książki / DOŻYNKI

Drażniące przyjemności

Krzysztof Jaworski

Fragmenty książki Krzysztofa Jaworskiego Drażniące przyjemności, wydanej w Biurze Literackim 19 maja 2008 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

z części Wiersze (1988–1992)

Ubywanie

Napisz dla mnie jakiś wiersz

masz fatal­ne imię do wier­sza powie­dzia­łem
przy­naj­mniej ścią­gnij swe­ter żeby coś się dzia­ło
i jakoś ruszy­my z tą fabu­łą naj­waż­niej­sze
to dobrze zacząć a ja z regu­ły zaczy­nam
dobrze z oczu rąk i ust jestem
napraw­dę bar­dzo podob­ny
do mat­ki ale z dale­ka i tak wyglą­dam
jak ojciec wiem spo­ro o śmier­ci ale nic zgo­ła
o roze­bra­nych kobie­tach ja nie piszę wier­szy
dzie­ci­no ja je rodzę

6 XII 88


z tomu Kameraden (1994)

Kameraden

Rzu­ci­łem zie­mię skąd mój ród, co do mowy
to też, ani me
ani be. Poka­za­li mi
muzeum, poka­za­li mi kościół.
Nie cho­dzi­łem pija­ny,
nie kra­dłem po skle­pach.
Wszy­scy tam mie­li mnie chy­ba
za cho­re­go umy­sło­wo?
To bar­dzo pięk­ny kraj, może
i doro­bił­bym się na czysz­cze­niu wychod­ków, może nawet
powstał­by z tego jakiś nowy kie­ru­nek
w sztu­ce (jestem
uta­jo­nym przy­wód­cą ducho­wym swe­go poko­le­nia).
– Jesteś chy­ba jedy­nym Pola­kiem,
któ­ry przy­wiózł tu pie­nią­dze,
żeby je wyda­wać, zaśmiał się.
Sam jest bez pra­cy -
nie chce doro­bić się
na czysz­cze­niu wychod­ków, a sztu­kę
ma w dupie.
Myślę, że się lubi­li­śmy zanim wyje­chał.
Gdy­by był luty czter­dzie­ste­go trze­cie­go, myślał­bym o tym
czy Niem­cy zdo­bę­dą Sta­lin­grad.
Jest znacz­nie póź­niej.
Cze­ka­nie nie ma sen­su.


Miejsce urodzenia

Był tu Gins­berg, Jaru­zel­ski i papież.
Gins­berg jest peda­łem, Jaru­zel­ski gene­ra­łem a papież Pola­kiem.
Lite­ra­tu­ra też łaska­wa, parę nie­po­chleb­nych wier­szy
z nazwą w tytu­le: Wit­ka­cy, Lenar­tow­ski; kil­ka
pomni­ków, kil­ka ulic, któ­re jesz­cze
nie noszą moje­go nazwi­ska.

Dzień swo­je dło­nie pra­co­wi­cie zacie­ra. Natchnie­nie
trze­ba tu czer­pać z wybrzu­szeń tere­nu, zasa­dzić
dom, spło­dzić drze­wo, zbu­do­wać syna. Błą­kam się
jak tram­waj i myślę. Jakie to życie głu­pie -
Wit­ka­cy się otruł, Lenar­tow­ski mnie stra­szy
trzy­dziest­ką i Kar­czów­ką.

Osta­tecz­nie niech stra­cę, wdra­pu­ję się na pię­tro,
wysta­wiam łeb przez okno a tam pta­ki
jakieś takie chu­de, postrzę­pio­ne,
sie­dzą na ante­nach. Za gra­ni­cą w pew­nym
muzeum kul­tur wschod­nich też widzia­łem pta­ka.
Stał na jed­nej nodze na kamie­niu i ćwi­czył zen.

Spraw­dza­łem co pięć minut czy się nie rusza.
Poda­wa­no wschod­nie her­ba­ty. Nie ruszał się.
Ćwi­czył zen. Ale to było kłam­stwo, bo oka­za­ło się
kie­dy wycho­dzi­łem, że ptak był wypcha­ny.
No i tak. Andrzej chce wyje­chać
do Kudo­wy.

Czy tam wypy­cha­ją pta­ki?


z części Wszyscy równi, wszystko wspólne, żadnej władzy (1996–2008)

Koniec wieku XX

Koniec wie­ku XX. Ame­ry­kań­skie dzie­ci zaczy­tu­ją komik­sy
z przy­go­da­mi Czar­no­księż­ni­ka Twar­dow­skie­go i pyta­ją rodzi­ców
gdzie jest księ­życ. 2/3 popu­la­cji wsty­dli­wie
ukry­wa się w sze­re­gach Ano­ni­mo­wych
Abs­ty­nen­tów. Tele­wi­zja sta­ła się ofi­cjal­ną
reli­gią. Łań­cuch DNA się wypro­sto­wał.
Wszyst­ko będzie dobrze.
Olgierd prze­ży­je do 27 odcin­ka.


Czas triumfu gołębi

Czy czas w ogó­le może lecieć?
No bo tak, spo­ty­kam
kobie­tę, a ona do mnie: „O, cześć
Krzy­siek, wca­le cię nie pozna­łam, w ogó­le
się nie zmie­ni­łeś. Jak ten czas
leci”.
Krzy­siek, to głu­pie imię.
Wolał­bym już mieć na imię Romek.
Romek brzmi krwio­żer­czo.
A ja wła­śnie chciał­bym taki być.
Dra­pież­ny i krwio­żer­czy.
Jak ten czas leci.
Śnieg leży gdzie­nie­gdzie.
Gdzie­nie­gdzie – 5 x 5 cm.
I nie top­nie­je.
Gołę­bie tu przy­la­tu­ją i roz­kła­da­ją ogo­ny.
Chcą się dup­czyć.
Zawsze nur­to­wa­ło mnie to pyta­nie.
Czy jest Bóg?
A jeśli tak, to gdzie?
Dać się wydup­czyć gołę­bio­wi?

O autorze

Krzysztof Jaworski

Ur. 1966. Poeta, prozaik, dramaturg, scenarzysta, literaturoznawca, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Publikuje od 1988 r.; jego utwory literackie ukazywały się w czasopismach polskich, takich jak „brulion”, „Twórczość” czy „Dialog” oraz amerykańskich (m.in. „The Literary Review”, „Better”, „Kenyon Review“, „Forklift”, „Plume”, „Two Lines”, „The Cincinnati Review”). Dotychczas wydał m.in. – książki poetyckie: Wiersze (1992), Kameraden (1994), Jesień na Marsie (1997), Czas triumfu gołębi (2000), Dusze monet (2007), Hiperrealizm świętokrzyski (1999), .byłem (2014), Ceremonia (2019), Ciąg Fibonacciego (2019), Jak pięknie (2021), 10 poematów elementarnych dla dzieci (2022); powieści i opowiadania: Pod prąd (1999), Batalion misiów (2001), Warzywniak (2009), Do szpiku kości. Ostatnia powieść awangardowa (2013) (nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia, 2014). Autor monografii naukowych i prac edytorskich, m.in.: Niechciani futuryści. Zapomniana awangarda literacka dwudziestolecia międzywojennego (2022). Jego wiersze i opowiadania znajdują się również w wielu antologiach i wyborach poezji, także obcojęzycznych, m.in. w przekładach na angielski, duński, niemiecki, czeski czy węgierski.

Powiązania