Maść przeciw poezji
dzwieki / WYDARZENIA Jáchym Topol Leszek Engelking Michal AjvazZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Michala Ajvaza, Leszka Engelkinga i Jáchyma Topola podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejFragmenty książki Maść przeciw poezji. Przekłady z poezji czeskiej przygotowanej przez Leszka Engelkinga, która ukazała się nakładem Biura Literackiego w serii "Antologie" 1 listopada 2008 roku.
Już północ głaz ciemności wlecze z dali.
już śpiące miasto w cień otula szary;
wszystko zamarło, mgła wyczynia czary.
ruch dzienny, zda się, zniknął w rzecznej fali.
Latarnia mętnie w oparach się pali,
rząd czarnych klinów malują filary
na wodzie, słychać jej leniwe gwary,
jakby umarli w grobach rozmawiali.
Ciemnieją domy jak ruin szkielety.
majaczą wieże, mglą się drzew bukiety,
po które sięga ręka Nocy naga.
Nagle baśń stara w myśli się rozplata
staje woźnica w pustkach, strzela z bata
i mówi: „Tutaj była kiedyś Praga”.
Dzisiaj wypiłem dużo piw
więc mnie nie chwyci żaden syf
I wyczytałem z „Rudego Práva”,
że rośnie naszej partii sława.
25 VII 1965
Spadło śniegu tyle.
Po cichu w nocy spadł śnieg.
I gdzie jest wszystko?
Nie przewidziałem we śnie tyle śniegu.
Z podwórka naraz
stał się mały cmentarz.
Z tego komina, tamtego komina
jest teraz biały posąg.
A z królikarni rodzinny grobowiec.
I cały teren pobłogosławiony
krzyżami, przeszły tu po śniegu wrony,
a ze mnie co – syn albo wdowiec,
który wspomina.
Spadło śniegu tyle.
śnieg spadł na wszystko.
Co się ze mną stanie?
Jaka tam wina,
sąd i rozstrzyganie
kiedy powoda już żadnego nie ma
i przerzucili mnie
jak w aktach stronę?
A serce boleć nie przestaje,
napadał śnieg i nie taje
i wszystko takie rozbielone.
Ani marmurowa wieża w Pizie,
ani wodospad Niagara,
ani księżyc
na czarnej sukni nocy,
ani nagi miecz ze złotą rękojeścią,
ani drżąca kolumna z alabastru
nie są tak piękne jak naga kobieta.
Ani pieśń nawet,
Pieśń nad pieśniami, czyli najpiękniejsza
ze wszystkich pieśni króla Salomona,
nie jest tak piękna,
choćby zanucił ją śpiewak
brząkający na kiści winogradu.
Dobrze wiem
Że mój dziki ojciec zabił mojego starego
I że mój dziki stary zabił mojego ojca
A brat brata
A siostrunia siostrunię
Z całej rodziny nie został nikt
Między nami żywymi
W czasach próżnej gadaniny i głupich konfabulacji
Stary poeta przyjął kawalkadę młodych piewców
Przywieźli mu róże i fiołki
Podczas subtelnej kłótni niejedno wyszło na jaw
Że stary poeta nie jest starym poetą
I że młodzi piewcy nie są młodymi piewcami
Że lepiej będzie dać sobie ze wszystkim spokój
I jak najszybciej wyjść
Mógłby się zerwać huragan śmiechu
I wygubić fiołki i róże
Które pięknie pachną
Nie jestem od rozśmieszania kogokolwiek
Piszę wiersze
Żeby zapewnić sobie wygodne życie
I utrzymać rodzinę
Rano,
jeśli wszystkie drzewa są jeszcze obwiązane
a rzeczy nietknięte,
między dwiema topolami unosi się anioł,
w locie
podsypia.
W szczelinach snu śpiewa.
Kto pierwszy wyjdzie na ulicę,
ten śpiewem bywa raniony,
coś może podejrzewa,
ale nic nie dostrzega.
Jest zielono
i to wszystko, co zostało z anioła.
