Katawotra
nagrania / transPort Literacki Malina Midera Przemysław OwczarekCzytanie z książki Katawotra z udziałem Przemysława Owczarka w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejFragmenty książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
I.
duma Łodzi? EC1. stal, szkło, cegła, beton. terminal dla klonów? przestrzeń z płócien de Chirico? przydługi cień w pustce. stój transparentnie. drzewo sztachnęło się pyłem i jest nieznośne. od dawna śpisz jak nieboszczyk zaplótłszy palce. sprawy znikną, zanim je zrobisz. każdy coś ukrywa. nie chodzi o to, co ujawnisz, lecz o pytanie, dlaczego nie ma nic dalej? sens istny bezkreśnie? wisisz na granicy
II.
akapitu z Levinasa i nie potrafisz stąd wyjechać. zgubiłeś się w tylu twarzach, że nie poznajesz własnej. zamień się w mysz. hopsasa w szczelinę, gdzie skryła się mądrość opuściwszy boga, gdy zszedł. niżej? omsknij się, porządku klasowy, w meta wers. radź sobie sam z łączem. zejdź, boże, w swoje piekiełko. w stal, szkło, cegłę i beton.
III.
topią się lodowce i stygną serca. wilków nie złapiesz w terenie, gdzie mogą być, lecz tam gdzie były. jesteś nartnikiem sunącym po rzece w rój meteorów. basior bije tylko słabe jelenie, nie te, które się zagapiły. zamknijcie oczy. łkajcie w potylicy. nikt zakłada gogle. ogląda słońce. waży proch na języku. stal, szkło, cegłę i beton.
IV.
aplauz, liście. szukaj, szukaj, szyszynko.
„prawda niech olśniewa z wolna, abyśmy nie oślepli.”
Emily Dicknson
o’hara pyszna pyszna hara. rama? jadłem zupę z Ginsbergiem, a nie znałem słowa po angielsku – powiedział B., gdy kończyli jointa z celofanu. znów ukazał się mędrcem w aurze z gitar: skupisz się na sobie, nie rozwiążesz problemu. pożegnał B. i wyszedł ze świeżuchno przetłumaczonym Ulissesem pod pachą. na szczęście był grudzień. ledwie się wzniósł szczyt OBWE i suki na rogatkach kręciły dyskotekę. szedł wzdłuż trasy WZ, na grzbiecie Joyce’a wybijał palcami smooth criminal ze sceną, gdy boski efeb minął dzieci na wejściu i otworzył drzwi teledysku. ach ten anturaż gangstera. wiatr z klubu bijący w twarz świetlną frenezją. i malec wieńczący klip z drygiem diabła wybielonego z karego raju. każda legenda ciemnieje od spodu, jakby dążyła do pełni. dobry interes to wielka sztuka, nieprawdaż miasto? o’hara pyszna hara pyszna, pyszna pyszna hara hara. o, fajno, źle się pali. dym w oczy i rama.
wszystko odpływa i tak być musi. fotony, plazma, nieuchwytne. jak piękno gór schodzące do szczętu. ziemia umiera, światłonośco, ergo trzydziesty trzeci stopniu obłędu. zwijasz się w alchemiczne jajo, odkąd opętało cię przedszkole. na czarnym kartonie zapłonął buk, aż się zajęło grono pedagogiczne. widziałeś łąkę z baranem na rzeź. jesień działkowców, pieczyste, bimber. trzy stare olchy z przepowiedni trwały przy uczcie. i błogi był ich chór: nie wódź nas na pokoszenie.wiatr bawił się skórą piżmaka. niknął we mgle kapelusz Saturna. woda biła w źródle, bo jeszcze nie pojęła, że kiedyś wsiąknie.
kto wjechał w sarnę? wierzgała na jezdni jak pozytywka. z agonii wystrzelił duch, w transie przedśmiertnym. minąłeś go w lusterku? ktoś zatrzymał się przy fordzie, a ludzie wybiegli jakby płonęło dziecko. sen sarny wniknął w nich w powolnym skoku sekundy. mknąłeś dalej, w spazm. niby naznaczony do odprowadzania ludzi i zwierząt. a teraz wszczynasz ból? powiedz, lustereczko, kto cię opuścił w tym świecie? zostaw sarnie puste miejsce przy stole. niech poobcuje z rybą. sypnij siana pod stół. zanim opuści nas zjawa, czy jak jej tam? bóg.
nie szuka w sobie lepszego człowieka. kozła szuka poza krąg możliwego? wygnańca, zaprawdę, i winy niezawinionej. przez nią ocala? chciałby odkryć, gdzie wreszcie nie jest. wiedza osądza, mądrość leczy. jeśli znalazłby to, o czym marzy, dokonałby prawdziwej przemiany. mógłby być w jednym wilkiem i owcą, wężem przebiegłym i bystrym orłem. rzadko dzieje się coś lepszego. kruknięcia, pokruki, gulkraki. ich czarny kształt mknie w ciemieniu, zmienia się w czaplę z głową wydry, tańczy cietrzewia i szczeka lisem. rośnie drzewem i spada szypułką wiążąc wszystkie formy w mgnienie. w głowę ssącą własny ogon. w cichy zmierzch października. tyle w tej ujmie szczodrości.
ma boleć to zejście w dół, w rozstęp, i nie zatrzyma go przysłówek. dzieci w piwnicy sczezłe z głodu, wpółubrane utulił mróz. ma boleć serce wydarte z pleców, w którym umościł się knur z insygniami i konwój w czeluść. wyrzutnie grad i flesze. śmierć nigdy nie będzie pacjentem. ma boleć jej troska, wieże zerwane z lufami na kwintę. pety Scytów między łuskami. zaledwie ostrzał zrównał wieś. topole strzaskał wizg i mem. czego tu szukasz dronie new brand? ma boleć i precz, ziemio, odłogiem, obok wina sadzona brzoskwinio. nie zobaczysz. pognają na wschód. oświeci cię sala filtracyjna, nawała i łuna. nie wychodź na próg, bo gwałcą dziewczynki. masz boleć, ludu karmiony bredniami. armio rabów, śnie o imperium. masz boleć w chwale pijanych marszów i ucieczek. masz boleć.
