recenzje / ESEJE

Ballada obsceniczna

Łukasz Saturczak

Recenzja Łukasza Saturczaka z książki Sanatorium Rafała Wojaczka.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W 2008 roku poja­wi­ło się czwar­te wyda­nie Wier­szy zebra­nych, publi­ka­cja Woja­czek wie­lo­krot­ny oraz bio­gra­fia poety autor­stwa Bogu­sła­wa Kier­ca. Na stu­diach filo­lo­gicz­nych cią­gle powsta­ją dyser­ta­cje nie tyl­ko na temat samej jego twór­czo­ści, ale rów­nież życia czy wpły­wu na poezję następ­nych poko­leń. Nie wspo­mi­na­jąc o fil­mie Lecha Majew­skie­go, dzia­ła­ją­cym na Ślą­sku Insty­tu­cie Miko­łow­skim czy gro­bie poety na cmen­ta­rzu św. Waw­rzyń­ca we Wro­cła­wiu, któ­ry stał się miej­scem piel­grzy­mek: od mło­dych lite­ra­tów po stu­dent­ki polo­ni­sty­ki. Sam przed paru laty zna­la­złem tam pod tablicz­ką nagrob­ną wier­sze i przy­pin­kę zespo­łu Joy Divi­sion. Sana­to­rium, jedy­ny utwór pro­za­tor­ski Wojacz­ka, na pew­no jego pozy­cję pod­trzy­ma. Pozy­cję świet­ne­go arty­sty, jak i wiel­bio­ne­go przez kolej­ne poko­le­nia bun­tow­ni­ka.

Wła­śnie, utwór pro­za­tor­ski? W przej­rza­nych prze­ze mnie opi­sach czy recen­zjach nikt nie nazy­wał Sana­to­rium opo­wia­da­nia­mi albo nie­do­koń­czo­ną powie­ścią. Poja­wia się za to dość czę­sto okre­śle­nie „poemat”. Więc poemat pro­zą? Wolał­bym jed­nak nie uży­wać w sto­sun­ku do tego kon­kret­ne­go utwo­ru okre­śleń odno­szą­cych się do liry­ki, mimo że Woja­czek był przede wszyst­kim poetą. Wąt­pię, aby kto­kol­wiek nazwał napi­sa­ny współ­cze­śnie w ten spo­sób tekst poema­tem wła­śnie. Być może cho­dzi o pod­kre­śle­nie: oto nawet gdy autor Innej baj­ki brał się za pro­zę, widać rękę świet­ne­go poety. Zupeł­nie to nie­po­trzeb­ne, bo rów­nież w epi­ce radził sobie, jak się oka­zu­je, cał­kiem nie­źle.

Wyda­na teraz pro­za Wojacz­ka to nawet nie jed­no­li­ty utwór, raczej zbiór tek­stów, z naj­bar­dziej roz­bu­do­wa­nym tytu­ło­wym Sana­to­rium. Pozo­sta­łe trzy opo­wia­da­nia nale­ży według mnie trak­to­wać jako dzie­ła osob­ne. Nawet jeśli, jak w przy­pad­ku „Kto powie­dział koniec świa­ta”, nar­ra­cja popro­wa­dzo­na zosta­ła w ten sam spo­sób, co w Sana­to­rium, i mamy tego same­go boha­te­ra.

Boha­te­ra, któ­ry jest posta­cią inte­re­su­ją­cą ze wzglę­du na nie­trud­ne do roz­szy­fro­wa­nia podo­bień­stwo do auto­ra. Piotr Sobec­ki to bez wąt­pie­nia por­te-paro­le Rafa­ła Wojacz­ka. Imię Piotr nosił brat poety, Sobec­ka to nazwi­sko panień­skie Elż­bie­ty Woja­czek, jego mat­ki. Akcja Sana­to­rium roz­gry­wa się we Wro­cła­wiu (cho­ciaż mowa tyl­ko o mie­ście na W.), odgad­nię­cie zaś praw­dzi­wych nazwisk innych posta­ci jest chwi­la­mi dzie­cin­nie pro­ste. Nie­trud­no w Janusz­ku dostrzec Janu­sza Stycz­nia, zaś w Toruń­skim, któ­re­go nazwi­sko „nie figu­ro­wa­ło jesz­cze z całą jaskra­wo­ścią…”, Edwar­da Sta­chu­rę. Naj­waż­niej­szy jest jed­nak Piotr. Poeta, któ­re­mu przy­szło żyć w sza­rej rze­czy­wi­sto­ści PRL‑u i któ­re­go sza­rość kolej­nych ran­ków prze­ra­ża­ła coraz bar­dziej. Budzi się więc i pije, a póź­niej jest tyl­ko gorzej: bur­da, wybi­ta szy­ba, kłót­nie, samot­ność.

