książki / POEZJE

lorem ipsum

Jakub Pszoniak

Fragmenty książki lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, wydanej w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

cynkwajs

nic pomy­śleć tak że nic to wszyst­ko i nic ponad to
pomy­śleć że da się nic pomy­śleć
pod­nieść krzyk i patrzyć co pod
w cie­śni­nie na dnie oka oka ben­zy­ny sku­pia­ją się w krę

i gdy przez szy­bę to mi się gołąb co tele­gram o bruk
że życie to tyl­ko prze­rwa w nie­ist­nie­niu
i sygna­ły dym­ne z pło­ną­cych wysy­pisk
że życie to prze­rwa mię­dzy jesz­cze i już

że szcze­lin­ka na zapo­zna­wa­nie się z tre­ścią ulot­ki
poży­cza­nie z Pro­vi­den­tu krzy­ża na kolę­dę
kolej­ne przed­woj­nia zawie­ra­ją­ce śla­do­we ilo­ści orze­chów
miłość i zbie­ra­nie z pod­ło­gi roz­bi­tych tale­rzy

na mecz mszę u mnie czy u cie­bie
tra­ce­nie szan­sy na stra­co­ną szan­sę
usta­la­nie nowych zasad sta­rych gier i zabaw
i w usta lanie gaszo­ne­go wap­na

w prze­gu­bie pocią­gu
stoi mil­czy przez tele­fon
na prze­gu­bie tatu­aż m – punkt i dwie linie
prze­rwa w życio­ry­sie

jesz­cze czte­ry sta­cje


wtenczas

to jest o cza­sie
w tym miej­scu była kie­dyś rzeź­nia
to jest o miej­scu
potem posta­wi­li blo­ki

to jest histo­ria, któ­ra zaczy­na się od swo­je­go koń­ca.
wcią­gam powie­trze, wyplu­wam kamie­nie. śmie­je­my się,
że bli­ster table­tek to adwen­to­wy kalen­darz. że kie­dyś to teraz,
któ­re się skoń­czy­ło, a teraz to kie­dyś, któ­re się nie koń­czy.
ani­mel­ka, cyna­der­ki, ozo­rek. dere­sja, prze­zię­bie­nie,
higie­na mlecz­nych zębów. śmie­je­my się, że kie­dyś to teraz,
z któ­re­go wycie­kła bar­wa. wcią­gam powie­trze i wyplu­wam pest­kę.

to jest o cza­sie
minę­ło parę ład­nych
to jest o miej­scu
i parę nie­ład­nych lat


zajutrz

obra­cam w pal­cach tanią zapal­nicz­kę
aż poziom gazu w obu komo­rach będzie jed­na­ko­wy

prze­szłość nie będzie nasza
przy­szłość nie była nasza
teraz to co pomię­dzy
strzęp na wpół mar­twe­go choć udo­mo­wio­ne­go świa­tła


gest

idę w poprzek stre­fy
dekla­mu­ję gesty

uda­ję się jestem
odmie­niam się przez rodza­je:

męski: obraz i podo­bień­stwo
żeń­ski: obra­za

zbli­żam się do kra­wę­dzi pero­nu
opóź­nie­nie może ulec zmia­nie


ambona

tra­gicz­ny wypa­dek pod­czas polo­wa­nia
czło­wiek został pomy­lo­ny z dzi­kiem
chło­piec na rowe­rze został pomy­lo­ny z dzi­kiem
ojciec myśli­we­go został pomy­lo­ny z dzi­kiem
prze­cho­dzień został pomy­lo­ny z dzi­kiem
spa­ce­ro­wicz­ka zosta­ła pomy­lo­na z dzi­kiem
sędzia został pomy­lo­ny z dzi­kiem
pra­cow­ni­cy pegie­erów zosta­li pomy­le­ni z dzi­kiem
włók­niar­ki zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
gór­ni­cy hut­ni­cy stocz­niow­cy zosta­li pomy­le­ni z dzi­kiem
pie­lę­gniar­ki zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
pra­wo pra­cy zosta­ło pomy­lo­ne z dzi­kiem
mar­sze straj­ki i pro­te­sty zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
spół­ki skar­bu pań­stwa zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
tysiąc nowych miesz­kań zosta­ło pomy­lo­nych z dzi­kiem
współ­czyn­nik Ginie­go został pomy­lo­ny z dzi­kiem
pyta­nia pre­ju­dy­cjal­ne zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
dom nasz i majęt­ność cała zosta­ła pomy­lo­ne z dzi­kiem
i wszyst­kie wio­ski z mia­sta­mi zosta­ły pomy­lo­ne z dzi­kiem
Św. Hubert został pomy­lo­ny z dzi­kiem
wszy­scy świę­ci i świę­te zosta­li pomy­le­ni z dzi­kiem
wiersz został pomy­lo­ny z dzi­kiem
Pol­ska zosta­ła pomy­lo­na z dzi­kiem


lament

Boże coś Boże
Boże coś w Bogu
Boże coś przez Bug
Boże coś las
Boże coś bagno
Boże coś połóg
Boże coś strzę­py
Boże coś pas

Boże coś Boże coś hipo­ter­mia
Boże coś kry­zys coś akt uro­dze­nia
Boże coś wnio­sek Boże coś azyl
Boże coś stan Boże coś stre­fa
Boże coś noc z wtor­ku na śro­dę
Boże coś ogień oczy i dło­nie

Boże coś cia­ło mię­dzy dys­ty­cha­mi
Boże coś ślad dziec­ka wyrwa­ne­go mat­ce
Boże coś deszcz coś żmi­ja coś kamień
Boże coś drze­wo i co pod drze­wa­mi
Boże coś tynk i pęk­nie­cie w tyn­ku
Boże coś scho­dy coś drzwi i posadz­ka

Boże coś żel­bet neu­ro­ny lustrza­ne
Boże coś dach coś pies przy budyn­ku
Boże coś próg coś Bóg para­lak­sa
Boże coś Boże przez tak dłu­gie Boże
Boże coś złą­czył z lodem bra­ci twe­go ludu
przyj­mij ofia­ry zmar­z­łej Pol­skiej zie­mi
Chry­ste w koro­nie z kol­cza­ste­go dru­tu


dom

mam w sobie sło­wo
mam w sobie histo­rię
nie mam języ­ka
nio­sę się w sobie

jestem powie­trze
mam dom z dala domu
jestem szum zasięg
numer tele­fo­nu

jestem wiatr eter
wyplu­te odde­chy
nio­sę z sobą mia­sto
puste mel­chi­ze­de­chy

nio­sę w sobie powrót
mąż ojciec i mat­ka
palę śla­dy w śnie­gu
klucz tor­ba i siat­ka

sto­ję w miej­scu świa­tła
jestem gru­bość cie­nia
nio­sę się w naprze­ciw
мене звати kształt imie­nia

O autorze

Jakub Pszoniak

Urodzony w 1983 r. w Bytomiu. Poeta i grafik, autor książek poetyckich Chyba na pewno (Biuro Literackie 2019), za którą otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius, Lorem ipsum (Biuro Literackie 2022) oraz Karnister (Biuro Literackie 2024). Tłumacz tomów Głosy Kateriny Michalicyny (Pogranicze 2022), Oddychaj Oleny Stepanenko (Pogranicze 2023) oraz Tryb Switłany Powalajewej (Pogranicze 2024), autor wyboru wierszy Mirona Białoszewskiego Z dnia robię noc (Biuro Literackie 2022).

Powiązania