książki / POEZJE

Czerwony śliski pałac

Dominika Jagiełka

Ieva Toleikytė

Fragmenty książki Czerwony śliski pałac Ievy Toleikytė w tłumaczeniu Dominiki Jagiełki, wydanej w Biurze Literackim 5 lutego 2024 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Prawda nie skrywa się, a przesiąka

I

Latem było bar­dzo źle:
mie­siąc, albo i dłu­żej, oglą­da­łam Archi­wum X
na począt­ku dla zaba­wy, potem się uza­leż­ni­łam
na koń­cu tak sie­bie nie­na­wi­dzi­łam, że posta­no­wi­łam
obej­rzeć wszyst­ko
choć marzy­łam o tym, by być jak Scul­ly – mądra
pra­co­wać do nocy, zre­zy­gno­wać z sie­bie
pomi­mo zmę­cze­nia być rześ­ka i olśnie­wać bla­do­ścią
z prze­ra­że­niem zro­zu­mia­łam: to koniec
nie napi­szę książ­ki, nie odda­łam się temu
rodzi­na, przy­ja­cie­le, wydaw­ca zdra­dzą mój sekret –
jestem oszust­ką i mier­no­tą
zamiast krwi pie­ni się we mnie
zie­lo­ny wypa­la­ją­cy oczy płyn podob­ny do lemo­nia­dy i „Fairy”.

II

Któ­re­goś wie­czo­ru spa­ce­ro­wa­łam po cmen­ta­rzu na Ros­sie
po obej­rze­niu sied­miu serii o kosmi­tach i poli­tycz­nych spi­skach
świat wyda­wał się nie­co mniej dziw­ny
pusty cmen­tarz pach­niał zie­mią i sia­nem
prze­szłam przez uli­cę, tra­fi­łam do jego opusz­czo­nej, obskur­nej czę­ści
wyglą­da­ła, jak­by mia­ła nigdy się nie skoń­czyć
jeśli pój­dę dalej, wej­dę w nie­skoń­czo­ny, sze­lesz­czą­cy las

było jak we śnie – peł­no tajem­nic
z opcją nie­po­wro­tu

PS
po jakimś tygo­dniu zro­bi­łam bada­nie:
posta­no­wi­łam zna­leźć koniec cmen­ta­rza, skry­cie wie­rzy­łam
może oka­że się, że go nie ma…
ale cmen­tarz spo­czy­wał w meta­lo­wym ogro­dze­niu
a za nim – pod­próch­nia­łe cha­ty, kop­ce, zaro­śla
i coś zama­ja­czy­ło dale­ko
nie pamię­tam co


Pod(d)anie

Prze­czy­ta­łam arty­kuł rekla­mo­wy
96% zgo­nów powo­du­ją paso­ży­ty
ma je każ­dy czło­wiek, ale bywa­ją te dobre
i te złe, któ­re tru­ją –
jeli­ta, wątro­by, mózgi i ser­ca
bia­łe cien­kie roba­ki wiel­ko­ści dło­ni
wiją­ce się w otwar­tej czasz­ce
czy­ta­łam i w koń­cu zro­zu­mia­łam:
w moim cie­le żyje wie­le obcych
stwo­rzeń, któ­re nie śnią, nie gry­zą
nicze­go nie żału­ją
moje cia­ło ugnia­ta wie­le innych
małych cia­łek, któ­rych w ogó­le nie inte­re­su­je, jak się tu zna­la­zły
ich pała­ce są czer­wo­ne, cie­płe i śli­skie
nawet się nie łudzę, mam paso­ży­ty
to wszyst­ko wyja­śnia! chro­nicz­ne zmę­cze­nie
wysyp­kę na brzu­chu, swę­dze­nie, okrop­ne poczu­cie
że ktoś mnie oszu­kał, że sama sie­bie oszu­ka­łam
już daw­no prze­gra­łam, choć gra trwa dalej
(coraz wyraź­niej widzę
jak despe­rac­ko w tym uczest­ni­czę)
mam dwie opcje: stać się mądrą
albo pozo­stać głu­pią, zaży­wać her­ba­tę z pio­łu­nu, może nawet poważ­ne leki
już nie spraw­dzać fejs­bu­ka, słu­chać swo­je­go gło­su
i trze­cia, ta naj­gor­sza – wpro­sić się do kost­ni­cy
zoba­czyć praw­dzi­we zwło­ki
zasty­głe, obce, niko­mu nie­po­trzeb­ne
w aure­oli che­micz­ne­go zapa­chu
jestem w 100% pew­na, że prze­sta­ła­bym o nich pisać

o śmier­ci, mię­sie i innych okrop­no­ściach
może w koń­cu zoba­czy­ła­bym – – –
moja chłod­na sute­re­na zala­ła­by się ośle­pia­ją­cym świa­tłem
błę­kit­ny­mi języ­ka­mi pło­mie­ni
może w koń­cu zro­zu­miał­bym, o czym nale­ży mówić
a o czym – lepiej nie.