To jak dzien­nik. Zapi­ski kolej­nych dni, pod­czas któ­rych nic się nie dzie­je. I nic się nie sta­nie. Nale­ży cze­kać na koniec świa­ta bądź wła­sne­go żywo­ta, o czym boha­ter czę­sto przy­po­mi­na. Śmierć to fatum, któ­re nad nim cią­ży. Widzi ją wszę­dzie, jak wte­dy, gdy prze­cho­dząc przez most, przy­po­mi­na sobie, jak kie­dyś chciał zawie­sić tam szu­bie­ni­cę. Życie od kie­lisz­ka do kie­lisz­ka; jeśli nie ma na wód­kę, zosta­je woda brzo­zo­wa albo spi­ry­tus sali­cy­lo­wy kupio­ny w przy­dwor­co­wym kio­sku. Piotr jest bru­tal­nie szcze­ry. Przede wszyst­kim wobec sie­bie, ale i naj­bliż­szych. Opo­wia­da o żonie, któ­rą widu­je rzad­ko, a spo­tka­nia te słu­żą jedy­nie zaspo­ko­je­niu jego potrzeb sek­su­al­nych. Spo­ty­ka­ją się zazwy­czaj w tytu­ło­wym „sana­to­rium”, w malut­kiej izbie, na chwi­lę. On wra­ca do sie­bie. Ago­nia trwa w nie­skoń­czo­ność.

Ta książ­ka, co dla mnie naj­waż­niej­sze, dowo­dzi moc­nej samo­świa­do­mo­ści auto­ra. Świa­do­mo­ści tego, co robił, a co póź­niej sta­ło się legen­dą, włącz­nie z wycho­dze­niem przez okno po roz­bi­ciu szy­by. Wszyst­ko wska­zu­je na to, że opi­su­jąc Pio­tra, poeta miał na myśli sie­bie. W fil­mie Lecha Majew­skie­go „Woja­czek” poja­wia­ją się całe stro­ny z Sana­to­rium, głów­nie dia­lo­gi, cho­ciaż­by mię­dzy auto­rem Sezo­nu a Janu­szem Stycz­niem (w fil­mie przed­sta­wio­nym jako Wik­tor Sier­pień). Nie­mal cały utwór wyko­rzy­sta­ny został w fil­mie, cokol­wiek powie­dzieć – jed­nak bio­gra­ficz­nym.

W jakim stop­niu postę­po­wa­nie poety było umie­jęt­nym i świa­do­mym budo­wa­niem wize­run­ku bun­tow­ni­ka? Bogu­sław Kierc w książ­ce Praw­dzi­we życie boha­te­ra przed­sta­wia zupeł­nie inny obraz Wojacz­ka. Mówi raczej o świet­nym przy­ja­cie­lu, z któ­rym nigdy nie wypił wód­ki (gdy poeta go odwie­dzał, był zawsze schlud­ny i trzeź­wy!). Zesta­wie­nie z powszech­nie zna­nym wize­run­kiem (przed­sta­wio­nym rów­nież w Sana­to­rium) jesz­cze bar­dziej pod­kre­śla, że wie­le było w życiu Wojacz­ka kal­ku­la­cji. Teza dość odważ­na, ale gdy czy­ta­my kil­ku­stro­ni­co­wy (skąd­inąd świet­nie napi­sa­ny) frag­ment, któ­ry poka­zu­je, jak trzeź­wy (świa­do­my) Piotr obser­wu­je zacho­wa­nie Pio­tra pija­ne­go, to wize­ru­nek non­kon­for­mi­sty zaczy­na się chwiać.

Zło­śli­wi zapy­ta­ją: czy samo­bój­stwo też było czę­ścią tej maska­ra­dy? Oczy­wi­ście nie, ale może pro­blem pole­ga na tym, że autor Nie skoń­czo­nej kru­cja­ty miał zamiar zbu­do­wać mit, nad któ­rym prze­stał pano­wać? Przy­tło­czy­ła go sza­rość, przy­tło­czy­ło go życie, przy­tło­czył go w koń­cu sam Rafał Woja­czek.

Wszyst­ko to może para­dok­sal­nie pomóc wize­run­ko­wi poety. Kierc zamie­rzał stwo­rzyć nowy wize­ru­nek Wojacz­ka. Przede wszyst­kim z jed­ne­go powo­du: aby zaczę­to czy­tać jego poezję, a nie ogra­ni­cza­no się do plot­ko­wa­nia na temat jego życia (sam byłem świad­kiem kłót­ni, w któ­rej ktoś dowo­dził, że cia­ło poety zło­żo­no pota­jem­nie w Miko­ło­wie, a na wro­cław­skim cmen­ta­rzu leży tyl­ko jego brat). Sana­to­rium może się do tego przy­czy­nić, rów­nież, czy w pierw­szej kolej­no­ści, z powo­du swo­jej war­to­ści arty­stycz­nej. Pro­za Wojacz­ka udo­wad­nia, że był on świet­nym obser­wa­to­rem komu­ni­stycz­nej rze­czy­wi­sto­ści i miał per­fek­cyj­ny słuch lite­rac­ki. Szko­da, że nie ma wię­cej dowo­dów na jego talent pro­za­tor­ski.

Zosta­je jed­nak poezja. I wize­ru­nek. Więc jeśli ma się poja­wić por­tret poety na koszul­kach i kub­kach, to niech sta­nie się tak przede wszyst­kim ze wzglę­du na jego twór­czość. Niech życie i samo­bój­stwo nie mają tu zna­cze­nia. W przy­pad­ku Fran­za Kaf­ki w Pra­dze się uda­ło. Cze­mu nie ma się udać i we Wro­cła­wiu?


Tekst opu­bli­ko­wa­ny na łamach „Gaze­ty Wybor­czej”. Dzię­ku­je­my za udo­stęp­nie­nie tek­stu.

O autorze

Łukasz Saturczak

Urodzony w 1986 roku. Pisarz i dziennikarz. Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim, obecnie doktorant Wydziału Filologicznego UWr. Stale współpracuje z "Lampą", "Take Me" i "Tygodnikiem Powszechnym". Publikował również m.in. w "Newsweek Polska", "Dwutygodnik.com", "Studium', 'Toposie", "Czasie Kultury", 'Nowych Książkach", "Odrze", "Twórczości" i "Ha!arcie". Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Kochanka Norwida

recenzje / IMPRESJE Łukasz Saturczak

Szkic Łuka­sza Satur­cza­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szyn-Dyc­kie­go.

Więcej

Śniadanko na poddaszu

recenzje / IMPRESJE Łukasz Saturczak

Esej Łuka­sza Satur­cza­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Lub­czyk na pod­da­szu Natal­ki Śnia­dan­ko.

Więcej

Wywiad Łukasza Saturczaka z Dzwinką Matijasz

wywiady / o książce Dzwinka Matijasz Łukasz Saturczak

Z Dzwin­ką Mati­jasz o książ­ce Powieść o ojczyź­nie roz­ma­wia Łukasz Satur­czak.

Więcej

Rzeczywistość jako śmiertelna choroba

recenzje / ESEJE Łukasz Saturczak

Recen­zja Łuka­sza Satur­cza­ka z książ­ki Cho­ro­ba Liben­kra­fta Ołek­san­dra Irwan­ća.

Więcej

Bajka zrodzona w rytmie skurczów jelit

recenzje / ESEJE Anna Maślanka

Recen­zja Anny Maślan­ki z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Apodyktyczne Sanatorium

recenzje / ESEJE Zuzanna Witkowska

Recen­zja Zuzan­ny Wit­kow­skiej z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Przeklęte Sanatorium

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej