recenzje / ESEJE

„bardziej skuteczne przyswajanie”. O kilku tekstach Charlesa Bernsteina

Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recenzja Tomasza Cieślaka-Sokołowskiego, towarzysząca wydaniu książki Charlesa Bernsteina Świat w ogniu: wiersze i przemowy, w tłumaczeniu Kacpra Bartczaka, która ukazała się w Biurze Literackim 7 września 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kac­per Bart­czak przed­sta­wia Char­le­sa Bern­ste­ina pol­skie­mu czy­tel­ni­ko­wi w posło­wiu do świet­ne­go tomu Świat w ogniu m.in. jako „pro­fe­so­ra poezji”. Zazna­cza, że w przy­pad­ku auto­ra Recal­cu­la­ting rola poety spla­ta się nie­ro­ze­rwal­nie z dzia­łal­no­ścią ese­istycz­ną, redak­tor­ską oraz doświad­cze­niem peda­go­gicz­nym. Na ten róż­no­kie­run­ko­wy, impo­nu­ją­cy doro­bek Bern­ste­ina skła­da się – pozwól­my sobie na szyb­kie wyli­cze­nie – 18 ksią­żek poetyc­kich (począw­szy od debiu­tanc­kie­go zbio­ru Asy­lums wyda­ne­go w poło­wie lat 70.), 6 obszer­nych ksią­żek ese­istycz­nych (do jed­nej z nich, Arti­fi­ce of Absorp­tion wyda­nej w koń­cu lat 80., za chwi­lę przyj­dzie tu jesz­cze zaj­rzeć), kil­ka­na­ście prac redak­tor­skich (sku­pio­nych przede wszyst­kim wokół tra­dy­cji poezji moder­ni­stycz­nej, ame­ry­kań­skiej poezji eks­pe­ry­men­tal­nej – z waż­nym miej­scem, jakie w tym pej­za­żu ode­grał ruch LANGUAGE; Bern­ste­in wraz z Bruce’em Andrew­sem w latach 1978–1981 wyda­wa­li pismo „L=A=N=G=U=A=G=E”, któ­re sta­ło się are­ną inau­gu­ra­cji wpły­wo­we­go ruchu LANGUAGE w ame­ry­kań­skiej poezji ostat­nich dekad; repre­zen­ta­tyw­ny wybór tek­stów z tego zało­ży­ciel­skie­go okre­su zawie­ra opu­bli­ko­wa­na w 1984 roku anto­lo­gia The L=A=N=G=U=A=G=E Book) oraz ponad już trzy­dzie­sto­let­nia aktyw­ność aka­de­mic­ka wykła­dow­cy i pro­pa­ga­to­ra poezji współ­cze­snej (kur­sy pro­wa­dzo­ne od koń­ca lat 80. na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­fa­lo, a następ­nie Uni­wer­sy­te­cie Pen­syl­wa­nii – i stwo­rzo­ne tam waż­ne por­ta­le-archi­wa The Elec­tro­nic Poetry Cen­ter oraz Pen­n­So­und).

Bart­czak wypi­su­je pierw­sze zda­nie z ese­ju Bern­ste­ina Cre­ati­ve Wre­ading & Aesthe­tic Judg­ment (prze­dru­ko­wa­nym w książ­ce Attack of the Dif­fi­cult Poems): „I am pro­fes­sor of poetry”. Poka­zu­je ono bowiem dobrze nie tyl­ko pozy­cję kogoś, kto jest świa­do­my pery­fe­ryj­nej roli poezji w kształ­to­wa­niu współ­cze­snej wyobraź­ni kul­tu­ro­wej (to dia­gno­za wpi­sa­na już w pierw­szy aka­pit cyto­wa­ne­go tek­stu), ale tak­że tego, kto chciał­by zade­kla­ro­wać swo­istą wia­rę w tekst poetyc­ki. Przy czym tej dekla­ra­cji w przy­pad­ku Bern­ste­ina nie daje się w żaden spo­sób złą­czyć z pod­nio­sły­mi obwiesz­cze­nia­mi o wyróż­nio­nej, eks­po­no­wa­nej, ary­sto­kra­tycz­nej pozy­cji poety (i publicz­no­ści poetyc­kiej) we współ­cze­snym spo­łe­czeń­stwie. Cho­dzi raczej o zauwa­że­nie, że na wybra­ny zawód („pro­fes­sor”) skła­da się swo­iste zobo­wią­za­nie (do zoba­cze­nia we wpi­sa­ny weń cza­sow­nik „pro­fess”). Bern­ste­in zapi­su­je zatem zda­nie-dekla­ra­cję: „I pro­fess poetry […]”; a Bart­czak tak je prze­kła­da na język pol­ski: „Czy­li: «gło­szę, upra­wiam, nauczam», ale też «hoł­du­ję» idei poezji, a nawet «wyzna­ję» poezję”. Jeśli zatem poezja mia­ła­by odgry­wać jakąś rolę, trze­ba by o niej pomy­śleć nie tyle jako o pro­stym nośni­ku atrak­cyj­nych tema­tów, mod­nych i wpły­wo­wych ide­olo­gii (taki­mi piguł­ka­mi infor­ma­cji jeste­śmy na co dzień bom­bar­do­wa­ni i zazwy­czaj szyb­ko sobie z nimi radzi­my sku­tecz­ny­mi prze­su­nię­cia­mi kciu­ka po doty­ko­wym ekra­nie), ile jako o ćwi­cze­niach z, ucze­niu się dru­gie­go języ­ka. Dosły­szeć w tych postu­la­tach moż­na nie­bez­za­sad­nie echa moder­ni­stycz­nych z ducha prze­są­dzeń, że nie sama treść, ale struk­tu­ra zna­czeń, owe szcze­gól­ne ukła­dy słów prze­są­dza­ją o sku­tecz­no­ści wier­sza. Maja­czy tu też – dzie­dzi­czo­ne po Nowej Kry­ty­ce (szko­le lek­tu­ry poezji Wyso­kie­go Moder­ni­zmu) – prze­ko­na­nie, że szcze­gól­na uwa­ga nale­ży się for­mal­nej orga­ni­za­cji wier­sza.

To ucze­nie się dru­gie­go języ­ka nie może jed­nak – zda­niem Bern­ste­ina – zamie­niać się w chłod­ne i osta­tecz­nie nud­ne śle­dze­nie reto­rycz­nych mecha­ni­zmów wier­sza (jak chcie­li tego nowo­kry­ty­cy). Ma raczej pro­wa­dzić do inten­syw­ne­go zanu­rze­nia się w doświad­cze­niu, jakie wytwa­rza tekst poetyc­ki. Dla­te­go sztu­kę czy­ta­nia poezji pod­da­je Bern­ste­in per­ma­nent­ne­mu eks­pe­ry­men­to­wi – nie­mal od począt­ku swo­jej prak­ty­ki peda­go­gicz­nej wypra­co­wy­wał ze swo­imi stu­den­ta­mi taki wła­śnie inten­syw­ny spo­sób czy­ta­nia utwo­rów poetyc­kich. Inno­wa­cja dydak­tycz­na Bern­ste­ina – „cre­ati­ve (w)reading” – ma być zasad­ni­czą zachę­tą do aktyw­nej i kre­atyw­nej odpo­wie­dzi czy­tel­ni­ka na wiersz. Na prze­ko­na­niu, że nie uda się inter­pre­to­wać tego, cze­go się same­mu nie doświad­czy­ło, zosta­ły zbu­do­wa­ne przez auto­ra Recal­cu­la­ting roż­ne tech­ni­ki czytania/pisania (takie jak two­rze­nie imi­ta­cji, fal­sy­fi­ka­tów, prze­pi­sań, róż­nych prze­kształ­ceń, per­mu­ta­cji, tłu­ma­czeń wybra­nych utwo­rów w obrę­bie jed­ne­go języ­ka itp.), mają­ce zaan­ga­żo­wać czy­tel­ni­ka w mate­rial­ną orga­ni­za­cję wier­sza. W ten spo­sób czy­ta­nie poezji nie tyle zosta­je skon­cen­tro­wa­ne na dotar­ciu do ukry­te­go, ale uchwyt­ne­go zna­cze­nia, ile na inten­syw­nym doświad­cze­niu „trud­no­ści” for­mal­nej jego orga­ni­za­cji. Bern­ste­in skłon­ny jest prze­ko­ny­wać, że domi­nu­ją­ca poezja pro­stych lirycz­nych dekla­ra­cji nie­wie­le ma do zaofe­ro­wa­nia takiej prak­ty­ce lek­tu­ro­wej – że o wie­le cie­kaw­sza oka­zu­je się uwa­ża­na za „trud­ną” poezja na róż­nych pozio­mach for­mal­nej orga­ni­za­cji kom­pli­ku­ją­ca poetyc­ki komu­ni­kat. Nie może zatem dzi­wić przy­wią­za­nie Bern­ste­ina do awan­gar­do­wej linii moder­ni­zmu.