I
tu rządzą tumany, łysiole, gostki. chłystki od nagrań matki chrzestnej topless na stole w raju z kielonem. plotki smyrgają po mieście, co tam zrządzili chłopcy z ferajny? kogo mości stołek? kutas od spółek wiedziony w kajdankach wrócił z uśmiechem, jakby miał glejt na współpracę. nie znudziły ci się paragangusy?
II
tam stinger, stugna, stypa termobaryczna. królowa Leticia wysyła kiełbasę oprócz naboi. ruskij sałdat idi na chuj z chorizo w czole. nikt pijany w sztok nie zakopie trupów, nie zakurzy w dym ślepy od pni ściętych haubicą. nie nazywaj, nie zawadzi.
III
gdzie indziej, zasnął w mróz. płomień słał skry jak nici, te dusze. kwas whasał w język z werwą zamieci i otchłań skupiła się w sopel. wiatr trącał hamak i znikał w drzewach. gwiazdy milczały wnerwione w gałąź. sen był brzozą o dziewięciu księżycach. rankiem trzy łosie utknęły w strumieniu zwarte w słońcu. tyle wyliczeń dwie staje od Spały. nad Gacią lód pękał w kałużach jak natarcie desantu. i po gierojach. gruz wrócił do Pskowa. tu kruk windował stopnie szronu. myszołów miał z nim porachunki. chodliwe echo wessała czerń. nie rżnij tych choin, koncernie państwowy, odpieprzcie się od nich, ubijcy.
IV
syć się koktajlem, harvesterze, spal się na umór. won, paragangusy, w imię naszych dzieci.
któreś stworzyło, może powiesz, o co ci chodzi? bo trudno to zrozumieć. może nie masz z tym nic wspólnego? może wcale cię nie ma w splątanym świetle, w kłębie materii, na rubieży z mroku, gdy las budzi się albo zasypia? istnienie zawdzięczamy mechanice cząstek. nic nie da się oznaczyć, a wszystko jest Matką, Matką, Matką. jak ta hippiska nad ściekiem. liże uschłe drzewa i kamień przenika jej ciało, kaleczy bezwiednie, jakby chciał wypełnić pustkę. i rodzi go w śluzie, tuli do piersi, i wreszcie pęka płacz tej ziemi. tej ziemi. wynoś się, wiaro, gdziekolwiek wstąpisz, jak szczyt ruń w czeluść. wszystko, co pnie się w górę, a nie przeszło przez piekło, jest kłamstwem. kto się omsknie, wchodząc w ten wers, jest jeszcze gdzie indziej. nie ma rzeczy niemożliwych.
Urodzony w 1975 roku. Poeta, z zawodu antropolog kultury, doktor nauk humanistycznych, redaktor, animator, muzealnik, wykładowca twórczego pisania. Autor siedmiu książek poetyckich. Laureat Nagrody im. Jacka Bierezina za debiut książkowy. Za poemat prozą Cyklist (2009) nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia i uhonorowany nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek za książkę poetycką. Jego wiersze tłumaczono na język angielski, niemiecki, bośniacki i bułgarski.
Czytanie z książki Katawotra z udziałem Przemysława Owczarka w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejTrzydziesty piąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejImpresja Przemysława Owczarka na temat poezji Andrzeja Ilczewskiego, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownia przed debiutem wierszem 2024”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Przemysławem Owczarkiem, towarzysząca premierze książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejFragmenty książki Przemysława Owczarka Katawotra, która ukaże się w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejPozakonkursowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Kornhausera, Zbigniewa Macheja, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Przemysława Owczarka, Grzegorza Wróblewskiego.
WięcejSpotkanie autorskie „Literatura na wysypisku kultury” z udziałem Piotra Matywieckiego, Przemysława Owczarka, Marty Podgórnik, Roberta Rybickiego i Marty Koronkiewicz w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejRozmowa Pawła Kaczmarskiego z Przemysławem Owczarkiem, towarzysząca premierze książki Jarzmo, wydanej w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Przemysława Owczarka do książki Jarzmo, wydanej w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.
WięcejWiersz zarejestrowany podczas spotkania „Odsiecz 2013” na festiwalu Port Wrocław 2013.
WięcejWiersz Przemysława Owczarka zarejestrowany na spotkaniu „Odsiecz 2013” podczas festiwalu Port Wrocław 2013.
WięcejFragment książki Jarzmo Przemysława Owczarka, która ukaże się w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.
WięcejFragment książki Jarzmo Przemysława Owczarka, która ukaże się w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.
WięcejRecenzja Przemysława Owczarka z książki Preparaty Przemysława Witkowskiego.
WięcejRecenzja Przemysława Owczarka z książki baw się Romana Honeta.
WięcejCzytanie z książki Katawotra z udziałem Przemysława Owczarka w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejTrzydziesty piąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejRecenzja Marka Bieńczyka, towarzysząca premierze książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Przemysławem Owczarkiem, towarzysząca premierze książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejFragmenty książki Przemysława Owczarka Katawotra, która ukaże się w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejRecenzja Marka Bieńczyka, towarzysząca premierze książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
Więcej