książki / POEZJE

Piosenka o zależnościach i uzależnieniach

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Fragment książki Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego Piosenka o zależnościach i uzależnieniach, wznowionej 7 maja 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

VIII. Piosenka pastuszka

przy­cho­dzą do mnie ludzie
któ­rych dzi­siaj już nie ma
choć­by sio­stry Sero­tyń­skie
dwie sie­rot­ki a wła­ści­wie

trzy jako że jed­na z nich
przy­nio­sła do domu panień­skie
dziec­ko czy­li naj­du­cha
trzy sie­rot­ki a wła­ści­wie

czte­ry bo dziec­ku wska­że­my
ojca pomy­lo­ne­go pastu­cha
któ­ry dotąd śpie­wa: „pastusz­kiem
kie­dyś byłem i ja

kro­wy pasa­łem każ­de­go dnia”


XVI.

musisz się z tym pogo­dzić musisz i to
udźwi­gnąć że się poma­łu wyno­si­my
prze­czy­taj cho­ciaż­by nekro­log Rafa­ła
Besz­czyń­skie­go („Teraz z anio­ła­mi

kaj­to­wać przez bez­kre­sne nie­bo
będziesz”) musisz się z tym
upo­rać że nie daje się stąd nicze­go
zabrać zwłasz­cza ksią­żek

nie odda­laj się ode mnie napisz koniecz­nie
i bez­zwłocz­nie dłu­gi list po powro­cie
do uko­cha­nych Wiel­kich Oczu wybacz mój dro­gi
lecz współ­cze­sna poezja pol­ska to nekro­lo­gi


XVII.

przy­ja­ciel to ktoś kto przy­cho­dzi
do two­je­go domu z pakun­kiem ksią­żek
i nie dba o nic a naj­mniej
o sie­bie kie­dy go zagad­nąć o zdro­wie

przy­ja­ciel to ktoś kto o nie­ozna­czo­nej
porze przy­cho­dzi do two­je­go domu
i nie zosta­wia cię z pakun­kiem pię­ciu
sze­ściu ksią­żek lecz pięk­nie

opo­wia­da gdzie był i u czy­je­go gro­bu po raz
pierw­szy dowie­dział się praw­dy o sobie


XIX.

przy­glą­dam się mło­dej lecz nie­ład­nej
kobie­cie któ­ra stu­diu­je nekro­lo­gi
może się jed­nak podo­bać kie­dy stu­diu­je
nekro­lo­gi i się­ga po cia­stecz­ka

może się jed­nak podo­bać gdy się­ga
po cia­stecz­ka i pochy­la się
nad wczo­raj­szą gaze­tą z 7 kwiet­nia
któ­rą mam już za sobą

ale nade wszyst­ko jest w niej coś
z nie­uchwyt­ne­go pięk­na kie­dy dostrze­ga
nazwi­ska owych Kęp­skich Widaw­skich
i Tra­czew­skich któ­re jej nic nie mówią


XXI. Kołysanka

śpij kasz­te­la­nie Alek­san­drze
Dzie­du­szyc­ki śpij nie­na­ru­sze­nie
i nie oba­wiaj się że jestem
Dyc­ki z tych co nie­po­ko­ją sobą

o tak śpij kasz­te­la­nie Alek­san­drze
Dzie­du­szyc­ki synu kasz­te­la­ni­co­wy
pana Jerze­go: nie­chaj ci się przy­śni
Luba­czów­ka któ­rej wody obej­mą

two­je i moje kości i póki piszę
wier­sze nie będzie temu koń­ca


XXIV.

żyje­my tak płyt­ko że nie może­my napi­sać
auto­bio­gra­ficz­nej powie­ści nato­miast dzien­nik
pro­wa­dzi­my sta­ran­nie z dba­ło­ścią
o naj­mniej­szy bodaj kamyk któ­ry w dniu

wczo­raj­szym zna­lazł się w ręku
i powie­rzył nam swo­ją nagość
wpraw­dzie w dzien­ni­ku stoi (prze­pra­szam
za rusy­cyzm) że jedli­śmy spa­li­śmy

i budzi­li­śmy się wciąż przy tym samym
kamie­niu nie wia­do­mo jed­nak
o czy­je przy­ro­dze­nie cho­dzi o ile dobrze
odczy­tu­ję zapi­ski sprzed lat


XXVI.

moja przy­ja­ciół­ka przy­no­si mi śli­ma­ki
po paro­dnio­wym para­no­idal­nym nie­wi­dze­niu się
taki śli­mak wcho­dzi we mnie
naumyśl­nie jak w zie­lo­ny deszcz

któ­ry pada i pada od dnia naro­dzin
przy­no­si mi śli­ma­ki w zie­lo­nej chu­s­tecz­ce
sała­ty i śmie­je się z poda­run­ku
poca­łun­ku któ­ry skła­dam na jej ustach

to praw­da kocha­nie po desz­czu zazwy­czaj
nie potra­fię się prze­sta­wić i coś mnie zja­da
od środ­ka śli­mak śli­mak wystaw rogi
dam ci sera na pie­ro­gi albo wypier­ni­czaj

O autorze

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Ur. w 1962 r. w Wólce Krowickiej koło Lubaczowa. Poeta. Laureat m.in. Nagrody Literackiej im. Barbary Sadowskiej (1995), Nagrody Niemiecko-Polskich Dni Literatury w Dreźnie (1998), Huberta Burdy (2007), dwukrotnie Nagrody Literackiej Gdynia (2006 i 2009), Nagrody Literackiej Nike (2009) oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” (2012), którą otrzymał ponownie w 2020 r. za całokształt twórczości. Członek kapituły Poznańskiej Nagrody Literackiej. Mieszka w Warszawie.

Powiązania