
Dopytanie
debaty / ankiety i podsumowania Krzysztof SiwczykGłos Krzysztofa Siwczyka w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejAutorski komentarz Krzysztofa Siwczyka do wierszy z książki Centrum likwidacji szkód.
Blant chwacko przyjmuje defiladę uśmiechów i raczysz się gościną w technologicznej hali odjazdów. Przemysłowe kamery odprowadzają cię pod łuki akweduktu, którym przejeżdża urojone metro, podczas gdy na placu zabaw filcowe chodniczki pieszczą potulne stópki liberalnych dzieci. „Hop cola”, i mówisz językami ludzi, których widziałeś przy życiu. Ciągnie do dziury porcelanowa panienka w haiku, w panice zmieniasz miejsce w trójkącie. Rodzina błyskawicznie podejmuje bajkę, chociaż każdy zmierza w swoim kierunku, jednak w końcu wygrywa zasada niesprzeczności: zero zero. I ani grama więcej doświadczenia w tej postaci, powolutku dojrzewasz do wyjścia. Aż tu nagle, tuż za drzwiami, tuż za granicami luksusowej świątyni czeka wygłodniałe piekło, gorący kubek. „Łap mnie”, woła rowerek, z boku zamieszki i widzisz obiekty świata przedstawionego: budka telefoniczna, biały piesek w koszyku, wojna. Kimkolwiek jesteś, będziesz siebie pamiętał. Za rogatkami dzielnicy portowych niepokojów czeka na ciebie wielokrotna zagadka: którędy do zejścia? Granice paniki znajdują się za tymi mostami, pod którymi przepływają puste barki, tam gdzie nurt nagle zawraca w twoim kierunku. Kanały stoją pod chatkami rzezaków, parada diabolicznych futrzaków kica na ekranie. O ile w ten sposób napędza się problematyczne powieści, o tyle masz tu dar tylko dla siebie: prosty przekaz płynący wprost z serca przewodnika.
Jakkolwiek trudno w to uwierzyć, wszystko wydarzyło się naprawdę.
Wjazd do osady smutnych religii prowadzi przez opuszczone, kamienne wsie, gdzieniegdzie przez metropolie wsi, przez surową grań mowy obrazkowej i faktycznie atrakcyjne pejzaże. Ukuło się mówić, witaj. Setkami serpentyn wznoszono się ku niebu, pokładając się ze śmiechu jak igielit, autentycznie pokładając się zgodnie jak źle sformułowany szereg zdań – falanga tratująca społeczną umowę wsiowych duchów. Teraz stąpasz po wytartym trakcie, ślizgasz się w zaułkach perły południa, której dachy malowano z zawziętością klasztornego portrecisty. Opierasz się właśnie o powietrze, którym oddychał. Pusty amfiteatr w zaułku i echo bezeceństw – ta kwadrofonia naśladownictwa przyjęła się również dużo później, w innych okolicznościach, w zupełnie odmiennej scenerii, w zgoła nieoczekiwanych realiach. Zważ chociażby na wyrwy w fasadach, braki w tekście, ogólną nicość przedsięwzięcia życia.
Postulatywna tonacja ostatniego zdania jest chyba uzasadniona przytoczonymi wcześniej scenkami? Mogę zawsze się mylić, co byłoby „jakimś rozwiązaniem”.
I nadal żywisz urazę pod złym adresem. Na upartego próbujesz zrekonstruować smaki świata, konkretne mity. Dotyczy to zwłaszcza okresu ostatniego, bezpośrednio poprzedzającego zasadniczą zmianę twojego skupienia. W czym problem? Nowe warunki i oferta ducha nowa. Piski namaszczeń po woskowych truchłach są głuche jak palto, które zostawiłeś w domu. Od teraz działasz w alegorii podmiotu, w metaforze, w porównaniu. Z kim problem?
Piszący zawiesza problem życia. Wiersz jest dużo bardziej przewrotny.
Ur. 1977. Polski poeta, eseista i krytyk literacki, autor osiemnastu tomów poetyckich oraz licznych książek krytyczno-literackich. Debiutował w 1995 roku zbiorem wierszy Dzikie dzieci. W kolejnych latach wydał m.in. Wiersze dla palących(2001), Centrum likwidacji szkód (2008), Gody (2012) oraz trylogię Krematoria (2021-2022). Jego twórczość była tłumaczona na wiele języków, w tym niemiecki, francuski i włoski. Jest również autorem kilku książek eseistycznych –Ulotne obiekty ataku (2010) i Bezduch (2018). Laureat Nagrody Fundacji Kościelskich, Nagrody Literacka Gdynia i Nagrody Silesius. Był także finalistą francuskiej nagrody Prix de la revue NUNC oraz laureatem międzynarodowej Nagrody Václava Buriana. Ostatnio jego wiersze wybrane A Calligraphy of Days zostały wydane przez Seagull Books (Londyn). Regularnie pisuje felietony do tygodnika „Polityka” i zasiada w jury Nagrody Nike. Mieszka w Gliwicach.