recenzje / ESEJE

Balla, czyli jak się wymykać

Maciej Robert

Recenzja Macieja Roberta z książki Świadek Vladimír Balli.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Tutaj nic nie jest oczy­wi­ste – począw­szy od same­go auto­ra (pod­pi­su­ją­ce­go się jedy­nie nazwi­skiem, któ­re przy­brał jako arty­stycz­ny pseu­do­nim), aż po recep­cję jego twór­czo­ści (kry­ty­cy mają ogrom­ny pro­blem z zakwa­li­fi­ko­wa­niem geno­lo­gicz­nym tej pro­zy) aż po układ tomu (Świa­dek to wspól­ne wyda­nie dwóch zbio­rów Bal­li, „De La Cruz” i „Obcy”, cie­ka­wi jed­nak fakt ich nie­chro­no­lo­gicz­ne­go uło­że­nia). Jed­no jest pew­ne – Bal­la czę­sto robi lite­ra­tu­rę z lite­ra­tu­ry. W Świad­ku tro­pów lite­rac­kich jest co nie­mia­ra, już choć­by w samych tytu­łach – od „Obce­go” poczy­na­jąc, na „Świad­ku” koń­cząc. Kaf­ka jest tu zresz­tą szcze­gól­nie waż­ny. W „Prze­mia­nie”, w któ­rej kaf­kow­ski Gre­gor Sam­sa, zamie­nia­jąc się w roba­ka, dosto­so­wał się wresz­cie do świa­ta, w któ­rym wszy­scy są roba­ka­mi, Bal­la wykła­da swo­ją stra­te­gię – to iro­nicz­na dekon­struk­cja lite­rac­kich wąt­ków, a tak­że odwró­ce­nie odgór­nie przy­ję­tych norm. Flir­tów z histo­rią lite­ra­tu­ry świa­to­wej jest w „Świad­ku” wię­cej – w „Squ­acie” Obło­mow Gon­cza­ro­wa zmie­nia się w Odło­mo­wa, któ­ry odkry­wa, że brak dzia­ła­nia wciąż jest naj­lep­szą filo­zo­fią życio­wą („Odło­mow obró­cił się na boku. Potem zno­wu. Całe życie tak się tyl­ko prze­wra­cał z boku na bok, ale prze­cież i świat też się tyl­ko obra­ca i krę­ci niczym komicz­ny spo­wol­nio­ny der­wisz, bez żad­nej szan­sy na osią­gnię­cie transu”), w „Śmier­ci we Vrút­kach” Gustaw von Aschen­bach, zwa­ny tak­że – nie bez powo­du – Arschen­ba­chem, umie­ra zupeł­nie gdzie indziej niż w Wene­cji, zaś boha­te­ro­wie opo­wia­da­nia „Świat jako przy­szłość albo nic” cze­ka­ją na swo­je­go Godo­ta („Możesz być pewien, że się ode­zwie. Zawsze się odzy­wał. Wciąż był w pobli­żu”), któ­ry może być Bogiem, śmier­cią, czym­kol­wiek. Bal­la czę­sto bawi się w zamia­nę zna­czeń i onto­lo­gicz­nych sta­tu­sów – żona nagle nie pozna­je swo­je­go męża, zaś wybie­ra­ją­cy się na zagra­nicz­ną fuchę murarz nie pozna­je sam sie­bie. W opo­wia­da­niach Sło­wa­ka sta­łym rekwi­zy­tem jest lustro, w któ­re patrzy się z oba­wą, że odbi­cie może być prze­ra­ża­ją­ce. Potwo­ry kry­ją się w nas, ale też cza­ją się w naszym naj­bliż­szym oto­cze­niu – ich obec­ność za tele­wi­zo­rem niko­go nie dzi­wi. Bal­la zręcz­nie żon­glu­je tro­pa­mi, gatun­ka­mi, sty­la­mi – od fan­ta­sty­ki prze­cho­dzi do maka­bre­ski wpi­sa­nej w opo­wieść szka­tuł­ko­wą, od meta­fi­zycz­nych i pro­ba­bi­li­stycz­nych roz­wa­żań prze­cho­dzi gład­ko do gro­te­ski. Trze­ba przy­znać, że ta kalej­do­sko­po­wa galo­pa­da zna­czeń sta­je się z cza­sem męczą­ca. I po raz kolej­ny oka­zu­je się, że to, co naj­prost­sze, ma w sobie naj­więk­szą siłę. U Bal­li taką pereł­ką jest kró­ciut­kie opo­wia­da­nie „Erne­sto­wi”, czy­li histo­ria o sto­icy­zmie i prag­ma­ty­zmie, z jakim przyj­mu­je się śmierć bli­skiej oso­by.


Tekst opu­bli­ko­wa­ny na blo­gu czytamcentralnie.blogspot.com. Dzię­ku­je­my za udo­stęp­nie­nie mate­ria­łu.

O autorze

Maciej Robert

Urodzony w 1977 roku w Łodzi. Poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Publikował m.in. w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.

Powiązania