recenzje / ESEJE

Autokreacja postkonfesyjna i jej program nieczysty

Kacper Bartczak

Recenzja Kacpra Bartczaka, towarzysząca premierze książki Bagaż Jerzego Jarniewicza, wydanej w Biurze Literackim 6 marca 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Jar­nie­wi­czo­wi spo­ro uszło pła­zem. Zapusz­cza­nie się w obsza­ry, gdzie są zawią­zy­wa­ne splo­ty sło­wa, bio­gra­fii, poli­ty­ki, wie­dzy – splo­ty, któ­re u innych mogły­by się poplą­tać w duszą­ce wię­zy – tutaj wyda­ło na świat żywe, w całym paśmie żywot­no­ści, od przy­jem­no­ści po cier­pie­nie, cia­ło poezji. Jar­nie­wi­czo­wi spo­ro się uda­ło. I nie cho­dzi o nagro­dy – bo pol­skie nagro­dy lite­rac­kie mają nie­raz życie zbyt „wła­sne”. Cho­dzi więc o coś dale­ce waż­niej­sze­go. Jar­nie­wi­czo­wi uda­ło się poka­zać zdez­o­rien­to­wa­nej, miej­sca­mi muze­al­nej, miej­sca­mi roz­cza­ro­wu­ją­co popraw­no­ścio­wej, w innych rejo­nach pod­da­nej zbyt wie­lu mer­kan­tyl­nym pre­sjom kul­tu­rze lite­rac­kiej, że nad­miar wie­dzy, i to w dodat­ku opa­trzo­nej mia­nem „pro­fe­sor­skiej”, jed­nak arty­ście się opła­ca. Że „wie­dza” może być for­mą prze-życia współ­cze­sne­go świa­ta, że w takim świe­cie może wejść w jak naj­bar­dziej świe­że kore­la­cje z sub­stan­cją two­rze­nia.

Jar­nie­wicz ma pewien temat zasad­ni­czy. Jest nim splot języ­ka i cia­ła, a dokład­niej języ­ka i pożą­da­nia, ale posta­wić spra­wę w ten spo­sób, to oczy­wi­ście ska­zać ją natych­miast na nie­zro­zu­mie­nie. Przede wszyst­kim, zanim był „splot”, naj­pierw zaist­nia­ło zde­rze­nie, a z wyzwo­lo­nych przy jego oka­zji ener­gii poja­wił się, a raczej poja­wiał, zmien­ny w cza­sie pro­gram poetyc­ki, sta­le ewo­lu­ują­ca poetyc­ka odpo­wiedź na rów­nież dyna­micz­ny zestaw pro­ble­mów. Cho­dzi­ło więc o dogłęb­ne rozu­mie­nie sytu­acji „wła­snej”, rozu­mie­nie umoż­li­wio­ne przez wszech­stron­ny pro­gram pisar­ski, w któ­rym nie da się odróż­nić wie­dzy od talen­tu, pew­nej zdol­no­ści do prze­dzierz­gnię­cia jej w twór­czy impuls, bądź też, z innej per­spek­ty­wy, takie rozu­mie­nie pro­ce­sów zacho­dzą­cych wokół lite­ra­tu­ry, któ­re ten impuls będzie sycić, zamiast – co prze­cież się zda­rza – go tłu­mić. Natych­miast było też jasne, że, nawet wbrew naj­skryt­szym życze­niom lub instynk­tom, nic „wła­sne­go” nie ma i być nie może. Pisar­stwo poetyc­kie Jar­nie­wi­cza jest więc rodza­jem odpo­wie­dzi danej na pyta­nie o moż­li­wość pod­mio­to­wo­ści twór­czej w labi­ryn­tal­nym i labil­nym świe­cie pol­skie­go kapi­ta­li­zmu, któ­ry, chciał nie chciał, jest też świa­tem schył­ko­wej glo­ba­li­za­cji.

Kształt, któ­ry z tej ewo­lu­cji wyło­nił się na dzień dzi­siej­szy i chwi­lę obec­ną, nazwał­bym pró­bą auto­kre­acji post­kon­fe­syj­nej. Ter­min ten pro­po­nu­ję jako doraź­ną pró­bę odda­nia pew­nej histo­rii kry­zy­sów – tyleż twór­czych i bli­skich poecie, ile natych­miast też nie­oso­bo­wo poli­tycz­nych, roz­gry­wa­ją­cych się w obrę­bie nakła­da­ją­cych się na sie­bie obsza­rów zmian kul­tu­ro­wych i róż­no­rod­nej prak­ty­ki pisar­skiej. Z tej wie­lo­ści wynik­nę­ła przede wszyst­kim świa­do­mość warun­ków, w jakich moż­na dziś sen­sow­nie upra­wiać pisa­nie wier­szy, pew­na stra­te­gia wydo­by­cia się z nich, by usta­no­wić waru­nek wła­sny i na nim pisać. Jeśli swo­im ter­mi­nem chcę zasy­gna­li­zo­wać, że pewien impuls kon­fe­syj­ny, czy nie­raz po pro­stu lirycz­ny, Jar­nie­wicz gdzieś w wier­szach prze­cho­wu­je i prze­my­ca, to cho­dzi mi przede wszyst­kim o to, że impuls ten – koniecz­ność auto­bio­gra­ficz­ne­go wglą­du, a następ­nie sko­re­lo­wa­nia go z sza­le­ją­cą „na zewnątrz” zmia­ną – sam oka­zał się wytwo­rem zmien­nych warun­ków. W pierw­szej kolej­no­ści był on odpo­wie­dzią na roz­po­zna­nie kry­zy­su este­tycz­no-poznaw­cze­go, któ­ry doty­czył wie­lu poetów w latach dzie­więć­dzie­sią­tych i póź­niej, a któ­ry wią­że się z napły­wem do Pol­ski sty­li­styk zachod­nich, powią­za­nych z wyzwa­niem zupeł­nie nowych meto­do­lo­gii myśle­nia o poezji. Następ­nie zaś stał się też bodź­cem do prze­my­śle­nia tra­dy­cyj­nych odru­chów auto­bio­gra­ficz­nych głę­bo­ko wbu­do­wa­nych w kla­sycz­ną liry­kę.

Stąd auto­kre­acja, pro­jekt prze­by­wa­nia w stre­fie nego­cja­cji, pro­gram, któ­ry w histo­rii lite­ra­tu­ry był roz­gry­wa­ny bar­dzo róż­nie, z roz­ma­icie dozo­wa­nym dostę­pem do „ja”, pro­gram, do któ­re­go Jar­nie­wicz w pew­nej chwi­li posta­no­wił się przy­łą­czyć. A zatem – twór­czość tego poety to wynik zmien­nych napięć: mię­dzy cia­łem a języ­kiem; mię­dzy słyn­nym lirycz­nym „ja” – tym bied­nym stwo­rze­niem, głę­bo­ko odu­rzo­nym wła­sną przy­pa­dło­ścią życio­wą – a z nie­sma­kiem odkry­tą, zada­ną z „zewnątrz”, kul­tu­ro­wą symu­la­cją tegoż; mię­dzy gra­alem auto­no­mii cho­ciaż­by, sko­ro auten­tycz­ność pod­mio­tu oka­za­ła się baj­ką, a wła­dzą wszech­obec­ne­go kul­tu­ro­we­go pod­glą­du, któ­ry jest też natych­miast kul­tu­ro­wym zapi­sem. Post­kon­fe­syj­na auto­kre­acja Jar­nie­wi­czo­wa to pró­ba roze­gra­nia tych napięć, spo­żyt­ko­wa­nia tego, co pozo­sta­je jesz­cze z tra­dy­cyj­nej liry­ki kon­fe­syj­nej, prze­rzu­ce­nia jej na nowy teren, wygra­nia tego tere­nu, przede wszyst­kim dla wier­sza, ale też, sko­ro auto­kre­acja jest prze­kro­cze­niem kla­sycz­ne­go podzia­łu na sztu­kę i życie, dla nowo zro­dzo­ne­go „sie­bie”.

