Kruszywo i Wiersze
dzwieki / WYDARZENIA Andrzej Niewiadomski Andrzej SosnowskiZapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Niewiadomskiego i Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Legnica 2001.
WięcejFragmenty książki Andrzeja Niewiadomskiego Kruszywo.
Nic nie smakuje lepiej niż odgrzewane
dania, i nie dość tego, pod koniec roku
wszystko zmierza do uproszczeń. Eksplozje
sarkazmu cichną, a ja wziąłem kurs – zamiast
w stronę miasta – na knajpę w ruinach. Lasy
siwe i rude, zachrypnięte bażanty,
zima puszysta i ciepła. Siedzę
na górze niczym na tronie, królując
jak Telimena, Thoreau i Castorp razem
wzięci i szybko powtarzam: „teraz, teraz,
teraz”. Co z tego, kiedy prowadzi to
w stronę opowieści. Bażanty nakładają
zielone dresy, a potem kibicują
leżąc obok transportera na skraju
boiska – pastwiska. Słońce zachodzi
wolno, intensywnie błyszczą gałęzie.
„Ja” już nie broni się, zapomniałem
pisząc o perłach świata, przywołać
„Perłę Bałtyku” i „Perłę Chmielową”. Także
kilka sentencji, np. „Życie nie jest
ciągiem oderwanych skojarzeń”. I tak
dalej, w końcu robienie przypisów
nie stanowi wielkiego kłopotu. Można
nie być niechlujnym i jednocześnie
wierzyć w duchy. O nie, jest kilkadziesiąt
stref, a każda ma nowy fetysz. Jak ty
mnie zwodzisz materio, w której nikt nie ma
racji, w której nikt nie ma nic
do powiedzenia
Setki mikroskopijnych zdarzeń. Mnóstwo linków
do stron „nadzwyczaj ciekawych”, niewiele
prawdziwych nawiązań. Śniło mi się, że -
będąc w lidze z duchami – nie wiem
na jakim świecie żyję. W nocy gadałem
z szybkim ekranem, za dnia piewcy
materii znajdowali dotyk, słowa padały
na ziemię, tryumfowało pismo coraz bardziej
pochyłe. Przeczytałem tysiąc próz
o milenijnej pluskwie, „nadzwyczaj plastycznie”
przedstawione twarze zmarłych lotników
otwierały pod rzęsą jasność (jakiej jeszcze
nie było?). Rzeka światła w drugiej światła
rzece. Coś, czego mieć nie można, wszystko
na raz, pożądanie wielkie i niewiarygodne
jak przygody Marka Piegusa. Oko me szczęścia
nie zazna, zamieszkam w innym obozie,
w połowie sezonu urządzę sobie wakacje
z duchami, przegrywając do przerwy 0:1
No więc, panie N., nadal nie wiemy z czego
się robi poezję. Żeby wyprzedzić innych, trzeba
już myśleć o wierszach na początek nowego
wieku. No więc, wydatkiem na wkład budowlany
jest nadwyżka wkładu budowlanego
ponad kwotę wkładu mieszkaniowego
zaliczonego na wkład budowlany. Rymy
są wprawdzie odległe, lecz pozostają
niemniej ścisłe. Jak żyć? Odszukaj w literaturze
różnych epok odpowiedzi na to pytanie
Równina jest podejrzana. Pełna zgrzytu i ech
przetaczanych wagonów, otwarta i bezbronna,
oczekująca na miękkie koce autostrad jak
na czerwone dywany u trapu. Pełna smoków
drzemiących we wnętrzu bułek, nasyconych
keczupem, przygotowana na zniknięcie
w paszczy Lewiatana. Zamykam okno
hotelu „Patria”, kiedy idą germańskie Junony,
neony KIA Motors wskazują blask ziemi Tur
i Galaad, sklepikarz ruga dziewczynę, która
schowała za daszek czapki kilka listków
gumy do żucia. Jakże rozsadza mi głowę
twój ponowoczesny postindustrializm, chciałem
napisać wiersz polityczny, ale ty napisałaś
pierwsza, Mayumi Suzuki. Zabierasz mi
język – nie mój, własność Tokijskiego Uniwersytetu
Języków Obcych. „Jakimi słowami posługuje się
Pan, zwracając się do następującej osoby
i z jakim uczuciem albo w jakiej sytuacji?”
Pana (współmałżonek, córka, przyjaciel) -
słowa – uczucie. Uzupełnij ankietę, wielorybku,
kochanie, chodźże wreszcie do tej łazienki,
na balkonie wyrasta krzew rycynowy,
mam tu dla ciebie niespodziankę, słodka
ojczyzno
Kochany plakacie, z zamalowanym na plecach
plakatówką hasłem (a szkoda, byłaby niezła zabawa).
Kochany bilboardzie, z zabazgranymi długopisem
zębami w mordzie tego faceta (a szkoda, zwykłe szczeliny
też mają sporo uroku). Od kogo o tym słyszałem?
Woli uprawiać miłość niż pisać romanse
powszechnie uznawane za powieści pornograficzne
„A w gazetach pełno wierszy, tyle że
polskich Amerykanów, polskich Anglików…”
A nad nami zamek hrabiego Westwest. Nieco
śmieszny, nieco demoniczny. Dziadek z orderem
w klapie głośno rozprawia o amerykańskiej
dominacji (wszystko jest tak jak za Sowietów).
Zamiast ściągać i podsłuchiwać w autobusie,
odrób zadanie domowe z metafizyki:
„Weźmy ich tutaj, niech napiszą: gałąź, rosiczka,
czeremcha, jemioła, kabłąk, bodziszek”. Którą
trumnę wybierasz? Nic nie mówisz nad nimi?
Och, jak to trudno, jak trudno uchwycić tę ciszę
Poeta, krytyk literacki. Współzałożyciel i redaktor kwartalnika literackiego „Kresy”. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Pracuje w Zakładzie Literatury Współczesnej UMCS. Mieszka w Lublinie.
Zapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Niewiadomskiego i Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Legnica 2001.
WięcejWiersz Andrzeja Niewiadomskiego z książki Kruszywo.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Niewiadomskiego do wierszy z książki Kruszywo.
WięcejWiersz Andrzeja Niewiadomskiego z książki Kruszywo.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Niewiadomskiego do wierszy z książki Kruszywo.
Więcej