Współczesna powieść łotrzykowska: Marcin Czerniawski, Łobuzy
recenzje / IMPRESJE Adam KaczanowskiImpresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Marcina Czerniawskiego, laureata projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2022”.
WięcejFragment książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
Sięgam pamięcią
do czasów, gdy moim superbohaterem
był Sindbad. Nie przypominam sobie, kogo wtedy
chciałem zabić. Gniewnego centaura nie zabił Sindbad.
Nie zabił go miecz Sindbada. Zabił go piorun, uderzający w miecz.
Chyba przypadkowo. Stało się. Moje życie nie miało powodu
i nie pamiętam, komu wtedy życzyłem śmierci. Centaurowi?
„Życzenie śmierci”, czy ktoś ten film potraktował poważnie?
Teraz sobie przypominam.
Teraz rodzi się pytanie:
dlaczego o kimś, kto jest po prostu zdenerwowany,
wkurzony, chce na ciebie nakrzyczeć,
nauczyliście mnie mówić: on jest zły.
To zabawa, która budzi największe emocje. Umawiamy się, że znajdziemy gdzieś sens. Szukamy więc kluczy do auta lub domu, wszczynając kłótnię z partnerem lub partnerką, która ostatnio ich używała. Szukamy najlepszego momentu, by wtrącić jakiś abstrakcyjny żart w trakcie poważnej rozmowy. Szukamy odpowiedniej chwili, by wtrącić jakiś wulgarny żart w trakcie rozmowy o prognozie pogody. Szukamy idealnego balkonu, z którego można by lecieć, lecieć i spaść nie robiąc nikomu innemu krzywdy. Szukamy luki w systemie bankowym. Próbujemy odnaleźć numer telefonu starego znajomego, choć obawiamy się trochę, że po jego znalezieniu nie będziemy widzieć sensu zainicjować rozmowę po tylu latach milczenia. Szukamy zatrudnienia lub pretekstu, który pozwoliłby szefostwu nas zwolnić. Szukamy stref erogennych myśląc o tym, że trzeba zaraz będzie wyczyścić kuwetę naszego starego kota. Szukamy miejsca, w którym spokojnie moglibyśmy się położyć. Szukamy wyrazu, który najlepiej oddałby nasz obecny stan. Szukamy odpowiedzi, którą już od dawna znamy, ale liczymy, że jej powtórne odnalezienie cokolwiek zmieni. Szukamy cukru w pojemniku po soli. Szukamy przyczyny wszystkich naszych dolegliwości. W nocy, po ciemku, szukamy po omacku telefonu chociaż wolelibyśmy znaleźć cokolwiek innego, na przykład tchórzofretkę. Po jakimś czasie dociera do nas, że nastąpiła zmiana i jak najszybciej się da, chowamy się pod łóżkiem lub w szafie.
Żeby tu dojechać, musimy pokonać wyjątkowo krętą i stromą górską trasę jadąc autem z wypożyczalni. Docieramy na miejsce głodni i pokłóceni, ale nie ma możliwości dostać się tutaj inaczej. Zresztą, każdy chce się tu znaleźć, tak to już wygląda. To miejsce to najlepszy punkt widokowy w całej okolicy, pozwalający podziwiać urodę klifów, plaż i budynków, pozostałości po czasach świetności wyspy. Restauracja nazywa się Złoty Lis. Siadając przy stoliku szybko orientujemy się, że adekwatniejszą nazwą byłaby Złośliwa Osa. Menu jest kiepskie, krzesła plastikowe, gości niewielu, od razu widać, że królują tu osy. Są dwa rozwiązania: zrezygnować i uciec lub zostać i zdecydować się na zabawę z osami. Obsługa restauracji nie bierze w niej udziału, jakimś cudem pozostając dla owadów niewidzialna. Ani kelnerki, ani osoby spoglądające na nas z kuchni, nie podzielają naszych emocji. Pierwszy możliwy krok, to zmiana stolika. Dalej od okna, potem dalej od okna i od kuchni, potem w kącie, potem pośrodku sali. Gdy orientujemy się, że nic to nie daje, możemy wrócić do stolika przy oknie i podziwiać widok. Na początek zamawiamy napoje, które po utopieniu w nich osy, wymieniamy przy barze na nowe. Karta menu nie sprawdza się w roli packi na osy, jest zbyt cienka i giętka. Dobrze, jeśli mamy przy sobie przewodnik lub powieść, najlepiej Jakie to niemieckie Waltera Abisha. W oczekiwaniu na pizzę, która raczej nie będzie nam smakowała, rozdzielamy się i każde z nas stara się pobić rekord w uśmiercaniu os. Sprytniejsi zamawiają ociekające miodem lokalne słodkości, deser przed pierwszym daniem. Nie ma szansy, by uśmiercić wszystkie osy. Jest natomiast okazja, by zapytać samych siebie, czy wszystkie osy są złe, czy istnieje coś takiego, jak „dobra osa” i jak to w ogóle oceniać. Jeśli nie chcemy podpaść kelnerkom, sprzątamy osy po sobie. Możemy wyznaczyć specjalny stolik, na którym składamy swoje trofea, jednak po zakończeniu zawodów, pamiętajmy, by je sprzątnąć, np. do szklanki po piwie. Gdy pizza trafia na nasz stolik, jest czas na wymianę kilku zdań. W połowie drogi zastanawiałam się, czy nasze małżeństwo ma jeszcze rację bytu. Uświadomiłem sobie, że nic już poza kwestiami technicznymi i dzieckiem nas nie łączy. Chciałam równocześnie płakać i odgryźć ci policzek. Kusiło mnie by walić w kierownicę tak długo, aż pęknie. Zabiłam siedem os. Ja jedenaście.
Nie działają.
Nie chcą działać.
Nie ma żadnych ich.
To dopiero jest czarujące:
pusty kapelusz magika.
Wkłada do niego rękę
a ręka znika.
Czekasz w kolejce na orlenie
gdy nagle wpada do środka stado przerażonych świń
z transportu na rzeź. Ich ciężarówka przewróciła się
na zakręcie i one teraz przewracają stojak z gazetami,
tratują te zapiekle tryumfujące mordy na okładkach,
zrzucają z półek chipsy, także te o aromacie bekonu,
dopadają do stoiska ze zdrową żywnością,
czekaj, co wtedy robisz? Płacisz, nie płacisz? Uciekasz?
W liczbie mnogiej zamienia się w ludzie
ale ja nie chciałbym skończyć jako dostarczyciel złotych myśli.
Co tak radośnie niosę w worku na śmieci?
Człekokształtnego, czekoladopodobnego świętego Mikołaja,
który niczego nie przyniesie, sam musi być niesiony.
Jestem tym, co zjem, gryzę się w język,
odgryzłbym każdej napotkanej złotej myśli policzek
i wypluł
ale ktoś tu jest szybszy.
Gdzie się nie obrócę, już tu byłem pierwszy
chcąc być ostatni.
Otwórzcie grzecznie pyszczki, głodne małe wilczki,
jestem sarenką, niosę wam źdźbło trawy,
będziemy piszczeć.
Nie przydarza nam się przypadkowo.
Biegiem, otwieramy drzwi kopem.
Przeklinamy na czym świat stoi,
wyobrażamy sobie, że tylko niebezpieczni są tutaj bezpieczni,
ale, ale
widząc, że wszystko obraca się w ruinę
w panice szukamy ulubionego słowa
i znajdujemy: niechcący!
Niechcący obudziłem się uśmiechnięty
Niechcący założyłem kask, by uderzyć głową w ścianę
Niechcący powiedziałem wszystkim: dzień dobry!
Niechcący spełniłem wszystkie zachcianki
pobiegłem, otworzyłem drzwi kopem
potknąłem się niechcący i wstałem niechcący.
rzucone na chodnik, by żebrać na ulicy.
Nie tędy droga?
Metrem jechała ze mną kobieta,
która mogłaby być nauczycielką,
na kolanach zbierała rozsypane
nie przez siebie konfetti.
Bawiło ją to.
Wszyscy wokół się przestraszyli.
ur. się w 1976 r. Raczej pisarz, trochę performer. Człowiek-małpa, Calineczka, klaun, laureat Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius, nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia. Autor dziesięciu książek z wierszami i czterech z prozą. Poznaniak, mieszka w Warszawie.
Impresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Marcina Czerniawskiego, laureata projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2022”.
WięcejOdpowiedzi Adama Kaczanowskiego na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejImpresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Karoliny Krasny, laureatki projektu „Połów. Poetyckie / Prozatorskie debiuty 2022”
WięcejImpresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Alicji Sawickiej, laureatki projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2021”.
WięcejImpresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Barbary Frączyk, laureatki projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2021”.
WięcejImpresja Adama Kaczanowskiego na temat prozy Mirka Kulisza, laureata pierwszej edycji Połowu prozatorskiego.
WięcejFilm Adama Kaczanowskiego jako głos w debacie „Berek wierszem”.
WięcejCzytanie z książki Zabawne i zbawienne z udziałem Adama Kaczanowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejAutorski komentarz Adama Kaczanowskiego w ramach cyklu „Historia jednej powieści”, towarzyszący premierze książki Utrata, która ukazała się w Biurze Literackim 22 lutego 2021 roku.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Adamem Kaczanowskim, towarzysząca premierze książki Utrata, która zostanie wydana w Biurze Literackim 22 lutego 2021 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Adama Kaczanowskiego Utrata, która ukaże się w Biurze Literackim 22 lutego 2021 roku.
WięcejRozmowa Przemysława Suchaneckiego z Adamem Kaczanowskim, towarzysząca premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejAutorski komentarz Adama Kaczanowskiego, towarzyszący premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Adama Kaczanowskiego Zabawne i zbawienne, która ukaże się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Adama Kaczanowskiego Zabawne i zbawienne, która ukaże się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejCzytanie z książki Zabawne i zbawienne z udziałem Adama Kaczanowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejRozmowa Przemysława Suchaneckiego z Adamem Kaczanowskim, towarzysząca premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejRecenzja Anny Kałuży, towarzysząca premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejAutorski komentarz Adama Kaczanowskiego, towarzyszący premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Adama Kaczanowskiego Zabawne i zbawienne, która ukaże się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Adama Kaczanowskiego Zabawne i zbawienne, która ukaże się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
WięcejRecenzja Rafała Wawrzyńczyka, towarzysząca premierze książki Utrata Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 22 lutego 2021 roku.
WięcejRecenzja Anny Kałuży, towarzysząca premierze książki Zabawne i zbawienne Adama Kaczanowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 20 stycznia 2020 roku.
Więcej