książki / POEZJE

Wiersze zebrane, tom 3

Bohdan Zadura

Fragmenty trzeciego tomu Wierszy zebranych Bohdana Zadury.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

[Tak bolą mnie wszystkie miejsca]

 

Tak bolą mnie wszyst­kie miej­sca,
w któ­rych mnie nie ma.
Ołów w mych nogach zastygł,
przez dro­gi któ­ry­mi nie idę.
Czas mnie boli,
w któ­rym nie jestem.

„Kame­na”, 23/1962

 


 

Życiorys

 

uro­dzi­łem się w roku 1945
dzia­dek był mura­rzem cho­ro­wał na epi­lep­sję spadł z rusz­to­wa­nia
wybu­do­wał sobie dom z fio­le­to­wy­mi flok­sa­mi i jaśmi­nem bab­ka
cięż­ko prze­ży­wa­ła noce kli­mak­te­rium do tego
cza­su wszyst­ko się zmie­ni i prze­lo­ty przez Atlan­tyk
na samo­lo­cie z krze­sła i koca ojciec przy­wo­ził poma­rań­cze i
sza­re oraz zło­te rene­ty kil­ka lat po woj­nie
czy tak
w latach pięć­dzie­sią­tych gdy byłem chłop­cem w wie­ku przed-
szkol­nym były w mie­ście dwa insty­tu­ty trzy bur­de­le i jed­na
fabry­ka żela­ty­ny dwie sze­ro­kie uli­ce krzy­żo­wa­ły się przy
sta­cji ben­zy­no­wej usy­tu­owa­nej w spo­sób stwa­rza­ją­cy nie-
bez­pie­czeń­stwo wypad­ku
czy tak
matu­rę zda­łem w 1962 roku zda­łem na filo­zo­fię aże­by przy­słu­żyć
się ojczyź­nie bo jak mawiał nasz lice­al­ny pro­fe­sor od nie­miec­kie­go
Pol­sce potrze­ba filo­zo­fów
posze­dłem z zami­ło­wa­nia zawsze byłem prze­kor­ny
po roku się roz­cza­ro­wa­łem

 


 

Kartka dla Wasyla Machny

 

strasz­nie wąski ten most na Wiśle, Wasy­lu, a dru­gie­go jak nie było tak i nie widać
choć każ­de ugru­po­wa­nie w kam­pa­nii wybor­czej wsta­wia go do swe­go pro­gra­mu
więc wła­ści­wie nie ma róż­ni­cy na kogo gło­su­jesz

cuda się jed­nak zda­rza­ją ty Ukra­iniec i two­ja żona Ukra­in­ka
zmaj­stro­wa­li­ście prze­cież Ame­ry­kan­kę
tyl­ko nie wiem czy Sofia to naj­szczę­śliw­sze imię dla dziew­czyn­ki
w Nowym Świe­cie

choć się nauczy angiel­skie­go z takim imie­niem może być jak Lor­ka
coraz smut­niej­sza i coraz bar­dziej samot­na
chy­ba tak­że na Kubie

czy po Chrusz­czo­wie kto­kol­wiek ukra­iń­skie­go pocho­dze­nia jeź­dził na Kubę?

jeśli kil­ka mie­się­cy po ata­ku na Irak
pre­zes Ame­ry­kań­skie­go Towa­rzy­stwa Onko­lo­gicz­ne­go
nazy­wa tytoń bro­nią maso­wej zagła­dy
to czy nie naj­wyż­szy czas zacząć sobie wyobra­żać Kubę bez cygar?

ale wyobra­zić sobie Kubę bez cygar skrę­ca­nych na udach Kre­olek
to trud­niej­sze niż wyobra­zić ją sobie bez trzci­ny cukro­wej
i bez Fide­la Castro

nie chcę cię mar­twić
ale w Nowym Jor­ku moż­na się zgu­bić
wystar­czy że zapo­mnisz przy któ­rej uli­cy stoi hotel
w któ­rym miesz­kasz i jak się nazy­wa

byłem tam przed tobą
zanim kto­kol­wiek sły­szał jesz­cze o Alzhe­ime­rze

adres Ash­be­ry­’e­go się nie zmie­nił przez te 22 lata
sko­ro jak piszesz miesz­ka dalej przy 22 Uli­cy

to pew­nie jed­na z nie­wie­lu rze­czy któ­re się nie zmie­ni­ły

ale zapew­ne domo­fon wymie­nio­no na domo­fon z kame­rą
tam­ten ochro­niarz z por­tier­ni umarł lub jest na eme­ry­tu­rze
i zapew­ne na jego miej­sce zatrud­nio­no dwóch
bo co dwóch to nie jeden

to były pięk­ne cza­sy Wasy­lu kie­dy w całej
Pol­sce i jak Ukra­ina dłu­ga i sze­ro­ka
nie było ani jed­ne­go domo­fo­nu

