Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, XII.
felietony / cykle PISARZY Tadeusz Dąbrowski9. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
WięcejFragmenty książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki w wyborze Tadeusza Dąbrowskiego, wydanej w Biurze Literackim 13 lutego 2014 roku.
Non omnis moriar – moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.
Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko folksdojczera.
Tobie, twoim niech służą, bo po cóż by obcym.
Bliscy moi – nie lutnia to, nie puste imię.
Pamiętam o was, wyście, kiedy szli szupowcy,
Też pamiętali o mnie. Przypomnieli i mnie.
Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb i własne bogactwo:
Kilimy i makaty, półmiski, lichtarze -
Niechaj piją noc całą, a o świcie brzasku
Niech zaczną szukać cennych kamieni i złota
W kanapach, materacach, kołdrach i dywanach.
O, jak będzie się palić w ręku im robota,
Kłęby włosia końskiego i morskiego siana,
Chmury rozprutych poduszek i obłoki pierzyn
Do rąk im przylgną, w skrzydła zmienią ręce obie;
To krew moja pakuły z puchem zlepi świeżym
I uskrzydlonych nagle w aniołów przemieni.
Ściągnąć, zerwać, zmiąć chmury
jak zwiotczały płat skóry –
niech roztopi was słońce,
niech was spali gorącem –
Ściągnąć, zerwać wam twarze obojętnie obłudne – –
krzyczcie raczej nienawiść przenajkrwiściej okrutną –
roztaczajcie się, niszczcie,
świat na miazgę przegryźcie,
wyładujcie się w wolty i jak wiry się zwirzcie,
wszystko, wszystko stłumione w krwi rozburzcie na pianę,
rwijcie modlitw różaniec,
wpląszcie w szczerość jak w taniec,
zachłyśnijcie się pianą,
tym, co z życiem wam dano,
w ogniu własnym się sprażcie
i swą prawdą zaraźcie
glob.
Ziemia tłusta najżyźniej
na odwieczność zagwiżdże,
rzuci tor wkoło słońca,
zacznie gwiazdy roztrącać –
rozszaleje się wolna:
rzeczna, leśna i polna
i w krwi własnej pożogach – –
– – spadnie kornie do Boga –
– – – – – – – – – – – – – – – –
(niewolo – pokoro miłości!)
najciszej, – najzwyklej, – najprościej –
Jak Atlas dźwigam hardo na barkach własne niebo –
wzwyż się przedłużam pionem:
azotu –
pary –
tlenu –
barometr serca krew ciśnie jak rtęćne srebro,
by zmierzyć ciężar szczęść
na skali pulsu przemów;
lecz nie znam wcale cyfr, o których cyrkle prawią
i nie znam wcale liczb barometrycznych ciśnień,
gdy nocą brzemię nieb
w konarach
moich
ramion
zakwita jaśnią gwiazd jak drobnokwietną
wiśnią –
To jest nie lada sztuczka:
udźwignąć własne szczęście –
radośnie,
świętokradzko
nie ugiąć się pod niebem –
– jak Atlas dźwigam hardo na barkach siną przestrzeń,
na której słońce z miedzi
jaskrami
znaczy
przebieg. –
Na imię jest tobie: – dziewczyna,
a nam jest na imię: – sosny –
Skarżymy się tobie, siostro, na niecierpliwy niedosyt;
skarżymy się tobie, siostro,
która nam pomóc nie umiesz –
szukamy w tobie pokrewieństw,
niedoskonałe
i dumne.
Przekleństwo jałowym studniom
i niebu,
które jest ciepłe!
Skwarnie jest korze w południe,
choć twarda milczy zaciekle –
– coraz leniwiej nas sycą
smoły
gorętsze
i gęstsze
: tęskno jest naszym żywicom
za nagłą burzą
i deszczem;
sucho
jest naszym igłom
i sucho
korzeniom naszym,
słońce nas żarzy jak rudę,
piasek nas tłoczy i parzy.