Oprzytomnienie

Naj­pew­niej nigdy go nie zoba­czę, nikt go nie zoba­czy
chy­ba że w kre­ma­to­rium – po spa­le­niu mię­sa i wło­sów
paznok­ci, przed zmie­le­niem kości na popiół

tak polu­bi­łam się bać, wyobra­żać sobie zapach i kolor
roz­pa­da­ją­ce­go się cia­ła
stan bez­sil­no­ści:
zmie­ni­łam się w przed­miot, któ­ry nie umie mówić

nigdy nie pomy­śla­łam, że mogę zmie­nić się w wie­le
przed­mio­tów, w rusty­kal­ną biżu­te­rię, uszczę­śli­wić psa
któ­ry może mnie zabrać do lasu
bawić się mną

mój szkie­let jest moim przy­ja­cie­lem:
nie pozwo­li mi upaść, potknąć się, zgnić
stra­cić nadziei

bia­ły, wyszli­fo­wa­ny przez wiatr

lub brą­zo­wa­wy i mato­wy
wyła­nia­ją­cy się spod szczo­te­czek arche­olo­gów

mój szkie­let nie jest i nie będzie
banal­nym memen­to mori
mój szkie­let jest moim przy­ja­cie­lem:
jedy­ny, nie­za­stą­pio­ny, wier­ny
o nic nie pro­si, mogła­bym go nawet nie zauwa­żyć
gdy­by nie meto­dy deduk­cji
świe­tli­ste zdję­cie rent­ge­now­skie, zwich­nię­te oboj­czy­ki

ta tajem­na siła, któ­ra nawet w naj­gor­szym momen­cie
pozwa­la wstać

żywot mój, sil­ny i kru­chy
jak dusza


Osobiste doświadczenie

W stycz­niu jecha­li­śmy noc­nym pocią­giem
Marakesz–Tangier prze­dział z kuszet­ka­mi
nasze błę­kit­ne oczy roz­bły­sły: kuszet­ki! cie­pło
wszyst­kie komór­ki naszych ciał falo­wa­ły na szy­nach
koń­czy­łam czy­tać Oso­bi­ste doświad­cze­nie Ken­za­bu­rō Ōe
przez sen drża­łam od myśli
że wali się świat
obu­dzi­łam się, ner­wo­wo pako­wa­łam rze­czy
(co jeśli nie zdą­żę wyjść, zgu­bię się i już nigdy
się nie spo­tka­my)

nie było gło­su, któ­ry powie­dział­by gdzie i kie­dy
gdy z nosa pocie­kła mięk­ka słod­ka krew
z zadar­tą gło­wą sta­łam przy oknie
było czar­no, w ciszy wiro­wa­ły
sele­dy­no­we i błę­kit­ne kapu­ścia­ne gąsie­ni­ce
któ­re póź­niej zoba­czy­my
gdy będzie­my szli przez łąki i śmie­cio­wi­ska,
przez wymar­łe osie­dla i pastwi­ska dla krów
roz­bo­lą mnie mię­śnie, a ja przy­po­mnę sobie, co to zna­czy śnić
gdy mięk­kim sen­nym tłusz­czem
są uma­za­ne wol­ne dni


Pocałunek

Śpią­ca nie­bie­ska uli­ca w czerw­cu
z zapar­tym tchem podzi­wia­my jak śli­ma­ki roz­ta­pia­ją się w eks­ta­zie
te magicz­ne pro­por­cje, ich wspa­nia­ła rów­ność
na począt­ku oble­śne, ale hip­no­ty­zu­ją
z rdze­wie­ją­cej skrzyn­ki pocz­to­wej
spusz­cza się prze­zro­czy­sty kle­isty smark
tak wytrzy­ma­ły, że utrzy­mał oby­dwa
powo­li powo­li kołu­ją w powie­trzu
błysz­czą kle­iste, obsy­pa­ne ciem­ny­mi pla­ma­mi
a naj­strasz­niej­sze są te ich minia­tu­ro­we buź­ki
two­rzą olbrzy­mie koro­ny o kształ­cie dzwo­nu
orga­ny płcio­we
(nawet bym takich nie wymy­śli­ła!)
w świe­tle tele­fo­nu las Pele­ri­no świe­ci neo­na­mi
tego nie poka­zu­ją w tele­wi­zji
nigdy wię­cej tego nie zoba­czę, uda­ło się nam
to dla mnie o wie­le więk­szy cud
od obsy­pa­ne­go zło­tą kasz­ką
opró­szo­ne­go zło­tym pyłem obra­zu Klim­ta

lecz gdy­by nie on, patrzy­ła­bym ina­czej


– Ieva!
–Tu jestem!