może jesz­cze pło­nie ten wrak samo­cho­du na Long Island
któ­ry widzia­łem gdy samo­lot pod­cho­dził do lot­ni­ska JFK
1 paź­dzier­ni­ka 1981
ale Pan­Ame­ri­can Arli­nes daw­no zban­kru­to­wa­ły
bo w powie­trzu też rzą­dzi wol­ny rynek

chy­ba wte­dy nie­dłu­go po powro­cie nabra­łem podej­rzeń co do Ame­ry­ki

ale parę lat minę­ło zanim posta­wi­łem znak rów­no­ści
mię­dzy uczo­nym radziec­kim a ame­ry­kań­skim

nota­be­ne czy wiesz jak jest po nie­miec­ku Mic­kie­wicz?
Goethe – a po angiel­sku? – Bri­tish Coun­cil
a po ukra­iń­sku – jeśli jest jakiś ukra­iń­ski insty­tut kul­tu­ry –
zapew­ne Szew­czen­ko

był­bym zapo­mniał od dwóch lat
Empi­re Sta­te Buil­ding znów jest naj­wyż­szym budyn­kiem NY
jak nie­gdyś

metro drży od prze­jeż­dża­ją­cych pocią­gów
a czy powie­trze znad kra­tek wen­ty­la­cyj­nych
wciąż pach­nie mdło jak­by gdzieś pod zie­mią maga­zy­no­wa­no
bura­cza­ne wysłod­ki i w par­ni­ku goto­wa­no
kar­to­fle dla świń czy zało­ży­li jakieś inte­li­gent­ne fil­try?

czy cała para idzie w inte­li­gent­ną broń?

nigdy nie mów nigdy ale co po mnie w Gre­en­wich Vil­la­ge?
gdy­bym się zawziął to za jakiś czas kupił­bym samo­chód
bo ten teścia ma tyle lat co mój syn czy­li pra­wie trzy­dzie­ści
ale musiał­bym chy­ba też wymie­nić pra­wo jaz­dy na nowe
bo tu się wszyst­ko wymie­nia a ja nowy mam tyl­ko pasz­port
i zmar­twie­nia

i jesz­cze nie wiem czy ten puław­ski most
jest Bro­okliń­ski? to rów­nie dobrze może być Queens­bo­ro­ugh

lepiej wróć­my do baru Café w Krze­mień­cu
choć tam nie ma ryn­ku tyl­ko dłu­ga uli­ca dłuż­sza niż Gol­den Gate Brid­ge
i most nad Bos­fo­rem razem wzię­te

wróć­my do tej karaf­ki ze smo­ro­di­nów­ką
i zamiast patrzeć na Posąg Wol­no­ści
na sztucz­nej wyspie poprzy­glą­daj­my się
praw­dzi­wym ruinom zam­ku kró­lo­wej Bony
na praw­dzi­wym wzgó­rzu i dziew­czy­nom z Peda­go­gicz­ne­go Col­le­ge­’u

a kie­dy karaf­ka będzie pusta pój­dzie­my
pod dwo­rek Sło­wac­kich – dwa kro­ki –
tam poczy­ta­my bez­pań­skim psom i w ciem­no­ści któ­ra w Krze­mień­cu jest bez­piecz­na
otwo­rzy­my muzeum Sło­wac­kie­go

bo jak my tego nie zro­bi­my to mini­stro­wie też tego nie zro­bią

z Tar­no­po­la masz bli­sko

 


 

Schematyzm

 

Ado­ra­tor­ko, sio­stro, i ty, Alber­tyn­ko,
i ty, od Anio­łów, i ty, Anto­nian­ko,
któ­rą pomy­lić łatwo z Anto­nin­ką,
a z Augu­stian­ką odro­bi­nę trud­niej,
Bene­dyk­ty­nek calut­ki sek­ste­cie:
sio­stro Kon­tem­pla­cyj­na, sio­stro Misjo­nar­ko,
Oblat­ko, Obli­czan­ko, sio­stro Sakra­ment­ko,
Sama­ry­tan­ko, i ty, Ber­nar­dyn­ko,
i ty, Betan­ko, i ty sio­stro Bia­ła,
Boro­me­usz­ko, Bry­gid­ko, i ty, Mag­da­len­ko
(tu się napi­ję her­ba­ty z bisz­kop­tem),
Mała Sio­stro Jezu­sa, więc sio­strzycz­ko, duże
sio­stry Maryi, tej Nie­po­kal­nej i Mat­ki Bożej
Miło­sier­dzia, ty Micha­lit­ko, i sio­stro
Miło­sier­dzia w ogó­le, i wy, Misjo­nar­ki:
Chry­stu­sa Kró­la jed­na, Miło­ści dru­ga, a trze­cia
Świę­tej Rodzi­ny, i sio­stro Naj­święt­szej
Duszy Chry­stu­sa, i ty, Naty­wi­tan­ko,
Naza­re­tan­ko, sio­stro Nie­po­ka­la­ne­go Ser­ca Maryi,
I ty zwy­kła Nie­po­ka­lan­ko, Nor­ber­tan­ko,
sio­stro Notre Dame (prze­czy­tać Przy­bo­sia?),
Oblat­ko Dzie­ciąt­ka Jezus,
Oblat­ko Ser­ca Jezu­sa,
Obli­czan­ko (ale nie Bene­dyk­tyn­ko),
sio­stro Opatrz­no­ści Bożej, Orio­nist­ko,
cór­ko św. Fran­cisz­ka i cór­ko
Św. Fran­cisz­ka z Flo­ren­cji,
cór­ko Maryi, cór­ko
Maryi Nie­po­kal­nej,
Cór­ko Ser­ca Naj­święt­szej Maryi Pan­ny,
Sio­stro Domi­ni­kan­ko (ty kon­tem­pla­cyj­na,
i ty od Mat­ki Bożej Różań­co­wej, i ty,
Misjo­nar­ko), Duchacz­ko
(czy zazdrość grze­chem, gdy idzie z podzi­wem?),
Elż­bie­tan­ko, Eucha­ryst­ko, Feli­cjan­ko,
sep­te­cie Fran­cisz­ka­nek (sio­stro Cier­pią­cych,
sio­stro Miło­ści MB Nie­usta­ją­cej Pomo­cy,
Misjo­nar­ko, sio­stro od Poku­ty,
Słu­żeb­ni­co krzy­ża, szpi­tal­na sio­stro),
sio­stro Hono­rat­ko, sio­stro Imie­nia Jezus,
sio­stro Jadwi­żan­ko, sio­stro Jana Chrzci­cie­la,
sio­stro ze zgro­ma­dze­nia „Jed­ność”
(tu zjem śliw­kę w cze­ko­la­dzie wypro­du­ko­wa­ną
przez spół­dziel­nię „Soli­dar­ność”),
sio­stro św. Józe­fa, i ty, Józe­fit­ko,
Kame­duł­ko, Kami­lian­ko, Kano­nicz­ko,
Kanos­sian­ko, Kapu­cyn­ko kon­tem­pla­cyj­na,
Kapu­cyn­ko Ser­ca Jezu­so­we­go,
Kar­me­li­tan­ko Bosa, Kar­me­li­tan­ko
Dzie­ciąt­ka Jezus, Kar­me­li­tan­ko z Góry Kar­mel,
Kar­me­li­tan­ko Misjo­nar­ko,
Kata­rzyn­ko, Kla­re­tyn­ko, Kla­ry­sko
Sio­stro i Kla­ry­sko mnisz­ko,
Kla­we­rian­ko, Lore­tan­ko, Pal­lo­tyn­ko,
Pasjo­nist­ko i Pasjo­nist­ko św. Paw­ła,
Paster­ko i Paste­rzan­ko,
Pau­list­ko, Pijar­ko,
Pocie­szy­ciel­ko, Pre­zent­ko,
Redemp­to­ryst­ko (sio­stro ojca Rydzy­ka),
Sio­stro Świę­tej Rodzi­ny, sio­stro Rodzi­ny Maryi,
Sio­stro Rycer­stwa Nie­po­ka­la­nej, sio­stro Sacre Coeur,
Sale­zjan­ko, Sal­wa­to­rian­ko, Sama­ry­tan­ko,
Sera­fit­ko, Ser­can­ko,
sio­stro Sło­wa Boże­go, i Słu­go Jezu­sa,
Ducha Świę­te­go Słu­żeb­ni­co,
i wy, Słu­żeb­nicz­ki: Maryi Pan­ny,
Dębic­kie, Sta­ro­wiej­skie, Ślą­skie,
i Wiel­ko­pol­skie, zwy­kłe sio­stry Służ­ki,
sio­stro Sza­ryt­ko, sio­stro z Szensz­tac­kie­go
Insty­tu­tu (cokol­wiek zna­czy Szensz­tac­ki Insty­tut),
sio­stro szpi­tal­na, sio­stro Tere­sko (cześć, Tere­ska),
i ty, Tere­zjan­ko, i Wiel­kie­go Mistrza
Uczen­ni­co, sza­ra sio­stro Urszu­lan­ko
i Unii Rzym­skiej Urszu­lan­ko dru­ga,
Wer­bist­ko, Westiar­ko, Wizyt­ko,
Wspo­mo­ży­ciel­ko, sio­stro „Wspól­nej Pra­cy”,
Dziec­ko Łaski Bożej (ze Wspól­no­ty z Lipia)
i ty, Zmar­twych­wstan­ko,
jak zmar­twych­wsta­nie­my
to poga­da­my
jak poeta z zakon­ni­ca­mi.

 


 

Na śmierć J.P.

 

Cia­ło poety roz­kła­da się w tem­pe­ra­tu­rze nor­mal­nej
Taki sam pro­ces roz­pa­du zacho­dzi w naszej pamię­ci
W pierw­szej chwi­li wyda­wać się może
Że mamy do czy­nie­nia z pro­ce­sem sca­la­nia

Wypie­lę­gno­wa­ne dło­nie gład­ka skó­ra twa­rzy
I to że nie pił kawy tyl­ko wodę mine­ral­ną
I nie pił jarzę­bia­ku tyl­ko wodę mine­ral­ną
I jego głos gdy czy­tał swe wier­sze nazbyt natchnio­ny

Jak na cza­sy w któ­rych je czy­tał
I okład­ki ksią­żek Oda prze­ciw tur­pi­stom
Czy­ta­na pod ław­ką na jakimś wykła­dzie
W Audy­to­rium Maxi­mum

Ta chwi­la w któ­rej wszyst­ko zda­je się współ­ist­nieć
Jest jak ostat­ni oddech Cho­ro­bli­wy rumie­niec
Ten pro­ces roz­kła­du któ­ry prze­bie­ga w jego cie­le
I w naszej pamię­ci zacho­dzi też w jego wier­szach

Wyobraź­nia już widzi adep­tów kry­ty­ki
Pochy­lo­nych nad pro­sek­to­ryj­nym sto­łem
Któ­ryś w domu znaj­dzie w swej kie­sze­ni
Jakiś odcię­ty wers pod­rzu­co­ny przez kole­gów

Czas roz­dzie­la włók­na w cho­rą­gwi
Na prac ludz­kich wie­ży Natu­ra
Nie zno­si próż­ni Pust­ka się wypeł­nia
Był ostat­nim któ­re­mu tak zale­ża­ło

Aby być Poetą Roz­kła­da się jego cia­ło
I tkan­ka naszej pamię­ci

X 1970

 


 

[Tak się bałem tych drzwi]

 

Tak się bałem tych drzwi a w tych drzwiach już sto­ję
I tyl­ko to wiem jed­no że nic się nie boję

Wszyst­ko czu­ję prócz stra­chu Nie wiem co to zna­czy
Może lęku nie zna­ją ci co są w roz­pa­czy

Myślę teraz że w wier­szu chciał­bym Cię zacho­wać
A wiem że są śmier­tel­ne tak­że moje sło­wa

Nie łatwiej jest je skła­dać niź­li wku­wać w kamień
A prę­dzej mogą zwie­trzeć niż gra­nit się zła­mie

Lecz raz ten jeden jesz­cze spró­bu­ję uwie­rzyć
Że muszę to co mogę i że tak nale­ży

Raz jesz­cze głos zdro­we­go roz­sąd­ku zagłu­szę
Jak gołę­biom okru­chów rymów Ci nakru­szę

I gdy już nigdy z Tobą nie prze­ła­mię chle­ba
Napi­szę to co piszę bo tak wła­śnie trze­ba

III 1982

 


 

Dziesięć na kwadrans

 

skąd w takim zanie­dba­nym mie­ście
takie zadba­ne kobie­ty

jak­by inna rasa

szczu­płe nogi aż do nie­ba
a nie­bo nad Ukra­iną jest wyso­kie

obci­słe dżin­sy odsło­nię­te brzu­chy
z bry­lan­tem pęp­ka

jak­by nie mia­ły pier­si
ani twa­rzy albo skry­wa­ły je chmu­ry

odno­szę wra­że­nie że jeśli spo­tka­my zakon­ni­cę
ona też będzie w spodniach

liczy­my kobie­ty w sukien­kach
kel­ner­ki się nie liczą

mówi Ham­ka­ło a Bon­dar doda­je
we Lwo­wie nawet poli­cjan­ci mają ład­ne dupy

O autorze

Bohdan Zadura

Ur. w 1945 r. Poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. W latach 2004-2020 redaktor naczelny „Twórczości”, od lat pozostaje związany z „Akcentem” i „Literaturą na Świecie”. Laureat licznych polskich i zagranicznych nagród, w tym: Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2011), Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. H. Skoworody (2014) oraz Nagrody im. C.K. Norwida (2015). W Biurze Literackim w latach 2005–2007 ukazały się jego dzieła zebrane, a w kolejnych latach publikował w oficynie następne premierowe książki, w tym w 2020 roku wybór wierszy Sekcja zabójstw. W 2018 r. został uhonorowany Silesiusem za całokształt twórczości.

Powiązania