książki / PIOSENKI NA PAPIERZE

Na skrzyżowaniu słów

Krzysztof Grabowski

Fragmenty książki Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego Na skrzyżowaniu słów pod redakcją Krzysztofa Gajdy, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 14 marca 2013 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Gorsi

Nie masz mi nic do powie­dze­nia
Czy coś się w two­jej gło­wie tli
Iden­tycz­ne świecz­ki bez pło­mie­nia
Sie­dzi Poko­le­nie Pic
Hej dziew­czę­ta i hej chłop­cy
Klik­nąć mysz­ką – ma się wszyst­ko
W sumie jeste­ście mi obcy
Środ­ko­wy palec w oczy chłyst­kom
Nie może­cie się zapa­lić
Nic nie wyczy­tam z waszych twa­rzy
Może pora się obra­zić? Jeste­ście gor­si niż wasi sta­rzy
Ani ani
Jeste­ście gor­si niż wasi sta­rzy
Ani ani

Umie­my mówić do kamie­nia
Umie­my czy­tać z bez­ru­chu ust
Kiep­scy z rachun­ków sumie­nia
Natręt­ni jak sta­do much
Sta­re dobre okro­pień­stwo
Poko­le­nie Shit i Botox Par­ty
To syjam­skie podo­bień­stwo
Te nie­dziel­ne obia­dy hań­by
Ten las wca­le się nie palił
Tyl­ko papie­ros jego cię popa­rzył
Sku­ła nas zima, pro­szę załóż sza­lik
Nie cze­kaj, nic już się nie zda­rzy
Ani ani
Nie cze­kaj, nic już się nie zda­rzy

Tra­fi­li­śmy na śle­pe tory
Zaraz koń­czy się opo­wieść
Nasze zwy­czaj­ne sto­ry
Swo­je życie w szat­ni odwieś…


Piła tango

Oto histo­ria z kan­tem co podwój­ne ma dno
Gdy­by napi­sał ją Dan­te, to nie tak by to szło…

Grze­siek Kubiak, czy­li Kuba rzą­dził naszą pod­sta­wów­ką
Po lek­cjach na boisku ganiał za mną z cegłów­ką
W Pile było jak w Chi­le każ­dy miał czer­wo­ne ryło
Mniej lub bar­dziej to pamię­tasz ? spy­taj jak to było
W cza­sach gdy nad Piłą jesz­cze lata­ły samo­lo­ty
Woje­wo­da Śli­wiń­ski kazał poma­lo­wać pło­ty
Potem wszyst­kie pło­ty w Pile mia­ły kolor zie­le­ni
Roga­czem na wie­żow­cu Piła wita­ła jele­ni

Gru­by jak arma­ta Szcze­pan błą­kał się po kuli ziem­skiej
Tra­fił do Ame­ry­ki pro­sto z Legii Cudzo­ziem­skiej
Baca w Lon­dy­nie z Bucha­mi się sąsie­dzi
Lżej się tam halu­cy­nu­je, nikt go tam nie śle­dzi
Kara­wan z Holan­dii. On przy­je­chał wresz­cie
Są już Kula, Czar­ny Dusioł – sły­chać strza­ły na mie­ście
Znam jed­nak takie miej­sca gdzie jest lepiej cho­dzić z nożem
Całe Gór­ne i Pod­la­sie – wszy­scy są za Kole­jo­rzem

Andrzej Kozak, Man­da­ryn – zna­na postać medial­na
Tyci przy nim jest kosmos, gaśnie gwiaz­da polar­na
Jest tu Siwy, któ­ry w rękach nie­bez­piecz­ne ma narzę­dzie
A kie­dy Siwy tań­czy – zna­czy mor­do­bi­cie będzie
Pod Tytu­łem u Budzi­ków chle­ją nawet z gór szkie­ły
Zbi­gu śpi przy sto­li­ku, ma nie­czyn­ny prze­łyk
Lecz spo­koj­nie pano­wie – według mej naj­lep­szej wie­dzy
Naj­szer­sze gar­dła tu to mają z INRI kole­dzy