rano wybrze­że usła­ne jest glo­na­mi i medu­za­mi –
prze­zro­czy­sty­mi żelo­wy­mi pagór­ka­mi,
trud­no stwier­dzić, żywe czy mar­twe, w środ­ku
deli­kat­nie koły­szą się i mie­nią od stru­mie­ni wody
nie­wi­docz­ne dla ludzi na pla­ży
bie­ga­my i krzy­czy­my
nadzy, oszo­ło­mie­ni słoń­cem
lodo­wa­tą wodą, sło­ną pia­ną i powie­trzem
robi­my jum­ping jacks, skrę­ca­my się ze śmie­chu,
wszyst­kie czę­ści cia­ła pod­ska­ku­ją nam syn­chro­nicz­nie
kom­pro­mi­tu­ją wszel­ką powa­gę
kamie­nie i ska­ły, pomni­ki, wie­dzę sta­tycz­ną

„wyzwo­lić od nie­po­ko­ju, strzec od zazdro­ści”

póź­niej krzy­czysz do mnie:
przy Two­im cie­le lata medu­za w bufia­stej spód­ni­cy
z cykla­me­no­wą koro­ną, z dłu­gim welo­nem
nie mamy odwa­gi jej dotknąć, może popa­rzyć –

rado­sne­go to nie pocią­ga

 

belka_2

O autorach i autorkach

Dominika Jagiełka

Urodziła się w 1995 roku w Stargardzie. Absolwentka filologii bałtyckiej na Uniwersytecie Warszawskim i stypendystka Uniwersytetu Wileńskiego. Debiutowała na łamach czasopisma „Fabularie”, tłumaczenia jej autorstwa znalazły się również w książce Pauzy w milczeniu. Wybór współczesnej poezji litewskiej. Czerwony śliski pałac to pierwszy w pełni przez nią przetłumaczony tomik. Zawodowo związana jest z nowymi mediami.

Ieva  Toleikytė

Urodziła się w 1989 roku w Wilnie. Pisarka, tłumaczka i księgarka. Studiowała filologię skandynawską na Uniwersytecie Wileńskim, a w latach 2015–2018 wykładała tam literaturę skandynawską, teorię literatury i język duński. Obecnie tłumaczy literaturę piękną z języka duńskiego i pracuje w wileńskiej księgarni „eureka!”. Debiutowała w 2009 roku zbiorem opowiadań Garstyčių namas (Musztardowy dom). W 2020 roku ukazała się jej książka poetycka Raudonas slidus rūmas (Czerwony śliski pałac). W 2022 roku opublikowała bajkę dla dzieci o grzybach Kepurėje žvaigždė (Gwiazda w czapce).

Powiązania

Wiersze jak odłamki

wywiady / o książce Ieva Toleikytė

Roz­mo­wa Sau­liu­sa Vasi­liau­ska­sa z Ievą Tole­iky­tė, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej

Czerwony śliski pałac (1)

utwory / zapowiedzi książek Dominika Jagiełka Ieva Toleikytė

Frag­men­ty książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej

Serce poezji

recenzje / ESEJE Agnieszka Waligóra

Recen­zja Agniesz­ki Wali­gó­ry, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej

Wiersze jak odłamki

wywiady / o książce Ieva Toleikytė

Roz­mo­wa Sau­liu­sa Vasi­liau­ska­sa z Ievą Tole­iky­tė, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej

Czerwony śliski pałac (1)

utwory / zapowiedzi książek Dominika Jagiełka Ieva Toleikytė

Frag­men­ty książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej

Serce poezji

recenzje / ESEJE Agnieszka Waligóra

Recen­zja Agniesz­ki Wali­gó­ry, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czer­wo­ny śli­ski pałac Ievy Tole­iky­tė w tłu­ma­cze­niu Domi­ni­ki Jagieł­ki, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 5 lute­go 2024 roku.

Więcej