
Wiersze ostatnie (1)
utwory / zapowiedzi książek Tadeusz RóżewiczFragmenty książki Tadeusza Różewicza Wiersze ostatnie, która ukaże się w Biurze Literackim 15 kwietnia 2024 roku.
WięcejFragment książki Credo Tadeusza Różewicza, w opracowaniu Jana Stolarczyka, która ukazała się w Biurze Literackim 29 stycznia 2020 roku.
Lubię stare kobiety
brzydkie kobiety
złe kobiety
są solą ziemi
nie brzydzą się
ludzkimi odpadkami
znają odwrotną stronę
medalu
miłości
wiary
przychodzą i odchodzą
dyktatorzy błaznują
mają ręce splamione
krwią ludzkich istot
stare kobiety wstają o świcie
kupują mięso owoce chleb
sprzątają gotują
stoją na ulicy z założonymi
rękami milczą
stare kobiety
są nieśmiertelne
Hamlet miota się w sieci
Faust gra rolę nikczemną i śmieszną
Raskolnikow uderza siekierą
stare kobiety są
niezniszczalne
uśmiechają się pobłażliwie
umiera bóg
stare kobiety wstają jak co dzień
o świcie kupują chleb wino rybę
umiera cywilizacja
stare kobiety wstają o świcie
otwierają okna
usuwają nieczystości
umiera człowiek
stare kobiety
myją zwłoki
grzebią umarłych
sadzą kwiaty
na grobach
lubię stare kobiety
brzydkie kobiety
złe kobiety
wierzą w życie wieczne
są solą ziemi
korą drzewa
są pokornymi oczami zwierząt
tchórzostwo i bohaterstwo
wielkość i małość
widzą w wymiarach właściwych
zbliżonych do wymagań
dnia powszedniego
ich synowie odkrywają Amerykę
giną pod Termopilami
umierają na krzyżach
zdobywają kosmos
stare kobiety wychodzą o świcie
do miasta kupują mleko chleb
mięso przyprawiają zupę
otwierają okna
tylko głupcy śmieją się
ze starych kobiet
brzydkich kobiet
złych kobiet
bo to są piękne kobiety
dobre kobiety
stare kobiety
są jajem
są tajemnicą bez tajemnicy
są kulą która się toczy
stare kobiety
są mumiami
świętych kotów
są małymi
pomarszczonymi
wysychającymi
źródłami owocami
albo tłustymi
owalnymi buddami
kiedy umierają
z oka wypływa
łza
i łączy się
na ustach z uśmiechem
młodej dziewczyny
1963
Utwór
skończony
trzeba złamać
a kiedy się zrośnie
jeszcze raz łamać
w miejscach gdzie styka się z rzeczywistością
usunąć elementy łączące
przypadkowe
które pochodzą z wyobraźni
pozostałe powiązać
milczeniem
lub zostawić rozwiązane
po skończeniu
utworu
usunąć fundament
na którym się opiera
− ponieważ fundamenty
ograniczają ruch −
wtedy konstrukcja
uniesie się
i będzie
przez chwilę leciała
nad rzeczywistością
z którą wreszcie
się zderzy
zderzenie
będzie początkiem życia
utworu nowego
który jest obcy rzeczywistości
zaskakuje ją
rozbija
przekształca
i sam ulega
przekształceniu
przyszli żeby zobaczyć poetę
i co zobaczyli?
zobaczyli człowieka
siedzącego na krześle
który zakrył twarz
a po chwili powiedział
szkoda że nie przyszliście
do mnie przed dwudziestu laty
wtedy jeden z młodzieńców
odpowiedział
nie było nas jeszcze
na świecie
przyglądałem się
czterem twarzom
odbitym w zamglonym lustrze
mojego życia
usłyszałem
z bardzo daleka
ich głosy czyste i mocne
nad czym pan teraz pracuje
co pan robi
Odpowiedziałem
nic nie robię
dojrzewałem przez pięćdziesiąt lat
do tego trudnego zadania
kiedy ‚nic nie robię”
robię NIC
usłyszałem śmiech
kiedy nic nie robię
jestem w środku
widzę wyraźnie tych
co wybrali działanie
widzę byle jakie działanie
przed byle jakim myśleniem
byle jaki Gustaw
przemienia się
w byle jakiego Konrada
byle jaki felietonista
w byle jakiego moralistę
słyszę
jak byle kto mówi byle co
do byle kogo
bylejakość ogarnia masy i elity
ale to dopiero początek
Po końcu świata
po śmierci
znalazłem się w środku życia
stwarzałem siebie
budowałem życie
ludzi zwierzęta krajobrazy
to jest stół mówiłem
to jest stół
na stole leży chleb nóż
nóż służy do krajania chleba
chlebem karmią się ludzie
człowieka trzeba kochać
uczyłem się w nocy w dzień
co trzeba kochać
odpowiadałem człowieka
to jest okno mówiłem
to jest okno
za oknem jest ogród
w ogrodzie widzę jabłonkę
jabłonka kwitnie
kwiaty opadają
zawiązują się owoce
dojrzewają
mój ojciec zrywa jabłko
ten człowiek który zrywa jabłko
to mój ojciec
siedziałem na progu domu
ta staruszka która
ciągnie na powrozie kozę
jest potrzebniejsza
i cenniejsza
niż siedem cudów świata
kto myśli i czuje
że ona jest niepotrzebna
ten jest ludobójcą
to jest człowiek
to jest drzewo to jest chleb
ludzie karmią się aby żyć
powtarzałem sobie
życie ludzkie jest ważne
życie ludzkie ma wielką wagę
wartość życia
przewyższa wartość wszystkich przedmiotów
które stworzył człowiek
człowiek jest wielkim skarbem
powtarzałem uparcie
to jest woda mówiłem
gładziłem ręką fale
i rozmawiałem z rzeką
wodo mówiłem
dobra wodo
to ja jestem
człowiek mówił do wody
mówił do księżyca
do kwiatów deszczu
mówił do ziemi
do ptaków
do nieba
milczało niebo
milczała ziemia
jeśli usłyszał głos
który płynął
z ziemi wody i nieba
to był głos drugiego człowieka
1955
Pamięci Konstantego Puzyny
Czas na mnie
czas nagli
co ze sobą zabrać
na tamten brzeg
nic
więc to już
wszystko
mamo
tak synku
to już wszystko
a więc to tylko tyle
tylko tyle
więc to jest całe życie
tak całe życie
1989
Urodzony 9 października 1921 roku w Radomsku. Poeta, prozaik, dramaturg. Laureat wielu nagród literackich zagranicznych i polskich, m.in. Nagrody Polskiego PEN-Clubu (1997), Nagrody Ministra Kultury i Sztuki (1997), Śląskiego Wawrzynu Literackiego (1999), Nagrody Wielkiej Fundacji Kultury (2000), Nagrody Literackiej Nike (2000), "Złotego Berła" (2006), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za całokształt twórczości (2008). Odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski (1996). Zmarł 24 kwietnia 2014 we Wrocławiu.