książki / POEZJE

żal, może on

Roman Honet

Fragmenty książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

pokój z widokiem na puste podwórko

to byli podat­ni­cy, oni mają oczy
ustę­pu­ją­ce pal­com w przy­po­mnie­niu – tę noc
pomię­dzy cia­łem a ubra­niem,
jak gdy­by sami żyli, a to ja

dotkną­łem two­ich oczu
i odwró­ci­łem się, jak gdy­by ktoś szep­nął
ara­be­la! ara­be­la!
i przy­wo­ły­wał mnie śmie­chem,

gwizd­nię­ciem


sen agaty

kobie­ta nio­sła tobo­łek,
a w tym toboł­ku były zmar­łe dzie­ci
i gło­wa z drew­na, pamiąt­ka.
dzwon z drew­na. cza­sem tyle potrze­ba ci wie­dzieć o śnie,

ile o śmier­ci – w środ­ku tej gło­wy
pochy­lo­ne pismo, wyprze­da­wa­nie szmat
i majęt­no­ści, nagłe szar­pa­nie się z ulgą,
pijań­stwo. ale to inna mapa,

rów­nie uprzej­ma. jak płe­twa,
zanim wynu­rzy się z wody,
nabie­rze kształ­tu linii papi­lar­nych
i zacznie liczyć pie­nią­dze w kie­sze­ni. albo

ina­czej – nie ma jej
w moim oku patrzą­cym, gład­kim,
jak­bym je w skle­pie kupił
i upy­chał w nim brud, tam­tą histo­rię

naj­trud­niej­sze­go prze­kła­du:
ja – ty.
przy­pad­ko­we­go odkry­cia:
ludzie umie­ra­ją


ziemia

dokąd tam­ta zie­mia zabra­ła męż­czyzn
wra­ca­ją­cych do domu przez bra­mę
sta­cji hodow­li roślin ogrod­ni­czych o zmierz­chu,
dokąd rze­ka zanio­sła rudą dziew­czyn­kę,

jak moż­na było tam powró­cić,
nie wiem. pamię­tam nara­dy,
nara­sta­ją­ce kło­po­ty z orien­ta­cją w tere­nie,
kon­kla­we nad jezio­rem i pły­wa­nie w nim,

i wra­ca­ją­cą póź­niej wście­kłość,
zamy­śle­nie – żyję, ponie­waż nie­na­wi­dzę zie­mi pod sobą
ani nad sobą, choć uno­szą­ca się w powie­trzu
rzu­ca mój cień


nad stawem jasnowidzenia

czło­wiek uczą­cy ludzi
głu­pie­je sam

pomię­dzy nami zapa­da­ła noc,
zmierzch han­dlu deta­licz­ne­go,
męż­czyź­ni-kar­ły, śpie­wa­ją­cy pieśń o piłach ręcz­nych,
piłach tar­czo­wych i nudzie bez gra­nic,

wychy­la­li się z lasu i macha­li coraz wyżej łapa­mi,
i wywra­ca­li ocza­mi, żeby słoń­ce spa­dło
nad sta­wem jasno­wi­dze­nia.
choć spa­dło za sto­do­łę

(a ich gesty nic nie mówi­ły
ani język zro­bio­ny z mydła). a tak
pomię­dzy nami – weszło mię­dzy drze­wa,
gdzie ludzie zakła­da­ją rodzi­ny,

a życie nie chce modu­la­cji gło­su,
ale pożą­da ciem­no­ści, jeb­nię­cia


szkło w inkubatorze

alko­ho­lik umie­ra cały­mi lata­mi,
a cza­sem w jed­nej chwi­li – tak prze­kła­da­ją rosyj­scy tłu­ma­cze
chrzęst szkła w inku­ba­to­rze. nie nade­szła do mnie
two­ja wia­do­mość, listów two­ich

jesz­cze nie spa­li­łem – mogę
pamię­tać. mogę zapo­mi­nać. jak dziec­ko,
kie­dy skła­da na ręce uko­cha­nej mat­ki
swój splą­ta­ny kłę­bu­szek weł­ny

albo się wkur­wia. jak ja –
zno­wu idę po oran­ża­dę do skle­pu, prze­bie­gam po żwi­ro­wej ścież­ce,
każ­de­go roku. jesz­cze mogę
przy­się­gać. mogę pro­sić – o to

albo o jakieś inne nic. jak ty
uro­słaś. jesz­cze mnie tutaj trzy­ma
two­ja ręka – oddy­cham po to, byś ty bie­gła obok


szermierze na wózkach

zatrzy­ma­łem się w sierp­niu naprze­ciw męż­czyzn,
dwóch szer­mie­rzy na wóz­kach inwa­lidz­kich,
i popa­trzy­łem im w oczy, a były jak płyn
ze sta­re­go czło­wie­ka – alko­hol (poza jego imie­niem
nie wia­do­mo nic)

ci, któ­rzy dziś są śle­pi,
pozo­sta­ną śle­pi na zawsze – szep­nę­li
i odda­li­li się na jakiś czas,
i nie było miło­ści w tym cza­sie

jak­by nie potra­fi­li oddać nic
nigdy niko­mu (czło­wiek nie­po­tra­fią­cy –
tak zapa­mię­ta­łem). dwóch męż­czyzn,

dwóch szer­mie­rzy na wóz­kach inwa­lidz­kich w nocy,
przez wycie, wście­kłość i mnie zapi­sa­nych –
tam­te­go lata posta­rza­łem się


pomysł nocy na mnie

a umie­ra­jąc, bał­bym się trzech rze­czy –
tego, co było zawsze jak­by poza mną,
tego, że przyj­dzie po mnie kie­dyś inna mowa,

i tego, że sam żyłem wyłącz­nie dla sie­bie,
a noc, w któ­rej przez roz­tar­gnie­nie zanu­rzy­łem ręce,
była począt­kiem i koń­cem nie moje­go cia­ła

i mia­ła na mnie pomysł –
w nocy jest mnie kil­ku

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania