recenzje / KOMENTARZE

Arlekin

Nina Manel

Autorski komentarz Niny Manel, laureatki 12. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Arlekin

Jeże przy­cho­dzą na świat w mem­bra­nie,
niczym małe ostry­gi, by chro­nić sami­cę.

Dziec­ko nie jest czu­łe i roz­ry­wa mat­kę.

Położ­na to Par­ka, przę­dzie i zaszy­wa.
Śla­dy łuski zna­czą tatu­aż, szyfr, pismo.

Póź­niej kła­dzie cię, mówiąc:
macie trzy godzi­ny, jeśli będzie sil­ny.
Tref­ny jamo­chło­nek, dwa cekin­ki oczu,
bez­względ­ne jak sygna­li­za­tor.


Są scho­rze­nia, któ­rych pew­ne skut­ki ubocz­ne są cał­kiem este­tycz­ne. Na przy­kład albi­nizm (przy dobrych wia­trach karie­ra w foto­mo­del­lin­gu stoi otwo­rem), methe­mo­glo­bi­ne­mia czy zespół Mar­fa­na, nazy­wa­ny wręcz „cho­ro­bą pięk­nych ludzi”. Oczy­wi­ście, wszyst­kie trzy potra­fią być uciąż­li­we, nie­mniej medy­cy­na cał­kiem nie­źle sobie z tymi uciąż­li­wo­ścia­mi radzi.
Nato­miast tzw. płód arle­ki­na nie jest pięk­ny ani roz­wią­zy­wal­ny dla współ­cze­snej medy­cy­ny. Na tyle, że choć widzia­łam róż­ne rze­czy na oddzia­łach, to nie wkle­ję tutaj poglą­do­we­go zdję­cia. Na tyle, że nie­któ­re mat­ki rezy­gnu­ją z jakie­go­kol­wiek kon­tak­tu z dziec­kiem przez te mak­sy­mal­nie kil­ka godzin, któ­re może prze­żyć (znów, przy dobrych wia­trach).
Nie chcą na nie patrzeć. Cza­sem odra­dza im to per­so­nel.
Parę lat temu, kil­ka kobiet bar­dzo skry­ty­ko­wa­ło ten wiersz. Cho­dzi­ło chy­ba o nazwa­nie dziec­ka „jamo­chłon­kiem”. Sytu­acja z utwo­ru wyda­ła im się nie­re­al­na.
Jakiś czas póź­niej dosta­łam wia­do­mość od pew­nej poet­ki: pisa­ła, że trzy­dzie­ści lat wcze­śniej stra­ci­ła przed­wcze­śnie córecz­kę i że chce podzię­ko­wać za tekst. Może dla takich chwil publi­ku­je się wier­sze.
A może to tyl­ko sku­tek ubocz­ny.

O autorze

Nina Manel

Poetka. Mieszka w Krakowie.

Powiązania