recenzje / ESEJE

Jak ciężko być sobą jeżeli nie chcesz być idiotą

Radosław Wiśniewski

Recenzja Radosława Wiśniewskiego towarzysząca premierze książki Lajosa Grendela Dzwony Einsteina, wydanej w tłumaczeniu Miłosza Waligórskiego w Biurze Literackim 18 kwietnia 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Dzwo­ny Ein­ste­ina (opo­wieść z Absur­dy­sta­nu) Lajo­sa Gren­de­la to nie jest książ­ka o nikim ani niczym szcze­gól­nym. Posta­ci zapi­sa­ne są gru­bą kre­ską, tro­chę komik­so­wą, tro­chę kary­ka­tu­ral­ną, ale suge­ru­ją­cą pro­wi­zo­rycz­ność takich kon­struk­cji jak oso­ba czy indy­wi­du­al­ność. To raczej roz­pi­sa­na na gło­sy ale­go­ria, swo­isty teatrzyk kukieł­ko­wy, zabaw­ny, sche­ma­tycz­ny i strasz­ny zara­zem w nie­moż­no­ści wyj­ścia poza sche­mat. Mimo­wol­nie Dzwo­ny Ein­ste­ina czy­ta się jak­by tekst był palimp­se­stem, nakład­ką na kil­ka innych tek­stów, prze­ję­zy­cze­niem w kopio­wa­niu, któ­re tak czę­sto było powta­rza­ne, prze­twa­rza­ne, aż wyro­dzi­ło się w kary­ka­tu­rę. Przez tekst prze­świ­tu­je przede wszyst­kim jed­nak pełen absur­du los naro­dów środ­ko­wej Euro­py. Obsza­ru pozba­wio­ne­go swo­jej wyraź­nej pod­mio­to­wo­ści, toż­sa­mo­ści, dodat­ko­wo wysta­wio­ne­go na podmu­chy wia­trów histo­rii dużo za potęż­ne na wątłe ciał­ka stło­czo­nych w tym mid­gar­dzie naro­dów. Nie tyl­ko dla­te­go, że są sła­be poli­tycz­nie, ale – co wyda­je się dużo bar­dziej istot­ne – sła­be, gdy cho­dzi o toż­sa­mość. Sku­pio­ne na prze­trwa­niu, nie tyle pró­bu­ją­ce wykre­ślić swój wła­sny kurs w dzie­jach, ile wyczuć prą­dy i podmu­chy, aby się do nich na czas dosto­so­wać i nie zostać przez nie uni­ce­stwio­ny­mi. Dzwo­ny Ein­ste­ina to jak­by fabu­la­ry­zo­wa­na ilu­stra­cja kon­cep­cji małych naro­dów Mila­na Kun­de­ry. Pre­fi­gu­ra­cją takiej zbio­ro­wej świa­do­mo­ści dowol­ne­go naro­du jest głów­ny boha­ter powiast­ki, jak­by umyśl­nie pozba­wio­ny zbyt sil­nych cech cha­rak­te­ru. W zasa­dzie moż­na powie­dzieć, pozba­wio­ny cha­rak­te­ru w ogó­le. Jego oso­bo­wość jest zale­d­wie postu­la­tem i to do tego zewnętrz­nym, wypro­jek­to­wa­nym freu­dow­sko na zupeł­nie obce posta­ci uosa­bia­ją­ce powra­ca­ją­cy co i rusz kon­strukt „nie­do­ści­gnio­ne­go wła­sne­go Ja”. Owo nie­do­ści­gnio­ne Ja to lustro, w któ­rym będzie się prze­glą­dać, ale któ­re nigdy nie powie, że jest wła­śnie naj­pięk­niej­szy na świe­cie, a raczej wręcz prze­ciw­nie. Nie­do­ści­gnio­ne Ja zawsze drwi, psu­je dobre samo­po­czu­cie, a naj­gor­sze jest to, że zawsze ma rację, szcze­gól­nie wte­dy, gdy zwia­stu­je kata­stro­fę.  Z dru­giej stro­ny rze­czy­wi­stość doma­ga się cią­głe­go samo­okre­śle­nia, war­to­ścio­wa­nia, podej­mo­wa­nia decy­zji, z któ­rych żad­na nie jest nie­win­na i nie ma wymia­ru jedy­nie osob­ni­cze­go. Decy­zja ślu­bu, roz­sta­nia, zmia­ny pra­cy zawsze ozna­cza inne usta­wie­nie się wobec linii podzia­łów ide­olo­gicz­nych. Nigdzie jed­nost­ka, czło­wiek, poje­dyn­cza oso­ba nie ma spo­ko­ju. Roz­wód z cór­ką sekre­ta­rza par­tii natych­miast wpy­cha boha­te­ra w wir rewo­lu­cyj­ne­go pod­zie­mia. Zatarg z byłym chło­pa­kiem dziew­czy­ny z pod­zie­mia ścią­ga z kolei na boha­te­ra podej­rze­nie zdra­dy i kola­bo­ra­cji z par­tią. Zatem z jed­nej stro­ny być sobą nie pozwa­la wła­sne nie­do­ści­gnio­ne Ja, będą­ce jakąś paro­dią freu­dow­skie­go super­ego, a z dru­giej stro­ny oko­licz­no­ści zewnętrz­ne, wia­try dzie­jów, któ­re nie­za­leż­nie od jed­nost­ko­wych aktów woli cią­gle usta­wia­ją głów­ne­go boha­te­ra po róż­nych stro­nach bary­ka­dy w prze­mia­nach i rewo­lu­cjach, któ­rych isto­ty nie prze­ni­ka ani nawet nie ma na to ocho­ty. Zna­mien­ne, że książ­ka nie wyja­śnia do koń­ca, po któ­rej stro­nie rewo­lu­cji osta­tecz­nie głów­ny boha­ter się zna­lazł oraz czy była to stro­na zwy­cię­ska. Co wię­cej, moż­na w ogó­le zadać pyta­nie, na ile boha­ter Gren­de­la kie­ru­je swo­im życiem, a na ile jedy­nie racjo­na­li­zu­je kolej­ne pró­by mimi­kry i dosto­so­wa­nia się do świa­ta. Było­by to wszyst­ko bar­dzo ponu­re i nie do obro­ny arty­stycz­nie, gdy­by nie for­ma sur­re­ali­stycz­nej gro­te­ski, jaką wybrał Gren­del. Oto w par­tyj­nym Ana­ba­tycz­nym Insty­tu­cie Badaw­czym Sło­wac­kiej Aka­de­mii Nauk i Komi­te­tu Cen­tral­ne­go Sło­wac­kiej Par­tii Komu­ni­stycz­nej pra­cu­ją wyłącz­nie szwacz­ki uzbro­jo­ne w broń pal­ną, a pra­cow­ni­cy nauko­wi posłu­gu­ją się wyłącz­nie pseu­do­ni­ma­mi taki­mi jak Micro­fil, Car Piotr czy Safo­na. Daje to momen­ta­mi mon­ty­py­tho­now­skie efek­ty komicz­ne, zara­zem jed­nak nie prze­sła­nia ponu­re­go w grun­cie rze­czy prze­ka­zu.

Wyzwo­le­niem dla boha­te­ra oka­zu­je się nie kolej­na rewo­lu­cja, co do któ­rej wyni­ku nie może mieć żad­nej pew­no­ści, a co wię­cej, nie do koń­ca ma pew­ność po któ­rej stro­nie w niej wal­czył, ani z kim w ogó­le wal­czył, bowiem rewo­lu­cja sta­no­wi świat samo­ist­ny i samo­wy­star­czal­ny. Dzi­siaj oni, jutro tam­ci. Uwol­nie­niem oka­zu­je się pro­po­zy­cja pra­cy z kom­plet­nie ode­rwa­nym od rze­czy­wi­sto­ści waria­tem w zoo w cha­rak­te­rze opie­ku­na zwie­rząt.  Jedy­ną dro­gą do wydo­sta­nia się z absur­dal­nej mat­ni nie jest opo­wie­dze­nie się po któ­rejś ze stron, ale w ogó­le wyj­ście poza narzu­ca­ny układ odnie­sie­nia. Swo­ista nir­wa­na. Opo­wia­da­nie się po któ­rejś ze stron kon­flik­tu jest kar­mie­niem potwo­ra, pod­trzy­my­wa­niem wię­zie­nia i prze­kleń­stwa wybo­rów, któ­re nie są dobre, a jedy­nie tyl­ko mniej lub bar­dziej złe. W świe­cie, któ­ry osza­lał, tyl­ko sza­leń­stwo daje moż­li­wość eman­cy­pa­cji. Po pro­stu trze­ba tro­chę zwa­rio­wać, żeby oszu­kać (albo prze­ko­nać do sie­bie) swo­je nie­do­ści­gnio­ne Ja i od uwol­nić się od sza­leń­stwa. W koń­cu nie od dzi­siaj wia­do­mo, że bez­piecz­nie jest w nie­bez­piecz­nych cza­sach ucho­dzić za idio­tę. Wte­dy nie wzbu­dza się podej­rzeń.

belka_2

O autorze

Radosław Wiśniewski

Urodzony w 1974 roku. Poeta, krytyk literacki. Współzałożyciel i redaktor naczelny kwartalnika „Red.". Mieszka w Brzegu.