Nad rze­ką latem feraj­na na gril­la się zasa­dza
Auta z Nie­miec – sam wiem kto je tu spro­wa­dza
Żaden sple­en i cud, na uli­cach nie śpią zło­tów­ki
W Pile Świę­ta jest Rodzi­na i świę­te są żarów­ki
Nic nie szko­dzi, że z wie­czo­ra mia­sto dła­wi się w feto­rach
Waż­ne że jest żużel i kieł­ba­sy sena­to­ra
Faj­ne z Liceum na Pola idą w świat dziew­czy­ny
Po pokła­dzie jeź­dzi Jojo bicy­klem z Ukra­iny

Sta­tek Piła Tan­go – czar­na ban­de­ra
To tyl­ko Piła Tan­go, tań­czysz to teraz
Pły­nie sta­tek Piła Tan­go – czar­na ban­de­ra Ukłoń się świ­rom, żyj nie umie­raj

Oto histo­ria z kan­tem co podwój­ne ma dno
Gdy­by napi­sał ją Dan­te, to nie tak by to szło…


Bankrut… bankrutowi

Krót­ko po tym, jak stra­ci­łem smak i
Pła­cę gło­wą za to mia­sto
Został mi tyl­ko jeden świt
Przyjdź, poma­cham ci

Bie­rze lud z uli­cy wła­dzę
Całe się trzę­sie mia­sto
To był mój ostat­ni trik
Patrz, poma­cha­łem ci

Smut­no u mnie jest, nic nie dzie­je się
Cza­sem sią­pi deszcz, a kie­dy spad­nie śnieg
Zim­niej u mnie jest, zamar­z­ła­byś na śmierć
Nie potra­fię sko­czyć w dół
Nie umiem wyjść na brzeg

Ranem śmierć bie­gła od morza
Potem się zatrzę­sło mia­sto
Na pół się poła­mał szczyt
Nie mam jak, poma­chać ci

Led­wie zamkną­łem oczy
A już odpły­nę­ło mia­sto
Szko­ła, sklep i dźwig
Nie poma­cham ci

maj 2011


Zimne Dziady Listopady

Zim­ne Dzia­dy Listo­pa­dy pro­szą po konio­kra­dach
Inne dzia­dy z obra­zów zaczy­na­ją do nas gadać

Czę­ściej patrzę się na wschód
Chy­ba tam patrzę od zawsze
Gwiaz­dy toną w rze­ce znów
Bro­dzą, kie­dy noce jasne
Gło­śniej puka nam do drzwi
Dyk­ta­tu­ra żół­tych liści
Liście, któ­re z drzew spa­da­ją
Tru­py na twa­rzach mają

Zim­ne Dzia­dy Listo­pa­dy po desz­czo­wych obia­dach
Kie­dy speł­ni się wróż­ba, wte­dy nam wszyst­kim bia­da

Czę­ściej patrzę się na wschód
Bo tam jest zima naj­dzik­sza
Bóg ma swój zimo­wy stół
A kar­ły jeż­dżą w rik­szach
Tam, gdzie zima synów swych
Wszyst­kich ma z albi­no­sem
Zimę moż­na zmy­lić tym
Że się ją głasz­cze z wło­sem

Sny są tu na Tak
Sny są tu na Nie
Mię­dzy? Jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz…

Zim­ne Dzia­dy Listo­pa­dy pro­szą po konio­kra­dach
Inne dzia­dy z obra­zów zaczy­na­ją do nas gadać

Czę­ściej patrzę się na wschód
Chło­piec z rysun­ko­wą tecz­ką
Kęsy zimo­we­go słoń­ca
Chło­piec zaja­da łyżecz­ką
Sie­dem stra­chów stoi u wrót
Żaden głod­ny nie zaśnie
Stra­chom sie­dem czar­nych wdów
Sma­ży rydze na maśle

Zim­ne Dzia­dy Listo­pa­dy po desz­czo­wych obia­dach
Kie­dy speł­ni się wróż­ba, wte­dy nam wszyst­kim bia­da

Czę­ściej patrzę się na wschód
Mały kamyk z pale­ni­ska
Patrzę, co zosta­ło nam z
Pia­secz­ne­go Huci­ska
Tam, gdzie nam zosta­wił Bóg
Naszych korze­ni reszt­ki
Cze­kam, aż mnie spy­tasz, gdzie
Zako­pię nasze dwie pest­ki

Sny są tu na Tak
Sny są tu na Nie
Mię­dzy? Jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz…

listo­pad 2004 – kwie­cień 2005


Droga na Brześć

Jadę przez uro­jo­ne mia­sta, pyta­ją mnie pomni­ki:
Znasz to z Schul­za czy z Almo­dó­va­ra, jakie lubisz nar­ko­ty­ki?
Jadę przez uro­jo­ne mia­sta, zie­wa Bul­war Robe­spier­re­’a
Wisi mi, kto wisi na latar­ni, a kto o nią się opie­ra

Jadę przez uro­jo­ne mia­sta, zwi­dy z mgieł i mgieł mira­że
Rze­czy­wi­stość tu jak nie­czyn­ne neo­ny, siwe z dymu bale­ja­że
Jadę przez uro­jo­ne mia­sta, dziel­ni­ce polar­ne
Jest jed­nak coś, co mnie trzy­ma tu tym bar­dziej, pol­skie fil­my bia­ło-czar­ne

I pozo­sta­nie tyl­ko czer­wo­ne­go nie­ba znak
A z czer­wo­ne­go nie­ba
W krwi kału­ży się odbi­ja świat
I pozo­sta­nie tyl­ko z czer­wo­ne­go nie­ba kwiat
Bo pie­kiel­ne­go nie ma
W krwi kału­ży się odbi­jam ja

Zupeł­nie jak wino
Zupeł­nie jak krew
Dro­ga na Brześć
666
Dro­ga na Brześć
3maj się cześć

2003

O autorze

Krzysztof Grabowski

Urodził się w 1965 roku w Poznaniu, dzieciństwo i młodość spędził w Pile. Dwa najważniejsze zespoły, które spełniły jego marzenia o byciu gwiazdą rocka, to Pidżama Porno oraz Strachy na Lachy. W 2007 roku otrzymał Paszport „Polityki”, w 2008 został wyróżniony statuetką „Giganta” – nagrodą przyznawaną przez poznańską „Gazetę Wyborczą” za poznański styl pracy – oraz nagrodą Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i odnowy dóbr kultury. Mieszka w Poznaniu.

Powiązania

Gloria

dzwieki / KONCERTY Krzysztof Grabowski

Frag­ment kon­cer­tu zespo­łu Stra­chy na Lachy w ramach festi­wa­lu Port Legni­ca 2001.

Więcej

O wierszu „Bankrut… bankrutowi”

recenzje / KOMENTARZE Krzysztof Grabowski

Autor­ski komen­tarz Krzysz­to­fa Gra­bow­skie­go do wier­sza „Ban­krut… ban­kru­to­wi” z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów, któ­ra uka­za­ła się 14 mar­ca 2013 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Na skrzyżowaniu słów

recenzje / ESEJE Magdalena Wołowicz

Recen­zja Mag­da­le­ny Woło­wicz z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Piosenki na papierze

recenzje / ESEJE Mirosław Pęczak

Recen­zja Miro­sła­wa Pęcza­ka z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

O wierszu „Bankrut… bankrutowi”

recenzje / KOMENTARZE Krzysztof Grabowski

Autor­ski komen­tarz Krzysz­to­fa Gra­bow­skie­go do wier­sza „Ban­krut… ban­kru­to­wi” z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów, któ­ra uka­za­ła się 14 mar­ca 2013 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Mój osobisty Grabaż

recenzje / IMPRESJE Jacek Nizinkiewicz

Esej Jac­ka Nizin­kie­wi­cza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 14 mar­ca 2013 roku.

Więcej

Opowieści pieśniarza

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słówKrzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Na skrzyżowaniu słów

recenzje / ESEJE Magdalena Wołowicz

Recen­zja Mag­da­le­ny Woło­wicz z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Piosenki na papierze

recenzje / ESEJE Mirosław Pęczak

Recen­zja Miro­sła­wa Pęcza­ka z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Mój osobisty Grabaż

recenzje / IMPRESJE Jacek Nizinkiewicz

Esej Jac­ka Nizin­kie­wi­cza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słów Krzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 14 mar­ca 2013 roku.

Więcej

Opowieści pieśniarza

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słówKrzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej