recenzje / KOMENTARZE

ajnfart

Jakub Pszoniak

Autorski komentarz Jakuba Pszoniaka do książki Chyba na pewno, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

ajnfart

ta bra­ma to oś osie­dla
ta bra­ma to ściek w osier­dziu
ręce na trze­pak
wytrze­pać kie­szeń
ręce na maskę
w worecz­ku wyrok
w ręka­wie kry­ję skru­szo­ną kość

sklep nazy­wał się Meta
bar zamknię­to po tra­gicz­nej śmier­ci
Tyskie 3 zł cen­nik wał­kiem na ścia­nie
bar nazy­wał się Ham­let

z rana się tu Bar­bie na bar­bi­tu­ra­nach
dziew­czyn­ka? chło­piec?
grunt żeby zdro­we
i żeby Polak


Kie­dyś tu była rzeź­nia. Póź­niej posta­wi­li blo­ki. Nie takie, jak na Olim­pij­skiej, gdzie gór­ni­czy tele­fon wisiał 25 metrów nad zie­mią, bo ósme pię­tro i wyso­ki par­ter. Niż­sze, więk­szy metraż.

Osie­dle po dru­giej stro­nie par­ku Świer­czew­skie­go, od stro­ny izby wytrzeź­wień. Zresz­tą wła­śnie jakoś wte­dy park Świer­czew­skie­go prze­sta­wał być par­kiem Świer­czew­skie­go, pomnik zbu­rzy­li, cokół się ostał i robił za sto­lik na pusz­ki. W blo­ku dzie­ci w podob­nym wie­ku, więc gara­że, bram­ki, szko­ła, eki­pa, kon­flik­ty ‒ wła­że­nie w świat. W mię­dzy­cza­sie wie­le się zmie­ni­ło. Polo­nia Bytom wal­czy­ła o kolej­ne awan­se do coraz niż­szych lig. Dzie­ci rosły i coraz mniej z nich musia­ło pro­sić star­szych o kupie­nie szlu­gów. Jar­ka na dobre zamknę­li w wię­zie­niu. Po tym, co zro­bił, trud­no się dzi­wić. Bia­ły wyszedł, coś tam opo­wia­dał, cho­ciaż nie­chęt­nie. Coraz wię­cej sta­rych psów zdy­cha­ło, coraz wię­cej szcze­nia­ków sta­wa­ło się sta­ry­mi psa­mi. Domo­fon wsta­wi­li. Tele­fon w domu miał już każ­dy. Tele­fon w domu miał jesz­cze każ­dy. Śmiet­nik jesz­cze nie był zamknię­ty na kłód­kę. Był punk rock, hip hop, prze­gry­wa­nie kaset. W ogó­le prze­gry­wa­nie tro­chę było. Wyklu­wa­nie się ‒ tro­chę strasz­ne, tro­chę śmiesz­ne.

W ajfar­cie łączą­cym nasz plac ze Strzel­ców Bytom­skich grzę­zło świa­tło i my. Cza­sem przy­ła­zi­ła Mario­la, któ­ra zawsze była w cią­ży, pro­si­ła o faj­kę i pisa­ła ten wiersz. Czę­ściej przy­jeż­dża­ła poli­cja. Szu­ka­li, ale nie znaj­do­wa­li. Rękaw, czap­ka, pod butem, ale nie w kie­sze­niach, któ­re trze­pa­li za każ­dym razem. Szu­ka­li i pisa­li ten wiersz w tych swo­ich blocz­kach, w jakiś rapor­tach. Wła­ści­ciel Ham­le­ta też pisał ten wiersz, na ele­wa­cji, przy wej­ściu do knaj­py, wał­kiem i czer­wo­ną far­bą. Do dziś jest ‒ Tyskie 2,50 zł. 2,50, nie 3. To chy­ba jedy­ne odstęp­stwo od repor­ter­skiej pre­cy­zji wier­sza ‒ zapa­mię­ta­łem 3, niech zosta­nie 3.

Dziś miesz­kam gdzie indziej ‒ w trój­ką­cie roz­cią­gnię­tym mię­dzy bur­de­lem, kre­ma­to­rium i pla­cem zabaw przy­kle­jo­nym do cmen­tar­ne­go muru, zaraz przy wylo­tów­ce. Ale to już zupeł­nie inny wiersz.

O autorze

Jakub Pszoniak

Urodzony w 1983 r. w Bytomiu. Poeta i grafik, autor książek poetyckich Chyba na pewno (Biuro Literackie 2019), za którą otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius, Lorem ipsum (Biuro Literackie 2022) oraz Karnister (Biuro Literackie 2024). Tłumacz tomów Głosy Kateriny Michalicyny (Pogranicze 2022), Oddychaj Oleny Stepanenko (Pogranicze 2023) oraz Tryb Switłany Powalajewej (Pogranicze 2024), autor wyboru wierszy Mirona Białoszewskiego Z dnia robię noc (Biuro Literackie 2022).

Powiązania