Zostały tu w głębokim milczeniu,
odcieleśnione ubranie,
zegarek z twarzą umarłego,
otwarta książka, której akcja
na pół odeszła z umarłym
na pół nie doszła do jego świadomości,
okulary na próżno szukają swoich oczu,
biały diament pierścienia wysyła
swój nieśmiertelny blask w przestrzeń,
ostatnie kwity
(mleko 3 korony, masło 9 koron, chleb 2.50).
Rzeczy, usta zamknięte,
milczący świadkowie
narodzin, miłości, śmierci,
pomieszczenie z jednym jedynym dźwiękiem ciszy,
wszystko pozbawione dotyku,
wszystko pozbawione sensu życia,
tylko proch stale znajduje swój sens
i w milczeniu gwiżdże.
Jesteś za kulisami
pętasz się pośród aktorów i pracowników technicznych
w pewnej chwili ktoś cię wypycha
na scenę gdzie gra się przedstawienie
stoisz w blasku reflektorów
w konstelacji nieznanych ludzi w kostiumach
przed sobą widzisz
bezdenny wądół widowni
słowa po których masz się odezwać dawno padły
wszyscy na ciebie patrzą
czekając co powiesz
i jak się zachowasz
ty jednak absolutnie nie wiesz
w jakiej właściwie sztuce występujesz
Na placu Pokoju kręcili wojnę:
w Café Bismarc mordowali Żydów
przychodzących z hotelu Juventus,
W Teatrze Winogradzkim szpilki nie można było wetknąć.
„But I did hold the light!” – zawołał gość z ekipy,
kiedy musieli któryś raz powtarzać
tę scenę z wysokim esesmanem.
„I know you did your best” – lodowato powiedział reżyser
i znowu skinął na Żydów.
„Tego to znam, kręcił Batmana” -
tonem znawcy oznajmił jeden ze statystów -
„Indianę Jonesa też”.
Kilku statystom musieli zmienić charakteryzację
nosy były w porządku
wszyscy marzli.
My siedzieliśmy w barze Mars
gdzie na rożnie kurczęta obracały się jak planety
ale potem nas wyrzucili
bo była tam bomba.
Tego dnia słońce nad imperium zaszło błyskawicznie.
Pani Maricy K.N.
- Hej, człowieku, mówi się o tobie, że jesteś poetą, powiedz nam więc, co to jest szaleństwo.
I ten, którego bóg wie czemu nazywają poetą, zadrżał jak drzewo pod ciosem siekiery,
zrobił wielki rzymski krzyż od czoła do serca i od ramienia do ramienia, a potem rzekł:
– Panie mój, Stworzycielu wszelkiego dobra, uwielbiam i błogosławię imię Twe za
szaleństwo, które jak rzadką roślinę zasadziłeś na tej ziemi jedynie dla poety!
– Hej, ty zarozumiały i nieokrzesany człowieku, którego bóg wie czemu nazywają poetą,
powiedz nam, miłośniku opium i bielunia, i szaleju, co sądzisz o apopleksji.
A ponieważ poeta od urodzenia jest ślepy i pojmuje tylko to, czego dotknie albo co mu ktoś
powie, zwalił się na ziemię, przyłożył dłonie do ust i dmuchał w jedno miejsce,
jak robią to
pasterze w dni jesienne, kiedy rozdmuchują gasnący płomyczek, potem wstał, wyprostował
się i patrząc w niebo, jak patrzą wszyscy ślepi, rzekł:
– Cierpienie jest iluzją, którą jak niezabudkami Bóg lamuje
drogę swoich wybranych!
I przerwał ktoś mówiącemu i powiedział:
– Hieno w ludzkiej postaci, przeklęty czcicielu mandragory, skoro już jest sądzone, żeby taki
bluźnił i wszystko wiedział, nie zapieraj się i mów, kim są ci wybrani.
A ponieważ od urodzenia był ślepy i widział to pytanie jakby było z ciała, krwi i kości, wziął
w ramiona pustkę i powiedział:
– Wybrani to wolni!