Powiązania

Nynashamn. O tym gdzie mi tam autobus w ostrężyny umknął, uciekł, pognał

utwory / premiery w sieci Radosław Wiśniewski

Pre­mie­ro­wy frag­ment powie­ści Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go.

Więcej

Swoboda jako postulat.

recenzje / IMPRESJE Radosław Wiśniewski

Esej Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze anto­lo­gii Radio Swo­bo­da, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 26 paź­dzier­ni­ka 2015 roku.

Więcej

Ludzie w oknach dają znaki

recenzje / ESEJE Radosław Wiśniewski

Recen­zja Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go z książ­ki moja jest ta zie­mia Mar­ty­ny Buli­żań­skiej, któ­ra uka­za­ła się 19 maja 2014 roku na blo­gu juro­di­wy-pie­truch.

Więcej

Tylko bez poezji kobiecej proszę!

debaty / ankiety i podsumowania Radosław Wiśniewski

Głos Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go w deba­cie „Jaką Pol(s)kę zoba­czy­li z dru­giej stro­ny lustra”.

Więcej

Chcę go przekonać

debaty / ankiety i podsumowania Radosław Wiśniewski

Głos Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go w deba­cie „Bar­ba­rzyń­cy czy nie? Dwa­dzie­ścia lat po ‘prze­ło­mie’ ”.

Więcej

Wydaje mi się, że gdzieś wzbiera

recenzje / NOTKI I OPINIE Radosław Wiśniewski

Recen­zja Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go z arku­sza Lek­kie cza­sy cięż­kich cho­rób Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej

O Wszystkich radiostacjach związku radzieckiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Kon­ra­da Góry, Kor­ne­lii Pie­li, Rado­sła­wa Wiśniew­skie­go oraz Kami­la Zają­ca.

Więcej

Przestrzenie (nie)rzeczywiste Lajosa Grendela

recenzje / ESEJE Emilia Gałczyńska

Recen­zja Emi­lii Gał­czyń­skiej z książ­ki Dzwo­ny Ein­ste­ina Lajo­sa Gren­de­la w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 18 kwiet­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 5 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Absurdystan, pięć minut później

recenzje / ESEJE Anna Balcerowska

Recen­zja Anny Bal­ce­ro­wicz z książ­ki Dzwo­ny Ein­ste­ina Lajo­sa Gren­de­la w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 18 kwiet­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 5 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Powieść w odcinkach: Dzwony Einsteina

dzwieki / AUDYCJE Lajos Grendel

Frag­men­ty powie­ści Dzwo­ny Ein­ste­ina, zare­je­stro­wa­ne pod­czas audy­cji w Radiu Wro­cław Kul­tu­ra. Czy­ta Bar­tosz Woź­ny.

Więcej

W boazeryjnym entourage’u

wywiady / o książce Joanna Roś Miłosz Waligórski

Roz­mo­wa Joan­ny Roś z Miło­szem Wali­gór­skim, tłu­ma­czem książ­ki Dzwo­ny Ein­ste­ina Lajo­sa Gren­de­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Czechosłowacki spleen

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Lajo­sa Gren­de­la Dzwo­ny Ein­ste­ina, wyda­nej w tłu­ma­cze­niu Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Pokrętna rewolucja

recenzje / KOMENTARZE Lajos Grendel

Autor­ski komen­tarz Lajo­sa Gren­de­la towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dzwo­ny Ein­ste­ina, wyda­nej w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Koniec błogiej nieświadomości [fragment]

utwory / zapowiedzi książek Lajos Grendel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Lajo­sa Gren­de­la Dzwo­ny Ein­ste­ina, któ­ra uka­że się w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Tajemnice szwalni (fragment)

utwory / zapowiedzi książek Lajos Grendel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Lajo­sa Gren­de­la Dzwo­ny Ein­ste­ina, któ­ra uka­że się w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Spotkania z niedoścignionym Ja (fragment)

utwory / zapowiedzi książek Lajos Grendel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Lajo­sa Gren­de­la Dzwo­ny Ein­ste­ina, któ­ra uka­że się w prze­kła­dzie Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej