Malowane nie działa
wywiady / o książce Marcin Orliński Szymon SłomczyńskiRozmowa Marcina Orlińskiego z Szymonem Słomczyńskim, towarzysząca premierze książki Latakia, wydanej w Biurze Literackim 12 grudnia 2016 roku.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Dariusza Sośnickiego Państwo P., która ukazała się na stronie marcinorliński.pl
W mojej opinii debiutancka książka Dariusza Sośnickiego Marlewo (1994) była dobra, ale chyba nie aż tak, jak ją wówczas oceniono. Być może źródłem mojego sceptycyzmu jest dystans, z jakiego patrzę na poetyckie wydarzenia lat dziewięćdziesiątych. Bo gdyby cała ta paraliryczna rewolucja dokonywała się teraz, na moich oczach, kto wie, czy sam bym jej nie uległ. Mam wrażenie, że Marlewo to bardzo typowa, jak na tamte czasy, próba poskładania doświadczeń szarej codzienności. Próba, która – formalnie rzecz biorąc – nie bardzo odbiegała od debiutów takich poetów jak np. Marcin Sendecki czy Mariusz Grzebalski. Nie twierdzę jednocześnie, że to debiuty nieudane. Po prostu wydaje mi się, że wielu młodych autorów niepotrzebnie postawiło wtedy wszystko na jedną kartę. Fakt faktem, już w pierwszej książce Dariusz Sośnicki nakreślił spektrum swoich zainteresowań. Podjęte motywy egzystencjalne znalazły swe znakomite rozwinięcia w takich tomikach jak Ikarus czy Symetria. Te rozwinięcia nie polegały na rozszerzeniu tematyki, ale – tak mi się wydaje, kiedy przeglądam po raz kolejny starsze wiersze Sośnickiego – na ewolucji stylu.
Państwo P. to nie tylko zbiór dojrzałych, frapujących wierszy, ale i przenikliwa diagnoza współczesności. To opowieść o straconych złudzeniach lub – żeby zaryzykować tezę jeszcze mocniejszą – o braku złudzeń w ogóle. Czytelnika nie powinien zmylić lekki, potoczny styl i tematyka rodem z programów publicystycznych. Poeta przedstawia codzienne życie zwykłych ludzi, gonitwę za sprawami codziennymi, kupców okupujących Jarmark Europa, rozpadające się zoo, a także kolejne podwyżki cen, które każą zjeść niedzielny obiad w domu, a nie na mieście. Tytułowi państwo P. to typowi przedstawiciele polskiej klasy średniej. Ale intuicja czytelnicza podpowiada, że tytuł skrywa coś jeszcze, coś bardziej ogólnego, i że właściwie chodzi tu o cały nasz kraj, w którym przeciętny, umęczony pracą obywatel musi się zmagać z trudami życia pomiędzy stołem, łóżkiem i umywalką. Na opowieść o konkretnych ludziach nakłada się więc opowieść o realiach postkomunistycznego państwa. Komentarz społeczny? A i owszem. Co więcej, Sośnicki pokazuje, że aby tu, na naszym polskim podwórku, taki komentarz miał ręce i nogi, nie trzeba wytaczać dział, jakie wytacza na przykład Jacek Dehnel (mam na myśli jego ostatnią powieść, nad którą patronat objął ciężkawy i raczej mało aktualny Balzak) czy Dorota Masłowska, której proza wciąż wydaje mi się bardziej przygodą samego języka niż rzetelną robotą reporterską. Zestawienie niepotrzebne? Autorzy zbyt odlegli? Może trochę. W każdym razie warto się przyjrzeć, jak lekko i potocznie udaje się Sośnickiemu przemierzać bardzo różne i odległe terytoria polskości.
Bohaterowie to ludzie zupełnie przeciętni. Daleko im do ekstrawagancji i telewizyjnego hurra-optymizmu. Trochę zmęczeni, trochę zblazowani. Pan P. wyznaje, że w polityce zawsze jest po stronie opozycji, a życie wcale nie musi sprawiać przyjemności. Wyznania głównych bohaterów od razu przywiodły mi na myśl słowa popularnej piosenki ze schyłkowego okresu PRL‑u: „telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt”. A więc tak niewiele się zmieniło od tamtego czasu? A więc na nic to całe zamieszanie z transformacją i gospodarką wolnorynkową? Nie, bohaterowie nowej książki Sośnickiego nie są rozczarowani. Po prostu z ich punktu widzenia niewiele się zmieniło: poranki i popołudnia dłużą się w przedziale drugiej klasy pociągu na przedmieściach, a do pełni szczęścia wystarcza wygodne łóżko i sprawny prysznic.
„Fatalne położenie geopolityczne kosztowało nas wiele, / ale to w tym języku pisali Gombrowicz i Lem”, pisze Sośnicki w wierszu „Państwo P. i anty-Wanda”. I to jeden z tych momentów, kiedy już, już myśli się, że bohater ma nam do powiedzenia coś więcej. Ale niestety ślad się urywa. I być może urywać się musi. Być może to konieczny element diagnozy, dzięki której poznajemy kondycję przeciętnego, współczesnego polskiego inteligenta w średnim wieku. Urwana ścieżka jak stracona szansa, jak porzucona możliwość. A wiek średni to czas, kiedy tych straconych możliwości trochę się już przecież nazbierało. I choć bohater na siłę jeszcze próbuje podtrzymać etos czytelniczy, kupując „Thoreau pod choinkę”, to „wszelkie ludzkie sposoby na obudzenie w synu uczucia do litery / beznadziejnie zawiodły” („Alfabet pana P.: Etos czytelniczy”).
Ale trop może wieść też w inną stronę. Ku egzystencjalizmowi właśnie. Biografia bohaterów budowana jest bowiem w oparciu o egzystencjalny konkret, który wciąż bierze górę nad esencją. Najmocniejszy pod tym względem wiersz nosi tytuł „Państwo P. rozmawiają o tym, co domaga się przekroczenia” i chyba można go potraktować jako egzystencjalistyczne credo Sośnickiego. Przytaczam w całości:
„Tajemnica natury nie istnieje. Na nic szemranie liści, przetykanie tego i owego promieniami światła. Zostały jej tylko kręgi w zbożu, samobójstwa lemingów i wielorybów. Pozornie bliski, a tak naprawdę nieskończenie oddalony przedmiot? Toż to opium dla niemrawych, których jasno określone cele z góry stawiają na straconych pozycjach. Nikt nie lubi miejsc w trzeciej dziesiątce.
Wnętrza także nie ma. Tego ludzkiego, w którym można się było schować przed wrogami, a także wysłuchać odpowiedzi na najważniejsze pytania, formułowane głosem krystalicznie czystym, choć nieco studziennym. Zarzut wypowiedzi nie na temat wracał jak bumerang, lecz jakimś cudem zawsze lądował pod dywanem.
Nie ma wielu innych rzeczy, o których myśleliśmy, że są. Jesteśmy my. Skazani na myślenie, rozmowę i pracę.”
Prawda, że mocne? Tu już nie chodzi o opis takich czy innych życiowych niedogodności. Tu chodzi o próbę filozoficzną. Stylizowany na esej tekst nie pozostawia złudzeń: jeżeli rozmawiamy o człowieku, musimy poprzestać na egzystencjalnym lub społecznym fakcie. I na nic się zdadzą opowieści o duszy czy istocie. Sformułowanie „opium dla niemrawych” prowadzi nas już wprost w dialektykę feuerbachowsko-marksowską. Podmiot, zgodnie z filozofią Marksa, nie jest ahistoryczny i metafizycznie przejrzysty, stanowi bowiem produkt stosunków społecznych. Sośnicki nie wytacza tu dział ideologicznych. Po prostu przyjmuje maskę zrezygnowanego myśliciela, który odkrył, że wszystkie inne słowniki, w których można formułować sądy o ludzkim życiu, zawiodły. Ostatnie zdanie przytoczonego utworu nadzwyczaj dobitnie wyraża prawdę, obecną również w innych tekstach, że nasz los nie do końca jest w naszych rękach. Resztkę nadziei pozostawia może tylko tytuł wiersza, który zasiewa w czytelniku niepewność, co tak naprawdę domaga się przekroczenia.
Urwane ścieżki prowadzą też do klasyki polskiej literatury. Tu Mickiewicz, tam Norwid, gdzie indziej Żeromski, ale nie nachalnie, właściwie – od niechcenia. Bo nowa książka Dariusza Sośnickiego to przede wszystkim podróż przez różne terytoria polskości. Poeta kreśli panoramę naszych polskich wstydów i pragnień, naszego specyficznego poczucia humoru, a także ciągłego niezadowolenia i wielkich tęsknot. Bo czy z bohatera nie wyłazi jakaś polska, katolicka zawiść lub sarkazm, kiedy mówi: „Piskliwe głosiki za ścianą. Od kilku tygodni sąsiednia komórka społeczna świętuje / cud pojednania”?
Skoro już jesteśmy przy poczuciu humoru, warto nadmienić, że choć Sośnicki nie należy raczej do grona poetyckich żartownisiów, to czasami zdarza mu się wpleść w wiersz subtelny dowcip lub wyłuskać jakiś sytuacyjny absurd. Dzięki ironii rzeczy stają się bardziej jaskrawe. W Państwie P. można znaleźć kilka takich momentów. Na przykład w wierszu „Państwo P. snują fantazje na temat przeprowadzki” bohater tak opowiada o wychowywaniu dzieci:
Trzeba im w końcu powiedzieć, że z „płetwą”
na głowie i w wędkarskim uniformie moro
reprezentują klasyczne pomieszanie z poplątaniem,
i nie chodzi o to, że jesteśmy konserwatywni.
Trzeba im wbić do głowy, że wspólne obejrzenie
South Parku nie unieważnia obowiązku szkolnego,
a trampki zimą to ciągle temat bardziej
dla internisty niż kreatora mody
Strategia Sośnickiego spełnia więc chyba niedawny postulat Igora Stokfiszewskiego, który chciał, aby współczesna poezja była bardziej zaangażowana społecznie. Jednocześnie nie chciałbym patrzeć na tę poezję jednostronnie. Bo, jak widać, równie interesującą optyką może się okazać egzystencjalizm czy antyesencjonalizm. Zwłaszcza owe „urwane ścieżki” w poezji autora Ikarusa, gesty poetycko niejednoznaczne, powinny powstrzymać czytelnika przed szybkimi i zbyt łatwymi klasyfikacjami. Sośnicki dojrzał. A najlepszym na to dowodem jest fakt, że co najmniej od Skandynawskiego lata czyta się go po prostu z zapartym tchem.
Urodzony w 1980 roku. Poeta, krytyk literacki, publicysta. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i studiów doktoranckich w Instytucie Badań Literackich PAN. Redagował rubrykę „Wiersz Przekroju” w tygodniku „Przekrój” i serię wydawniczą „Biblioteka Debiutów” przy „Zeszytach Poetyckich”. Mieszka w Warszawie.
Rozmowa Marcina Orlińskiego z Szymonem Słomczyńskim, towarzysząca premierze książki Latakia, wydanej w Biurze Literackim 12 grudnia 2016 roku.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego, towarzyszące premierze książki Naraz Julii Szychowiak, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Zawsze Marty Podgórnik.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Jerzego Jarniewicza Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Krzysztofa Jaworskiego Do szpiku kości, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książek Zima w małym mieście na granicy i Przygody przyrody, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Wszystko Bohdana Zadury, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki moja Romana Honeta, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Rezydencja surykatek Marty Podgórnik, która ukazała na stronie marcinorlinski.pl.
WięcejGłos Marcina Orlińskiego w debacie „Krytyka krytyki”.
WięcejEsej Marcina Orlińskiego towarzyszący premierze książki Gdybym wiedział. Rozmowy z Ryszardem Krynickim Ryszarda Krynickiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego.
WięcejGłos Marcina Orlińskiego w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
WięcejGłos Marcina Orlińskiego w debacie „44. Poezja polska od nowa”.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Preparaty Przemysława Witkowskiego.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki zbierane Krystyny Miłobędzkiej.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Po sobie Julii Szychowiak, która ukazała się w „Tygodniku Powszechnym”.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Poeci na nowy wiek
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego towarzyszące premierze książki Jacka Dehnela Ekran kontrolny, wydaje w Biurze Literackim 19 października 2009 roku.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Wieża myśliwych Mariusza Partyki.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Tomasz Mroczny. Szaleństwo dnia Maurice’a Blanchota.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Kup kota w worku Tadeusza Różewicza.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Po tęczy Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejGłos Marcina Orlińskiego w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WięcejWiersz z tomu Państwo P.. Fragment spotkania „Inne państwa” z festiwalu Port Wrocław 2009.
WięcejZ Autorem rozmawia Grzegorz Jankowicz, książkę komentuje Marta Podgórnik. Etiuda do wiersza „Państwo P. o lekturach” w reżyserii Anny Jadowskiej.
WięcejAutokomentarz Dariusza Sośnickiego do książki Państwo P..
WięcejRecenzja Pawła Kaczmarskiego z książki Państwo P. Dariusza Sośnickiego.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Państwo P. Dariusza Sośnickiego.
Więcej