Podob­nie odcią­żo­ne z jało­we­go for­ma­li­zmu oka­zy­wać się mają same wier­sze auto­ra Recal­cu­la­ting. Choć w róż­nych okre­sach jego twór­czo­ści dawa­ło­by się wska­zać tek­sty poetyc­kie wyraź­nie czer­pią­ce z eks­pe­ry­men­ta­tor­skiej ener­gii awan­gard dwu­dzie­sto­wiecz­nych (od swo­iste­go ćwi­cze­nia w przy­swa­ja­niu skład­ni Ger­tru­dy Ste­in – jak moż­na by prze­czy­tać Par­sing z 1976 roku, po Sha­dow­ti­me z 2005 roku, któ­re war­to – na co zwró­ci­ła uwa­gę w roz­bu­do­wa­nej ana­li­zie w Uno­ri­gi­nal Genius Mar­jo­rie Per­loff – roz­po­zna­wać wobec tra­dy­cji kon­kre­ty­zmu i Ouli­po), nie cho­dzi jed­nak o zbu­do­wa­nie jakie­goś wyraź­ne­go zobo­wią­za­nia wobec okre­ślo­nej awan­gar­do­wej tra­dy­cji. Wszyst­kim tym, któ­rzy mie­li­by na taką lek­tu­rę ocho­tę, sam Bern­ste­in odpo­wia­da żar­to­bli­wym utwo­rem – skru­pu­lat­nie tłu­ma­czo­nym w Świ­cie w ogniu przez Bart­cza­ka – „Soli­dar­ność to nazwa cze­goś, cze­go nie jeste­śmy w sta­nie oka­zać”. Choć jego począt­ko­we wer­sy (np. „Jestem poetą nowojorskim/ w Kali­for­nii, poetą z San Fran­ci­sco na/ Lower East Side, obiek­ty­wi­stycz­nym poetą/ w Roy­au­mont, sur­re­ali­stycz­nym poetą w Jersey,/ poetą dada­istycz­nym na Harvard Square,/ poetą zaum­nym na Bro­okly­nie, merz poetą/ w Iowa, poetą kubi­stycz­no-futu­ry­stycz­nym w Cen­tral Par­ku”) zda­ją się obie­cy­wać jakąś zna­czą­cą pulę odnie­sień do tra­dy­cji lite­rac­kich, do któ­rych poeta chciał­by się przy­zna­wać, szyb­ko oka­że się, że nie tyle pro­sto­ta tych dekla­ra­cji, ile dema­ska­tor­skie ich nagro­ma­dze­nie dzia­ła w tym wier­szu sil­niej. Inny­mi sło­wy, być może trud­no nie pamię­tać dada­istycz­nych eks­pe­ry­men­tów z począt­ku wie­ku (i poeta taki jak Bern­ste­in woli o nich zupeł­nie nie zapo­mi­nać), ale też nie cho­dzi o to, żeby zacząć teraz pisać jak Tri­stan Tza­ra czy Kurt Schwit­ters.