Wytłumacz głód niespodzianki tęsknotom sosnowych koron
– błagamy
modlitwą drzewną
o ostry jak topór piorun –
o, gdybyż ciachnął nam w wierzchoł,
przez pnie nam przegrzmiał do dołu,
w korzeniu bólem zatrzeszczał
i w ziemię zstąpił i skonał.
o, gdybyż lunęło. Nagle.
I zachlastało. (W igliwiu).
I rozchełstało się. (W chłostach).
I rozhuśtało. (Od zdziwień).
Przecina zachód pnie nożem –
krew górę zlewa ukosem.
O, głodzie dręczący przemian
o, głodna udręko posuch!
Skarżymy się tobie, dziewczyno, która nam pomóc nie umiesz,
szukamy w tobie pokrewieństw
niedoskonałe
i dumne –
różnie jest nam na imię
i wszystko jest nam inaczej,
– a przecież pojmiesz nas, młoda,
gdy w własne oczy
popatrzysz.
Nie powstałam
z prochu,
nie obrócę się
w proch.
Nie zstąpiłam
z nieba
i nie wrócę do nieba.
Jestem sama niebem
tak jak szklisty strop.
Jestem sama ziemią
tak jak rodna gleba.
Nie uciekłam
znikąd
i nie wrócę
tam.
Oprócz samej siebie nie znam innej dali.
W wzdętym płucu wiatru
i w zwapnieniu skał
muszę
siebie
tutaj
rozproszoną
znaleźć.
O rysie, żbiki i pumy wypchane najpuszyściej,
lisy o żółtych podszewkach i żółtych oczach ze szkła,
o runo rozwieruszone, rozpięte płasko i chytrze,
poranki rozwieruszone
napięte ciasno na snach,
o grząskie, wilcze igliwo leśne jak sosen włosie,
chaosie niedźwiedziej szczeci,
zamęcie zmąconych dni –
– czeszę cię ostrą pogardą
o futro rozwianych mych wiosen,
sypkie kosmate futro
bez mięsa
kośćca
i krwi.
Raz się zeszedł niemowa z niemową,
by się wspólną rozerwać rozmową
i zaczęli rozmawiać – bez słowa,
jak to zwykle z niemową niemowa.
Rozmawiali ze sobą – na migi,
na szturchańce, na miny i figi
i od słowa takiego do słowa
na tor śliski wkroczyła rozmowa.
Jeden palce ułożył w nożyce,
a znaczyło to: – Cóż w polityce?
Drugi mrugnął, a każdy to wie,
że mruganie takie znaczy: – Źle!
Wtedy pierwszy uśmiechnął się czule,
lecz ten uśmiech powiadał: – Precz z królem!
Więc i drugi uśmiechnął się, lecz
i ten uśmiech także mówił: – Precz!
Tak się zaczął ten spisek dziwaczny
uśmiechnięty, mrugnięty, dwuznaczny
i już z całej królewskiej ziemi
wielkim tłumem nadciągnęli niemi.
Utworzyli z niemową na czele
taki pochód jakich jest niewiele
zbuntowany, rozkrzyczany na migi,
cały gniew wkładający – w podrygi.
A gdy przyszedł, czyniąc mały hałas,
cały pochód pod królewski pałac,
sam król wyszedł na balkon złocony,
żeby spojrzeć na tłum niezliczony.
Potem wysłał trzech pachołków sprośnych,
którzy głos mieli głośny, donośny,
żeby z tłumu wyciągnęli szyje
i krzyknęli: – Evviva! Niech żyje!
I uśmiechnął się król i dziękował
i dukaty niemym rozdarował,
a tłum milczał, milczał jak zaklęty,
bowiem mowę i głos miał odjęty.
I tak stał zbuntowany na migi,
cały gniew wkładający w podrygi,
aż na koniec się rozszedł bez słowa
jeden z drugim milczący niemowa.
Urodzony w 1979 roku, poeta, eseista, redaktor dwumiesięcznika literackiego „TOPOS”. Publikuje m.in. w „The New Yorker”, „Paris Review”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Ogłosił siedem tomów wierszy, ostatnio Środek wyrazu (a5, 2016), oraz powieść Bezbronna kreska (Biuro Literackie, 2016). Laureat m.in. Nagrody Fundacji Kościelskich (2009) oraz Nagrody Fundacji Kultury Polskiej, którą otrzymał od Tadeusza Różewicza. Tłumaczony na ponad dwadzieścia języków. Mieszka w Gdańsku.
Właściwie Zuzanna Polina Gincburg. Urodzona w 1917 roku. Od 1936 współpracowała z tygodnikiem satyrycznym „Szpilki”. Publikowała w „Wiadomościach Literackich”, „Skamandrze”, „Nowych Widnokręgach” oraz „Almanachu Literackim”. Wydała jeden tomik poezji - O centaurach (1936). Zginęła w 1944 roku w Płaszowie.
9. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej8. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej7. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej6. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej5. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej4. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej3. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej2. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej1. odcinek cyklu „W metaforze” autorstwa Tadeusza Dąbrowskiego.
WięcejWiersz z tomu Wniebowstąpienie Ziemi, zarejestrowany podczas spotkania „44. Poezja Polska od nowa” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WięcejAutorski komentarz Tadeusza Dąbrowskiego towarzyszący premierze książki Bezbronna kreska, wydanej w Biurze Literackim 9 sierpnia 2016 roku.
WięcejWiersz Zuzanny Ginczanki z tomu Wniebowstąpienie Ziemi, zarejestrowany podczas spotkania „44. Poezja Polska od nowa” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WięcejSpotkania autorskie „Debiut po debiucie” z udziałem Adama Poprawy, Tadeusza Dąbrowskiego, Bronki Nowickiej i Arkadiusza Żychlińskiego w ramach festiwalu literackiego Stacja Literatura 21.
WięcejSpotkanie autorskie „44. Poezja polska od nowa” z udziałem Tadeusza Dąbrowskiego, Bogusława Kierca i Konrada Góry w ramach 19. festiwalu literackiego Port Wrocław 2014.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do zestawu wierszy Adrianny Olejarki „Młodzi smutni”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do zestawu wierszy Sebastiana Brejnaka „Kodeina”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do zestawu wierszy Pauli Gotszlich „Armia płacze”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejRozmowa Piotra Czerskiego z Tadeuszem Dąbrowskim, towarzysząca premierze książki Bezbronna kreska, wydanej w Biurze Literackim 9 sierpnia 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Bezbronna kreska Tadeusza Dąbrowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejFragment zapowiadający książkę Bezbronna kreska Tadeusza Dąbrowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do wiersza „Zawiłość” Zuzanny Ginczanki z książki Wniebowstąpienie Ziemi.
WięcejEsej Tadeusza Dąbrowskiego towarzyszący premierze książki Dialog w ciemności Władysława Sebyły w wyborze Wojciecha Bonowicza.
WięcejGłos Tadeusz Dąbrowskiego w debacie „Czy Nobel zasłużył na Różewicza?”.
WięcejWiersz z tomu Wniebowstąpienie Ziemi, zarejestrowany podczas spotkania „44. Poezja Polska od nowa” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WięcejWiersz Zuzanny Ginczanki z tomu Wniebowstąpienie Ziemi, zarejestrowany podczas spotkania „44. Poezja Polska od nowa” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WięcejRecenzja Bartosza Sadulskiego z książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki, która ukazała się 5 marca 2014 roku w portalu książki.onet.pl.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do wiersza „Zawiłość” Zuzanny Ginczanki z książki Wniebowstąpienie Ziemi.
WięcejEsej Leszka Szarugi towarzyszący premierze książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki w wyborze Tadeusza Dąbrowskiego.
WięcejRecenzja Bartosza Sadulskiego z książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki, która ukazała się 5 marca 2014 roku w portalu książki.onet.pl.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do wiersza „Zawiłość” Zuzanny Ginczanki z książki Wniebowstąpienie Ziemi.
WięcejEsej Leszka Szarugi towarzyszący premierze książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki w wyborze Tadeusza Dąbrowskiego.
Więcej