recenzje / ESEJE „Anioł” wywoła lawinę
Jacek Nizinkiewicz
Recenzja Jacka Nizinkiewicza z książki Śpij Aniele mój / Bez kolacji Lecha Janerki.
Lech Janerka jest – jak sam o sobie mówi -„świętą krową polskiej muzyki”, ale też poniekąd naszym skarbem narodowym, jakkolwiek pompatycznie to brzmi. Nieregularnie koncertuje, płyty nagrywa sporadycznie. Niechętnie wznawia stare albumy i nie daje się namówić na wywiad-rzekę. Stroni od telewizji i polityki, unika festiwali. Czasem ma się wrażenie, że robi wszystko, żeby o nim zapomnieć. Jest chyba jedynym muzykiem, do którego zgłaszają się dziennikarze mimo tego, że ten nie ma nic do wypromowania. Czasem tylko docierają informacje o planach nowych nagrań, wydaniu zremasterowanych Piosenek, czy gościnnym występie w Męskim graniu. Tym razem zostaliśmy uraczeni tomikiem poezji (czy może raczej utworów) wybranych Śpij Aniele mój / Bez kolacji, chociaż Janerka nie lubi, kiedy określa się go mianem poety.
Są książki, na które czeka się latami. Nienapisane, niewznowione lub niewydane. Dzięki Filipowi Zawadzie i Biurze Literackiemu zapisana została kolejna biała plama polskiej literatury – Śpij Aniele mój / Bez kolacji to wybór tekstów oczekiwany i potrzebny. To lektura, na którą czekaliśmy długo, ponieważ Janerki inaczej się słucha niż czyta. W piosenkach często umyka sens słów, nie wyłapuje się akcentów a treść jest przysłaniana przez dźwięk. Czyta się zdecydowanie wolniej, z namysłem. Da się zauważyć, że nawet znaki przestankowe mają swój ukryty sens. 33 teksty wybrano według nieoczywistego klucza z około setki tekstów autora. Widać w nich, że wrocławski bard – proszę wybaczyć, panie Lechu – nie ma złych tekstów, słabszych, chybionych, czy dziś już nieaktualnych. Janerkę wciąż się czyta. Mimo tego, że od powstania niektórych utworów minęły dekady, słowa się nie zestarzały. Teksty nie są zebrane chronologicznie, te sprzed ponad trzydziestu lat, mieszają się z tymi z ostatnich płyt, ale brzmią spójnie. Czy są o miłości? Czy są o wojnie? Mogą być. Wszystko zależy od czytelnika. Od jego inwencji i wyobraźni. Janerka zawsze stawiał na wolność, w tym wolność interpretacji.
Polska to dziwny kraj. Księgarnie zapełniają się kolejnymi książki o Johnie Lennonie, Leonardzie Cohenie czy The Rolling Stones, ale w temacie rodzimych poetów rocka świecą pustkami. Nie ma nic na temat Wojciecha Waglewskiego, Maćka Maleńczuka czy właśnie Janerki. Mam nadzieję, że Śpij Aniele mój / Bez kolacji okaże się kamykiem poruszającym lawinę. Marzy mi się, że po premierze media znowu zaczną pisać o Janerce, wyjdzie nowa płyta, którą będą grały rozgłośnie radiowe, za tym pójdzie trasa koncertowa, wydane zostanie pełna antologia tekstów a dzieci z czytanek szkolnych będą się uczyć Powinności Kurdupelka obok Pana Cogito.
Mam wrażenie, że Śpij Aniele mój / Bez kolacji będzie impulsem dla „świętej krowy polskiego rocka, której jeszcze nikt nie dał kopa” (jak o sobie mówi artysta), który przywróci go nam na dłużej.
Powiązania
Mój osobisty Grabaż
recenzje / IMPRESJE Jacek Nizinkiewicz
Esej Jacka Nizinkiewicza towarzyszący premierze książki Na skrzyżowaniu słów Krzysztofa (Grabaża) Grabowskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 14 marca 2013 roku.
Więcej
Inteligentny mężczyzna idzie do cenzora
recenzje / ESEJE Jacek Podsiadło
Szkic Jacka Podsiadły opublikowany w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
Więcej
„Tu mogą strzelać”
recenzje / ESEJE Tomasz Romanowicz
Recenzja Tomasza Romanowicza z książki Śpij Aniele mój / Bez kolacji Lecha Janerki.
Więcej
Siedzi, a chciałby postać. O tekstach śpiewanych przez Lecha Janerkę na płycie Klaus Mitffoch
recenzje / IMPRESJE Paweł Tański
Esej Pawła Tańskiego towarzyszący premierze książki Śpij Aniele mój / Bez kolacji Lecha Janerki.
Więcej