recenzje / ESEJE

Cena cukru, jesionka i kot

Marcin Orliński

Recenzja Marcina Orlińskiego z książki Dariusza Sośnickiego Państwo P., która ukazała się na stronie marcinorliński.pl

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W mojej opi­nii debiu­tanc­ka książ­ka Dariu­sza Sośnic­kie­go Mar­le­wo (1994) była dobra, ale chy­ba nie aż tak, jak ją wów­czas oce­nio­no. Być może źró­dłem moje­go scep­ty­cy­zmu jest dystans, z jakie­go patrzę na poetyc­kie wyda­rze­nia lat dzie­więć­dzie­sią­tych. Bo gdy­by cała ta para­li­rycz­na rewo­lu­cja doko­ny­wa­ła się teraz, na moich oczach, kto wie, czy sam bym jej nie uległ. Mam wra­że­nie, że Mar­le­wo to bar­dzo typo­wa, jak na tam­te cza­sy, pró­ba poskła­da­nia doświad­czeń sza­rej codzien­no­ści. Pró­ba, któ­ra – for­mal­nie rzecz bio­rąc – nie bar­dzo odbie­ga­ła od debiu­tów takich poetów jak np. Mar­cin Sen­dec­ki czy Mariusz Grze­bal­ski. Nie twier­dzę jed­no­cze­śnie, że to debiu­ty nie­uda­ne. Po pro­stu wyda­je mi się, że wie­lu mło­dych auto­rów nie­po­trzeb­nie posta­wi­ło wte­dy wszyst­ko na jed­ną kar­tę. Fakt fak­tem, już w pierw­szej książ­ce Dariusz Sośnic­ki nakre­ślił spek­trum swo­ich zain­te­re­so­wań. Pod­ję­te moty­wy egzy­sten­cjal­ne zna­la­zły swe zna­ko­mi­te roz­wi­nię­cia w takich tomi­kach jak Ika­rus czy Syme­tria. Te roz­wi­nię­cia nie pole­ga­ły na roz­sze­rze­niu tema­ty­ki, ale – tak mi się wyda­je, kie­dy prze­glą­dam po raz kolej­ny star­sze wier­sze Sośnic­kie­go – na ewo­lu­cji sty­lu.

Pań­stwo P. to nie tyl­ko zbiór doj­rza­łych, fra­pu­ją­cych wier­szy, ale i prze­ni­kli­wa dia­gno­za współ­cze­sno­ści. To opo­wieść o stra­co­nych złu­dze­niach lub – żeby zary­zy­ko­wać tezę jesz­cze moc­niej­szą – o bra­ku złu­dzeń w ogó­le. Czy­tel­ni­ka nie powi­nien zmy­lić lek­ki, potocz­ny styl i tema­ty­ka rodem z pro­gra­mów publi­cy­stycz­nych. Poeta przed­sta­wia codzien­ne życie zwy­kłych ludzi, goni­twę za spra­wa­mi codzien­ny­mi, kup­ców oku­pu­ją­cych Jar­mark Euro­pa, roz­pa­da­ją­ce się zoo, a tak­że kolej­ne pod­wyż­ki cen, któ­re każą zjeść nie­dziel­ny obiad w domu, a nie na mie­ście. Tytu­ło­wi pań­stwo P. to typo­wi przed­sta­wi­cie­le pol­skiej kla­sy śred­niej. Ale intu­icja czy­tel­ni­cza pod­po­wia­da, że tytuł skry­wa coś jesz­cze, coś bar­dziej ogól­ne­go, i że wła­ści­wie cho­dzi tu o cały nasz kraj, w któ­rym prze­cięt­ny, umę­czo­ny pra­cą oby­wa­tel musi się zma­gać z tru­da­mi życia pomię­dzy sto­łem, łóż­kiem i umy­wal­ką. Na opo­wieść o kon­kret­nych ludziach nakła­da się więc opo­wieść o realiach post­ko­mu­ni­stycz­ne­go pań­stwa. Komen­tarz spo­łecz­ny? A i owszem. Co wię­cej, Sośnic­ki poka­zu­je, że aby tu, na naszym pol­skim podwór­ku, taki komen­tarz miał ręce i nogi, nie trze­ba wyta­czać dział, jakie wyta­cza na przy­kład Jacek Deh­nel (mam na myśli jego ostat­nią powieść, nad któ­rą patro­nat objął cięż­ka­wy i raczej mało aktu­al­ny Bal­zak) czy Doro­ta Masłow­ska, któ­rej pro­za wciąż wyda­je mi się bar­dziej przy­go­dą same­go języ­ka niż rze­tel­ną robo­tą repor­ter­ską. Zesta­wie­nie nie­po­trzeb­ne? Auto­rzy zbyt odle­gli? Może tro­chę. W każ­dym razie war­to się przyj­rzeć, jak lek­ko i potocz­nie uda­je się Sośnic­kie­mu prze­mie­rzać bar­dzo róż­ne i odle­głe tery­to­ria pol­sko­ści.

Boha­te­ro­wie to ludzie zupeł­nie prze­cięt­ni. Dale­ko im do eks­tra­wa­gan­cji i tele­wi­zyj­ne­go hur­ra-opty­mi­zmu. Tro­chę zmę­cze­ni, tro­chę zbla­zo­wa­ni. Pan P. wyzna­je, że w poli­ty­ce zawsze jest po stro­nie opo­zy­cji, a życie wca­le nie musi spra­wiać przy­jem­no­ści. Wyzna­nia głów­nych boha­te­rów od razu przy­wio­dły mi na myśl sło­wa popu­lar­nej pio­sen­ki ze schył­ko­we­go okre­su PRL‑u: „tele­wi­zor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt”. A więc tak nie­wie­le się zmie­ni­ło od tam­te­go cza­su? A więc na nic to całe zamie­sza­nie z trans­for­ma­cją i gospo­dar­ką wol­no­ryn­ko­wą? Nie, boha­te­ro­wie nowej książ­ki Sośnic­kie­go nie są roz­cza­ro­wa­ni. Po pro­stu z ich punk­tu widze­nia nie­wie­le się zmie­ni­ło: poran­ki i popo­łu­dnia dłu­żą się w prze­dzia­le dru­giej kla­sy pocią­gu na przed­mie­ściach, a do peł­ni szczę­ścia wystar­cza wygod­ne łóż­ko i spraw­ny prysz­nic.

„Fatal­ne poło­że­nie geo­po­li­tycz­ne kosz­to­wa­ło nas wie­le, / ale to w tym języ­ku pisa­li Gom­bro­wicz i Lem”, pisze Sośnic­ki w wier­szu „Pań­stwo P. i anty-Wan­da”. I to jeden z tych momen­tów, kie­dy już, już myśli się, że boha­ter ma nam do powie­dze­nia coś wię­cej. Ale nie­ste­ty ślad się ury­wa. I być może ury­wać się musi. Być może to koniecz­ny ele­ment dia­gno­zy, dzię­ki któ­rej pozna­je­my kon­dy­cję prze­cięt­ne­go, współ­cze­sne­go pol­skie­go inte­li­gen­ta w śred­nim wie­ku. Urwa­na ścież­ka jak stra­co­na szan­sa, jak porzu­co­na moż­li­wość. A wiek śred­ni to czas, kie­dy tych stra­co­nych moż­li­wo­ści tro­chę się już prze­cież nazbie­ra­ło. I choć boha­ter na siłę jesz­cze pró­bu­je pod­trzy­mać etos czy­tel­ni­czy, kupu­jąc „Tho­re­au pod cho­in­kę”, to „wszel­kie ludz­kie spo­so­by na obu­dze­nie w synu uczu­cia do lite­ry / bez­na­dziej­nie zawio­dły” („Alfa­bet pana P.: Etos czy­tel­ni­czy”).

