wcze­śniej­szych lat jest w moim przy­pad­ku zakład­ka „zapo­wie­dzi” na stro­nie inter­ne­to­wej Biu­ra Lite­rac­kie­go. I tym razem z niej wró­żę – czy­ta­jąc o mają­cym się uka­zać wybo­rze poezji Zuzan­ny Gin­czan­ki Wnie­bo­wstą­pie­nie zie­mi (przy­go­to­wy­wa­nym przez Tade­usza Dąbrow­skie­go w nie­oce­nio­nej serii „44. Poezja pol­ska od nowa”) czy o tomie oko­ło dwu­stu wier­szy Jac­ka Pod­sia­dły Być może nale­ża­ło mówić (pod redak­cją Pio­tra Śli­wiń­skie­go), któ­ry w moim prze­ko­na­niu ma szan­sę stać się waż­nym wyda­rze­niem (zno­wu z gatun­ku „prze­kre­ślo­ne­go począt­ku”) – wró­żę, jakich dwa­na­ście mie­się­cy nad­cho­dzi.

O AUTORZE

Anita Jarzyna

Urodzona w 1984 roku. Doktor habilitowana, profesor w Instytucie Filologii Polskiej i Logopedii UŁ, wykładowczyni Wydziału Artes Liberales na kierunku antropozoologia. Badaczka literatury, głównie poezji XX-wiecznej, interpretatorka. W obszarze jej zainteresowań znajdują się ekokrytyka, studia nad zwierzętami oraz studia nad Zagładą. Autorka książek „Pójście za Norwidem” (w polskiej poezji współczesnej), Lublin 2013, Imaginauci. Pismo wyobraźni w poezji Bolesława Leśmiana, Józefa Czechowicza, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Nowaka, Łódź-Kraków 2017 oraz Post-koiné. Studia o nieantropocentrycznych językach (poetyckich), Łódź 2019; współredaktorka i redaktorka kilku numerów tematycznych czasopism („Poznańskie Studia Polonistyczne”, „Polonistyka”, „Polonistyka. Innowacje”, „Tekstualia”, „Narracje o Zagładzie”, „Czas Kultury”) oraz tomów zbiorowych, w tym: T. Nowak, Spowiedź wyobraźni (szkice i rozmowy), Kraków 2014. Publikowała m.in. w czasopismach „Colloquia Litteraria”, „Czas Kultury”, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, „Pamiętnik Literacki”, „Porównania”, „Poznańskie Studia Polonistyczne”, „Przestrzenie Teorii”, „Slavia Occidentalis”, „Wielogłos” oraz monografiach zbiorowych. Stypendystka m.in. Funduszu im. Rodziny Kulczyków, Funduszu im. Profesora Władysława Kuraszkiewicza; wyróżniona Medalem Młodej Sztuki w dziedzinie literatura (2015) oraz Nagrodą Naukową Fundacji Uniwersytetu Łódzkiego (2016).