Zmien­ne napię­cia sta­no­wią­ce pod­ło­że auto­kre­acyj­nej nego­cja­cji same były odpo­wie­dzią na zmien­ność warun­ków zewnętrz­nych. Pierw­szą zmia­nę sta­no­wi­ło wej­ście pol­skiej kul­tu­ry lite­rac­kiej w orbi­tę nowych poetyk i meto­do­lo­gii. Na prze­ło­mie lat osiem­dzie­sią­tych i dzie­więć­dzie­sią­tych miał miej­sce potęż­ny zwrot języ­ko­wy, któ­ry prze­bie­gał w dwóch nur­tach. Jed­nym z nich było wej­ście nie­sły­cha­nej róż­no­rod­no­ści trak­to­wa­nia języ­ka, róż­no­rod­no­ści dale­ce prze­bi­ja­ją­cej to, co pro­po­no­wa­ła Nowa Fala, przez poezje zachod­nie, przede wszyst­kim anglo­sa­skie, wej­ście umoż­li­wio­ne przez śro­do­wi­sko „Lite­ra­tu­ry na Świe­cie”, do któ­re­go Jar­nie­wicz dołą­czył na sta­łe od 1995 roku. Gigan­ci moder­ni­zmu (wśród nich kapi­tal­nie zna­czą­cy dla auto­ra Joy­ce), poeci nowo­jor­scy, ale też uwiel­bia­ni przez Jar­nie­wi­cza beat­ni­cy – to pisa­rze zarów­no spro­wa­dza­ją­cy język na zie­mię, ku potocz­no­ści, zwy­czaj­no­ści oraz mate­rial­no­ści, jak i poeci języ­ko­we­go nad­mia­ru. Nastą­pi­ło wów­czas nie­spo­ty­ka­ne w histo­rii lite­ra­tu­ry pol­skiej anta­go­ni­stycz­ne zwar­cie – spię­cie zwy­czaj­ne­go, mate­rial­ne­go, zawsze, jak wie­my dzię­ki Pio­tro­wi Som­me­ro­wi, sma­ko­wi­te­go deta­lu z żywio­łem języ­ko­we­go nad­mia­ru, żywio­łem, któ­ry, jak się póź­niej mia­ło oka­zać, wpro­wa­dzał nie­po­ko­ją­cy ładu­nek nicu­ją­cy. Wśród mate­ria­łów zaim­por­to­wa­nych na nasz teren to spię­cie mia­ło swo­ją repre­zen­ta­cję w parze O’Hara/Ashbery. Wystar­czy wspo­mnieć histo­rię dys­ku­sji i spo­so­bu prze­kła­da­nia tych poetów na język pol­ski, by stwier­dzić, jak wyso­ka była este­tycz­na, świa­to­po­glą­do­wa i ducho­wa staw­ka tego zasi­le­nia. Jar­nie­wicz prze­by­wał prze­cież w samym epi­cen­trum tam­tej erup­cji – u same­go źró­dła wybu­cha­ją­cych wokół tego zja­wi­ska dys­ku­sji.

Jed­nak nowe poety­ki wspie­ra­ła też nowa filo­zo­fia, zmu­sza­ją­ca do rewi­zji wła­ści­wo­ści pod­sta­wo­we­go two­rzy­wa poezji – języ­ka. Cho­ciaż bocze­nie się na dekon­struk­cję – na potęż­ny argu­ment filo­zo­ficz­ny pły­ną­cy z pism Der­ri­dy i de Mana – sta­ło się ostat­nio dość mod­ne, to wkład dekon­struk­cyj­ne­go argu­men­tu w roz­wój poezji pol­skiej w dobie prze­mia­ny ustro­jo­wej i póź­niej jest nie tyl­ko nie­za­prze­czal­ny, ale też owoc­ny.

Filo­zo­ficz­nie pod­bu­do­wa­ne, otwar­te na wie­lość nowe poety­ki mia­ły więc efekt podwój­ny. Przede wszyst­kim spro­wa­dzi­ły poezję ku zwy­czaj­no­ści. Przy czym gest, zna­ny już prze­cież w Pol­sce wcze­śniej, oka­zał się tyl­ko jed­nym ruchem w bar­dziej skom­pli­ko­wa­nej grze, któ­ra kaza­ła prze­my­śleć „język” – zoba­czyć go jako nie­ogra­ni­czo­ny, nie­za­ko­twi­czo­ny, roz­bu­cha­ny, a jed­no­cze­śnie pod­szy­ty nico­ścią żywioł p i s m a, zanim da się go usły­szeć jako zako­rze­nio­ną w nama­cal­nym deta­lu codzien­no­ści m o w ę. Takie jed­nak posta­wie­nie spra­wy – odsu­nię­cie tego cze­goś, co język miał nazy­wać, ist­nie­nie cze­go miał prze­cież pew­nie wyka­zy­wać, na bli­żej nie­do­okre­ślo­ny dystans – pro­ble­ma­ty­zo­wa­ło na ska­lę dotąd w pol­skiej lite­ra­tu­rze nie­no­to­wa­ną tak zasad­ni­cze kwe­stie jak źró­dło zna­cze­nia, a zatem w ogó­le kate­go­rię zna­cze­nia, a co za tym idzie tak uświę­co­ne poję­cia, jak ulu­bio­ny przez tra­dy­cyj­ną liry­kę auten­tyzm wypo­wie­dzi oraz, na innym polu, uko­cha­ne przez tra­dy­cję lirycz­ne pod­nio­sło­ści i świę­to­ści, czy to poję­te naro­do­wo, czy meta­fi­zycz­nie.

Napływ tre­ści demon­tu­ją­cych całe wcze­śniej­sze pola zagad­nie­nio­we był więc obra­zo­bur­czy. Obra­zo­bur­cza była „teo­ria”, któ­ra te tre­ści wno­si­ła; obra­zo­bur­cze były głę­bo­ko moder­ni­stycz­ne poety­ki i nazwi­ska, któ­re nagle zaczę­ły być czy­ta­ne od nowa. Nie tyl­ko Ash­be­ry, O’Hara, Gins­berg, ale jakaś war­stwa wcze­śniej­sza – Mal­lar­mé, Rim­baud, Pro­ust, Kaf­ka, Ste­vens, Ste­in, Rous­sel oraz, a z punk­tu widze­nia Jar­nie­wi­cza przede wszyst­kim, Joy­ce. Ów meto­do­lo­gicz­ny napór, wzmoc­nio­ny otwar­ciem się na fun­du­ją­cy go w prze­szło­ści eks­pe­ry­ment moder­ni­stycz­ny, miał dla Jar­nie­wi­cza dwie zasad­ni­cze kon­se­kwen­cje. Pierw­sza zaszła w osi teo­re­tycz­nej i wpi­sy­wa­ła się w typo­we dla momen­tu dekon­struk­cyj­ne­go pyta­nie o refe­ren­cję. Dru­ga zaś, ści­śle powią­za­na z pierw­szą, doty­czy­ła lek­cji, jaką lite­ra­tu­ra jako całość otrzy­mu­je z rów­nież dekon­struk­cyj­nie roz­pę­dzo­nej myśli o prze­kła­dzie.