Ale trop może wieść też w inną stro­nę. Ku egzy­sten­cja­li­zmo­wi wła­śnie. Bio­gra­fia boha­te­rów budo­wa­na jest bowiem w opar­ciu o egzy­sten­cjal­ny kon­kret, któ­ry wciąż bie­rze górę nad esen­cją. Naj­moc­niej­szy pod tym wzglę­dem wiersz nosi tytuł „Pań­stwo P. roz­ma­wia­ją o tym, co doma­ga się prze­kro­cze­nia” i chy­ba moż­na go potrak­to­wać jako egzy­sten­cja­li­stycz­ne cre­do Sośnic­kie­go. Przy­ta­czam w cało­ści:

„Tajem­ni­ca natu­ry nie ist­nie­je. Na nic szem­ra­nie liści, prze­ty­ka­nie tego i owe­go pro­mie­nia­mi świa­tła. Zosta­ły jej tyl­ko krę­gi w zbo­żu, samo­bój­stwa lemin­gów i wie­lo­ry­bów. Pozor­nie bli­ski, a tak napraw­dę nie­skoń­cze­nie odda­lo­ny przed­miot? Toż to opium dla nie­mra­wych, któ­rych jasno okre­ślo­ne cele z góry sta­wia­ją na stra­co­nych pozy­cjach. Nikt nie lubi miejsc w trze­ciej dzie­siąt­ce.

Wnę­trza tak­że nie ma. Tego ludz­kie­go, w któ­rym moż­na się było scho­wać przed wro­ga­mi, a tak­że wysłu­chać odpo­wie­dzi na naj­waż­niej­sze pyta­nia, for­mu­ło­wa­ne gło­sem kry­sta­licz­nie czy­stym, choć nie­co stu­dzien­nym. Zarzut wypo­wie­dzi nie na temat wra­cał jak bume­rang, lecz jakimś cudem zawsze lądo­wał pod dywa­nem.

Nie ma wie­lu innych rze­czy, o któ­rych myśle­li­śmy, że są. Jeste­śmy my. Ska­za­ni na myśle­nie, roz­mo­wę i pra­cę.”

Praw­da, że moc­ne? Tu już nie cho­dzi o opis takich czy innych życio­wych nie­do­god­no­ści. Tu cho­dzi o pró­bę filo­zo­ficz­ną. Sty­li­zo­wa­ny na esej tekst nie pozo­sta­wia złu­dzeń: jeże­li roz­ma­wia­my o czło­wie­ku, musi­my poprze­stać na egzy­sten­cjal­nym lub spo­łecz­nym fak­cie. I na nic się zda­dzą opo­wie­ści o duszy czy isto­cie. Sfor­mu­ło­wa­nie „opium dla nie­mra­wych” pro­wa­dzi nas już wprost w dia­lek­ty­kę feu­er­ba­chow­sko-mark­sow­ską. Pod­miot, zgod­nie z filo­zo­fią Mark­sa, nie jest ahi­sto­rycz­ny i meta­fi­zycz­nie przej­rzy­sty, sta­no­wi bowiem pro­dukt sto­sun­ków spo­łecz­nych. Sośnic­ki nie wyta­cza tu dział ide­olo­gicz­nych. Po pro­stu przyj­mu­je maskę zre­zy­gno­wa­ne­go myśli­cie­la, któ­ry odkrył, że wszyst­kie inne słow­ni­ki, w któ­rych moż­na for­mu­ło­wać sądy o ludz­kim życiu, zawio­dły. Ostat­nie zda­nie przy­to­czo­ne­go utwo­ru nad­zwy­czaj dobit­nie wyra­ża praw­dę, obec­ną rów­nież w innych tek­stach, że nasz los nie do koń­ca jest w naszych rękach. Reszt­kę nadziei pozo­sta­wia może tyl­ko tytuł wier­sza, któ­ry zasie­wa w czy­tel­ni­ku nie­pew­ność, co tak napraw­dę doma­ga się prze­kro­cze­nia.

