książki / POEZJE

Wyspa na Księżycu

Tadeusz Sławek

William Blake

Fragment książki Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku, a w wersji elektronicznej 18 stycznia 2021 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Pasterz

Jak­że los Paste­rza słod­ki,
Po łąkach krą­ży dzień cały,
Dzień dłu­gi swych owiec doglą­da,
Boga śpie­wa­jąc wciąż chwa­łę.

Wszak sły­szy jagnię­cia woła­nie
I owcy odpo­wiedź po chwi­li,
Spo­koj­ny ich żywot, bo wie­dzą,
Że Pasterz wciąż czu­wa nad nimi.


Łąka rozśpiewana

Gdy wsta­ją ran­ne zorze,
Szczę­śli­we nie­bio­sa hoże.
I Dzwo­ny brzmią rado­śnie,
Przy­wi­tać pra­gną wio­snę.
Skow­ron­ka oraz szpa­ków
Tak­że z pól wszyst­kich pta­ków
Wnie­bo­gło­sy tony,
Wdzięcz­nie biją dzwo­ny,
Nasze igry cie­szą słoń­ce
Na Roz­śpie­wa­nej Łące.

Jan ma siwe już skro­nie,
Tro­ski śmie­chem prze­go­nił,
Spod dębu dzie­ci woła,
Star­cy sie­dli dooko­ła.
Śmie­ją się, gdy igra­my,
Rze­ką, „My to dobrze zna­my”,
W cza­sach naszej mło­do­ści,
Też zazna­li­śmy rado­ści,
I takież igry widzia­ło słoń­ce
Na naszej Roz­śpie­wa­nej Łące.

Póki nie znu­żą się dzie­ci,
I słoń­ce prze­sta­nie już świe­cić,
Kres poło­ży zaba­wom,
A dzie­ci rusza ku ławom,
Gdzie na matek swych łonie,
Głów­ki swo­je tak skło­nią,
Jak w gnieź­dzie małe pta­ki,
A sen im sklei powie­ki.
I nie dostrze­że już słoń­ce
Naszych igrów na Roz­śpie­wa­nej Łące.


Grudka i kamyczek

„Miłość swych ran nie opa­tru­je
Ani o szczę­ście swe zabie­ga,
Dru­gie­mu jego trosk ujmu­je,
W Roz­pa­czy Pie­kła skra­wek Nie­ba”.

Tak Grud­ka Gli­ny zaśpie­wa­ła,
Gdy dep­cze ją kopy­tem kro­wa,
Ale Kamy­czek z dna stru­mie­nia
Takie wyśpie­wał słod­kie sło­wa:

„Miłość do swej roz­ko­szy dąży,
Wła­dza nad Dru­gim ją urze­kła,
Dru­gie­go wol­ność węzłem zwią­że,
I wzno­si w Nie­bie mury Pie­kła”.


Wielki Czwartek

Czyż świę­tą jest rze­czą
W tym kra­ju boga­tym
To, że dzie­ci cier­pią,
A zim­na ręka rzu­ca im ochła­py?

Czy krzyk ten pie­śnią będzie?
Może wyra­zem rado­ści?
Gdy dzie­ci żyją w nędzy -
To kraj nędz­nej pod­ło­ści!

Słoń­ca nie mają nad gło­wą.
I nic na polach nie rośnie.
Dro­ga ich dro­gą cier­nio­wą.
I wiecz­na zima tu gości.

Tam, gdzie słoń­ce świe­ci,
Gdzie deszcz na zie­mię pada:
Tam gło­du nie cier­pią dzie­ci,
A nędza myśli nie znie­wa­la.


Kominiarczyk

Mała, czar­na postać, wokół śnieg i zima,
„Clip, chlip”, łka żało­śnie stro­pio­ny chłop­czy­na.
„Gdzie twój ojciec? gdzie mat­ka? Powiedz­że mi śmie­le”.
„Poszli oby­dwo­je modlić się w koście­le”.

„A że bez­tro­sko na dwo­rze hasa­łem,
I bawi­łem śmie­chem pola zimą sku­te,
„Czar­ne sza­ty śmier­ci nosić mi kaza­li,
„nauczy­li pie­śni, w któ­rych dźwię­czy smu­tek.

„A żem wesół jak szczy­gieł, i tań­czę i hulam,
„Myślą, że nie cier­pię, że to nic nie boli,
„No i poszli wiel­bić Boga, Księ­dza, Kró­la,
„Któ­rzy nie­bo wzno­szą z naszej nędz­nej doli”.


Anioł

Cóż zna­czyć mógł sen, któ­ry śni­łem?
Dzie­wi­czą Kró­lo­wą w nim byłem,
Przed nie­szczę­ściem Anioł mnie chro­nił
Nie­win­ne­go przed upad­kiem obro­nił!

Dnie całe pła­ka­łem i noce
On łzy ocie­rał, biegł ku pomo­cy,
Noca­mi łzy lałem i dnia­mi,
Nie zdra­dzi­łem się z ser­ca roz­ko­sza­mi.

Więc próż­no, odle­ciał w swe stro­ny,
A dzień wsta­wał od zorzy czer­wo­ny;
Łzy osu­szy­łem, lęki uzbro­iłem
Tysięcz­nym mie­czy i tarcz żela­zi­wem.

I znów zle­ciał Anioł w mą stro­nę,
Darem­nie, bom był uzbro­jo­ny;
Bo czas mło­do­ści ule­ciał i minął,
I gło­wa już przy­pró­szo­na siwi­zną.


Mały włóczęga

Mat­ko, dro­ga Mat­ko, tak zim­no w Koście­le,
A w gospo­dzie jest cie­pło i miło i zdro­wo;
Wiem, gdzie mi dobrze, gdziem mile widzia­ny,
Mojej doli tu, na zie­mi, Nie­bo nie pochwa­li.

Lecz gdy­by w Koście­le kufel piwa dali,
I cie­płym komin­kiem dusze nam ogrza­li,
Modły byśmy sła­li w śpie­wie oraz w mowie
I wier­ni zosta­li­by­śmy temu Kościo­ło­wi.

Ksiądz pił­by, śpie­wał, rzecz gło­sił rado­śnie,
My zaś szczę­śli­wi jak pta­szy­ny na wio­snę;
A Pani Rózga, co modli się w Koście­le
Nie gło­dzi­ła­by dzie­ci, nie kar­ci­ła śmie­le.

Bóg był­by jak ojciec, któ­re­mu jest mile
Widzieć jak dzie­ci się bawią szczę­śli­we,
I z Becz­ką i Dia­błem nie toczył­by woj­ny
Dał­by im gęby i kaftan dał stroj­ny.

O autorach i autorkach

Tadeusz Sławek

Urodzony w 1946 roku w Katowicach. Ukończył Liceum im. Adama Mickiewicza w tymże mieście, absolwent filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Związany z Uniwersytetem Śląskim nieprzerwanie od 1971 roku, rektor Uniwersytetu w latach 1996-2002. Wraz z kontrabasistą Bogdanem Mizerskim autor i wykonawca esejów na głos i kontrabas. Zajmuje się historią literatury angielskiej i amerykańskiej, literaturą porównawczą, zagadnieniami życia publicznego. Ważniejsze publikacje: Calling of Jonah. Problems of Literary Voice (wspólnie z Donaldem Weslingiem), Maszyna do pisania. O teorii literatury Jacquesa Derridy (wspólnie z Tadeuszem Rachwałem), U-bywać. Człowiek, świat, przyjaźń w twórczości Williama Blake’a (2001), Antygona w świecie korporacji (2002), Ujmować. Henry David Thoreau i wsponota świata (2009), NIC-owanie świata. Zdania z Szekspira (2012), U-chodzić (2015).

William Blake

XIX-wieczny angielski poeta, pisarz, rytownik, malarz, drukarz i mistyk, prekursor romantyzmu. Stu­dio­wał na Kró­lew­skiej Aka­de­mii Sztuk Pięk­nych w Lon­dy­nie. Na­le­żał do gru­py Sho­re­ham An­cients, zaliczany do grona poetów wyklętych w literaturze angielskiej. W 1783 roku zade­biu­tował to­mikiem Poetical Sketches (Szkice poetyckie). Kilka lat później ukazały się najsłynniejsze zbiory wierszy i rycin – Songs of Innocence (1789, Pieśni niewinności) i Songs of Experience (1794, Pieśni doświadczenia), a także prozy ‒ The Book of Urizen (1794, Księga Urizena) i The Book of Los (1795, Księga Losa). W twórczości Blake’a dominuje mitologia i metaforyka biblijna, a jego najsłynniejsze dzieła malarskie The Great Red Dragon and the Woman Clothed with the Sun (Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce) oraz The River of Life (Rzeka życia) pochodzą z cyklu 80 malowideł zwanych Biblią Blake’a.

Powiązania