książki / POEZJE

Dowód z tożsamości

Jerzy Jarniewicz

Fragmenty książki Dowód z tożsamości Jerzego Jarniewicza, wydanej w Biurze Literackim 26 kwietnia 2003 roku.

Biuro Literackie

Wiersz z cytatem z „Przekroju”

A Natu­re­za e par­tes sem um todo

Moż­na było zapu­ścić korze­nie, kie­dy wybie­ra­łaś grejp­fru­ty,
bo wśród dorod­nych miał facet sztu­ki nie­wy­da­rzo­ne
i nad wyraz cierp­kie. Nadal pijesz sok z mar­chwi
i robisz sobie masecz­kę ze świe­żych ogór­ków?
Słu­żą ci, jak widzę, pod każ­dą posta­cią.
Budzą we mnie ogrod­ni­ka. Spro­wa­dza­ją na zie­mię,
tu gdzie śliw­ki, more­le, jabł­ka i sała­ta,
gdzie są grusz­ki, bura­ki, kar­to­fle, poma­rań­cze,
nać pie­trusz­ki, majo­nez, nawet pest­ki dyni,
ale nie ma cało­ści, do któ­rej nale­żą. Dla­te­go
mot­to tego wier­sza dałem po por­tu­gal­sku.
„Umi­ło­wa­nie wie­lo­ści – powie­dział dla «Prze­kro­ju» Adam
Zaga­jew­ski – pro­wa­dzi do roz­pa­du”. Nie martw się.
Jeśli lubisz grejp­fru­ty, znaj­dzie­my innych poetów
na zet. Dziś w nocy na szczę­ście czas nas zwie­lo­krot­ni.


Kartografia

Awi­zo. Zno­wu na pocz­tę.
Pamię­taj o nume­rze i serii.

Pięć znacz­ków do Łodzi, do Lon­dy­nu
jeden. Mate­ma­ty­ka jak zwy­kle

buja w obło­kach, a za szy­bą
dziew­czy­na obgry­za ołó­wek

tak bar­dzo meto­dycz­nie. Tra­fię tu
po koper­tach. Listo­nosz

prze­cie­ra szla­ki
z krót­ką prze­rwą na posi­łek.

Tu miesz­kam, z tru­dem wią­żąc począt­ki.
Kto by pomy­ślał, że nasze mia­sta

roz­ło­żą się na tej samej mapie.


Frutti di mare

Piz­za w Ust­ce z owo­ca­mi morza,
a za oknem morze, ale bez owo­ców.

Mar­twe? Żaden powód do zmar­twień.
Przy­jem­nie popa­trzeć

na przy­jezd­ne Polki w wyda­niu topless
i otwar­ty hory­zont

w roli tła z metą w Szwe­cji.
Mar­ne szan­se na połów. Kon­ku­ren­cja

koma­rów i śród­lą­do­wych mary­na­rzy
z mar­sko­ścią wątro­by, któ­rym marzy się

wszyst­ko, tut­ti frut­ti, en bloc. Po co
za hory­zont? Wystar­czy popa­trzeć,

gdy bez­owoc­ne morze wyno­si nas
fala za falą na brzeg.


Evviva (wiersz trzeci)

W wier­szu
jak w kre­ma­to­rium

nic co ludz­kie,
kocha­nie.

Sztu­ka jest sztu­ką
spo­pie­la­nia,

po któ­rej pozo­sta­je
bia­ły pia­sek

two­je­go języ­ka,
zębów, dzią­seł,

warg, wią­za­deł,
pod­nie­bie­nia.

O autorze

Jerzy Jarniewicz

Urodzony 4 maja 1958 roku w Łowiczu. Poeta, tłumacz, krytyk. W 1982 r. ukończył anglistykę na Uniwersytecie Łódzkim, w 1984 r. filozofię. Autor między innymi tomów poetyckich Dowód z tożsamości (2003), Oranżada (2005), Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną (2012) czy Woda na Marsie (2015), licznych przekładów literatury zagranicznej oraz książek krytycznoliterackich. Od 1994 r. redaktor "Literatury na Świecie". Współpracuje z "Gazetą Wyborczą", "Tygodnikiem Powszechnym" i "Tyglem Kultury". Mieszka w Łodzi.

Powiązania