Urwa­ne ścież­ki pro­wa­dzą też do kla­sy­ki pol­skiej lite­ra­tu­ry. Tu Mic­kie­wicz, tam Nor­wid, gdzie indziej Żerom­ski, ale nie nachal­nie, wła­ści­wie – od nie­chce­nia. Bo nowa książ­ka Dariu­sza Sośnic­kie­go to przede wszyst­kim podróż przez róż­ne tery­to­ria pol­sko­ści. Poeta kre­śli pano­ra­mę naszych pol­skich wsty­dów i pra­gnień, nasze­go spe­cy­ficz­ne­go poczu­cia humo­ru, a tak­że cią­głe­go nie­za­do­wo­le­nia i wiel­kich tęsk­not. Bo czy z boha­te­ra nie wyła­zi jakaś pol­ska, kato­lic­ka zawiść lub sar­kazm, kie­dy mówi: „Piskli­we gło­si­ki za ścia­ną. Od kil­ku tygo­dni sąsied­nia komór­ka spo­łecz­na świę­tu­je / cud pojed­na­nia”?

Sko­ro już jeste­śmy przy poczu­ciu humo­ru, war­to nad­mie­nić, że choć Sośnic­ki nie nale­ży raczej do gro­na poetyc­kich żar­tow­ni­siów, to cza­sa­mi zda­rza mu się wpleść w wiersz sub­tel­ny dow­cip lub wyłu­skać jakiś sytu­acyj­ny absurd. Dzię­ki iro­nii rze­czy sta­ją się bar­dziej jaskra­we. W Pań­stwie P. moż­na zna­leźć kil­ka takich momen­tów. Na przy­kład w wier­szu „Pań­stwo P. snu­ją fan­ta­zje na temat prze­pro­wadz­ki” boha­ter tak opo­wia­da o wycho­wy­wa­niu dzie­ci:

Trze­ba im w koń­cu powie­dzieć, że z „płe­twą”
na gło­wie i w węd­kar­skim uni­for­mie moro
repre­zen­tu­ją kla­sycz­ne pomie­sza­nie z poplą­ta­niem,
i nie cho­dzi o to, że jeste­śmy kon­ser­wa­tyw­ni.
Trze­ba im wbić do gło­wy, że wspól­ne obej­rze­nie
South Par­ku nie unie­waż­nia obo­wiąz­ku szkol­ne­go,
a tramp­ki zimą to cią­gle temat bar­dziej
dla inter­ni­sty niż kre­ato­ra mody

Stra­te­gia Sośnic­kie­go speł­nia więc chy­ba nie­daw­ny postu­lat Igo­ra Stok­fi­szew­skie­go, któ­ry chciał, aby współ­cze­sna poezja była bar­dziej zaan­ga­żo­wa­na spo­łecz­nie. Jed­no­cze­śnie nie chciał­bym patrzeć na tę poezję jed­no­stron­nie. Bo, jak widać, rów­nie inte­re­su­ją­cą opty­ką może się oka­zać egzy­sten­cja­lizm czy anty­esen­cjo­na­lizm. Zwłasz­cza owe „urwa­ne ścież­ki” w poezji auto­ra Ika­ru­sa, gesty poetyc­ko nie­jed­no­znacz­ne, powin­ny powstrzy­mać czy­tel­ni­ka przed szyb­ki­mi i zbyt łatwy­mi kla­sy­fi­ka­cja­mi. Sośnic­ki doj­rzał. A naj­lep­szym na to dowo­dem jest fakt, że co naj­mniej od Skan­dy­naw­skie­go lata czy­ta się go po pro­stu z zapar­tym tchem.


Recen­zja uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl. Dzię­ku­je­my Auto­ro­wi za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Marcin Orliński

Urodzony w 1980 roku. Poeta, krytyk literacki, publicysta. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i studiów doktoranckich w Instytucie Badań Literackich PAN. Redagował rubrykę „Wiersz Przekroju” w tygodniku „Przekrój” i serię wydawniczą „Biblioteka Debiutów” przy „Zeszytach Poetyckich”. Mieszka w Warszawie.

Powiązania

Malowane nie działa

wywiady / o książce Marcin Orliński Szymon Słomczyński

Roz­mo­wa Mar­ci­na Orliń­skie­go z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Lata­kia, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2016 roku.

