książki / POEZJE

Wszystko

Bohdan Zadura

Fragmenty książki Wszystko Bohdana Zadury, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 września 2008 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Od pierwszego wejrzenia

tyle uzgod­nień
w mgnie­niu oka

 


Trampolina

ojciec mojej mat­ki
orał pole siał zbo­że hodo­wał
świ­nie kury i kro­wę

ojciec moje­go ojca
był mura­rzem zdu­nem i sto­la­rzem
sadził kar­to­fle
kar­to­fle rosły na polu na któ­rym
teraz stoi blok
w któ­rym miesz­kam

gdy­by nie mat­ka i ojciec
miał­bym w swo­im cza­sie
punk­ty za pocho­dze­nie
ale oby­łem się bez nich

ojciec zaczął stu­dio­wać wete­ry­na­rię
jesz­cze przed woj­ną
więc nawet gdy­by nie nasta­ła
Pol­ska Ludo­wa
nie pasał­by do koń­ca życia
krów

ale Mie­czy­sław Rakow­ski
pew­nie by pasał
i mój cio­tecz­ny brat
pew­nie nie skoń­czył­by
tech­ni­kum elek­trycz­ne­go
w woje­wódz­kim mie­ście
awans spo­łecz­ny
to nie takie puste poję­cie
jak mogło­by się wyda­wać

gdy­by nie Pol­ska Ludo­wa
ojciec zapew­ne kil­ka lat wcze­śniej
dostał­by pro­fe­sor­ską nomi­na­cję
wrę­czył mu ją w 1974
Hen­ryk Jabłoń­ski Prze­wod­ni­czą­cy
Rady Pań­stwa taki
dzi­siej­szy Lech Kaczyń­ski
bo wte­dy nie było pre­zy­den­ta
to zna­czy był ale kole­gial­ny

co w latach osiem­dzie­sią­tych
mie­li do wybo­ru
ambit­ni chłop­cy ze wsi?
pań­stwo i par­tia
nie­wie­le im ofe­ro­wa­ły

semi­na­rium
otwie­ra­ło im świat
jeź­dzi­li do Rzy­mu
wra­ca­li z dok­to­ra­ta­mi
zamiast krów
pasą owiecz­ki


Budapeszt

pamię­tam
jak jecha­łem dwój­ką
od mostu Wol­no­ści
do mostu Mał­go­rza­ty
czter­dzie­sto­let­ni

patrzy­łem na ludzi
sie­dzą­cych przy bia­łych
sto­li­kach na bia­łych
krze­słach
i czu­łem
że tam jest
praw­dzi­we życie

pamię­tam
jak sie­dzia­łem
przy bia­łym sto­li­ku
na bia­łym krze­śle
piłem espres­so
i jadłem lody
czter­dzie­sto­let­ni

patrzy­łem na ludzi
jadą­cych tram­wa­jem
od mostu Wol­no­ści
do mostu Mał­go­rza­ty
i czu­łem
że tam w tram­wa­ju jest
praw­dzi­we życie


Gwiazdki belki wężyki

kie­dyś
czy­ta­jąc wiersz Istvána Kovác­sa
o Katy­niu
i wiersz Dmy­tra Paw­łycz­ki
o war­szaw­skim
Pała­cu Kul­tu­ry
w któ­re­go oknach
poja­wia­ją się twa­rze
zamor­do­wa­nych pol­skich ofi­ce­rów
pomy­śla­łem
że po pol­sku
nie da się już napi­sać
o tym dobre­go wier­sza

poezja
przy­naj­mniej jak ją rozu­miem
nie jest
od spraw oczy­wi­stych

jed­nak kwie­cień w paź­dzier­ni­ku
prze­su­nię­ty na listo­pad
stwa­rza jakąś szan­sę

maso­wy mord
zbio­ro­wy awans
68 lat po

tyl­ko jak to jest z tą łącz­no­ścią
mię­dzy żywy­mi i umar­ły­mi
a jeśli ona dzia­ła tyl­ko w jed­ną stro­nę
i żaden porucz­nik się nie dowie
że jest już kapi­ta­nem
żaden major że jest pod­puł­kow­ni­kiem
żaden puł­kow­nik
nie zauwa­ży węży­ka i lam­pa­sów

nawet po zmar­twych­wsta­niu
bo jak się zda­je
zmar­twych­wsta­ną nadzy

z dru­giej stro­ny
nawet jeśli widzą to teraz z góry
jakimś wzro­kiem bez oczu
dziw­ne było­by gdy­by w obli­czu Boga
mie­li ocho­tę zaj­mo­wać się
dys­tynk­cja­mi

zasta­na­wiać się
cze­mu to nazwi­sko prze­czy­tał
pan pre­zy­dent
to Maja Komo­row­ska
a nazwi­sko tam­te­go Jan Pie­trzak
i kto miał wię­cej alfa­be­tycz­ne­go
szczę­ścia

myśleć
dla­cze­go wszy­scy o jeden sto­pień
a nie o dwa
sko­ro nie pocią­ga to za sobą żad­nych
skut­ków dla budże­tu

nawet jeśli nie są tyl­ko pro­chem

zmar­li
mają to wszyst­ko głę­bo­ko
w zie­mi


Zakład
(damsko-męski)

nie było męż­czy­zny
zde­cy­do­wa­łem się na kobie­tę
sko­ro już tam posze­dłem

wła­ści­wie dziew­czy­nę
wyso­ką i szczu­płą
z krót­ko przy­cię­tą grzyw­ką

pra­co­wa­ła tu od nie­daw­na
widzia­łem ją chy­ba
trze­ci raz

wie­dzia­łem że się dopie­ro uczy
była tań­sza
o jed­ną trze­cią

jak?
spy­ta­ła kie­dy usia­dłem
on by wie­dział

co naj­wy­żej by zapy­tał
tak jak zawsze?

wystar­czy­ło­by ski­nąć gło­wą

ale kie­dy zoba­czy­łem
na jej pra­wym bio­drze
na zwi­sa­ją­cym luź­no pasie
kabu­rę z pię­cio­ma para­mi
noży­czek
roz­ch­mu­rzy­łem się


Zgryz

bez­zęb­ny
(zjadł zęby na poezji)
przy­po­mi­na sobie
den­tyst­ki

(może z wyjąt­kiem pierw­szej
szkol­nej Hali­ny Ara­si­mo­wicz
świeć Panie nad jej duszą)
wszyst­kie mia­ły dobre oczy

w gabi­ne­cie w Insty­tu­cie Wete­ry­na­rii
z wido­kiem na sosny
patrzył z roz­dzia­wio­ny­mi sze­ro­ko usta­mi
w jasny błę­kit źre­nic
Jani­ny Barcz

potem w cze­ko­la­do­wy brąz
oczu Hele­ny Karaś
któ­rej za fotel słu­ży­ło
sta­re drew­nia­ne krze­sło
z pół­ko­li­stym opar­ciem
a maszy­na do boro­wa­nia
napę­dza­na była nogą

kie­dy przyj­mo­wa­ła pacjen­tów
jej mąż inży­nier sie­dział w kuch­ni
kie­dy przyj­mo­wa­li gości
przy­su­wa­li to krze­sło do ścia­ny
pod okno i masko­wa­li
zasło­na­mi
(zasło­ny były w picas­sy
pogrzeb na cmen­ta­rzu w Kuro­wie)

jakie­go kolo­ru oczy ma Lid­ka Wal­czak
z tych dwóch trzech razów zapa­mię­tał jej moc­ne
ramię bo rwa­ła nie wia­do­mo kie­dy
to już? upew­niał się z nie­do­wie­rza­niem

Mario­la dwoj­ga nazwisk (dru­gie Berek)
o nie­bie­sko­sza­rych oczach
przy­kle­ja­ła mu dwie dol­ne jedyn­ki
któ­re po jakimś czy­ta­niu wier­szy
w Rze­szo­wie i Kato­wi­cach
wypły­nę­ły wraz z poran­ną
kawą w War­sza­wie u Bere­zy
i któ­re machi­nal­nie a szczę­śli­wie
wrzu­cił do kie­sze­ni mary­nar­ki

jakieś sub­tel­ne ero­tycz­ne momen­ty
i odprę­że­nie
trud­no mu same­mu w to uwie­rzyć
ale z tymi sze­ro­ko otwar­ty­mi usta­mi
cza­sem zapa­dał
w pół­sen

cza­sem prze­my­ka­ła mu przez gło­wę
myśl że każ­da (z wyjąt­kiem Lid­ki) wyko­nu­je
syzy­fo­wą pra­cę

osi­wiał ale nie wyły­siał
zamiast den­ty­stek
ma fry­zjer­ki

O autorze

Bohdan Zadura

Ur. w 1945 r. Poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. W latach 2004-2020 redaktor naczelny „Twórczości”, od lat pozostaje związany z „Akcentem” i „Literaturą na Świecie”. Laureat licznych polskich i zagranicznych nagród, w tym: Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2011), Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. H. Skoworody (2014) oraz Nagrody im. C.K. Norwida (2015). W Biurze Literackim w latach 2005–2007 ukazały się jego dzieła zebrane, a w kolejnych latach publikował w oficynie następne premierowe książki, w tym w 2020 roku wybór wierszy Sekcja zabójstw. W 2018 r. został uhonorowany Silesiusem za całokształt twórczości.

Powiązania