Wyobraźnia krytyczna
Jakub Momro
Głos Jakuba Momry w debacie "Co nam po klasykach? Larkin, Roussel, Stevens - czyli kanonizowanie".
strona debaty
Co nam po klasykach? Larkin, Roussel, Stevens – czyli kanonizowanieBanalne zdanie głoszące, że czytanie klasyków stanowi doskonałą szkołę czytania w ogóle, nie dość często chyba jest traktowane poważnie. Jeśli podjąć w miarę serio wyzwanie, jakie niesie z sobą lektura tekstów, które zwykliśmy uważać za kanoniczne, klasyczne, najistotniejsze etc., to wystawiamy się na spore ryzyko, że podstawy, jakimi są najprzeróżniejsze instytucje zabezpieczające stabilność wykładni i komentarza (akademia, autorytety, media) w sposób całkowicie zasadniczy usuwają się nam spod nóg. Czytać klasyków zatem to nie potwierdzać kulturowy stan obecny (za którym stoi zarówno konserwatywna obawa przed interpretacyjnym nadużyciem, jak i rewolucyjne pragnienie szybkiej aplikacji tekstu do rzeczywistości), lecz przemyśleć akt czytania radykalnie, zakwestionować możliwość lektury jako takiej, poddać w wątpliwość zakres języka i wyobraźni.
Moment krytyczny, w którym odkrywamy nieciągłość naszych interpretacji i neurozę, ujawniającą się w uporczywym podtrzymywaniu iluzoryczności naszych odczytań, nie dotyczy wyłącznie sfery poznawczej, lecz wiąże się mocno z egzystencją tego, kto czyta. Lektura prowadzi również (o ile, w ostatecznym rachunku, nie przede wszystkim) do doznania chwili, w której dzieło odsłania przed nami kruchość pojedynczego życia, do momentu, w którym jednostkowa świadomość rozpada się pod naporem sensów i wrażeń, płynących z tekstu. Dlatego też klasyków możemy rozpoznać po tym właśnie, że czytanie ich tekstów wymusza prymarną refleksję nad warunkami możliwości lektury i poszukiwanie jakiejś zasadniczej, niezrozumiałej i trudno uchwytnej zasady, która powoduje, że obcowanie z dziełem staje się również doświadczeniem, czy też lepiej: zdarzeniem, które skutecznie rozbraja oko uzbrojone w rozmaite oręża (ideologiczne i światopoglądowe, teoretyczne i filozoficzne, biograficzne i zbiorowe).
W znakomitym eseju „Działanie i miejsce poezji” Yves Bonnefoy zestawiając słownik teologii negatywnej i nowoczesnej poezji, powiada, że aby stworzyć sobie rzeczywistą szansę na lekturę, należy nieustannie pamiętać o tej krytyczno-kryzysowej strukturze. Za francuskim autorem można określić klasyczną literaturę jako tę, której język jest niesprowadzalny do idei czy światopoglądów, ale także: jako taki jej rodzaj, który nie poddaje się łatwym procedurom uobecnienia rzeczywistości, ani nie zamyka się w micie o czystej autonomii tekstu czy dzieła. Bonnefoy sugeruje, że chodzi o „nieprzerwaną batalię, o teatr, na scenie którego byt i istota, forma i to, co nieuformowane ostro mogłyby się ścierać”. W tej konfrontacji ożywa realność języka, który jest zarazem językiem tego, co realne. A w ten sposób dzięki literaturze wiarygodna stać się może nadzieja na sensowność egzystencji.
O AUTORZE
Jakub Momro
Krytyk literacki. Doktor nauk humanistycznych. Asystent na Wydziale Polonistyki UJ, wykładowca w Instytucie Kultury na Wydziale Zarządzania UJ oraz w Krakowskiej Szkole Scenariuszowej. Mieszka w Krakowie.