Sama tyl­ko oś teo­re­tycz­na już nio­sła w sobie kon­flikt. Z jed­nej stro­ny zamia­na „mowy” na „pismo” była w isto­cie zwró­ce­niem uwa­gi na nie­przej­rzy­stość i nie­usu­wal­ną reto­rycz­ność języ­ka. Na jed­nym pozio­mie reto­rycz­ność ta może się reali­zo­wać jako geniusz języ­ka potocz­ne­go – stąd natych­miast ulu­bio­ny przez Som­me­ra (oraz uko­cha­nych przez nie­go Rezni­kof­fa i O’Harę) i cał­ko­wi­cie zaab­sor­bo­wa­ny przez Jar­nie­wi­cza bodziec uważ­ne­go wsłu­chi­wa­nia się w błysk potocz­no­ści. Z dru­giej stro­ny mamy jed­nak poję­cie nie tyle „języ­ka”, ile języ­ko­we­go roz­ple­nie­nia, tek­stu­al­nej pro­duk­tyw­no­ści, któ­ra wdzie­ra się i przej­mu­je rze­czy­wi­stość.

Ta podwój­ność była wyzwa­la­ją­ca. Podwój­ny ruch – zej­ście w dół, ku reje­strom niż­szym, z towa­rzy­szą­cym mu roz­ple­nie­niem sen­sów w war­stwie nie­gdyś zare­zer­wo­wa­nej dla pod­nio­sło­ści i idei źró­dła – pozwa­la ina­czej spoj­rzeć na zada­nia poezji. O tym prze­su­nię­ciu tak pisał wcze­śniej Piotr Śli­wiń­ski: „Reje­stro­wa­ne prze­su­nię­cie (się) liry­ki w głąb rze­czy­wi­sto­ści, jed­no­cze­śnie sku­tek i przy­czy­na wyga­śnię­cia zmi­to­lo­gi­zo­wa­nych i zmi­sty­fi­ko­wa­nych poetyc­kich mocy”, to w efek­cie „ogra­ni­cze­nie jej przy­wi­le­jów filo­zo­ficz­nych i moralnych”[1]. Takie – jak pisze dalej Śli­wiń­ski – „inne usta­wie­nie” rela­cji mię­dzy świa­tem a języ­kiem jest też cał­kiem nowym podej­ściem do pro­ble­mu „praw­dy”, któ­ry napę­dzał, ale też ogra­ni­czał cen­tral­ną pol­ską tra­dy­cję poetyc­ką. Nowe usta­wie­nie pozwo­li­ło Jar­nie­wi­czo­wi ziden­ty­fi­ko­wać sty­li­sty­kę dla sie­bie cał­ko­wi­cie anta­go­ni­stycz­ną – była nią poezja jako pro­wa­dzo­na na kola­nach lub na kotur­nie eks­plo­ra­cja wiel­kich nar­ra­cji, co na grun­cie pol­skim ozna­cza­ło sta­wia­nie wier­sza w roli bądź to zamien­ni­ka modli­twy, bądź ele­gii po nie­do­stęp­nym abso­lu­cie. Tutaj głów­ny­mi anta­go­ni­sta­mi Jar­nie­wi­cza byli ci poeci, któ­rzy sta­le prze­su­wa­li wypo­wiedź poetyc­ką w sfe­rę p r a w d y, postrze­ga­nej nie­raz jako cisza uzy­ska­na po zaaresz­to­wa­nia reto­ry­ki, albo ku ele­gij­nej pod­nio­sło­ści pozo­sta­łej po ewa­ku­owa­nym abso­lu­cie, jak u Ada­ma Zaga­jew­skie­go, z któ­rym spór pro­wa­dzo­ny jest we wcze­snym Dowo­dzie z toż­sa­mo­ści, bądź u Ryszar­da Kry­nic­kie­go. „I tu się z Kry­nic­kim roz­cho­dzi­my” – mówił Jar­nie­wicz w daw­nym wywia­dzie prze­pro­wa­dzo­nym przez Micha­ła Lar­ka – „bo [osta­tecz­ne pojed­na­nie zna­ku ze zna­cze­niem] to dla mnie nie­moż­li­wy postu­lat. Język roz­szedł się ze świa­tem, a sło­wa nad mia­rę się rozpleniły”[2]. I dla­te­go mógł też powie­dzieć: „Dekon­struk­cja (…) przy­nio­sła ze sobą poczu­cie szcze­gól­ne­go wyzwo­le­nia. Od mime­tycz­no­ści, od jed­no­rod­ne­go sen­su, od ciągłości”[3].

Jar­nie­wicz mówi tu o tym samym hau­ście świe­że­go powie­trza, któ­re­go naj­po­tęż­niej­szą zna­ną mi egzem­pli­fi­ka­cją jest Kon­wój. Ope­ra Sosnow­skie­go. Tam uwol­nie­nie przy­bie­ra postać oce­anicz­ną, któ­ra topi nie tyl­ko lokal­ny sens, ale też samą moż­li­wość opo­wie­dze­nia świa­ta po tra­jek­to­rii spój­nej i racjo­nal­nej nar­ra­cji, co sta­no­wi­ło nie­zwy­kłe na naszym grun­cie ode­rwa­nie poezji od obse­syj­nych prób czy­ta­nia osta­tecz­ne­go sen­su histo­rii i posta­wie­nie jej w zamian zada­nia nie­sa­mo­wi­te­go – na poły iro­nicz­ne­go, na poły przej­mu­ją­ce­go przy­glą­da­nia się samej pra­cy róż­ni­co­wa­nia zna­czeń, sen­sów, obra­zów i pojęć.

A jed­nak owo oce­anicz­ne podej­ście nie mogło być podej­ściem Jar­nie­wi­cza. Lin­gwi­stycz­ne roz­ple­nie­nie to prze­cież rów­nież pra­ca nico­ści – nowo poję­ty znak języ­ko­wy zda­wał się zastę­po­wać każ­dy desy­gnat, a pra­ca róż­ni­co­wa­nia sen­sów mogła się oka­zać swo­istym przej­ściem świa­ta we wła­sne wid­mo. Wie­le wier­szy we wcze­snych tomach łódz­kie­go poety to bada­nie tego zni­ka­nia. Co naj­waż­niej­sze, w uzy­ska­nej w ten spo­sób per­spek­ty­wie roz­pły­nię­ciu ule­gał­by kon­kret naj­waż­niej­szy, czy­li adre­sat wypo­wie­dzi, i to nie poję­ty abs­trak­cyj­nie czy zbio­ro­wo „słu­chacz”, ale ucie­le­śnio­ny uczest­nik roz­mo­wy. Z taką utra­tą nato­miast wią­za­ło­by się rów­nież zama­za­nie, jeśli nie wyga­sze­nie, dyna­mi­ki cie­le­sne­go pożą­da­nia. Tym samym Jar­nie­wicz odkry­wał w sobie pewien argu­ment star­szy od dekon­struk­cji, meta­fi­zy­kę napię­cia mię­dzy sło­wem a cia­łem, w któ­rej opo­wia­dał się za tym dru­gim: „Gdy­bym miał odtwo­rzyć wła­sną kosmo­go­nię, powie­dział­bym, że na począt­ku było ciało”[4]. Widzi­my więc, jak skom­pli­ko­wa­na jest sytu­acja poety cie­le­sno­ści w warun­kach prze­wro­tu języ­ko­we­go: z jed­nej stro­ny po der­ri­diań­sku afir­mo­wa­ne wyda­rze­nie porzu­ce­nia idei wie­ży Babel i zróż­ni­co­wa­nie języ­ko­we dzia­ła­ło na jego korzyść; z dru­giej stro­ny jed­nak dawa­ło zbyt dużą prze­wa­gę sło­wu – nawet jeśli było to sło­wo pozba­wio­ne trans­cen­den­tal­nych pre­ro­ga­tyw i tek­stu­al­nie roz­ple­nio­ne – nad cie­le­sno­ścią.

Rów­no­wa­gę przy­wra­ca namysł nad prze­kła­dem. Podwój­nie napę­dza­ny, bo opar­ty na dekon­struk­cyj­nym czy­ta­niu moder­ni­zmu prze­wrót języ­ko­wy sta­wia prze­kład – całą dys­ku­sję nad nim, jego zagad­nie­nie, pyta­nie o jego moż­li­wość – w samym cen­trum lite­ra­tu­ry. Lek­cja moder­ni­zmu nie musia­ła być wca­le lek­cją cał­ko­wi­te­go i nie­ustan­ne­go nico­wa­nia. Punkt cięż­ko­ści mógł poja­wić się raczej w zada­niu przy­glą­da­nia się inno­ści odnaj­dy­wa­nej wciąż od nowa w cen­trum tego, co wła­sne. Kry­ty­cy sta­ra­ją­cy się spro­stać wyzwa­niu Sosnow­skie­go – a zatem rów­nież wyzwa­niu przy­cho­dzą­ce­mu ze stro­ny tek­stów Ashbery’ego, Rous­se­la, na nowo czy­ta­ne­go Joyce’a – pisa­li o tym, jak prze­kła­dy tych auto­rów sta­ją się póź­niej meto­do­lo­gicz­nym napę­dem tek­stów pisa­nych po pol­sku, a zro­dzo­na w ten spo­sób lite­rac­ka pol­sz­czy­zna jest już pol­sz­czy­zną lepiej niż kie­dy­kol­wiek usta­wio­ną na nasłuch obco­ści w sobie lub wręcz d o m a g a j ą c ą  s i ę  p r z e k ł a d u. W ten spo­sób pisa­ła na przy­kład Joan­na Orska o pro­zie poetyc­kiej Sosnow­skie­go, wska­zu­jąc, że nie­mal w samym jej ser­cu dzia­ła­ją zja­wi­ska ani­mo­wa­ne w twór­czo-prze­kła­do­wym tyglu wytwo­rzo­nym w czwo­ro­ką­cie: Ashbery–Rimbaud–Roussel–Sosnowski, przy czym nazy­wa­ła wyła­nia­ją­cą się w ten spo­sób poety­kę „grą tłu­ma­cze­nio­wo-tran­zy­tyw­ną”. Jar­nie­wicz musiał przy­słu­chi­wać się temu szu­mo­wi bar­dzo uważ­nie. W jego wyda­niu migra­cja sen­sów, napięć i este­tycz­nych moż­li­wo­ści odnaj­dy­wa­na w prak­ty­ce prze­kła­du sta­ła się pre­tek­stem do trak­to­wa­nia lite­ra­tu­ry jako sta­łe­go poszu­ki­wa­nia spo­tka­nia z obco­ścią; doświad­cze­nie obce­go języ­ka na zawsze odmie­nia powrót do języ­ka wła­sne­go – język poezji, sło­wo w poezji, jego tek­stu­al­ne roz­sia­nie zosta­ją więc u tego poety zaprzę­gnię­te do zada­nia szu­ka­nia roz­mo­wy z obcym. A tym obcym jest przede wszyst­kim cia­ło i pożą­da­nie. Cie­le­sność jako pole wymy­ka­ją­ce się usta­lo­ne­mu rozu­mie­niu, jako lokum pożą­da­nia, poszu­ku­je swo­je­go języ­ka – taka cie­le­sność szu­ka go, umy­ka mu, sta­no­wi dla nie­go wyzwa­nie, a zatem pro­wa­dzi do pro­ce­sów ana­lo­gicz­nych do tych, któ­re wystę­pu­ją przy prze­kła­dzie.

Takie odkry­cie nato­miast będzie u Jar­nie­wi­cza prze­su­nię­ciem lirycz­no-auto­bio­gra­ficz­nym – eks­plo­ra­cja pożą­da­nia w języ­ku to przej­ście ku intym­no­ści oraz tema­ty­kom koja­rzo­nym tra­dy­cyj­nie z lirycz­ną kon­struk­cją pod­mio­tu oraz chwi­li. Oczy­wi­ście kry­ty­ka femi­ni­stycz­na prze­ko­na­ła nas już wie­le lat temu, że dzia­ła­nie na sty­ku języ­ka i pożą­da­nia nie musi prze­bie­gać w kon­tek­ście bio­gra­ficz­nym, że, prze­ciw­nie, może ona być odej­ściem od pod­mio­tu intym­nie-auto­bio­gra­ficz­ne­go. Z wie­lu jed­nak przy­czyn Jar­nie­wicz nie mógł, albo nie mógł i nie chciał, obie­rać tej ścież­ki. Jest u tego poety aktyw­ny impe­ra­tyw bada­nia wła­snych uwi­kłań we wszyst­kie pola, któ­re, jak dziś wie­my, fun­du­ją pod­miot. U Jar­nie­wi­cza, prócz cen­tral­no­ści wygra­ne­go w języ­ko­wych grach pożą­da­nia, są jesz­cze kul­tu­ra, cał­ko­wi­cie banal­nie poję­ta poli­ty­ka – histo­rycz­ny bagaż zwy­czaj­ne­go czło­wie­ka, męż­czy­zny uro­dzo­ne­go w PRL‑u, któ­re­go ape­tyt na życie, jak­że pod­sy­ca­ny peere­low­ską tan­de­tą, a zatem ape­tyt na obcość – bo w Pol­sce ludo­wej życie było zawsze „gdzie indziej” – tra­fił na taki, a nie inny czas histo­rycz­no-kul­tu­ro­wych prze­mian kra­ju. Dla­te­go dotar­cie do splo­tu: język–cielesność–pożądanie nie mogło być u tego poety reali­zo­wa­ne w ode­rwa­niu od histo­rii tego zwy­kłe­go, poje­dyn­czo uję­te­go, banal­nie auto­bio­gra­ficz­ne­go pod­mio­tu empi­rycz­ne­go.

Z dru­giej stro­ny jed­nak, o czym Jar­nie­wicz zawsze dobrze wie­dział, nie­zwe­ry­fi­ko­wa­ne podej­ście do pod­mio­tu bio­gra­ficz­ne­go w poezji owo­cu­je tego rodza­ju kon­fe­sją, któ­ra moż­li­wa była tyl­ko przez krót­ką chwi­lę, daw­no temu. Jak­kol­wiek inte­re­su­ją­ce i powab­ne mogą być bowiem przy­go­dy owe­go banal­ne­go pod­mio­tu auto­bio­gra­ficz­ne­go, to zupeł­nie poza zasię­giem tra­dy­cyj­nej kon­fe­syj­no­ści leży odda­nie stop­nia, do jakie­go pod­miot ten został spre­pa­ro­wa­ny przez przy­cho­dzą­cy do nie­go z zewnątrz, a wła­ści­wie z grun­tu go zapi­su­ją­cy skrypt poda­ny przez kul­tu­rę, któ­ry jest też skryp­tem wła­dzy. Mamy zatem kolej­ne napię­cie – koniecz­ność zbli­że­nia się do histo­rii wła­snej przy jed­no­cze­snej świa­do­mo­ści, że nie­moż­li­we jest już takie dotar­cie do sie­bie, któ­re prze­bie­ga pod hasłem afir­mo­wa­ne­go przez tra­dy­cyj­ny kon­fe­sjo­na­lizm auten­ty­zmu. Z tego dru­gie­go węzła pocho­dzi pro­gram auto­kre­acyj­ny.

Auto­kre­acja poetyc­ka, w prze­ci­wień­stwie do kon­fe­sji, daje pierw­szeń­stwo same­mu doświad­cze­niu wier­sza – temu, czym bio­gra­fia sta­je się w obrób­ce este­tycz­no-for­mal­nej, temu, co z niej się, powiedz­my, rodzi w obrę­bie skom­pli­ko­wa­ne­go apa­ra­tu wier­sza. Moż­na sobie wyobra­zić auto­kre­ację w for­mie sil­nej, spod zna­ku Sosnow­skie­go, Ste­ven­sa, Rous­se­la, Rim­bau­da – czy­li nace­cho­wa­ną moder­ni­stycz­nie (co zresz­tą pro­wa­dzi dziś, w epo­ce sza­leń­stwa mówie­nia o sobie, do stra­te­gii nie­zbyt mod­nej, w któ­rej pod­miot bio­gra­ficz­ny pozo­sta­je zosta­wio­ny gdzieś na odle­głym lądzie, któ­re­mu, jak choć­by u Ashbery’ego, upodmio­to­wio­ny wiersz przy­glą­da się nie­raz z dobro­tli­wą iro­nią). Jak zosta­ło już jed­nak powie­dzia­ne, ta ścież­ka była przed Jar­nie­wi­czem zamknię­ta. Dla­te­go wła­śnie auto­kre­ację Jar­nie­wi­czo­wą nazy­wam post­kon­fe­syj­ną: jest to zabieg dystan­su­ją­cy poetę od typo­wej dla sil­nej auto­kre­acji poetyc­kiej wia­ry w auto­no­mię este­tycz­no-for­mal­ną apa­ra­tu wier­sza, stra­te­gia każą­ca mu spo­żyt­ko­wać auto­bio­gra­fię, ale ina­czej niż w sza­leń­czo nar­cy­stycz­nym, usta­wio­nym na auten­tyzm pro­gra­mie kon­fe­syj­nym. Tutaj auto­kre­acja będzie sta­łym przy­glą­da­niem się temu, jak intym­ność jest nara­ża­na na zafał­szo­wa­nie. Ist­nie­je bowiem coś, co intym­ność może skom­pro­mi­to­wać, zawłasz­czyć, wła­śnie zafał­szo­wać. Tym czymś jest panop­tycz­ne symu­la­krum śro­do­wi­ska, w któ­rym funk­cjo­nu­je pod­miot – tech­no­lo­gicz­nie, medial­nie, poli­tycz­nie roz­krę­co­ny apa­rat tra­wią­cy daw­ne tre­ści na ich współ­cze­sne pod­rób­ki, a przy tym jed­no­cze­śnie jak naj­bar­dziej opre­syj­ny, inwa­zyj­ny, repre­syj­ny, kon­tro­lu­ją­cy i nisz­czą­cy.

Splot intym­no­ści, pożą­da­nia, miło­ści, ucie­le­śnio­nych i języ­ko­wo osa­dzo­nych ener­gii z prze­po­czwa­rza­ją­cym się apa­ra­tem wła­dzy stał się tema­tem Jerze­go Jar­nie­wi­cza w okre­sie, któ­re­go zaląż­ki znaj­du­je­my w Oran­ża­dzie, wła­ści­wy począ­tek w Maki­ja­żu, a pod­su­mo­wa­nie w obsy­pa­nym splen­do­ra­mi Mon­do cane. Zada­nie auto­kre­acyj­ne pole­ga na wygra­niu spo­ru o pożą­da­nie z apa­ra­tem wła­dzy. W Oran­ża­dzie odnaj­du­je­my wiersz „Emo”:

Emo

Jesteś poetą lirycz­nym? pyta
i prze­szy­wa go wzro­kiem. Bez­wstyd­nie.
Suka, chciał­by jej odpo­wie­dzieć
i wsa­dzić rękę w majt­ki.
Ale budzi się w innym cza­sie,
bez suk i zmo­to­ry­zo­wa­nych odwo­dów,
od któ­rych mokro robi­ło się na uli­cy.
Lirycz­nym, kur­wa, lirycz­nym.

Dzien­ni­kar­ka pro­wa­dzi wywiad z pod­mio­tem na temat liry­ki. W tle toczy się jed­nak inny dia­log – roz­mów­cy wyraź­nie „lecą na sie­bie”. Któ­ra war­stwa jest praw­dziw­sza: wywiad czy ero­tycz­na gra? Medial­ność to prze­cież jed­na z ema­na­cji apa­ra­tu wła­dzy. W „Emo” dobrze widać ryzy­kow­ny, ale nie­da­ją­cy się usu­nąć splot pożą­da­nia i tego wła­śnie apa­ra­tu. Sło­wem zwor­ni­kiem jest „suka”. Kata­li­za­tor ero­ty­zmu w niż­szym reje­strze, sło­wo to prze­cho­wu­je wspo­mnie­nie jaw­nej opre­syj­no­ści wła­dzy. I cho­ciaż pod­miot budzi się z tej fan­ta­zji „w innym cza­sie”, w któ­rym prze­moc bywa już mniej jaw­na, to rozu­mie­my, że cho­dzi tyl­ko (i aż!) o zmia­nę tech­no­lo­gii.

Cho­ciaż świat pol­skie­go kapi­ta­li­zmu od począt­ku jest u Jar­nie­wi­cza reje­stro­wa­ny jako karu­ze­la symu­la­krycz­nej tan­de­ty, to jed­nak jego repre­syj­ność nie male­je. W auto­kre­acyj­nej stra­te­gii cho­dzi o wygra­nie sfe­ry pożą­da­nia dla szans pod­mio­tu, o takie prze­do­sta­nie się do pokła­dów pożą­da­nia, takie ich akty­wo­wa­nie, któ­re prze­mie­ni je w nośnik pozwa­la­ją­cy wymknąć się sfin­go­wa­nym języ­kom ku rekon­struk­cji takich doznań jak miłość, roz­kosz, pięk­no, ale tak­że – w innych rejo­nach i może też w póź­niej­szych tomach – czu­łość, przy­jaźń, wraż­li­wość na ból inne­go.

Pro­gram ten nabie­ra roz­pę­du w Maki­ja­żu. Tom obfi­tu­je w wier­sze miło­sne, ero­tycz­ne, przy czym afek­ty te roz­wi­ja­ne są zawsze w nie­usu­wal­nej przy­le­gło­ści narze­czy publicz­nych, nie­ustan­nie na jakiejś kra­wę­dzi, przy pod­wyż­szo­nym ryzy­ku wtar­gnię­cia języ­ków zafał­szo­wa­nych w to, co już mia­ło być osią­gnię­tą kon­struk­cją. Miłość i ero­tycz­ne unie­sie­nie prze­ciw­sta­wia­ne są tu oszu­stwu napę­dza­ją­ce­mu pol­ski dys­kurs publicz­ny. Cha­rak­te­ry­stycz­ne śro­do­wi­sko tych wier­szy znaj­du­je­my na przy­kład w tek­ście „Samo połu­dnie”, gdzie „w śród­mie­ściu swąd palo­nych opon/ ście­ra się z rykiem prze­no­śnych syren/ i koła­ta­niem do bram”, albo w „Tu jesteś”, gdzie dzie­ją się podob­ne sce­ny per­ma­nent­nie kon­wul­syj­ne­go spek­ta­klu post­po­li­tycz­ne­go: „Gwiż­dże wiatr, a Gene­ral Motors/ ogła­sza ban­kruc­two. Za nimi pój­dą inni”. Co kie­dyś było polu­zo­wa­niem desy­gna­tów, póź­niej sta­ło się rze­czy­wi­sto­ścią neo­li­be­ral­ne­go oszu­stwa: „Z sufi­tu wzię­te dane. Z głębokości/ powiew kar­czo­wa­nych słów”. Tam, gdzie u Sosnow­skie­go język wier­sza dążył­by do ode­rwa­nia się od spek­ta­klu – gdzie odpo­wie­dzią na mani­pu­la­cję była­by fan­ta­sma­go­ria wła­sna wier­sza, kpią­ca sobie z takich nazw jak Gene­ral Motors – u Jar­nie­wi­cza zacho­wu­ją one real­ność roz­kła­du, po to by real­na rów­nież mogła się stać gra kochan­ków poszu­ku­ją­cych azy­lu wśród roz­pa­du. Zwią­zek kochan­ków to albo prze­bi­cie się do obra­zo­bur­czo odkry­te­go pięk­na, jak w wier­szu „Z Ksiąg Kró­lew­skich”, gdzie „pięk­na jest żona bliź­nie­go mego,/ pięk­na ławi­ca ryb wokół kostek”, albo ostat­ni moż­li­wy komu­nizm, jak w „Pro­stym wier­szu o miło­ści”, popi­so­wym kawał­ku Jar­nie­wi­cza, nie­odmien­nie feto­wa­nym okla­ska­mi na wie­lu odczy­tach poetyc­kich. W naj­in­ten­syw­niej­szych war­stwach tego pro­gra­mu docho­dzi do poja­wie­nia się nowe­go pod­mio­tu – kochan­ka zro­dzo­ne­go powtór­nie w akcie speł­nie­nia, któ­ry jest też odda­niem gło­su kochan­ce, jak na przy­kład w „Wier­szu loto­so­wym”. Z pew­no­ścią taki­mi utwo­ra­mi Jar­nie­wicz wcho­dzi na sta­łe do kano­nu dys­ku­sji o roli i przy­go­dach płci w poezji pol­skiej.

