
Wiersz polski średniej długości
dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzyZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Darka Foksa, Krzysztofa Jaworskiego, Zbigniewa Macheja i Tomasza Majerana podczas Portu Wrocław 2007.
WięcejPremiera książki Tomasza Majerana Ruchome święta.
(Zima zapisze się na kartach tej historii,
jako ta, która wpędziła nas w opuchły sen
i w głuchy kamień skuła serca dzwonów).
Lecz oto nadchodzi czas podmiejskiej pieśni,
wielki cykl słońca na nowo odradza się
i co krok stwarza nam niestworzone rzeczy!
Po lewej widzimy kwitnącą jabłoń, po prawej
staruszek w altanie podnosi głowę znad książki
i pozdrawia nas przyjaznym gestem.
Najciekawsze jest jednak dopiero przed nami:
na krawężniku siedzi bosa dziewczyna i coś
przyciska kurczowo do piersi. Wygląda
to na martwego wróbla, ale to tylko portfel
z pieniędzmi na mleko, bułki i cukier.
Najistotniejsze w poprzednim wierszu są linijki
czwarta i piąta. Są one parafrazą znanych słów
„Eklogi IV” Wergiliusza (Ultima Cumaei…).
Poprzedzające je zdanie musiało więc siłą rzeczy
zostać zapisane w odpowiednio wysokim rejestrze,
aby złagodzić nieco oczywistość dalszych konstatacji,
które zarówno z punktu widzienia jabłoni, staruszka i
dziewczyny, jak też całości wiersza, są niekoniecznie.
Natomiast uzasadnienie obecności cytatu z Wergilego
znajdziemy w ustawie o prawie autorskim (Art.29):
„Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną
całość urywki (…)”. Łatwiej jest mówić niż nie mówić.
Czekam na wiersz, który nie będzie samoistny, jak ten,
lub który będzie tylko brzmieniem, jak wiersz następny.
W XX partii Ligi Meijin,
Tokio 1983, Tono Hiroaki
na podwójne hasami Kobayashi
Koichi odpowiedział shimari
od lewego górnego hoshi,
przekonany, że gra w miai.
Błąd był nieznaczny, lecz
nie dało się go już odrobić
do końca partii, mimo wyraźnej
przewagi Hiroaki w yose (Koichi
grał w byo-yomi). Zawodowcy są
zgodni co do tego, że wszystko,
co najważniejsze, rozstrzyga się
w fuseki. Hiroaki grał białymi.
Urodzony w 1971 roku. Poeta i prozaik. Mieszka we Wrocławiu.