Z uwagi na tekst
Przemysław Rojek
Wprowadzenie do debaty "Z uwagi na tekst".
strona debaty
Słuchamy muzyki. Słuchamy towarzyszących dźwiękom słów… Ale czy naprawdę? Słuchamy – stojąc w kolejce sklepowej, oczekując na wolny fotel u fryzjera, jadąc dalekobieżnym autobusem – nieuważnie, pobieżnie, dla zapełnienia tła. Docierają do nas jakieś dźwięki, czasem nawet – często wbrew naszej woli – zapadają w ucho i zaczynają nam się nucić, ale jeśli chodzi o sam tekst, to na ten bardzo często zwracamy uwagę (jeśli w ogóle) na samym końcu.
W towarzyszącym konkursowi Poezja do śpiewania tekście Artur Burszta pisze: „O konkursie, który zwróciłby uwagę na znaczenie tekstu w piosence, po raz pierwszy pomyślałem jakieś piętnaście lat temu. Pierwszą osobą, której opowiedziałem o tym projekcie, był Marcin Świetlicki. Pamiętam, że wystarczyło jedno, może dwa zdania opisu, na które Świetlik odpowiedział błyskawicznie, nazwijmy to »Z uwagi na tekst«”. Z uwagą dla tekstów piosenek rozpoczynamy pierwszą po wakacjach debatę w Portowej Tawernie!
Patrząc z perspektywy historii literatury i idąc pod prąd linii czasu, dochodzimy nieuchronnie do punktu, w którym tekst spotyka się z muzyką. Akompaniujący na formingach greccy aojdowie stoją u źródeł wielkiej epiki, a poezja liryczna – jak sama nazwa wskazuje – nie istniała bez stosownego akompaniamentu. Nawet nazwy wielu podstawowych sposobów wypowiedzi literackiej w językach antycznych – hebrajskim, greckim i po łacinie – wskazują na nierozerwalną więź poezji i jej wyśpiewania (szir, oda, canto, carmen).
A rodzima tradycja? Nie trzeba sięgać szczególnie głęboko w przeszłość, wystarczy poprzedni wiek i nazwiska Juliana Tuwima, Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty, Agnieszki Osieckiej czy Wojciecha Młynarskiego do zorientowania się, że użytkowa forma wiersza do śpiewania wcale nie musi wiązać się z obrażaniem inteligencji i smaku słuchacza, będącego w tych szczególnych momentach obcowania z dobrym, dobrze muzycznie zaaranżowanym i dobrze wykonanym wierszem również czytelnikiem.
W Biurze Literackim od zawsze żywa była tradycja poszukiwania – czasem na prawach eksperymentu – granic między muzyką a poezją, zwłaszcza tą współczesną, która tak często uchodzi w powszechnej opinii za całkowicie nienadającą się do śpiewania. Z jednej strony – trudna do wymienienia ilość znakomitych koncertów towarzyszących kolejnym edycjom Portu Literackiego, z drugiej – inicjatywa wydawnicza „33. Piosenki na papierze”, w której ukazały się wybory wierszy Bartka (Fisza) Waglewskiego, Krzysztofa (Grabaża) Grabowskiego, Lecha Janerki i Kory.
Teraz – z okazji jubileuszowej, dwudziestej edycji festiwalu Biura Literackiego – do tych działań dołącza konkurs Poezja do śpiewania, którego uczestnikom przyszło zmierzyć się z zadaniem skomponowania, wykonania i nagrania piosenki do słów jednego ze współczesnych polskich tekstów poetyckich, umieszczonych do dyspozycji zainteresowanych w specjalnym Banku wierszy. By nieco to zadanie ułatwić lub skomplikować zwracamy się do uczestników debaty z następującymi pytaniami:
Czy współczesna poezja nadaje się do śpiewania – a jeśli tak, to jaka (lub czyja)? Jakie cechy powinien mieć wiersz, by sprawdził się jako tekst piosenki? Jakie relacje zachodzą między słowami a ich muzyczną interpretacją, gdzie rodzi się właściwy sens piosenki – bardziej w muzyce, mocniej w tekście, a może po równo i tu, i tam? I na odwrót: co sprawia, że jakiś tekst może zacząć wieść samoistne życie jako wiersz, a co czyni go wyłącznie dodatkiem do pewnej muzycznej aranżacji? I wreszcie na koniec: czy współczesna polska piosenka potrzebuje dobrego tekstu? Kto ze współczesnych potrafi pisać dobre teksty do piosenek?
O AUTORZE
Przemysław Rojek
Nowohucianin z Nowego Sącza, mąż, ojciec, metafizyk, capoeirista. Doktor od literatury, nauczyciel języka polskiego w krakowskim Liceum Ogólnokształcącym Zakonu Pijarów, nieudany bloger, krytyk literacki. Były redaktor w sieciowych przestrzeniach Biura Literackiego, laborant w facebookowym Laboratorium Empatii, autor – miedzy innymi – książek o poezji Aleksandra Wata i Romana Honeta.