recenzje / ESEJE

„a ja żarłem nienawiść z obu waszych rąk”

Rafał Różewicz

Recenzja Rafała Różewicza z książki Stacja wieży ciśnień Dawida Mateusza, wydanej w Biurze Literackim w wersji papierowej 26 lipca 2016 roku, a w wersji elektronicznej 17 lipca 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„DONBAS. Nie zna­łem tego sło­wa” – tego krót­kie­go utwo­ru Dawi­da Mate­usza zamiesz­czo­ne­go w anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski pod redak­cją Mar­ty Koron­kie­wicz i Paw­ła Kacz­mar­skie­go nie uświad­czy­my w debiu­tanc­kim tomi­ku Sta­cja wie­ży ciśnień wyda­ne­go, podob­nie jak anto­lo­gia, nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go. A szko­da, bo to wiersz, któ­ry wię­cej mówi o poetyc­kiej dro­dze jaką prze­szedł Mate­usz niż o samym kon­flik­cie ukra­iń­sko-rosyj­skim – będą­cym nie tyle co tłem dla utwo­rów, a wyda­rze­niem prze­ży­tym przez auto­ra na rów­ni ze śmier­cią potrą­co­nej kot­ki z wier­sza „Kolę­da”.

Zale­d­wie 24 wier­sze pomiesz­czo­ne w tomie nie prze­szko­dzi­ły jed­nak zdo­być Mate­uszo­wi Nagro­dy im. Kazi­mie­ry Iłła­ko­wi­czów­ny za naj­lep­szy poetyc­ki debiut roku, choć moż­na pole­mi­zo­wać (co też czy­nię w poetyc­kim pod­su­mo­wa­niu roku), czy przy­zna­nie tej­że nagro­dy przez Kapi­tu­łę nie odby­ło się zbyt wcze­śnie – wszak od momen­tu jej wrę­cze­nia w listo­pa­dzie br. uka­za­ło się jesz­cze kil­ka moc­nych debiu­tów. Z dru­giej stro­ny ilość opi­nii i recen­zji, jak rów­nież fakt, że Sta­cja wie­ży ciśnień była ocze­ki­wa­ną przez więk­szość czy­tel­ni­ków i kry­ty­ków książ­ką, każe zgo­dzić się z tego­rocz­nym wer­dyk­tem i sytu­ować auto­ra wśród naj­lep­szych poetów debiu­tu­ją­cych w mija­ją­cym roku. Czy bez­a­pe­la­cyj­nie naj­lep­szym?

Debiut Mate­usza jest nie tyle co zaan­ga­żo­wa­ny spo­łecz­nie, co trak­tu­je o zaan­ga­żo­wa­niu i roli, jaką poeta winien przy­jąć wobec szyb­ko zmie­nia­ją­cej się rze­czy­wi­sto­ści – do tej pory w mia­rę prze­wi­dy­wal­nej. Takie posta­wie­nie spra­wy było moż­li­we dzię­ki stwo­rze­niu przez auto­ra posta­ci Dawi­da Mate­usza (autor nazy­wa się ina­czej) i umiesz­cze­niu go w tytu­ło­wej wie­ży ciśnień – na okład­ce przy­po­mi­na­ją­cej prze­kaź­nik medial­ny, co świad­czy o chę­ci zdy­stan­so­wa­nia się auto­ra od pod­mio­tu i pró­bie obiek­tyw­ne­go spoj­rze­nia na moż­li­wo­ści poezji wobec słów, któ­re na oczach tele­wi­dzów zamie­nia­ją się w czyn („– To ja naci­sną­łem spust – mówi mężczyzna/ w roz­mo­wie z dzien­ni­ka­rzem „Der Spiegla”./ Kiedy/ Wła­di­mir Putin decy­do­wał o anek­sji Krymu,/ on już cze­kał na roz­ka­zy […]”).

