Po zjedzeniu możesz przeżyć moje życie
debaty / ankiety i podsumowania Agnieszka Wolny-HamkałoOdpowiedzi Agnieszki Wolny-Hamkało na pytania Grzegorza Dyducha w „Kwestionariuszu 2004”.
WięcejPremiera książki Agnieszki Wolny-Hamkało Ani mi się śni.
Mieszkam w kurnej chacie ze znawcą
martwych języków. Zewsząd przyświeca nam
Transylwania (proszę zadawać sobie
jasne myśli, obrazy). Zgłębiam kąt
zagięcia huculskiego szlaczka
(naszą kotkę znów dyma huculski czarownik).
Od rana wymieniamy chemiczne buziaki.
Poza tym niewiele się dzieje:
agroturyści wymiękają. Meteorolog
seminarzysta w towarzystwie nieźle
jak na kwiecień opalonych ekspertów
bada wiatropędność pędu. I tylko czasem
poprawiamy nasze stosunki z nocą.
Biorąc pod uwagę stężenie kreatur
i tak poszło świetnie: jesteśmy pijani,
żywi i coś nam się śni. Przyświeca nam
ekumenizm estetyk. A jeszcze wczoraj
hologramy orbitowały! Poważnieliśmy
w korytarzach hotelu dotykając się
papuciami, oddając przysługę biografom.
Dosłownie: mieliśmy prąd między palcami.
Lądowanie w rynku z liściem w zębach,
tyłem do miasta. O świcie
do psa się chciałam przytulić.
Bywałeś romantyczny: ukraińskie wiersze,
pocałunki na czczo, uwagi o moim małżeństwie
i wszystkie piękne okazje, których już nie będzie.
Zaklepuję z zamkniętymi oczami i teraz to ty
kryjesz.
Wiosenne błoto na felgach,
plecaki pełne malin i jazda nad staw,
gdzie się topiło wiele młodych dziewcząt
jak głosi legenda i gdzie w krzakach widziano
dymki prezerwatyw. Popełniamy tam
szereg pomyłek. Ale to wiek nietykalny,
do dziś nie wiem jak to się stało,
że nie spadaliśmy z dachów, że nas nie rozjechały
pociągi, nie zajęła policja. Boży palec maczał w tym palce.
Dopiero później poznałam właściwości Adriana
i jego związek z księżycem. Ten pies,
zawsze taki wierny przy nodze, jego
przyzwyczajenia, miłość do komarów,
akupunktura, szlachetne bąble na karku.
Cyganów nie obsługujemy. Barmanko,
nadzieje się pani na szpilkę od kapelusza,
twoje akwarium spłynie strumieniem
wesołym jak zwierzyniec. Adrianie,
zaczęli o nas mówić na mieście. I kto by pomyślał:
akustyczne buziaki? A mogło być tak bajecznie.
Miasteczko żyło z Indian
(zrobiliby wszystko za lusterka).
Kiedy jechali – dzieci poderwały się
z kurzu i cicho przeklął człowiek
z neseserem. Zewsząd leciały
fury awokado. Wypili kawę
na dworze, potem oddał mocz
nasłuchując uważnie jak dziecko.
Tak, tak – powiedziała dziewczyna
w dialekcie w otwartą dłoń.
Zderzeniom chmur towarzyszył
lekki wstrząs, a oni szli oglądać
czyste szare skały. Usiedli
w korzeniach nad wodą. Kamień,
który rzuciła do tyłu
trafił psa prosto w pysk.
Na diecie od pierwszej miesiączki, co roku
o dioptrię słabsza nad komputerem
wypuszczam z okna świerszcze
w ściernisko anten, gdzie wiatr od rana
doskonali bekhend.
Wiersze się rodzą na marginesach
i tam zostają. Ty żyjesz w innym mieście,
gładzisz mnie po włosach,
jeśli starcza nocy po czasach chałtury.
Biegłam jak po ogień ubrana jak lubisz.
Męska decyzja, cóż za szowinizm w języku,
moje drogie siostry, co za pomysł:
wszystko co się wydarza to kartka
z drukarki ze słabym tonerem.
Dzień spędziliśmy w slumsach,
bawiła się we mnie: było ją stać
na pączka i jaśniutkie plomby.
Zrobiłam jej z maku susałkę
i drożdżowy wianek.
W sypialniach miasta, na osiedlach
w polu, noc ich przechowuje
w dusznym futerale. Mamucia skocznia
na Górce Skarbowców wprawia w miraże
młodych alergików. Czasami wracają
wstrząśnięci: widzieli gulasz z serc,
karetkę, która ucichła,
nagle, pośrodku drogi.
Dzień spędzają na traszkach, bieluniu.
Znaleziska są cierpkie i nadają się.
Takie dni się zdarzają: śniadanie w Teatrze
Stu, księżyc jak kieliszek z obwódką. A
śniło mi się, że mam długie włosy, wykonuję
gesty bardzo religijne i mam ładnie na imię.
Ale sen już nie promieniuje, pod tym względem
skończył się karnawał. Szwy pękają miękko
i zima rurami wraca do nor, zimie rzeka
pościeliła w kanale. Ta niedziela zagrzebana w pościeli
już się w pełni spełnia: rozmawiamy nago
o świętach, przerywamy sobie, głośno
wypowiadamy głupstwa. I nic nas nie obchodzi
hakerski atak na Poltronic, ustalanie granic
obwodów. Na papierze toaletowym napisano
Jeszcze więcej pewności więc wreszcie
czuję się bezpiecznie. Takie dni się zdarzają:
armatura turlana przez wiatr.
W gardle jest ognisko zapalne,
do poniedziałku będzie pan umierał, potem
może pan zakładać firmę.
Poniedziałek: dym sobie zrobił
z ulic lądowisko, dziecku na drugim piętrze
wyrżnęły się kły. Wracam do łóżka,
staram się kaszleć, żeby być bliżej ciebie,
ale tylko się krztuszę i wypuszczam
obłoczek czczy. Śnięte muchy dają się
zabijać. Wyjeżdżam pekaesem znienacka
bez zupy i snu.
Urodzona 24 lutego 1979 roku we Wrocławiu. Poetka, publicystka. Współpracuje m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Polityką” i „Lampą”. Mieszka we Wrocławiu.
Odpowiedzi Agnieszki Wolny-Hamkało na pytania Grzegorza Dyducha w „Kwestionariuszu 2004”.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jerzego Jarniewicza, Bartłomieja Majzla, Marty Podgórnik, Marcina Sendeckiego i Agnieszki Wolny-Hamkało podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego poświęconego twórczości Rafała Wojaczka podczas Portu Legnica 2004.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Julii Fiedorczuk, Klary Nowakowskiej, Marty Podgórnik, Agnieszki Wolny-Hamkało oraz Bohdana Zadury podczas Portu Legnica 2004.
WięcejRozmowa Agnieszki Wolny-Hamkało z Brianem Pattenem, towarzysząca wydaniu antologii 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego, w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 24 września 2018 roku.
WięcejRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WięcejRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Zapisy rozmów. Wywiady z poetami brytyjskimi Piotra Sommera.
WięcejRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego.
WięcejGłos Agnieszki Wolny-Hamkało w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejNota Agnieszki Wolny-Hamkało o książce Lekkie czasy ciężkich chorób Przemysława Witkowskiego.
WięcejGłos Agnieszki Wolny-Hamkało w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Grzegorza Jankowicza, Edwarda Pasewicza, Tadeusza Pióro, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejKomentarze Kacpra Bartczaka, Grzegorza Jankowicza, Edwarda Pasewicza, Justyny Sobolewskiej, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejKomentarze Jerzego Jarniewicza, Tomasza Majerana, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Jakuba Winiarskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało, Henryka Zbierskiego.
WięcejRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego.
WięcejKomentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Grzegorza Jankowicza, Bartosza Sadulskiego, Przemysława Witkowskiego.
WięcejKomentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Bogusława Kierca, Pawła Mackiewicza.
WięcejKomentarze Wojciecha Bonowicza, Piotra Kępińskiego, Krystyny Miłobędzkiej, Andrzeja Sosnowskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WięcejKomentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Jacka Bieruta, Karola Pęcherza i Krzysztofa Siwczyka.
WięcejKomentarze Adama Grzelca, Romana Kaźmierskiego i Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejRozmowa Artura Burszty z Agnieszką Wolny-Hamkało, towarzysząca premierze książki Ani mi się śni, wydanej w Biurze Literackim 19 października 2005 roku.
WięcejAutorski komentarz Agnieszki Wolny-Hamkało do wierszy z książki Gospel, która ukazała się nakładem Biura Literackiego.
WięcejRozmowa Artura Burszty z Agnieszką Wolny-Hamkało, towarzysząca premierze książki Ani mi się śni, wydanej w Biurze Literackim 19 października 2005 roku.
Więcej