Czy pro­gram auto­kre­acyj­ny Jar­nie­wi­cza koń­czy się „suk­ce­sem”? Czym był­by taki suk­ces? Nasu­wa się porów­na­nie z Kawa­fi­sem. U Kawa­fi­sa Jar­nie­wicz pod­pa­trzył zdol­ność do wychwy­ty­wa­nia deta­lu, któ­ry nie tyl­ko pobu­dzi wyobra­że­nie pożą­da­nia lub roz­ko­szy, ale też pomo­że prze­nieść chwi­lę roz­ko­szy w cza­sie, tak by sta­ła się ona udzia­łem chwi­li obec­nej. Bez popa­da­nia w kla­sycz­ny ide­alizm, sta­wia­ją­cy sztu­kę wyżej od życia, Kawa­fis notu­je pew­ną t r w a ł o ś ć dzie­ła poetyc­kie­go, któ­re zysku­je sta­łą obec­ność w samym życiu. Kawa­fis to nie­zwy­kła hybry­da Pla­to­na z Nie­tz­schem – ide­alizm pięk­na zosta­je w tej poety­ce wcie­lo­ny do-słow­nie: żywy język wta­pia ide­al­ną chwi­lę w pasmo, któ­re trwa w cza­sie, ale jed­no­cze­śnie, w jakimś sen­sie, „nie sta­rze­je się”. W tym zna­cze­niu poety­ka Kawa­fi­sa jest naj­peł­niej zre­ali­zo­wa­nym pro­gra­mem auto­kre­acyj­nym – w pew­nym momen­cie nie da się odróż­nić „życia” od poetyc­ko uzy­ska­nych „aktów”, któ­re, choć chro­no­lo­gicz­nie wcze­śniej­sze, zacho­wu­ją współ­cze­sność i współ­two­rzą każ­dą następ­ną „chwi­lę obec­ną”.

Jar­nie­wicz musi jed­nak spro­ble­ma­ty­zo­wać tę obec­ność. Jest to cena, jaką pła­ci za zbli­że­nie się – koniecz­ne, jak już zauwa­ży­łem – do dewa­lu­acji języ­ków publicz­nych oraz do zawar­tej w ich pro­li­fe­ra­cji czyn­no­ści apa­ra­tu wła­dzy. Na pozio­mie opo­wie­ści cykl kolej­nych tomów odno­to­wu­je po pro­stu wyga­sa­nie roman­su. Jed­nak ta nar­ra­cja nie­sie w sobie inne odkry­cie: taką głę­bię inge­ren­cji apa­ra­tu – nad­zo­ru­ją­ce­go, prze­świe­tla­ją­ce­go, szpie­gu­ją­ce­go, ewi­den­cjo­nu­ją­ce­go – o jakim nie śni­ło się moder­ni­stom, na przy­kład Kawa­fi­so­wi. Inge­ren­cja ta zapro­wa­dzi Jar­nie­wi­cza – w Pustych nocachi Mon­do cane – do rewi­zji całe­go pro­gra­mu auto­kre­acyj­ne­go, któ­ra będzie też kon­fron­ta­cją z pust­ką. Co naj­waż­niej­sze – i naj­od­waż­niej­sze w tej poety­ce – pust­ka jest nagle odkry­wa­na na obsza­rze wcze­śniej nale­żą­cym do cie­le­sne­go pożą­da­nia. Szcze­gól­nie w Mon­do cane spod żądzy prze­zie­ra nicość. Cza­sem jest to cze­luść wręcz meta­fi­zycz­na, otchłań śmier­ci, ale Jar­nie­wicz nie prze­su­wa się ku meta­fi­zy­ce. Cie­kaw­sze jest odkry­cie prze­ni­co­wa­nia żądzy wła­śnie przez sta­ły udział apa­ra­tu wła­dzy w cie­le­sno­ści. Wier­sze w Mon­do cane przy­po­mi­na­ją o wyda­niu współ­cze­sne­go cia­ła ludz­kie­go na wtar­gnię­cie apa­ra­tu, któ­ry prze­świe­tla, gro­ma­dzi dane, ewi­den­cjo­nu­je, a tym samym je denun­cju­je i osła­bia. Co wcze­śniej było dąże­niem do komu­ni­ka­cji i miło­sne­go doty­ku, rzed­nie i prze­ra­dza się czę­sto w czy­sty odruch, nagi ból. Zamiast dają­ce­go się twór­czo spo­żyt­ko­wać pożą­da­nia pozo­sta­je sta­łe nie­speł­nie­nie, uza­leż­nie­nie. Spod miło­sne­go unie­sie­nia prze­zie­ra poli­tycz­no-poli­cyj­ne rekwi­zy­to­rium: „sza­fa, w szafie/ pod­pi­sa­ne lojal­ki, zezna­nia, bia­ły proszek/ w saszet­ce”. Ten bia­ły pro­szek to nar­ko­tyk, któ­ry wła­dza zawsze może komuś pod­rzu­cić. Wła­dza, w swo­im wyda­niu bio­ak­tyw­nym, zarzą­dza żądzą, regla­men­tu­je ją, prze­my­ca i zada­je. Taka myśl zaczy­na wybrzmie­wać w naj­waż­niej­szych utwo­rach Mon­do cane, na przy­kład w „Wier­szu z pła­czą­cą posłan­ką”, gdzie imię uko­cha­nej, któ­re w tych wier­szach jest przy­wo­ły­wa­ne obse­syj­nie jako znak nie­obec­no­ści, musia­ło zostać kie­dyś pod­su­nię­te: „Kto/ je zasiał? I kto nas potem, jaki agent,/ jakich służb spe­cjal­nych, na życie i na śmierć, uwiódł”? Apa­rat wła­dzy – zasad­ni­czo bez­oso­bo­wy, pusty, wła­ści­wie już cał­ko­wi­cie mecha­nicz­ny – implan­tu­je pust­kę tam, gdzie u Kawa­fi­sa mia­ła być sama żywot­na treść odtwo­rzo­nej żywot­no­ści.

Czy zatem poraż­ka? W Mon­do cane spoj­rze­nie wycho­dzi poza „ja”. Widać ból innych, rów­nież ich pod­da­nie sys­te­mo­wi wła­dzy. Ta sama uwa­ga i zdol­ność do noto­wa­nia szcze­gó­łu naświe­tla teraz posta­cie zupeł­nie pod­mio­to­wi obce, a jed­nak połą­czo­ne z nim we wspól­no­cie sła­bo­ści, zwy­czaj­nie ludz­kie­go wysta­wie­nia na widok publicz­ny, obna­że­nia. Uwi­kła­nie w pożądanie/żądzę jest też uwi­kła­niem w histo­rię i poli­ty­kę, co daje obraz więk­szej wspól­no­ty.

Nie chcę przez to koń­czyć bana­łem i twier­dzić, że Jar­nie­wicz sta­je się poetą cał­ko­wi­cie już i zupeł­nie odda­nym spra­wie altru­istycz­ne­go odej­ścia od indy­wi­du­al­ne­go „ja” na rzecz wspól­no­ty. Było­by to twier­dze­nie zbyt koniunk­tu­ral­ne. Poeci mają pra­wo do swo­ich obse­sji; twór­czość z tych obse­sji się bie­rze. Dla­te­go dopo­wiem, że auto­kre­acja u Jar­nie­wi­cza nie usu­wa cał­ko­wi­cie kon­fe­sji. W póź­nych tomach poja­wia się impe­ra­tyw auto­ana­li­zy, znaj­du­ją się tam wier­sze zbli­żo­ne do kon­fe­syj­no­ści w spo­so­bie, w jaki źró­deł kon­struk­cji pod­mio­tu poszu­ku­je się w kla­sycz­nym roman­sie rodzin­nym. W szer­szym roz­ra­chun­ku jed­nak nawet ten bar­dzo oso­bi­sty, nie­mal freu­dow­sko zbu­do­wa­ny pod­miot sta­je się czę­ścią więk­szej pano­ra­my uka­zu­ją­cej nasze powszech­ne uwi­kła­nie i zależ­ność od zapi­su zewnętrz­ne­go, poli­tycz­no-histo­rycz­ne­go, któ­re­go pocho­dze­nie i cele pozo­sta­ją dla nas cał­ko­wi­cie nie­ja­sne, a któ­re­go nie­usu­wal­ność da osta­tecz­nie bagaż każ­de­go życia indy­wi­du­al­ne­go. Pro­gram auto­kre­acyj­ny Jar­nie­wi­cza jest nie­czy­sty, jed­nak jest to nie­czy­stość przy­da­ją­ca mu pojem­no­ści i wni­kli­wo­ści, na jaką nie stać żad­nej koniunk­tu­ry poli­tycz­nej.


Przy­pi­sy:

[1] P. Śli­wiń­ski, „Powtó­rze­nia i powro­ty”, w: J. Jar­nie­wicz, Wybór wier­sza, wybór i posło­wie P. Śli­wiń­ski, Poznań 2012, s. 142–143.
[2]„Te chwi­le, w któ­rych cia­ło roz­sa­dza język” (z J. Jar­nie­wi­czem roz­ma­wia M. Larek), w: Śla­dy i wię­zy: kry­tycz­na topo­gra­fia Jar­nie­wi­cza, wybór i opra­co­wa­nie Z. Jasku­ła, Łódź 2008, s. 23.
[3] Tam­że, s. 29.
[4] Tam­że, s. 24.

O autorze

Kacper Bartczak

Ur. w 1972 roku. Poeta, krytyk, tłumacz poezji, amerykanista. Wydał kilka tomów poetyckich, m.in. Wiersze organiczne (2015), za które był nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz Nagrody Literackiej Nike, Pokarm suweren (2017), a także zbiór Naworadiowa (2019). Autor monografii o Johnie Ashberym (2006) oraz zbioru esejów o poezji i teorii Świat nie scalony (2009), za który otrzymał Nagrodę „Literatury na Świecie”. Tłumaczył wiersze Johna Ashbery’ego, Rae Armantrout, Charlesa Bernsteina i Petera Gizziego. Stypendysta Fundacji Fulbrighta (dwukrotny) i Fundacji im. T. Kościuszki. Wykłada literaturę amerykańską na Uniwersytecie Łódzkim. Mieszka w Łodzi.

Powiązania

Autobiografia śmierci

nagrania / transPort Literacki Kacper Bartczak Kim Hyesoon Lynn Suh

Spo­tka­nie z udzia­łem Kim Hyeso­on, Lyn­na Suh, Kac­pra Bart­cza­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 21 Kacper Bartczak

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Dwu­dzie­sty pierw­szy odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Czas kompost

nagrania / transPort Literacki Kacper Bartczak Resina

Czy­ta­nie z książ­ki Czas kom­post Kac­pra Bart­cza­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Uwagi wstępne do lektury „Autobiografii śmierci” Kim Hyesoon

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Recen­zja Kac­pra Bart­cza­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Auto­bio­gra­fia śmier­ci Kim Hyeso­on w tłu­ma­cze­niu Ewy Suh, Lyn­na Suha i Kata­rzy­ny Szu­ster-Tar­di, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 25 wrze­śnia 2023 roku.

Więcej

Afirmacja w splątaniu

wywiady / o książce Anna Kałuża Kacper Bartczak Zuzanna Sala

Roz­mo­wa Anny Kału­ży i Zuzan­ny Sali z Kac­prem Bart­cza­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czas kom­post Kac­pra Bart­cza­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: „Błąd w legendzie (wakacyjna przygoda)”

recenzje / KOMENTARZE Kacper Bartczak

Autor­ski komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Czas kom­post, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

czas kompost (2)

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę czas kom­post Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

czas kompost (1)

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę czas kom­post Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Dalej pójdzie jak z płatka

debaty / ankiety i podsumowania Kacper Bartczak

Odpo­wie­dzi Kac­pra Bart­cza­ka na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Widoki wymazy

nagrania / stacja Literatura Kacper Bartczak

Czy­ta­nie z książ­ki Wido­ki wyma­zy z udzia­łem Kac­pra Bart­cza­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Rozmowy na torach: odcinek 7 Kacper Bartczak

nagrania / stacja Literatura Antonina Tosiek Jakub Skurtys Kacper Bartczak

Siód­my odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na torach” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Najsłabszy opór i Zegary w pokoju matki

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek „Naj­słab­szy opór” Addy Djørup i „Zega­ry w poko­ju mat­ki” Tan­ji Stu­par-Tri­fu­no­vić z udzia­łem Addy Djørup, Tan­ji Stu­par-Tri­fu­no­vić, Kac­pra Bart­cza­ka i Bogu­sła­wy Sochań­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Odsiecz 2006

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Mar­ka K.E. Baczew­skie­go, Kac­pra Bart­cza­ka, Jac­ka Deh­ne­la i Macie­ja Rober­ta pod­czas Por­tu Wro­cław 2006.

Więcej

Historia jednego (lub więcej) wiersza, z trzema dygresjami i kodą

recenzje / KOMENTARZE Kacper Bartczak

Autor­ski komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Wido­ki wyma­zy, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Z niedanych jestem

wywiady / o książce Kacper Bartczak Krzysztof Siwczyk

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Siw­czy­ka z Kac­prem Bart­cza­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wido­ki wyma­zy, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Świat w ogniu

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół książ­ki Świat w ogniu Char­le­sa Bern­ste­ina z udzia­łem Char­le­sa Bern­ste­ina, Kac­pra Bart­cza­ka, Jerze­go Jar­nie­wi­cza i Joan­ny Roszak w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Widoki wymazy

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kac­pra Bart­cza­kaWido­ki wyma­zy, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

„Ulotne momenty performatywnego zatracenia”, czyli formy życia politycznego

wywiady / o książce Charles Bernstein Kacper Bartczak

Roz­mo­wa Kac­pra Bart­cza­ka z Char­le­sem Bern­ste­inem, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Żywiczne wtrącenia, czyli „badania zakrzywione” Charlesa Bernsteina

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Szkic Kac­pra Bart­cza­ka, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Świat w ogniu: wiersze i przemowy (2)

utwory / zapowiedzi książek Charles Bernstein Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Świat w ogniu: wiersze i przemowy

utwory / zapowiedzi książek Charles Bernstein Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Listy z wewnątrz

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Ramie­go Al-Asze­ka, Fadie­go Dżo­ma­ra, Kac­pra Bart­cza­ka i Nata­lii Malek w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Naworadiowa

nagrania / stacja Literatura Kacper Bartczak

Czy­ta­nie z książ­ki Nawo­ra­dio­wa z udzia­łem Kac­pra Bart­cza­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Ciemna materia

nagrania / stacja Literatura Kacper Bartczak Rae Armantrout

Spo­tka­nie wokół książ­ki Ciem­na mate­ria z udzia­łem Rae Arman­tro­ut, Kac­pra Bart­cza­ka i Bar­to­sza Kraj­ki w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Substancja nie esencja

wywiady / o książce Kacper Bartczak Zuzanna Sala

Roz­mo­wa Zuzan­ny Sali z Kac­prem Bart­cza­kiem towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Nawo­ra­dio­wa Kac­pra Bart­cza­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 sierp­nia 2019 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza

recenzje / KOMENTARZE Kacper Bartczak

Autor­ski komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Nawo­ra­dio­wa, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 26 sierp­nia 2019 roku.

