To dopiero jest rocket science!
W naszych opisach ciemnej materii
wciąż brakuje jakiegoś składnika,
podczas gdy ciemna materia zna nas na wylot,
dosłownie. Kojarzycie te chwile,
gdy w środku dnia w tramwaju
wszystko wokół zaczyna boleć, potem znika,
a potem jakoś wraca, a jednak musicie wysiąść,
bo właśnie przestano was kochać? To ciemna materia
robiła audyt i znowu wie o was więcej niż wy sami.
Musimy z kimś porozmawiać o ciemnej materii,
i rozmawiamy, rozmawiamy,
ale jedyne, co o niej do tej pory wiemy, to
że tam się zachmurzyło, gdzie zaświtać miało,
gdzie zaświtać miało, tam się zachmurzyło.
Urodziny
W nocy napłakałam sobie do uszu
przez tę wronę, szarpiącą trupa gołębia,
przez ten stary tramwaj, jego dźwięk lewoskrętu
przez od lekarza talon na kurwę i na balon
przez ten talon, przez tę kreskę bólu, a nawet trzy.
Zasnęliśmy przytuleni wśród różowych firan,
jemu się zrazu śniło, że wesołe miasteczko,
ja wpadłam do studni, otrzepało mną jak psem.
Gdzie jestem, co robię, ale najważniejsze:
czyja jest ta na drzwiach koszula?
(Zapamiętać koniecznie, że przesuwnych.)
Gdzie to zgłosić
On mówi, że mnie nie zna
a ja mam z nim dziecko. Skąd bym miała jego dziecko,
gdyby mnie nie znał? Siedzieliśmy w samochodzie,
głęboko w śniegu i trzymałam to dziecko na rękach,
a on mówił, że przedstawi mnie Edycie i Luizie,
jeśli tylko przyznam, że należę do niego.
Zatem przyznałam, a on mówi teraz, że mnie nie zna.
Więc przypominam mu święto jabłka, pierwsze święto,
na które zabraliśmy nasze dziecko.
Przypominam mu ofiarę z człowieka, który miał się macerować
w wannie wypełnionej jabłkowym octem, aż zniknie.
To jest więcej niż prawdziwe, to jest wręcz logiczne,
a on nadal nie pamięta. Nie pamiętasz, pytam,
jak twój syn laserami z oczu uratował tego człowieka
przed niepotrzebną, barbarzyńską, męczeńską śmiercią,
co prawda zabijając wszystkich dookoła?
A więc nie pamiętasz. Grunt, że ja pamiętam
i opowiem każdemu, kto mnie zechce słuchać.
I szybka zmiana fazy
Fajny taki, elektryzujący
bit na infolinii przychodni. Słucham go tak długo,
że poza bitem słyszę podbit i nadbit.
Spleciona w uścisku trójca tworzy jedność,
robią to dla mnie. Oto mija wtorek.
W środę publiczne chłostanie lekarza,
że się spóźnił, tylko to by mogło mnie zatrzymać w tym kraju.
Ale chłostanie nago? Tylko nago chłostanie.
Katatonia fakapu
Jak tam u pani z cierpieniem? Jak to z cierpieniem, doktorze.
Cierpienie jest jak brzydki, głupi mężczyzna,
któremu się opierasz, opierasz, wreszcie wykończona
mówisz: bierz mnie, jestem twoja,
na co cierpienie mówi: eluwa, ja spierdalam.
To się pisze „elówa”.
Tak, doktorze, faktycznie.
RTV AGD
Dobra jest masturbacja o pralkę,
ale byłaby jeszcze lepsza, gdyby potem móc włożyć do tej pralki głowę
i puścić wirowanie na tysiąc obrotów.
Tylko że przy otwartych drzwiach się nie da.
Przeczucie
Rekin polarny żyje nawet pięćset lat.
Jak to jest żyć pięćset lat w mroku i lodowatej wodzie?
Spytajcie we środę, wszystko wam opowiem.
Starcie demonów
Oto jest dzień, w którym przyozdobię
martwe części ciała, czyli włosy, rzęsy,
brwi i paznokcie, i wyjdę na dwór
wypatrywać czarnego kota.
Ludzie na jego widok będą zwalniać,
a ja będę przyspieszać,
żeby wziąć ich pecha na siebie.
Gdyż taki ze mnie Pan Jezus!
Fale Dunaju
Po prostu kochaliśmy się,
na dziesiątym piętrze. Ktoś na dole zagrał „Fale Dunaju”.
Musimy mu wyrzucić pieniążek, powiedziałam.
Staliśmy nago na balkonie, próbując trafić w akordeonistę
piątką, dwójką, znowu piątką, wreszcie dziesiątką w chusteczce dociążonej kamykiem.
Szybko straciłeś zainteresowanie rzucaniem pieniążków artyście.
Ja jeszcze długo potem, gdy ciebie to przestało obchodzić, rzucałam, rzucałam.