książki / POEZJE

Naworadiowa

Kacper Bartczak

Fragment książki Naworadiowa Kacpra Bartczaka, która ukazała się w Biurze Literackim 26 sierpnia 2019 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

0. (prolog: fluid metryczny)

to nie jest mate­rial­na orga­ni­za­cja świa­ta
syci dotyk wszyst­kie­go doty­ka co mówisz
to nie jest mate­ria słod­kiej poli­ty­ki raczej pęd
muśnię­cie otu­li­na w mię­dzy­cza­sie w sło­wach
soja słod­ka mar­chew mine­ra­li­zu­ją w jeli­tach
czy­nią ci tkan­kę poli­ty­kę pięk­nym wier­szem
w otu­li­nie czą­stecz­ki prze­sta­ją być sobą
w two­im cza­sie orga­ni­za­cja gęsta pija­na
w tym co mówisz pierw­sze sekun­dy
wier­sze gęst­sze niż sole ter­mal­ne
w pierw­szych sekun­dach to ci daje
aneks życio­wy ojczy­zna żyją­tek
pły­wa po tobie w tym cza­sie bore­lia
szu­my jak zdro­wie to nawie­dza
skład cho­ciaż nic w tym che­micz­ne­go
zbo­ża czar­na faso­la fos­for w strącz­kach
repli­ku­ją krysz­tał­ki gnej­sy grud­ki znoj­ne
czy­nisz im dobro wykra­wasz śpiew
ojczy­zna mate­ria peł­ga po tobie
nawa radio­wa wycho­dzisz nią w morze
żyjesz gęsty jasny szczo­dry ale sło­ny


1.

w pozy­cji przy­bra­nej przy zie­mi
dla cie­bie to ze mnie won­ne zia­ren­ko
moczu naciek kost­ny żyzna włók­ni­na
skó­ry trzy­ma­na z woli nitecz­ka potu
jej nawis nad jawą świ­ta­niem
wscho­dzi syn­dy­kat życio­wy
isto­czy świa­teł­ko biu­ro­we
w nim naciek słow­ny
głę­bo­ko żywio­na gwiaz­da
popiół pie­niądz czą­stecz­ka
mnie dla cie­bie jestem
ole­jem tka­ni­ną z glin
włók­nin budów czer­pa­ną
co dzień w pły­nach papie­rach tam
w apa­ra­tach gnil­nych poli­tyk
na sty­ku wrą tabe­la i czas ja
dla cie­bie naród na kola­nach
w spacz­ko­wa­nej siat­ce władz
sfe­rze zysków strat trwa
wydo­by­cie życia z żuż­lów snu
w psy­cho­zie złóż mam efekt
spa­la­nia zaraz ocie­kam
wita­mi­ną chło­dzi­wem
pra­cu­ję po nocach żyjąt­ko
wydaj­ne sczy­tu­ję moc
par­kie­tów pod­łóg gleb
rytych w tabe­le i czas


2.

dla cie­bie i w two­ją
stro­nę obra­ca mnie pra­ca
pra­ca mnie do cie­bie przy­wra­ca
do mnie co dobre wra­ca i nie ma nic
cze­go wcze­śniej nie było w pra­cy
a gdzie to było
niech tam będzie pra­ca

dla cie­bie mnie ple­cie
we mnie mnie wią­że w śluz szlam
to ja to spo­ży­wam dla cie­bie
jak zdro­wie to ja to co mówię
to robię pło­dzę kar­mię zara­biam
wsta­ję z tych kolan rodzę
cho­dzę do pra­cy


3.

bio­metr w nerw prze­cho­dzę sie­bie śpie­wem wrę sta­ty­stycz­nie na styk skraj­ny roz­twór kra­jo­wy w nim wiel­kie dane świę­te pli­ki cho­rał meteo

patycz­ny z kra­ju kata­to­nik temat kor­pu­sów kon­cen­trat bożyszcz ja

dla cie­bie idę audy­cją ster­tą dźwię­ków kra­jo­wych z taśmy ran zło­tych po skra­ju kra­wę­dzi tną­cej parę odde­chów w doku­ment a ty

co widzisz kie­dy śpie­wasz sto­isz nie­co dłu­żej przy powie­trzu oddy­chasz w kie­run­ku oso­by bo prze­cież ty też oddy­chasz przez rurecz­ki dio­dy tchaw­ki w świe­tle kabli żył sły­szę two­je recy­ta­cje respi­ra­cje

cału­jesz doku­ment nie­zna­nej oso­by bo prze­cież ty też kochasz przez opusz­ki ścię­gna tęsk­nisz przy oknie z pył­ko­we­go powie­trza z ogród­ka skraj­ne­go niech już będzie

moją oso­bą wte­dy mi scho­dzi poli­ty­ka wido­ku skó­ra co mówi z twa­rzy zasi­la drę­twy ogró­dek tre­ści pije mi niko­ty­nę z kości radość pozna­je pojem­ną for­mę opła­tę

za hejt korek­tę bożyszcz glejt moich archi­wów ner­wo­wych

O autorze

Kacper Bartczak

Ur. w 1972 roku. Poeta, krytyk, tłumacz poezji, amerykanista. Wydał kilka tomów poetyckich, m.in. Wiersze organiczne (2015), za które był nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz Nagrody Literackiej Nike, Pokarm suweren (2017), a także zbiór Naworadiowa (2019). Autor monografii o Johnie Ashberym (2006) oraz zbioru esejów o poezji i teorii Świat nie scalony (2009), za który otrzymał Nagrodę „Literatury na Świecie”. Tłumaczył wiersze Johna Ashbery’ego, Rae Armantrout, Charlesa Bernsteina i Petera Gizziego. Stypendysta Fundacji Fulbrighta (dwukrotny) i Fundacji im. T. Kościuszki. Wykłada literaturę amerykańską na Uniwersytecie Łódzkim. Mieszka w Łodzi.

Powiązania