Jak ma się zatem zacho­wy­wać wiersz? Jak pomy­śleć owo wią­za­nie, uza­sad­nie­nie Bern­ste­inow­skie­go wier­sza wobec „wiel­kiej moder­ni­stycz­nej tra­dy­cji lite­rac­kiej”? (Prze­pi­su­ję to pyta­nie w tym miej­scu za frag­men­tem książ­ki Moder­nizm XXI wie­kuMar­jo­rie Per­loff, poświę­co­nym twór­czo­ści auto­ra Recal­cu­la­ting). Rzecz jasna Char­les Bern­ste­in nie udzie­la jed­nej, jak­kol­wiek dogma­tycz­nej odpo­wie­dzi. Kac­per Bart­czak w swo­im posło­wiu do Świa­ta w ogniu pod­po­wia­da kon­cep­cję „badań zakrzy­wio­nych” (bent stu­dies), któ­rą wypi­su­je z ostat­niej czę­ści naj­now­szej książ­ki ese­istycz­nej Bern­ste­ina Pitch of Poetry(2016). Poszu­kam więc innej takiej moż­li­wej odpo­wie­dzi, zaglą­da­jąc do wcze­sne­go ese­ju-poema­tu Arti­fi­ce of Absorp­tion(pocho­dzą­ce­go z 1987 roku, wyda­ne­go zaś w osob­nej książ­ce w roku 1988, a następ­nie prze­dru­ko­wa­ne­go w A Poetics z 1992 roku). Otwie­ra­ją go pas­su­sy poświę­co­ne roz­wa­ża­niom nad róż­ni­cą wyczu­le­nia na struk­tu­rę zna­cze­nia; poeci roz­po­wszech­nio­nej w wie­ku XX nor­my lirycz­no­ści – jak prze­ko­nu­je Bern­ste­in – byli­by skłon­ni poświę­cić kom­pli­ka­cje for­mal­ne na rzecz dobit­no­ści, przej­rzy­sto­ści wpi­sa­nej w wiersz myśli, komu­ni­ka­tu (jed­nym sło­wem, poświę­ca­ją zagad­nie­nia for­my na rzecz tre­ści). Bern­ste­in tym­cza­sem pro­po­nu­je inten­syw­ne wyczu­le­nie na for­mal­ną orga­ni­za­cję wier­sza – inte­re­su­ją­cy mnie tu frag­ment Arti­fi­ce of Absorp­tion brzmi nastę­pu­ją­co: „to cre­ate a more power­ful / («souped up») / absorp­tion than possi­ble with tra­di­tio­nal / (…) tech­ni­qu­es”. Poeta dopo­wia­da, że o ile typo­wy dla domi­nu­ją­cej nor­my lirycz­no­ści wiersz był­by zain­te­re­so­wa­ny osią­ga­niem jed­no­li­te­go rezul­ta­tu dzię­ki uspój­nie­niu poetyc­kiej nar­ra­cji (zwy­kle wokół jed­ne­go tema­tu, moty­wu, eks­pre­sji odczuć i myśli pod­mio­tu mówią­ce­go), o tyle w wier­szu, w któ­rym docho­dzi do „bar­dziej sku­tecz­ne­go przy­swo­je­nia”, wytwa­rza­ne jest pole chło­ną­ce róż­ne ele­men­ty, na róż­nych pozio­mach orga­ni­za­cji komu­ni­ka­tu (lek­sy­kal­nym, skła­dnio­wym, odnie­sień inter­tek­stu­al­nych itd.). Przy czym te róż­ne ele­men­ty przy­swa­ja­ne, wchła­nia­ne przez wiersz nie muszą dzia­łać na rzecz jak­kol­wiek uspój­nio­ne­go komu­ni­ka­tu – cho­dzi raczej o wytwo­rze­nie efek­tu kon­tra­dyk­to­ryj­no­ści, wie­lo­ści tona­cji, poli­ryt­micz­no­ści. Przyj­rzyj­my się przez chwi­lę, jak to wytwa­rza­nie absorp­cyj­ne­go pola wyglą­da we wcze­snym poema­cie Bern­ste­ina Stan­ding Tar­get (z tomu Con­trol­ling Inte­re­sts, 1980). Otwie­ra go nastę­pu­ją­ce zda­nie:

Deser­ted all sud­den a all
Or glo­ves of notion.

Inny, zapi­sa­ny kur­sy­wą wers („All of a sud­den all deser­ted”) pod­po­wia­da, że porzą­dek powyż­sze­go zda­nia został zabu­rzo­ny, ponie­waż opusz­czo­ny w nim został przy­imek „of”. Może­my jed­nak w pewien spo­sób dosły­szeć bra­ku­ją­cy ele­ment, gdy zorien­tu­je­my się, że te dwa wer­sy są zor­ga­ni­zo­wa­ne bar­dzo wyraź­nie na odmien­nych samo­gło­skach (wers pierw­szy budu­ją sło­wa z domi­nu­ją­cy­mi „e” oraz „a”, dru­gi zaś – opar­ty zosta­je na „o”). Co wię­cej, bra­ku­ją­ce tu „of” powró­ci w przed­ostat­niej sek­cji poema­tu, swo­iście przy­wró­co­ne dla wzro­ku, una­ocz­nio­ne:

„                                  fati­gue

                       of                     of

                                   open for

to                                            , sees

doubles

glass                            must

are                   for

in                     : they

                                   , her”.

