książki / POEZJE

(miejsca ich jesiony)

Paulina Pidzik

Fragmenty książki (miejsca ich jesiony) Pauliny Pidzik, wydanej w Biurze Literackim 19 grudnia 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

(pierwiastki pierwiosnki)

nie wiem co było pierw­sze
czy byłam brzo­zą śni­łam się jej czy pły­nę­łam pod korą kry
cokol­wiek się sta­nie a prze­cież i tak nie będzie­my wie­dzieć
jeśli i tak nie wie­my nie widzi­my że mię­ta tań­czy
gdy rośnie las las umie­ra

podob­no jeste­śmy czę­ścią z
ato­mów dwu­tlen­ku węgla i dro­bin cukru
do czą­stek cie­płych słod­kich pierw­szych wró­ci­my


(odpamiętywanie: łączenia)

póki pamię­tam: połą­cze­nia
wkłu­cie cen­tral­ne w żyle szyj­nej (zosta­ną mi po nim dwie kre­ski blizn będą bled­nąć) linia tęt­ni­cza w pra­wej pro­mie­nio­wej son­da cew­nik tlen na masce (po rur­ce intu­ba­cyj­nej wte­dy już tyl­ko brak to zna­czy ból)

póki pamię­tam: wypły­wa­nie cze­goś wpły­wa­nie cze­goś powo­li
zwią­zy­wa­nie zawią­zy­wa­nie się

nagość w tym


(wysycanie)

to nie jest o odej­ściu a odcho­dze­niu

myję jesz­cze dłu­gie wło­sy w pły­ną­cej wodzie tra­ci się war­ko­cze oddech cicho
nasy­ca­ją mnie powie­trzem (wte­dy nie wpły­wa prze­cież tyl­ko czy­ste tlen)
łączą z czymś obcym w zamian wypeł­nia od nowa pomię­dzy

spla­tasz mi reszt­ki wło­sów pró­bu­jesz roz­cze­sać objąć

może oddać się nie odwra­cać bie­gu (czy to będzie ten czy zie­mi)
wysy­cić się tym co teraz kła­dzie się prze­pły­wa


(odpamiętywanie: pierwsze)

pierw­sze jest gra­na­to­we gdzie mnie nie było gdzie
zabra­kło przy­by­ło na ileś z dla­cze­go
pró­bu­ję zapa­mię­tać to któ­re zaczy­na­ło ale nie znam jesz­cze
słów z alfa­be­tu ist­nie­je gra­na­to­wa kul­ka dźwię­ki (na liniach las hawa­ii oslo nie­bo) te
cien­kie nit­ki rur­ki kable łączą się zaczy­na­ją trzy­mać tu dalej niż nigdzie

gdy wró­cisz nie wstrzy­muj odde­chu
mów o tym bez­czel­nie powta­rzaj


(berka)

drob­ne gesty wie­le wie­le ruchów
powie­ka pal­ce tyl­ko tę znasz odle­głość od świ­tu
robie­nie racu­chów szu­ka­nie schro­nień pół milio­na ponad coraz wię­cej odde­chów bez­piecz­nych zosta­ną nie­spo­koj­ne

ruchy potęż­ne ruchy oblę­że­nia
okru­cień­stwa prze­le­wa­ją się gło­sem syren na zosta­wia­nie czy zosta­wa­nie
tłocz­ne gra­ni­ce ucie­ka­ją­ce mia­sta
zbu­rzo­ne zosta­ną

piszesz: mój dom jest we wszyst­kich naszych mia­stach
mój dom jest tu mój dom jest tam
(choć nie mogę wie­dzieć czu­ję)
zie­mia na współ zie­mia


(jesion)

świa­tło już tyl­ko na czub­kach brzóz
na tym jesio­nie (któ­ry mógł nie być jesio­nem a gra­bem czy wią­zem) w porze zmierz­chu odpo­wia­da­ją­cej tej (wszyst­ko się zmie­nia) też się kła­dło (choć pew­nie mylę kie­run­ki połu­dnie i zachód)

z ojo­mu tak jak naj­ła­twiej się rodzi wie­zio­no mnie gło­wą z przo­du gdy patrzy się do tyłu (myślę jak wcho­dzi się w zie­mię)
i w tam­tej chwi­li gdy ją teraz odpa­mię­tu­ję był tyl­ko tam­ten jesion (któ­ry pew­nie nie był jesio­nem) i tam­to świa­tło

O autorze

Paulina Pidzik

urodziła się 9 maja 1986 roku w Częstochowie. wychowała pomiędzy lasem a rzeką. od czasu studiów mieszka w Krakowie. prawniczka. pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą autonomii pacjenta. poetka. autorka tomu (wejście w las), Kontent, 2019. fotografuje otworkowo. ratowniczka kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Powiązania