Więcej

Naworadiowa

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Nawo­ra­dio­wa Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 26 sierp­nia 2019 roku.

Więcej

Poza granicą czasu i przestrzeni

wywiady / o książce Kacper Bartczak Rae Armantrout

Roz­mo­wa z Rae Arman­tro­ut, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Ciem­na mate­ria Rae Arman­tro­ut w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 wrze­śnia 2018 roku.

Więcej

Ciemna materia i błona wiersza

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Esej Kac­pra Bart­cza­ka doty­czą­cy książ­ki Ciem­na mate­ria Rae Arman­tro­ut, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 wrze­śnia 2018 roku.

Więcej

Intymność w wierszu

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22, w któ­rym udział wzię­li Asja Bakić, Char­lot­te Van den Bro­eck, Llŷr Gwyn Lewis i Kac­per Bart­czak.

Więcej

Symulacja świata

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22, w któ­rym udział wzię­li Kac­per Bart­czak, Mar­ty­na Buli­żań­ska, Roman Honet, Szy­mon Słom­czyń­ski i Maciej Jaku­bo­wiak.

Więcej

Tribute to John Ashbery

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Tri­bu­te to John Ash­be­ry” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Nowe głosy z Europy: Llŷr Gwyn LEWIS

wywiady / o pisaniu Kacper Bartczak Llŷr Gwyn Lewis

Roz­mo­wa Kac­pra Bart­cza­ka z Llŷr Gwyn Lewis. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu „Nowe gło­sy z Euro­py”.

Więcej

Nowe głosy z Europy: Charlotte VAN DEN BROECK

wywiady / o pisaniu Charlotte Van den Broeck Kacper Bartczak

Roz­mo­wa Kac­pra Bart­cza­ka z Char­lot­te Van den Bro­eck. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu „Nowe gło­sy z Euro­py”.

Więcej

Nowe głosy z Europy: Asja BAKIĆ

wywiady / o pisaniu Asja Bakić Kacper Bartczak

Roz­mo­wa Kac­pra Bart­cza­ka z Asją Bakić. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu Nowe gło­sy z Euro­py.

Więcej

Echo-sfera wiersza

wywiady / o książce Kacper Bartczak Paweł Kaczmarski

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Kac­prem Bart­cza­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pokarm suwe­ren, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza, czyli pamięć wielu rzeczy

recenzje / KOMENTARZE Kacper Bartczak

Autor­ski komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do książ­ki Pokarm suwe­ren, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Nieistniejąca pocztówka

dzwieki / RECYTACJE Kacper Bartczak

Wiersz zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Odsiecz” z festi­wa­lu Port Wro­cław 2006.

Więcej

Pokarm suweren (2)

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­ment książ­ki Pokarm suwe­ren Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Pokarm suweren (1)

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Frag­ment książ­ki Pokarm suwe­ren Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Nowe głosy z Europy 2016: Poezja

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Zapis ze spo­tka­nia autor­skie­go „Nowe gło­sy z Euro­py 2016: Poezja i Pro­za”, w któ­rym udział wzię­li Kac­per Bart­czak, Anja Golob, Juana Adcock oraz Árpád Kol­lár. Spo­tka­nie odby­ło się w ramach festi­wa­lu lite­rac­kie­go Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Dom wad

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Julii Miki „Wier­sze czysz­czą­ce”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wiersz na święta: Konsubstancje

utwory / zapowiedzi książek Kacper Bartczak

Wiersz pocho­dzi z książ­ki Pokarm suwe­ren Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w przy­szłym roku w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Przekład wewnętrzny – uwaga wstępna do wierszy Kuby Pszoniaka

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Kuby Pszo­nia­ka „Chy­ba na pew­no”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Bartek Zdunek i jego melodyjne geodezje

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Bart­ka Zdun­ka „Sól z zie­mi”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Sprawa szerszego programu

wywiady / o książce Anna Kałuża Kacper Bartczak

Z Anną Kału­żą o książ­ce Bume­rang roz­ma­wia Kac­per Bart­czak.

Więcej

Poezja nie jest już liryką

wywiady / o książce Jakub Skurtys Kacper Bartczak Paweł Kaczmarski

Z Kac­prem Bart­cza­kiem o książ­ce Świat nie sca­lo­ny. Este­ty­ka, poety­ka, prag­ma­tyzm roz­ma­wia­ją Paweł Kacz­mar­ski i Jakub Skur­tys.

Więcej

O Żółtym popołudniu

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Kac­pra Bart­cza­ka, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Edwar­da Pase­wi­cza, Justy­ny Sobo­lew­skiej, Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło.

Więcej

O Raju w obrazkach

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Kac­pra Bart­cza­ka, Ane­ty Kamiń­skiej, Kami­la Zają­ca i Rafa­ła Waw­rzyń­czy­ka o książ­ce Raj w obraz­kach D.J. Enri­gh­ta.

Więcej

Niewymuszone znaczenia

wywiady / o pisaniu Kacper Bartczak Kuba Mikurda

Z Kac­prem Bart­cza­kiem roz­ma­wia Kuba Mikur­da.

Więcej

Wymknąć się każdemu bogu

recenzje / IMPRESJE Kacper Bartczak

Recen­zja Kac­pra Bart­cza­ka z książ­ki Dowód z toż­sa­mo­ści Jerze­go Jar­nie­wi­cza.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 16 Jerzy Jarniewicz

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Szes­na­sty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Bagaż

nagrania / transPort Literacki Jerzy Jarniewicz Resina

Czy­ta­nie z książ­ki Bagaż z udzia­łem Jerze­go Jar­nie­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Konceptualizm podwójnie fizyczny

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Bagaż Jerze­go Jar­nie­wi­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2023 roku.

Więcej

Wiersz to istota społeczna

wywiady / o książce Artur Burszta Jerzy Jarniewicz

Roz­mo­wa Artu­ra Bursz­ty z Jerzym Jar­nie­wi­czem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Bagaż Jerze­go Jar­nie­wi­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2023 roku.

Więcej

Bagaż (2)

utwory / zapowiedzi książek Jerzy Jarniewicz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Bagaż Jerze­go Jar­nie­wi­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2023 roku.

Więcej

Bagaż (1)

utwory / zapowiedzi książek Jerzy Jarniewicz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Bagaż Jerze­go Jar­nie­wi­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2023 roku.

Więcej

Nieczyste kompozycje

recenzje / ESEJE Łukasz Żurek

Recen­zja Łuka­sza Żur­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czas kom­post Kac­pra Bart­cza­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Prędkości obrazów i znaków. O Widokach wymazach Kacpra Bartczaka

recenzje / ESEJE Anna Kałuża

Recen­zja Anny Kału­ży towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wido­ki wyma­zy Kac­pra Bart­cza­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Przeciw scaleniu. Krytyczne tropy

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Świat nie sca­lo­ny Kac­pra Bart­cza­ka.

Więcej

„I to jest jakieś otwarcie na przyszłość” – Kacpra Bartczaka wstęp do poetyki pragmatystycznej

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa z książ­ki Świat nie sca­lo­ny Kac­pra Bart­cza­ka.

Więcej