książki / POEZJE

Wybór stand-upów

Justyna Bargielska

Fragmenty książki Wybór stand-upów Justyny Bargielskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 listopada 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

To dopiero jest rocket science!

W naszych opi­sach ciem­nej mate­rii
wciąż bra­ku­je jakie­goś skład­ni­ka,
pod­czas gdy ciem­na mate­ria zna nas na wylot,
dosłow­nie. Koja­rzy­cie te chwi­le,
gdy w środ­ku dnia w tram­wa­ju
wszyst­ko wokół zaczy­na boleć, potem zni­ka,
a potem jakoś wra­ca, a jed­nak musi­cie wysiąść,
bo wła­śnie prze­sta­no was kochać? To ciem­na mate­ria
robi­ła audyt i zno­wu wie o was wię­cej niż wy sami.

Musi­my z kimś poroz­ma­wiać o ciem­nej mate­rii,
i roz­ma­wia­my, roz­ma­wia­my,
ale jedy­ne, co o niej do tej pory wie­my, to
że tam się zachmu­rzy­ło, gdzie zaświ­tać mia­ło,
gdzie zaświ­tać mia­ło, tam się zachmu­rzy­ło.


Urodziny

W nocy napła­ka­łam sobie do uszu
przez tę wro­nę, szar­pią­cą tru­pa gołę­bia,
przez ten sta­ry tram­waj, jego dźwięk lewo­skrę­tu
przez od leka­rza talon na kur­wę i na balon
przez ten talon, przez tę kre­skę bólu, a nawet trzy.

Zasnę­li­śmy przy­tu­le­ni wśród różo­wych firan,
jemu się zra­zu śni­ło, że weso­łe mia­stecz­ko,
ja wpa­dłam do stud­ni, otrze­pa­ło mną jak psem.
Gdzie jestem, co robię, ale naj­waż­niej­sze:
czy­ja jest ta na drzwiach koszu­la?
(Zapa­mię­tać koniecz­nie, że prze­suw­nych.)


Gdzie to zgłosić

On mówi, że mnie nie zna
a ja mam z nim dziec­ko. Skąd bym mia­ła jego dziec­ko,
gdy­by mnie nie znał? Sie­dzie­li­śmy w samo­cho­dzie,
głę­bo­ko w śnie­gu i trzy­ma­łam to dziec­ko na rękach,
a on mówił, że przed­sta­wi mnie Edy­cie i Luizie,
jeśli tyl­ko przy­znam, że nale­żę do nie­go.
Zatem przy­zna­łam, a on mówi teraz, że mnie nie zna.
Więc przy­po­mi­nam mu świę­to jabł­ka, pierw­sze świę­to,
na któ­re zabra­li­śmy nasze dziec­ko.
Przy­po­mi­nam mu ofia­rę z czło­wie­ka, któ­ry miał się mace­ro­wać
w wan­nie wypeł­nio­nej jabł­ko­wym octem, aż znik­nie.
To jest wię­cej niż praw­dzi­we, to jest wręcz logicz­ne,
a on nadal nie pamię­ta. Nie pamię­tasz, pytam,
jak twój syn lase­ra­mi z oczu ura­to­wał tego czło­wie­ka
przed nie­po­trzeb­ną, bar­ba­rzyń­ską, męczeń­ską śmier­cią,
co praw­da zabi­ja­jąc wszyst­kich dooko­ła?
A więc nie pamię­tasz. Grunt, że ja pamię­tam
i opo­wiem każ­de­mu, kto mnie zechce słu­chać.


I szybka zmiana fazy

Faj­ny taki, elek­try­zu­ją­cy
bit na info­li­nii przy­chod­ni. Słu­cham go tak dłu­go,
że poza bitem sły­szę pod­bit i nad­bit.
Sple­cio­na w uści­sku trój­ca two­rzy jed­ność,
robią to dla mnie. Oto mija wto­rek.

W śro­dę publicz­ne chło­sta­nie leka­rza,
że się spóź­nił, tyl­ko to by mogło mnie zatrzy­mać w tym kra­ju.
Ale chło­sta­nie nago? Tyl­ko nago chło­sta­nie.


Katatonia fakapu

Jak tam u pani z cier­pie­niem? Jak to z cier­pie­niem, dok­to­rze.
Cier­pie­nie jest jak brzyd­ki, głu­pi męż­czy­zna,
któ­re­mu się opie­rasz, opie­rasz, wresz­cie wykoń­czo­na
mówisz: bierz mnie, jestem two­ja,
na co cier­pie­nie mówi: elu­wa, ja spier­da­lam.
To się pisze „eló­wa”.
Tak, dok­to­rze, fak­tycz­nie.


RTV AGD

Dobra jest mastur­ba­cja o pral­kę,
ale była­by jesz­cze lep­sza, gdy­by potem móc wło­żyć do tej pral­ki gło­wę
i puścić wiro­wa­nie na tysiąc obro­tów.
Tyl­ko że przy otwar­tych drzwiach się nie da.


Przeczucie

Rekin polar­ny żyje nawet pięć­set lat.
Jak to jest żyć pięć­set lat w mro­ku i lodo­wa­tej wodzie?
Spy­taj­cie we śro­dę, wszyst­ko wam opo­wiem.


Starcie demonów

Oto jest dzień, w któ­rym przy­ozdo­bię
mar­twe czę­ści cia­ła, czy­li wło­sy, rzę­sy,
brwi i paznok­cie, i wyj­dę na dwór
wypa­try­wać czar­ne­go kota.
Ludzie na jego widok będą zwal­niać,
a ja będę przy­spie­szać,
żeby wziąć ich pecha na sie­bie.
Gdyż taki ze mnie Pan Jezus!


Fale Dunaju

Po pro­stu kocha­li­śmy się,
na dzie­sią­tym pię­trze. Ktoś na dole zagrał „Fale Duna­ju”.
Musi­my mu wyrzu­cić pie­nią­żek, powie­dzia­łam.
Sta­li­śmy nago na bal­ko­nie, pró­bu­jąc tra­fić w akor­de­oni­stę
piąt­ką, dwój­ką, zno­wu piąt­ką, wresz­cie dzie­siąt­ką w chu­s­tecz­ce docią­żo­nej kamy­kiem.
Szyb­ko stra­ci­łeś zain­te­re­so­wa­nie rzu­ca­niem pie­niąż­ków arty­ście.
Ja jesz­cze dłu­go potem, gdy cie­bie to prze­sta­ło obcho­dzić, rzu­ca­łam, rzu­ca­łam.

O autorze

Justyna Bargielska

Urodzona w 1977 roku w Warszawie. Poetka, pisarka. Laureatka konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej im. Jacka Bierezina (2002). Otrzymała dwa razy Nagrodę Literacką Gdynia (2010 i 2011). Mieszka w Warszawie.

Powiązania