Przy­imek „of” pozwa­la tu zostać zoba­czo­nym „jej” („her”), przed­imek oka­zu­je się zna­kiem poja­wie­nia się kobie­ty (prze­pi­su­ję tę uwa­gę za inter­pre­ta­cją Stan­ding Tar­get pió­ra Lin­dy Rein­feld z książ­ki Lan­gu­age Poetry: Wri­ting as Rescue, 1992). Ale jak to się dzie­je? Otóż znacz­ni­ki wizu­al­ne są bar­dzo wyraź­ne – fal­licz­ne „l” („doubles”, „glass”) zosta­je odsu­nię­te na lewy mar­gi­nes, w cen­trum dzia­ła­ją zaś dwa przy­im­ki „of”, któ­re wyglą­da­ją jak oku­la­ry, przez któ­re moż­na dostrzec „ją”; otwie­ra­ją tak­że tę sek­cję na – by tak rzec – samo otwie­ra­nie („open for”), a dzia­ła tu kolum­na wizu­al­nie potro­jo­nej samo­gło­ski „o” („of” – „for” – „for”).

Zasad­nie zatem moż­na powie­dzieć, że w cyto­wa­nych frag­men­tach poema­tu Bern­ste­ina doświad­cze­nie jest nie tyle przed­sta­wia­ne (uspój­nia­ne wokół wyar­ty­ku­ło­wa­ne­go tema­tu), nie tyle sta­je się przed­mio­tem lirycz­nej eks­pre­sji, ile rodzi się z włą­cza­nia w tekst poetyc­ki róż­nych ele­men­tów. Zasad­ni­czą przy tym rolę odgry­wa­ją – zwy­kle mar­gi­na­li­zo­wa­ne w roz­po­wszech­nio­nej w wie­ku XX nor­mie lirycz­no­ści – ele­men­ty dźwię­ko­wy i wizu­al­ny. Takie zatem utwo­ry, jak wcze­sny poemat Stan­ding Tar­get, wie­le zawdzię­cza­ją „wiel­kiej moder­ni­stycz­nej tra­dy­cji lite­rac­kiej”; mamy w nich do czy­nie­nia z zasto­so­wa­nym na sze­ro­ką ska­lę kola­żo­wym zesta­wia­niem ele­men­tów, któ­re dzia­ła­ją na rzecz – zgod­nie z postu­la­ta­mi sfor­mu­ło­wa­ny­mi w Arti­fi­ce of Absorp­tion – wytwa­rza­nia wier­sza jako pola bar­dziej sku­tecz­nych przy­swo­jeń.

Dawa­ło­by się zresz­tą w twór­czo­ści Bern­ste­ina wyzna­czyć wyraź­ną linię owych rady­kla­nych, bez­kom­pro­mi­so­wych utwo­rów, wyraź­nie uni­ka­ją­cych – dzię­ki ćwi­cze­niom w przy­swa­ja­niu awan­gar­do­wych tech­nik – seman­tycz­ne­go zwor­ni­ka (do wymie­nio­nych już wier­szy, poema­tów dopi­sać by moż­na choć­by Hin­ge Pic­tu­re z książ­ki My Way, 1999). Bart­czak w swo­im wybo­rze poka­zu­je zaś inną waż­ną linię w twór­czo­ści Bern­ste­ina – prze­bie­ga­ją­cą od owych rady­kal­nych eks­pe­ry­men­tów z tomów przede wszyst­kim z lat 80. i 90. (na któ­re zosta­je­my napro­wa­dze­ni w Świe­cie w ogniu szcze­gól­nie wier­sza­mi z począt­ku czę­ści Ars poeti­ca; z genial­nym frag­men­tem poema­tu Dys­ra­fie i wpi­sa­nym weń namy­słem nad poezją, poety­ką), ku bar­dziej sub­tel­nej for­mal­nie, być może na pierw­szy rzut oka bar­dziej lirycz­nej poezji z kil­ku naj­now­szych tomów (przede wszyst­kim Recal­cu­la­ting, 2013 oraz Near/Miss, 2018). W wybo­rze, jaki zapro­po­no­wał Bart­czak w Świe­cie w ogniu, wyraź­niej widać – rów­nie cha­rak­te­ry­stycz­ne jak owe rady­kal­ne zesta­wia­nie ele­men­tów (czę­sto w ramach skom­pli­ko­wa­nych kra­jo­bra­zów dźwię­ko­wych i ukła­dów wizu­al­nych, czy też poetyk pro­ce­du­ral­nych) – pole­ga­nie wier­sza Bern­ste­ina na tech­ni­ce wyli­cze­nia, gubią­ce­go w ryt­mie per­mu­ta­cyj­nych powtó­rzeń skła­dnio­wych tym razem takie­go czy­tel­ni­ka, któ­ry łak­nął­by czy to line­ar­nie nara­sta­ją­ce­go duk­tem kolej­nych wer­sów zna­cze­nia (tak dzia­ła­ją m.in. utwo­ry Soli­dar­ność to nazwa cze­goś, cze­go nie jeste­śmy w sta­nie oka­zać, Powiedz­my, W dniu wybo­rów), czy takiej wyli­czan­ki, w któ­rej ów czy­tel­nik zawsze znaj­dzie coś dla sie­bie (ten pro­blem tema­ty­zu­je z kolei wiersz Auto­no­mia to zagro­że­nie).

Nie cho­dzi jed­nak o to – nie­za­leż­nie od tego, któ­rą linią roz­wo­ju twór­czo­ści Bern­ste­ina podą­ży­my – by czy­tel­ni­ka zgu­bić („w celo­wo nie­zbor­nym, dys­ra­ficz­nym wier­szu”), ale by oca­lić jego aktyw­ność. Autor Recal­cu­la­ting co praw­da nie dekla­ru­je, że wier­sze mają odważ­nie wkro­czyć na are­nę publi­cy­stycz­nych spo­rów, że mają w imię tej czy innej ide­olo­gii for­so­wać okre­ślo­ne spo­łecz­ne i poli­tycz­ne pro­jek­ty. Wie­lo­krot­nie wypo­wia­da­ne przy­wią­za­nie do awan­gar­do­wych eks­pe­ry­men­tów (naka­zu­ją­ce tak­że w ich stro­nę prze­pi­sy­wać nasze zain­te­re­so­wa­nia poezją moder­ni­stycz­ną), upar­te obsta­wa­nie po stro­nie zaan­ga­żo­wa­nia czytelniczego/pisarskiego w for­mal­ną orga­ni­za­cję wier­sza nie pozwa­la­ją Bern­ste­ino­wi odsu­nąć spraw poezji na cichy mar­gi­nes współ­cze­snych dys­ku­sji publicz­nych. W tek­ście Come­dy and the Poetics of Poli­ti­cal Form (w: The Poli­tics of Poetic Form, 1990) poeta prze­ko­nu­je, że wiersz (jako owo zaaran­żo­wa­ne ćwi­cze­nie z dru­gie­go języ­ka) ma do ode­gra­nia bar­dzo waż­ną rolę – ma wska­zy­wać na kon­wen­cje, pro­to­ko­ły zda­nio­we, w któ­rych na co dzień neu­tra­li­zu­je­my spo­łecz­ne napię­cia i kon­flik­ty. Przy czym Bern­ste­in nie sta­je po stro­nie żad­ne­go rady­kal­nie wywro­to­we­go pro­jek­tu poli­tycz­ne­go – zale­ży mu raczej na przy­wró­ce­niu demo­kra­cji nie­neu­tra­li­zo­wa­nych (choć­by przez pro­ste kon­fron­ta­cyj­ne kli­sze) indy­wi­du­al­nych gło­sów, zale­ży mu na kształ­co­nej przez wiersz zdol­no­ści do przy­glą­da­nia się for­mom, w któ­rych są reali­zo­wa­ne w spo­sób nie­unik­nio­ny wszel­kie kon­struk­cje świa­to­po­glą­do­we. Świet­nie zresz­tą te ulu­bio­ne, obra­ca­ne przez tek­sty poetyc­kie auto­ra Recal­cu­la­ting for­my wychwy­cił Bart­czak, porząd­ku­jąc now­sze utwo­ry Bern­ste­ina – pisa­ne zasad­ni­czo od prze­ło­mu XX i XXI wie­ku – w dwóch czę­ściach opra­co­wa­ne­go wybo­ru: Przy­po­wiast­ki i sofi­zma­ty oraz Prze­mo­wy.