Więcej

Świat w kawałkach

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go, towa­rzy­szą­ce pre­mie­rze książ­ki Naraz Julii Szy­cho­wiak, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Marcin Orliński: Jednak modernizm

recenzje / IMPRESJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Zawsze Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Zmienne kadry

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Jerze­go Jar­nie­wi­cza Na dzień dzi­siej­szy i chwi­lę obec­ną, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Zagrywka wobec cierpienia

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Krzysz­to­fa Jawor­skie­go Do szpi­ku kości, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Kamień schron

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z ksią­żek Zima w małym mie­ście na gra­ni­cy i Przy­go­dy przy­ro­dy, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Z czego wyrosłem

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Wszyst­ko Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Miasto, którego nie ma

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki moja Roma­na Hone­ta, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Mikser Podgórnik

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Rezy­den­cja sury­ka­tek Mar­ty Pod­gór­nik, któ­ra uka­za­ła na stro­nie marcinorlinski.pl.

Więcej

Przełamywanie samotności

recenzje / IMPRESJE Marcin Orliński

Esej Mar­ci­na Orliń­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Gdy­bym wie­dział. Roz­mo­wy z Ryszar­dem Kry­nic­kim Ryszar­da Kry­nic­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Czas w probówkach

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Pre­pa­ra­ty Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej

Pomyśleć nic

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki zbie­ra­ne Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

Puste łóżko

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Po sobie Julii Szy­cho­wiak, któ­ra uka­za­ła się w „Tygo­dni­ku Powszech­nym”.

Więcej

Sto tysięcy uderzeń. O debiucie poetyckim Łukasza Jarosza

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Soma Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Pomiędzy kamienicą i światem zewnętrznym

recenzje / ESEJE Marcin Orliński Tomasz Pułka

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Poeci na nowy wiek

Więcej

Świat zrobił się za mały

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go towa­rzy­szą­ce pre­mie­rze książ­ki Jac­ka Deh­ne­la Ekran kon­tro­l­ny, wyda­je w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2009 roku.

Więcej

Cierpliwy tropiciel

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Wie­ża myśli­wych Mariu­sza Par­ty­ki.

Więcej

Miłość i żądanie śmierci

recenzje / IMPRESJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Tomasz Mrocz­ny. Sza­leń­stwo dnia Mau­ri­ce­’a Blan­cho­ta.

Więcej

In progress

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Kup kota w wor­ku Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Konkretna nadrealina

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Jac­ka Guto­ro­wa z książ­ki Po tęczy Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

O Somie

recenzje / Różni autorzy

Komen­ta­rze Boh­da­na Zadu­ry, Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło, Ingi Iwa­siów, Paw­ła Lek­szyc­kie­go, Mariu­sza Grze­bal­skie­go, Macie­ja Rober­ta, Mar­ci­na Orliń­skie­go, Artu­ra Nowa­czew­skie­go, Grze­go­rza Tomic­kie­go, Pio­tra Kępiń­skie­go.

Więcej

Państwo P. i smutek zwierząt

dzwieki / RECYTACJE Dariusz Sośnicki

Wiersz z tomu Pań­stwo P.. Frag­ment spo­tka­nia „Inne pań­stwa” z festi­wa­lu Port Wro­cław 2009.

Więcej

Państwo P.

nagrania / między wierszami Dariusz Sośnicki

Z Auto­rem roz­ma­wia Grze­gorz Jan­ko­wicz, książ­kę komen­tu­je Mar­ta Pod­gór­nik. Etiu­da do wier­sza „Pań­stwo P. o lek­tu­rach” w reży­se­rii Anny Jadow­skiej.

Więcej

Państwo P. ulegają modzie na powieść kryminalną

recenzje / KOMENTARZE Dariusz Sośnicki

Auto­ko­men­tarz Dariu­sza Sośnic­kie­go do książ­ki Pań­stwo P..

Więcej

Spojrzenie pełne po brzegi

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Pań­stwo P. Dariu­sza Sośnic­kie­go.

Więcej

Podziemia wyobraźni i wrażliwości

recenzje / ESEJE Jacek Gutorow

Recen­zja Jac­ka Guto­ro­wa z książ­ki Pań­stwo P. Dariu­sza Sośnic­kie­go.

Więcej