To tomik niejasny, podejrzany. Zalewa potężnym strumieniem erotycznych fantazji, intensywnie, do bólu. Czytelnik dławi się niezrozumiałym skowytem fizyczności. Wnika w sam środek rzeczy i materii, w sam środek ciała. Ciała niejednorodnego, ciała ludzkiego i ciała rzeczy, i ciała wyobrażonego, i ciała papierowego. Ciała wijącego się z rozkoszy i w przedśmiertnych konwulsjach. Ciała kwitnącego, krwawiącego i gnijącego. Ale przecież nie o ciało tu chodzi.
Ciało tu chodzi nieprzerwanie. Kobieta przez Czas kroczy z filiżanką kawy, a mężczyzna idzie. Mają ciało, które życie brało. Brało i będzie brało. Bo to wszystko zawiła wycieczka przez historię ciała (zegarka) i jego postępującej furii. Początek Czasu to prawdziwy początek rozkwitania instynktu. Dziewczynka czuje w sobie płonący nóż, a chłopiec chce zabić muchę na piersiach nauczycielki (które za chwilę wylądują na klawiszach fortepianu). Koniec Czasu to rozkładanie nóg i ciała. Koniec, którego nie ma. Pomiędzy – spełnienie (erotyczne / egotyczne) i jego brak. Narodziny i śmierć to zaledwie purpurowe, pomarszczone, wrzeszczące mięso, które potrzebuje bliskości. To właśnie człowiek (wtedy, teraz i zaraz).
Człowiek to materia, faktura. Człowiek to wilgotna filiżanka ze śladem szminki oczekująca wypełnienia po brzegi; to wielka, erotyczna lalka wdziewająca pończochy; to upuszczona chusteczka, która pozostawia ranę; to grzywa konia w coraz dłuższych włosach; to księżyc, który wchodzi w noc; to mokre, rozchylone, rozwarte, pieszczące się rękawami szaty. I tylko one mogą osiągnąć ro(z)kosz. Człowiek jako człowiek – myśląca, świadoma jednostka – nie będzie nigdy brany (pod uwagę w tych kategoriach). Tylko skóra, materia, faktura może dojść (do spełnienia). Tylko instynkt z jego nieprzemijającą furią potrafi zapewnić istnienie. Przez Czas idą dwie, konkretne nogi ze stopami na końcu, a nie rozumujący Absolut. I to te dwie nogi pozostaną przy życiu po śmierci (chociaż przez chwilę).
Brak tu uczuć. Tych wzniosłych, pięknych, wzruszających. Brak tu sentymentalnego zastanowienia nad nieobliczalnością ogarniających z nagła i niespodziewanie afektów. Pisanie o uczuciach uległo wyczerpaniu. Pozostało ciało. To ciało czuje, a nie abstrakcyjne, szlachetne „ja”. To ciało mną kieruje – mną, które z łatwością i bez zastanowienia ulega wszelkim jego impulsom. Jest dwoje ludzi, jest nieprzerwanie, marzą o romantycznych, wszechogarniających poruszeniach serca, ale po chwili wilgotni odchodzą w dwóch różnych kierunkach. Do pustego mieszkania. Po drodze pozwalają wejść w siebie jedynie płatkom śniegu.
Pisanie o uczuciach uległo wyczerpaniu. To już tylko piękne słowa, pusty schemat z odpowiednio zmienianymi imionami i odcieniem włosów. A tu piękna nie ma. Pozostało ciało z właściwym mu odcieniem frenetycznym. I ciało tu znaczy najwięcej, bo jest giętkie, miękkie, mokre. Można je ugniatać, kształtować. Przeżycie erotyczne to przeżycie intensywnie i boleśnie graniczne, nad którym nie można zapanować. To cielesne, ale przecież nie tylko, katharsis. To wchłanianie rzeczywistości całym sobą, od końca do końca. To wchodzenie w rzeczywistość całym sobą, od końca do końca. To duchowe, metafizyczne spazmy. Bo przecież nie (tylko) o ciało tu chodzi.
Styczeń wyzwolił się z ckliwego, wyzyskiwanego do granic banalności sentymentalizmu i ujawnił mięso rzeczywistości – konwulsje ciała po (erotycznym) spełnieniu. I poza tym, że to oniryczne, surrealistyczne, pełne tajemnicy, to po prostu – mocne. Jak skóra, którą Styczeń przecina.
O autorze
Maja Staśko
Krytyczka literacka, doktorantka interdyscyplinarnych studiów w Instytucie Filologii Polskiej UAM. Współpracuje m.in. z „Ha!artem”, „Wakatem”, „Przerzutnią” i „EleWatorem”. Zajmuje się najnowszą poezją.
Spotkanie autorskie „Być psem i kością poezji” z udziałem Kiry Pietrek, Ilony Witkowskiej i Mai Staśko w ramach festiwalu Stacja Literatura 21.
Rozmowa Mai Staśko z Jakobe Mansztajnem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Rozmowa Mai Staśko z Kamilą Janiak. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Rozmowa Mai Staśko z Iloną Witkowską. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Rozmowa Mai Staśko z Piotrem Przybyłą. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Szkic Mai Staśko o poezji Macieja Taranka. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Szkic Mai Staśko i Dawida Kujawy o poezji Dawida Mateusza z tomu Stacja wieży ciśnień. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Głos Mai Staśko w debacie „Formy zaangażowania”, towarzyszącej premierze antologii Zebrało się śliny, która ukaże się niebawem w Biurze Literackim.