Poli­tycz­nej sku­tecz­no­ści poezji – kon­klu­du­je Bern­ste­in w Come­dy and the Poetics of Poli­ti­cal Form – nie daje się prze­ło­żyć na jak­kol­wiek wymier­ne gro­no stron­ni­ków; bo też wiersz nie tyle ma szu­kać swo­je­go zwo­len­ni­ka, ile aktyw­ne­go part­ne­ra w opo­rze wobec klisz legi­ty­mi­zu­ją­cych uprosz­czo­ne, zide­olo­gi­zo­wa­ne obra­zy współ­cze­snej rze­czy­wi­sto­ści. Tyl­ko poezja szu­ka­ją­ca wciąż sty­li­stycz­nych, for­mal­nych inno­wa­cji może pod­po­wie­dzieć jed­nost­kom (czy­tel­ni­kom) alter­na­tyw­ne spo­so­by wytwa­rza­nia spo­łecz­nych for­ma­cji.

*

Kac­per Bart­czak jest wytrwa­łym i skru­pu­lat­nym czy­tel­ni­kiem twór­czo­ści Char­le­sa Bern­ste­ina od wie­lu już lat. Wcze­śniej­sze wer­sje nie­któ­rych prze­kła­dów, któ­re zło­ży­ły się na Świat w ogniu, publi­ko­wał na łamach „Arte­rii”, „Wizji”. Swo­je tłu­ma­cze­nia zdą­żył też już zaopa­trzyć w impo­nu­ją­ce wpro­wa­dze­nie do wier­szy auto­ra Recal­cu­la­ting – na łamach „Arte­rii” (2015, nr 3) opu­bli­ko­wał esej Pra­ca wier­sza, czy­li racjo­nal­ność sztucz­no­ści. Uwa­gi wstęp­ne o wier­szach Char­le­sa Bern­ste­ina. Pol­ski czy­tel­nik wyda­je się zatem dobrze przy­go­to­wa­ny, by pod­jąć zapro­sze­nie do aktyw­nych ćwi­czeń dru­gie­go języ­ka.

 

O autorze

Tomasz Cieślak-Sokołowski

historyk i krytyk literatury, w latach 2008‒2011 sekretarz redakcji „Dekady Literackiej”, członek redakcji „Nowej Dekady Krakowskiej” oraz redaktor prowadzący serwis krytycznoliteracki „Nowa Dekada”. Prezes Krakowskiej Fundacji Literatury. Współorganizator licznych konferencji oraz Festiwalu im. Jana Błońskiego. Zajmuje się przede wszystkim historią wczesnego i późnego modernizmu, ze szczególnym naciskiem na inwencyjne, awangardowe poetyki. Autor dwóch książek: Mój wszechświat uczyniony. O poezji Janusza Szubera (2004) oraz Moment lingwistyczny. O wczesnym pisarstwie Ryszarda Krynickiego i Stanisława Barańczaka (2011). Na Uniwersytecie Jagiellońskim prowadzi zajęcia z Literatury polskiej po 1989 roku, Współczesnego życia literackiego, Warsztaty krytyczne oraz wykład Wczesny i późny modernizm.

Powiązania

Ukartowany koniec. O (początku i) zakończeniu Trawersu

recenzje / ESEJE Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recen­zja Toma­sza Cie­śla­ka-Soko­łow­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Tra­wers Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2017 roku.

Więcej

Dzieci dorosły

recenzje / ESEJE Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recen­zja Toma­sza Cie­śla­ka-Soko­łow­skie­go z książ­ki Od pie­śni do sko­wy­tu. Szki­ce o poetach ame­ry­kań­skich Jerze­go Jar­nie­wi­cza.

Więcej

Świat w ogniu

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół książ­ki Świat w ogniu Char­le­sa Bern­ste­ina z udzia­łem Char­le­sa Bern­ste­ina, Kac­pra Bart­cza­ka, Jerze­go Jar­nie­wi­cza i Joan­ny Roszak w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

„Ulotne momenty performatywnego zatracenia”, czyli formy życia politycznego

wywiady / o książce Charles Bernstein Kacper Bartczak

Roz­mo­wa Kac­pra Bart­cza­ka z Char­le­sem Bern­ste­inem, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Żywiczne wtrącenia, czyli „badania zakrzywione” Charlesa Bernsteina

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Szkic Kac­pra Bart­cza­ka, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Świat w ogniu: wiersze i przemowy (2)

utwory / zapowiedzi książek Charles Bernstein Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Świat w ogniu: wiersze i przemowy

utwory / zapowiedzi książek Charles Bernstein Kacper Bartczak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej