książki / POEZJE

Niepoznaki

Jerzy Jarniewicz

Fragmenty e-booka Niepoznaki Jerzego Jarniewicza, wydanego w Biurze Literackim 28 czerwca 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Niepoznaki

wyszedł żeby przyjść
nad ranem

kie­dy dzień się zaczy­nał
i było po wszyst­kim

samo­chód stał we względ­nym bez­ru­chu
w ramach okna

zamy­ka­łem na prze­mian to lewe to pra­we oko
prze­su­wa­jąc twój cień

ze ścia­ny na fra­mu­gę drzwi
i z powro­tem

ręka była z oło­wiu
a swe­ter grzał jak kalo­ry­fer

two­ja astra bez powo­du
zaczę­ła wzy­wać pomo­cy

tonem nie do przy­ję­cia
o tej nie­ludz­kiej porze

nie­po­trzeb­nie tu przy­szedł
pomy­lił się

nie mogłaś powie­dzieć tego
poważ­nie


Sylwester

przy oka­zji: skąd wzię­ła się
ta spin­ka do man­kie­tu

któ­ra nie pasu­je do man­kie­tu
żad­nej z moich koszul

a na domiar jest jed­na
co ją od razu zdra­dza

bo poje­dyn­czość zawsze zdra­dza
na ogół

nie było jej tutaj
więc ktoś musiał tu być

jeśli chcę wie­dzieć jak było
muszę przyj­rzeć się przed­mio­tom

zwłasz­cza
tym nie­po­dwo­jo­nym

na wła­sną rękę


Kroki

Po co ta mowa, te sło­wa, gdy­by­śmy go choć widzie­li,
ale po kro­kach nie pozo­sta­je nic, nawet echo,
co naj­wy­żej wia­ra, że napraw­dę szedł tędy,
przez puste jak zwy­kle o tej porze podwór­ko,
bez tru­du dostał się do dru­giej klat­ki,
naprze­ciw nie­czyn­nej od lat stud­ni, wspiął się po ciem­ku
tymi scho­da­mi, po czym bez­gło­śnie otwo­rzył drzwi
na ostat­nim, trze­cim pię­trze, prze­szedł nie­zau­wa­żo­ny
przez kory­tarz, a nawet przez pokój sto­ło­wy, w któ­rym
mat­ka wła­śnie oglą­da­ła tele­wi­zję, wszedł do kuch­ni i,
nie zosta­wia­jąc nigdzie żad­nych śla­dów,
jak­by go wca­le nie było – zabił.


Wiersz orzekający

sko­ro pytasz
pew­nie wiesz

a jak tak
to odpo­wie­dzi nie będzie

nie ty jeden
naja­dłeś się stra­chu

teraz czas
na prze­żu­cie

bez pytań
to jest

w poje­dyn­kę
we dwo­je

otwar­tych jak strach
oczu


Przed czasem (Elegia)

Przyj­dziesz jak pój­dziesz? Przyjdź.
Na nowy począ­tek. Bez tru­du

tra­fisz po śla­dach w dzie­siąt­kę
na tar­czy. Lub z tar­czą

przyjdź dokąd cię sło­wa ponio­są
od koń­ca do koń­ca

w odwró­co­nym kra­jo­bra­zie
odwró­co­nych słów.

Wszyst­ko, co od tej pory powiesz
będzie two­im imie­niem

per pro­cu­ra
na wyso­ko­ściach.

Sło­wa tym­cza­sem wycho­dzą z uży­cia
jak z ust:

jesteś, jeśli będziesz.
Koniec koń­ców to tyl­ko począ­tek.


Nie trać pomysłów na tytuł

a może stąd
jest dalej

lecz skąd
mogli­by­śmy wie­dzieć

sko­ro nikt nie nauczył nas
taj­ni­ków topo­gra­fii

pyta­nie odłóż­my do jutra
kie­dy nad­cią­gnie pele­ton

nikt nas tutaj nie sły­szy?
nie kpij wiem że nic nie powiesz

choć sie­dzisz na dystans
mojej pra­wej ręki

w tej kon­ku­ren­cji jestem bez szans
bo masz sła­bość do dłu­go­dy­stan­sow­ców

bieg zaczął się przed­wczo­raj
a skoń­czy dopie­ro tutaj

z upo­rem god­nym lep­sze­go roz­mów­cy
nie ruszam się z miej­sca


Ciąg dalszy

gor­szy może być tyl­ko następ­ny
a i tak nie­wie­le widać

tak­sów­ka odje­cha­ła sprzed nosa
ochla­pu­jąc prze­chod­niów

z okre­so­wym kata­rem
jak co roku

o tej porze
już daw­no powin­naś być w domu

bo wkrót­ce zaczną
zjeż­dżać

był to prze­cież przy­pa­dek
chro­nicz­ny i do prze­wi­dze­nia

histo­ria w dwóch zda­niach
sły­sza­łaś?

sam nie wiem
może lepiej nie mówić


Dosłowność

dzień cią­gle się wahał jak to w listo­pa­dzie
o pią­tej nad ranem kie­dy sza­fa przy­po­mi­na
pusty kon­fe­sjo­nał obno­szą­cy się
z bez­grzesz­ną jak na razie nago­ścią a ja
wciąż zasy­py­wa­łem cię jak to się mówi sło­wa­mi
jed­nym okiem celu­jąc w dogo­ry­wa­ją­cą noc
a dru­gim w to miej­sce na któ­rym powin­naś
jak mi się zda­je wciąż sie­dzieć
i chy­ba jak mi się zda­je sie­dzia­łaś
bo nagle cień się poru­szył raz dru­gi
a potem raz dru­gi raz jesz­cze
jak­byś chcia­ła zabić lub tyl­ko przy­tu­lić
zapo­mi­na­jąc że noc już dosłow­nie za nami

O autorze

Jerzy Jarniewicz

Urodzony 4 maja 1958 roku w Łowiczu. Poeta, tłumacz, krytyk. W 1982 r. ukończył anglistykę na Uniwersytecie Łódzkim, w 1984 r. filozofię. Autor między innymi tomów poetyckich Dowód z tożsamości (2003), Oranżada (2005), Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną (2012) czy Woda na Marsie (2015), licznych przekładów literatury zagranicznej oraz książek krytycznoliterackich. Od 1994 r. redaktor "Literatury na Świecie". Współpracuje z "Gazetą Wyborczą", "Tygodnikiem Powszechnym" i "Tyglem Kultury". Mieszka w Łodzi.

Powiązania