– Upiorze straszący spokojnych i porządnych obywateli, synu błota i bękarcie Bożej
Wszechmocy, potworze, łotrze, szumowino, a dla kogóż to, twoim zdaniem, jest wolność?
A poeta przywykły do tych epitetów i do tego tonu odpowiedział spokojnie jak sucha trawa
cmentarna, w której szeleści wiatr:
– Wolność jest tylko dla tych, co cierpią jak ślepi!
Ktoś plunął mu w twarz, a poeta, biorąc to za nowe pytanie, uśmiechnął się ku niebu i powiedział:
– Dla tych, którzy jej nie potrzebują!
Jak słońce zgasło, jeszcze lepiej było.
Wlaliśmy w siebie wszelakie gorzały,
leżąc gadaliśmy głupstwa aż miło,
chrzęściły liście, a z lip się dymiło,
albowiem wszędzie pod nimi gorzały
jakieś tam szmaty i jakieś tam kości.
Brednie płynęły jak w bezprzytomności,
pachniało nam to jakby końcem lata.
Zapach nas zmylił. To był koniec świata.
Zupę trzeba zjadać aż do ostatniej łyżki, bo właśnie w niej jest siła.
Jedz zupkę, nie gmeraj w talerzu!
Bo będziesz słaby i nie urośniesz.
I będzie to twoja własna wina.
Zresztą także miasta i narody odpowiedzialne są za to, że nie urosły.
Zarzucam małym miastom, że nie stały się wielkimi miastami.
Tym gorzej dla nich.
Zarzucam małym narodom, że nie stały się potężne. Tym gorzej dla nich.
Accuso le piccole nazioni…
I blame the little nations…
Ich beschuldige die kleinen Nationen…
J’accuse les petites nations…
Więc żryj tę zupę, zanim całkiem wystygnie!
W nieznanym mieście zatrzymany w bramie przez kobietę,
prosiłem: Wpuść mnie dalej, ledwo wejdę,
a już się cofnę, i wejdę znowu, tylko by się cofnąć,
albowiem boję się ciemności jak wszyscy mężczyźni.
Ale ona powiedziała:
Zostawiłam tam przecież zapalone światło!
Wziąć
pięć gramów ślepoty duchowej
piętnaście gramów tępoty
dwadzieścia gramów łajdactwa
i dwadzieścia pięć gramów bezczelności
Wszystko dokładnie rozetrzeć w moździerzu pustki
tłuczkiem impotencji
Potem dolać ósmą część tchórzostwa
i podsmażyć na patelni kłamstwa
wysmarowanej podstępem
podlewając sprzedajną nienawiścią
Na końcu wymieszać
nowym szlagierem i hymnem
żeby nie było zarazków rzeczywistości
albo prawdy życia
Ten kto posmaruje się tą maścią
nie potrzebuje się bać
że kiedykolwiek dotknie go poezja
Odkąd białe zwierzę pojawiło się w przedpokoju,
nie ma sensu unikać zakazanych obszarów miasta.
Obok rozświetlonego baru z wyłożonymi kafelkami ścianami
poszliśmy do rozległych parków, skąd przez całe lata
gorączki, mgła, męcząca rozpusta pączkowania przenikały
we wnętrza zamkniętych na klucz szaf, między strony książek,
w których w końcu wyrosły rydze. Już nie czytaliśmy,
zbieraliśmy w bibliotece grzyby. Choroby mebli
wniknęły w nasze systemy filozoficzne, zbierały swe soki
w plątaninie zdań warunkowych i przyczynowych,
pojęcia zaczęły trącić gnijącą trawą. Kryształki obcej trucizny,
na których zależy tylko złym posągom z malachitu, teraz już definitywnie
zbliżającym się mrocznymi schodami
secesyjnych kamienic, to wszystko, co zostało z minionych lat.
Odkąd białe zwierzę pojawiło się w przedpokoju,
nie ma sensu unikać zakazanych obszarów miasta.
Wyróżniono nas klęską, chłodną i jaśniejącą
jak światła lokomotyw w lustrach z międzywojnia
wiszących w zgasłych cudzych pokojach obok torów,
otwarły się drzwiczki do osobliwego raju, w mokrych liściach
za gęstwiną wilgotnych, słodkawo zalatujących płaszczy.
A Tobie cóż mogę rzec:
Że nasze milczenie
jest niby płomień.
Jeden płomień
dwu świec.
Są chwile, kiedy do okna się skrada
tysiąc miejsc różnych, są w nich wszystkie kraje.
Wir płatków śniegu między kraty wpada
i na parkiecie taje.
Okno, otwarte ledwie na momencik,
chłonie ogrody, podwórze, po którym
mknie biały zaprzęg, pędzi, pędzi, pędzi,
by wreszcie miękko wtopić się w kontury.
Dzwon z bliskiej wieży. Słyszysz, to on przecie?
Jest cicho, cicho. Cicho w całym świecie.
Przed szczelinami, które rybą tracą,
zamieć opuszcza pomierzwiony ogon.
Ten dom podobny jest domów tysiącom,
bo w każdym brak jest kogoś.
A okno słucha, jak po bliskim dzwonie
dalekie dzwony wstrząsają wieczorem.
Każde mieszkanie jest na pustkę chore,
a nikt nie mówi o niej.
Czterdziesty piąty. Dwudzieste stulecie.
Jest cicho, cicho. Cicho w całym świecie.
Znów to spojrzenie: Mróz przeszedł do kości,
zadrżał przechodzień w dole pod oknami.
Jest sam, ma głowę pełną trosk, przykrości,
rekonwalescent: powłóczy nogami.
Gdzieś tam daleko zadzwoniły sanie,
Ciszę z kanałów zaśnieżonych płoszą.
Idzie spokojnie i zdecydowanie,
mroźnym powietrzem oddycha z rozkoszą.
I nie chce wracać, nic go w tył nie zmiecie.
Jest cicho, cicho. Cicho w całym świecie.
Właśc. Zbyněk Fišer. Urodzony 20 stycznia 1930 roku w Pradze. Czeski prozaik, poeta, filozof, politolog i teoretyk sztuki. W 1967 uzyskał tytuł doktorski. W roku 1950 razem z Ivo Vodseďálkiem stworzył legendarną samizdatową serię wydawniczą „Půlnoc”. Po praskiej wiośnie publikował w samizdacie, podpisał się także pod Kartą 77. Na początku lat 90. przeniósł się do Bratysławy (przyjął słowackie obywatelstwo), gdzie wykładał filozofię na Uniwersytecie Jana Amosa Komenskiego. Jeden z wielkich outsiderów literatury czeskiej. W różnych etapach życia uznawał się za trockistę, maoistę, anarchistę, znany był jako alterglobalista, czy wróg konsumpcjonizmu. „Papież” praskiego undergroundu. Zmarł 9 kwietnia 2007 roku w Bratysławie.
Urodzony 21 grudnia 1919 roku w Brnie. Czeski poeta i tłumacz. Członek grupy artystycznej Skupina 42. Ukończył studia bohemistyczne i germanistyczne na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Masaryka w Brnie. Od 1948 roku aż do śmierci przebywał na emigracji w Anglii. Kilka miesięcy po wyjeździe za granicę ujawniły się u niego symptomy schizofrenii paranoidalnej i odtąd wiele przebywał w szpitalach psychiatrycznych. W okresie remisji współpracował z BBC i Wolną Europą. Zmarł 5 sierpnia 1990 roku w Colchester.
ur. w 1942 r. w Pradze. Czeski poeta i tłumacz. W 1959 r. ukończył średnią szkołę ceramiczną w Karlowych Warach (specjalność artystyczna). W kolejnych latach pracował w zawodach: betoniarza, cieśli, sztukatora, agenta reklamowego, robotnika na budowie metra, stróża nocnego, wartownika. W latach 1990‒1999 pełnił funkcję redaktora w czasopiśmie „Literární noviny”. Laureat m.in. Nagrody Franza Kafki oraz nagrody Magnesia Litera w kategorii poezja. Jest artystą plastykiem i tłumaczem (przekłada przede wszystkim z rosyjskiego, niemieckiego i niderlandzkiego). Mieszka w Pradze.
Urodzony 4 sierpnia 1962 roku w Pradze. Syn dramaturga i poety Josefa Topola. Brat kompozytora muzyka rockowego i pisarza Filipa Topola. Poeta, prozaik, dramaturg, reportażysta, publicysta, tłumacz poezji wietnamskiej. We wczesnych latach osiemdziesiątych współredagował samizdatowe pismo „Violit” oraz serię wydawniczą „Edice pro vice”. W latach 1982-1986 występował jako wokalista niezależnego zespołu rockowego Národní třida (Aleja Narodowa), dla którego pisał teksty. W 1985 roku był współzałożycielem serii wydawniczej „Mozková Mrtvice” (Udar Mózgu) oraz pisma „Jednou nohou” (Jedną nogą), które potem zmieniło tytuł na „Revolver Revue”. Wiosną 1989 roku założył czasopismo polityczne „Sport”, później przekształcone w „Informační servis” (Serwis Informacyjny), i wreszcie w tygodnik „Respekt”, gdzie zajmował się pracą reporterską (do 1991 roku i w latach 2006-2007). Mieszka w Pradze.
Urodzony 20 sierpnia 1878 roku w Tesov. Czeski poeta, prozaik i tłumacz. Ukończył brneńskie seminarium duchowne, w 1902 roku otrzymał święcenia. Po 1948 roku objęty był całkowitym zakazem publikacji. Różnorodność jego twórczości sprawia, że uważa się go zarówno za przedstawiciela katolickiego nurtu literatury czeskiej, jak i prekursora surrealizmu, bądź też ekspresjonistę. Zmarł 10 lutego 1961 w Třebíč.
Urodzony 7 lutego 1922 w Vnorovy k. Strážnicy. Poeta, publicysta i tłumacz. Studiował bohemistykę i rusycystykę na Uniwersytecie w Brnie (1945–1948). Pracował m.in. w dziale kulturalnym dziennika „Rovnost”, w redakcji literackiej Radia Czechosłowackiego, a następnie w brneńskim miesięczniku „Host do domu”, którym przez kilka lat (1963-1969) kierował. Laureat nagrody Petrarki i nagrody Vilenicy. Zmarł 7 listopada 1989 w Brnie.
Urodzony 23 września 1901 roku w Žižkovie. Poeta. Był członkiem i założycielem Dziewięćsiłu (Devětsil) – lewicowo zorientowanego stowarzyszenia grupującego artystów czeskiej awangardy oraz redaktorem kilku czasopism. W 1956 roku na II Zjeździe Związku Pisarzy wystąpił z potępieniem wypaczeń życia kulturalnego po lutym 1948. Pod koniec lat sześćdziesiątych angażował się w procesy przemian demokratycznych. Podpisał „Kartę 77”. Debiutował zbiorem zaliczanym do nurtu poezji proletariackiej, potem przyszedł okres twórczości reprezentatywnej dla poetyzmu, oryginalnego, czeskiego literackiego kierunku awangardowego. W 1984 jako pierwszy i dotąd jedyny Czech otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Był przewodniczącym Związku Pisarzy Polskich od 1968 do 1970 niedługo potem rozwiązanego przez władze. Zmarł 10 stycznia 1986 roku w Pradze.
Właśc. Emil Frída. Urodzony 17 lutego 1853 w Lounie. Czeski poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki i tłumacz. Studiował historię, filozofię i romanistykę. Szybko doceniony w ojczyźnie, zbierał liczne zaszczyty i honory. Był przedstawicielem grupy lumirowców (od nazwy czasopisma „Lumir”), którzy stawiali sobie za cel wprowadzenie rodzimej literatury w światowy kontekst artystyczny i nadanie jej walorów uniwersalnych. Tłumaczył na czeski z osiemnastu języków. Zmarł w 1912 w Domažlicach.
Urodzony 24 września 1914 roku w Protivínie. Czeski poeta, dramaturg, tłumacz i plastyk. Założyciel stowarzyszenia twórczego Grupa 42. Laureat prestiżowych nagród artystycznych, m.in. Gottfried Herder Preis czy nagrody Jaroslava Seiferta. Zmarł 11 sierpnia 2002 roku w Pradze.
Urodzona 27 stycznia 1919 roku w Přerov. Czeska poetka i tłumaczka. Ukończyła gimnazjum w Přerovie, następnie podjęła studia filozoficzne w Brnie. Studia kontynuowała po II wojnie światowej na Uniwersytecie Karola w Pradze (ukończone w 1949 roku). Po 1968 objęta cenzorskim zakazem publikacji, jej utwory ukazywały się w drugim obiegu lub poza krajem. Pracowała w gazecie „Obzor” („Horyzont”) oraz Ministerstwie Informacji. W 1996 wspólnie otrzymała nagrodę literacką im. Jaroslava Seiferta za całokształt twórczości. Członkini Grupy 42. Zmarła 15 grudnia 2005 roku w Pradze.
Urodzony 29 czerwca 1917 roku w Przerowie. Czeski poeta, dramaturg i tłumacz. Członek Grupy 42. Zmarł 16 listopada 1971 roku w Dobříš.
Urodzony 12 lutego 1955 w Bytomiu. Poeta, nowelista, tłumacz, literaturoznawca i krytyk literacki. Absolwent filologii polskiej (specjalizacja filmoznawcza) na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1984 do 1995 redaktor w „Literaturze na Świecie”, następnie wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Františka Palackiego (Ołomuniec) i na Uniwersytecie Łódzkim. Laureat nagrody Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, czeskiej nagrody Premia Bohemia dla zagranicznego bohemisty oraz trzykrotnie nagrody „Literatury na Świecie”. W 2006 odznaczony medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, PEN-Clubu, Societé Européenne de Culture oraz Stowarzyszenia Literackiego „Scriptus”. Mieszka w Brwinowie pod Warszawą.
Urodzony 22 marca 1920 roku w Brnie. Czeski poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz, krytyk literacki, krytyk sztuki i edytor. Brat stryjeczny pisarza Milana Kundery. Od jesieni 1938 studiował bohemistykę i germanistykę. Na początku 1943 roku wywieziono go na roboty do Rzeszy. Zaraz po wyzwoleniu podjął przerwane studia, które ukończył w 1946 roku. W latach 1946–1969 był redaktorem czasopism „Blok”, „Rovnost”, „Host do domu”, „Meandr”. Od 1968 do 1970 roku pełnił funkcję kierownika literackiego brneńskiego Teatru im. Mahena. Po 1990 wykładał germanistykę w Brnie i Ołomuńcu. Był członkiem surrealizującej Grupy Ra. Laureat wielu prestiżowych nagród. Zmarł 17 sierpnia 2010 roku w Boskovicach.
Urodzony 30 października 1949 roku w Pradze. Czeski prozaik, poeta, krytyk i eseista. Ukończył filologię czeską i estetykę na Uniwersytecie Karola. W latach 1996-1999 redaktor tygodnika „Literární nowiny”. Od 2003 zatrudniony na Uniwersytecie Karola. Za książkę Cesta na jih nominowany do nagrody „Litera za prozu”. Laureat nagrody literackiej im. J. Seiferta za powieść Prázdné ulice (2005). W 2012 roku wyróżniony nagrodą literacką Magnesia Litera za powieść Lucemburská zakrada.
Urodzony 13 września 1923 roku w Pilznie. Czeski poeta, eseista, tłumacz. Ukończył studia medyczne na Uniwersytecie Karola (1953). Wybitny immunolog, autor kilku książek z tej dziedziny. Członek grupy Ohnice (Łopuch), która odwoływała się do filozofii egzystencjalnej. Jeden z poetów skupionych wokół pisma „Květen” (Maj). Zmarł 14 lipca 1998 roku w Pradze.
Urodzony 3 października 1921 w miejscowości Mielnik. Poeta i tłumacz. Debiutował w 1938 roku w czasopiśmie „Mladá kultura”. Po wojnie wstąpił na Uniwersytet Karola. W 1948 roku otrzymał tytuł doktora praw. Podczas studiów związał się z twórcami z surrealistycznej Grupy Ra. W czasie II wojny światowej był urzędnikiem koncernu Škoda w Pradze. W roku 1961 zapadł na nieuleczalną chorobę. Zmarł 7 sierpnia 1969 roku.
Urodzony 19 sierpnia 1948 roku w Zlinie. Czeski poeta i tłumacz.
Urodzony 16 września 1905 w Pradze. Czeski poeta i tłumacz. Studiował prawo na Uniwersytecie Karola. Redaktor czasopisma teatru E. F. Buriana „Program D” (1938-1940) i periodyku „Kvart” (1945-1949). Laureat m.in. włoskiej nagrody Etna Taormina (1967) i belgijskiej Grand Prix International de Poésie (1974). W 1968 przyznano mu tytuł artysty narodowego. Powszechnie uznawany za jednego z najwybitniejszych poetów czeskich. Zmarł 31 marca 1980 w Pradze.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Michala Ajvaza, Leszka Engelkinga i Jáchyma Topola podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejSpotkanie wokół książek Bojownicy bez broni Mortena Nielsena, Przełykanie włosa Jána Ondruša i Pernambuco Ivana Wernischa z udziałem Bogusławy Sochańskiej, Zbigniewa Macheja, Leszka Engelkinga, Karola Maliszewskiego i Joanny Orskiej w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejSzkic Leszka Engelkinga, towarzyszący wydaniu książki Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukazała się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejWypowiedzi Ivana Wernischa w opracowaniu Zofii Bałdygi, towarzyszące wydaniu książki Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukazała się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Ivana Wernischa Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukaże się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Ivana Wernischa Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukaże się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejPrezentacja antologii Leszka Engelkinga Maść przeciw poezji. Przekłady z poezji czeskiej. Książkę komentują Grzegorz Jankowicz, Bohdan Zadura oraz tłumacz. Wiersze Jaroslava Vrchlickiego „Śpiąca Praga” i „Venus Verticordia” we własnej aranżacji muzycznej wykonuje Sambor Dudziński.
WięcejRecenzja Leszka Engelkinga z książki Podszepty Vladimíra Balli.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Petra Mikeša z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejPosłowie Leszka Engelkinga do antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 27 października 2008 roku.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Josefa Kainara z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Michala Ajvaza, Leszka Engelkinga i Jáchyma Topola podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejPrezentacja antologii Leszka Engelkinga Maść przeciw poezji. Przekłady z poezji czeskiej. Książkę komentują Grzegorz Jankowicz, Bohdan Zadura oraz tłumacz. Wiersze Jaroslava Vrchlickiego „Śpiąca Praga” i „Venus Verticordia” we własnej aranżacji muzycznej wykonuje Sambor Dudziński.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Petra Mikeša z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejPosłowie Leszka Engelkinga do antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 27 października 2008 roku.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Josefa Kainara z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejKomentarze Agnieszki Mirahiny i Rafała Gawina.
WięcejKomentarze Libora Staněka i Radima Kopáča oraz fragment laudacji komisji nagrody Litera, w opracowaniu Zofii Bałdygi, towarzyszące wydaniu książki Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukazała się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejSzkic Leszka Engelkinga, towarzyszący wydaniu książki Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukazała się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejWypowiedzi Ivana Wernischa w opracowaniu Zofii Bałdygi, towarzyszące wydaniu książki Pernambuco, w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, która ukazała się w Biurze Literackim 25 stycznia 2021 roku.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Petra Mikeša z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejKomentarz Leszka Engelkinga do wiersza Josefa Kainara z antologii poezji czeskiej Maść przeciw poezji.
WięcejKomentarze Agnieszki Mirahiny i Rafała Gawina.
Więcej