Co cie­ka­wie, w tomi­ku nie ma zbyt wie­lu imien­nych boha­te­rów odpo­wia­da­ją­cych za wciąż trwa­ją­cy kon­flikt; Mate­usz dopusz­cza do gło­su ano­ni­mo­wy tłum demon­stran­tów, któ­rzy 21 listo­pa­da 2013 roku przy­szli na plac Nie­pod­le­gło­ści w Kijo­wie zade­mon­stro­wać prze­ciw­ko odło­że­niu przez pre­zy­den­ta Janu­ko­wi­cza pod­pi­sa­nia umo­wy sto­wa­rzy­sze­nio­wej z Unią Euro­pej­ską – i jed­no­cze­śnie sam opo­wia­da się za tymi demon­stran­ta­mi, acz spo­śród wspo­mnia­ne­go tłu­mu nie wyróż­nia niko­go. Zagro­żo­ne wyklu­cze­niem z Euro­py masy kon­tra poli­ty­cy / tele­wi­zyj­ni cele­bry­ci w oso­bach Julii Tymo­szen­ko (wyróż­nia­ją­cej się li tyl­ko pięk­nym war­ko­czem) czy Wła­di­mi­ra Puti­na, któ­rych nie­ostroż­na poli­ty­ka dopro­wa­dza kraj i naród na skraj kata­stro­fy („Kosmyk na kra­ju ucha. Pozwól się zaba­wić”) – to leży w cen­trum zain­te­re­so­wa­nia auto­ra; któ­re­go poetyc­ki roz­wój i sto­su­nek do wyda­rzeń obser­wu­je­my wraz z roz­wo­jem sytu­acji na Ukra­inie, mimo że błę­dem było­by nazy­wa­nie „Sta­cji wie­ży ciśnień” kro­ni­ką Maj­da­nu. Jako że tomik ten jest przede wszyst­kim zapi­sem emo­cji, jakie towa­rzy­szy­ły Mate­uszo­wi pod­czas śle­dze­nia prze­ka­zu na żywo z wypad­ków kijow­skich – emo­cji daw­ko­wa­nych naj­czę­ściej przez nie­udol­ne media, pró­bu­ją­ce zupeł­nie nową sytu­ację spo­łecz­no-poli­tycz­ną w tej czę­ści Euro­py zin­ter­pre­to­wać wedle sta­rych reguł („Trans­mi­sję z Kijo­wa prze­ry­wa rekla­ma”) niczym rela­cję o mete­ory­cie, któ­ry kil­ka mie­się­cy wcze­śniej spadł w Cze­la­biń­sku („Trans­mi­sję z Cze­la­biń­ska prze­pi­ja­łem colą/ Mete­or w suchych ustach muso­wał jak dra­że”).

Autor czę­sto bazu­je na kon­tra­ście: oso­bi­ste prze­ży­cia zesta­wia z prze­ży­cia­mi ogó­łu. Zmę­czo­ny pre­ten­sjo­nal­ną woj­ną pol­sko-pol­ską, z któ­rej nic nie wyni­ka („Widziałem/ marsz nie­rów­no­ści i butel­ki na głowach/ lewi­cy. Widzia­łem marsz nie­rów­no­ści i rany/ w gło­wach pra­wi­cy. Wszy­scy byli­ście piękni/ i pija­ni nocą […]”) zwra­ca się ku auten­tycz­ne­mu bun­to­wi spo­łecz­ne­mu za wschod­nią gra­ni­cą. Nie dzi­wią więc sło­wa pod­mio­tu z utwo­ru „Hymn pierw­szy”, w któ­rym „imię wypo­wia­da jak woj­nę”, jako że jest to wypo­wie­dze­nie woj­ny bra­ko­wi zde­cy­do­wa­nych reak­cji spo­łecz­nych na świat, w jakim Mate­uszo­wi i jemu podob­nym przy­szło żyć („Widzia­łem, jak bez­dom­ny na Moście Dęb­nic­kim roz­kła­da ręce […]”). Dla­te­go Maj­dan jawi się mu jako szan­sa nie tyl­ko dla samej Ukra­iny, ale i całej Euro­py Środ­ko­wo-Wschod­niej, w tym Pol­ski – wciąż zmu­szo­nej gonić mitycz­ny Zachód, będą­cej w rękach sko­rum­po­wa­nych poli­ty­ków, nie liczą­cych się z potrze­ba­mi spo­łe­czeń­stwa, lecz elit. Toteż w pew­nym momen­cie głos Mate­usza ura­sta na kar­tach tego tomu do ran­gi gło­su wszyst­kich wyklu­czo­nych, któ­rym bru­tal­nie odbie­ra się nadzie­ję – jak Janu­ko­wicz, któ­ry bru­tal­nie ode­brał nadzie­ję Ukra­iń­com „na lep­sze jutro”, by… nagle się zała­mać. Jak w wier­szu „Bru­ga­ta”, gdzie Oslo peł­ne jest „czar­nych kurew”, a ten­że Zachód wca­le nie taki wspa­nia­ły i gościn­ny, bo bory­ka­ją­cy się z wła­sny­mi pro­ble­ma­mi („Anders Bre­iwik za murem”). Inny­mi sło­wy, Mate­usz sta­je przez chwi­lę meta­fo­rycz­nie na cze­le demon­stran­tów bio­rą­cych udział w wal­kach z Ber­ku­tem, by po chwi­li zasta­no­wić się, czy cel tej wal­ki jest wart jakich­kol­wiek ofiar – a w kon­se­kwen­cji wró­cić do wie­ży ciśnień, któ­ra, jak wie­my słu­ży do zapew­nie­nia sta­łe­go ciśnie­nia w wodo­cią­gu – choć w tym wypad­ku do stu­dze­nia emo­cji. Albo: czy ten kon­flikt nie jest cza­sem medial­ną mani­pu­la­cją, któ­ra bun­to­wi odbie­ra zna­mio­na auten­tycz­no­ści. Lub: czy nie mamy do czy­nie­nia ze świa­tem post­praw­dy.

Ter­min „glo­bal­nej wio­ski” uknu­ty przez Her­ber­ta McLu­ha­na, zakła­da­ją­cy likwi­da­cję cza­su i prze­strze­ni i pro­wa­dzą­cy do powsta­nia doświad­cze­nia medial­ne­go moż­na odnieść rów­nież do wier­szy Mate­usza. Wspo­mnia­ny na począt­ku „Don­bas” musi kon­ku­ro­wać z inny­mi infor­ma­cja­mi ze świa­ta; musi się codzien­nie prze­bi­jać wraz ze swym ogro­mem tra­ge­dii do świa­do­mo­ści odbior­cy, od któ­re­go zale­ży, co zro­bi z tym raz zdo­by­tym doświad­cze­niem. Ponad­to codzien­na, krwa­wa woj­na na wscho­dzie, musi rywa­li­zo­wać z codzien­no­ścią auto­ra. Mate­usz robi jed­nak aż za wie­le: nie poprze­sta­je na włą­cza­niu Don­ba­su we wła­sne jed­nost­ko­we doświad­cze­nie, zwią­za­ne (do tej pory) m.in. z były­mi dziew­czy­na­mi, zmar­ły­mi kole­ga­mi, „wykształ­ce­niem” i jego skut­ka­mi, lecz obna­ża mecha­ni­zmy ryn­ku medial­ne­go – infor­ma­cyj­nej woj­ny – któ­rej jed­ną z ofiar jest sam autor. Choć to już od czy­tel­ni­ka zale­ży czy ofia­ra-Mate­usz może się rów­nać z ofia­ra­mi Maj­da­nu i enzens­ber­ge­row­skie­go „pro­ce­su histo­rycz­ne­go” (jeśli już mam wspo­mnieć auto­ra mot­ta do książ­ki Mate­usza – nie­miec­kie­go poety zaan­ga­żo­wa­ne­go Han­sa Magnu­sa Enzens­ber­ge­ra – twór­cy Pro­ce­su histo­rycz­ne­go wyda­ne­go w latach 80. w Pol­sce).

Nie prze­sa­dzę więc ze stwier­dze­niem, że „cały ten” Don­bas (sło­wo jakie­go wcze­śniej kra­kow­ski poeta nie znał) przy­czy­nił się do roz­wo­ju jego twór­czej świa­do­mo­ści. „Rośnię­cie” poety może­my śle­dzić nie­mal na żywo, tak jak on śle­dzi „pacy­fi­ka­cję Maj­da­nu za pośred­nic­twem ser­wi­su YouTu­be”. Autor świet­nie posłu­gu­je się ryt­mem (jest też muzy­kiem, twór­cą ini­cja­ty­wy Cros­so­ver), dzię­ki cze­mu poważ­ne tre­ści uda­je mu się prze­my­cić w pozor­nie przy­stęp­nej (iro­nicz­nie skro­jo­nej na potrze­by tele­wi­zyj­ne­go spek­ta­klu?) for­mie. Szko­da tyl­ko, że debiu­tanc­ka „Sta­cja wie­ży ciśnień” jest tak krót­ka; jako czy­tel­nik po prze­czy­ta­niu 24 wier­szy czu­ję nie­do­syt. I szko­da rów­nież, że uka­za­ła się sto­sun­ko­wo póź­no, kie­dy, z medial­ne­go punk­tu widze­nia, o wciąż trwa­ją­cej woj­nie na Ukra­inie nikt już nie pamię­ta. Ale w przy­pad­ku debiu­tów „nie­do­syt” nale­ży trak­to­wać jako kom­ple­ment. Bo to jed­nak naj­lep­szy debiut 2016 roku, pomi­mo przed­wcze­snej decy­zji Kapi­tu­ły Nagro­dy im. Kazi­mie­ry Iłła­ko­wi­czów­ny.

O autorze

Rafał Różewicz

ur. w 1990 roku w Nowej Rudzie. Redaktor naczelny "2Miesięcznika. Pisma ludzi przełomowych". Autor tomików Product placement (2014) i Państwo przodem (2016). Nominowany do Silesiusa i Nagrody kulturalnej wARTo (2015). Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Można dokonywać wyborów w sposób niekonwencjonalny

debaty / książki i autorzy Rafał Różewicz

Głos Rafa­ła Róże­wi­cza w deba­cie „44. Poezja pol­ska od nowa”.

Więcej

Ja, stróż latarnik

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa z książ­ki Sta­cja wie­ży ciśnień Dawi­da Mate­usza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 26 lip­ca 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 17 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Kilka wolt

wywiady / o książce Dawid Mateusz Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Dawi­dem Mate­uszem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Sta­cja wie­ży ciśnień, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 lip­ca 2016 roku.

Więcej

Wiersz i jego ważność (polemiki, interpretacje)

recenzje / ESEJE Klaudia Muca

Recen­zja Klau­dii Mucy towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Sta­cja wie­ży ciśnień Dawi­da Mate­usza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 lip­ca 2015 roku.

Więcej

Brugata

recenzje / KOMENTARZE Dawid Mateusz

Komen­tarz Dawi­da Mate­usza w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Sta­cja wie­ży ciśnień, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 lip­ca 2016 roku.

Więcej

Ligustr

utwory / zapowiedzi książek Dawid Mateusz

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Sta­cja wie­ży ciśnień Dawi­da Mate­usza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Perspektywy

utwory / zapowiedzi książek Dawid Mateusz

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Sta­cja wie­ży ciśnień Dawi­da Mate­usza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej