recenzje / ESEJE

„ciężko jest wracać…”

Przemysław Koniuszy

Recenzja Przemysława Koniuszego z książki Ostatnia wolność Tadeusza Różewicza, która ukazała się na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„cięż­ko jest wra­cać / do zie­mi / po takim / dłu­gim życiu // cięż­ko jest nie kochać ludzi / i cięż­ko kochać”, czy­li czy moż­li­wa jest poezja nie­ugię­ta i czym jest myśle­nie o upad­ku świa­ta w obli­czu poezji otwar­tej na nie­skoń­czo­ność.

Były Wier­sze ostat­nie Cze­sła­wa Miło­sza i Wystar­czy Wisła­wy Szym­bor­skiej, zaś teraz przy­cho­dzi pora na ostat­ni głos Tade­usza Róże­wi­cza (1921–2014), jed­ne­go z naj­wy­bit­niej­szych pol­skich pisa­rzy XX wie­ku, geniu­sza myśli o czło­wie­czeń­stwie i miej­scu czło­wie­ka w świe­cie tar­ga­nym licz­ny­mi kon­flik­ta­mi. W niniej­szym tomie, zło­żo­nym przez redak­to­ra, zna­la­zły się wier­sze uprzed­nio opu­bli­ko­wa­ne w cza­so­pi­smach i kil­ka z tych naj­in­tym­niej­szych, któ­rych powścią­gli­wy i skrom­ny poeta nie ważył się opu­bli­ko­wać.

Przy pierw­szym zetknię­ciu z Ostat­nią wol­no­ścią zwra­ca naszą uwa­gę zdo­mi­no­wa­nie ostat­niej fazy twór­czo­ści Tade­usza Róże­wi­cza przez ten­den­cje, któ­rych nad­rzęd­nym celem jest jesz­cze bar­dziej trwa­łe i nie­zau­wa­żal­ne zin­te­gro­wa­nie ze sobą dwóch sfer: roz­war­stwio­nej rze­czy­wi­sto­ści oraz wyobraź­ni będą­cej w sta­nie „ure­al­nić” para­no­idal­ne sce­na­riu­sze prze­szło­ści. Co zna­czą­ce, poeta nie­zwy­kle rzad­ko mówi tutaj o cza­sie, któ­ry wła­śnie na jego oczach mija. O wie­le czę­ściej bowiem skła­nia pod­mio­ty swych wier­szy do zatrzy­ma­nia się, popad­nię­cia w swe­go rodza­ju hiber­na­cję, mają­cej w jego prze­ko­na­niu naj­wy­ra­zi­ściej uwi­docz­nić wszel­kie dowo­dy na to, że świat już się skoń­czył, lecz z nie­wia­do­mych przy­czyn nadal jest się w sta­nie roz­pa­dać i znów może two­rzyć fik­cję zasła­nia­ją­cą praw­dę o naszym warian­cie cza­so­prze­strze­ni. W świe­tle tego quasi-koń­ca war­to rów­nież wspo­mnieć o tym, jak Tade­usz Róże­wicz po latach odno­si się do komen­ta­rzy wie­lu czy­tel­ni­ków swo­jej poezji, któ­rzy nade wszyst­ko dostrze­ga­li u nie­go oso­by wypo­wia­da­ją­ce się o świe­cie po nie­tz­sche­ań­skiej „śmier­ci Boga”. Jak się oka­zu­je, o wie­le bliż­sze są mu stwier­dze­nia, zgod­nie z któ­ry­mi Bóg „teo­re­tycz­nie” ist­nie­je, jed­nak uda­ło mu się gdzieś „zapo­dziać” w mean­drach naszej nic nie­zna­czą­cej codzien­no­ści, dla­te­go dla nie­go sed­no funk­cjo­no­wa­nia jako arty­sty w świe­cie tkwi w tym, by go wiecz­nie poszu­ki­wać, wal­czyć o nie­go i nie sku­sić się nie­wie­le obie­cu­ją­cą wizją świa­ta zdo­mi­no­wa­ne­go przez zło. Fra­pu­ją­ce jest, że Ostat­nia wol­ność przy­no­si w tej mate­rii kolej­ne dookre­śle­nie – kwin­te­sen­cją myśle­nia o Bogu w twór­czo­ści Róże­wi­cza jest świa­do­mość koniecz­no­ści skon­fron­to­wa­nia się z tysią­ca­mi dzieł innych, któ­rzy przed nim podej­mo­wa­li tego rodza­ju roz­wa­ża­nia, bo sło­wa ocie­ra­ją­ce się o ponadzmy­sło­wość mają dla nie­go naj­wyż­szą war­tość poznaw­czą.

Lawi­ro­wa­nie pomię­dzy wyobra­że­nia­mi, prze­ko­na­nia­mi, wie­dzą i tym, co prze­wi­dy­wa­ne, ma swe odbi­cie tak­że w reflek­sjach meta­po­etyc­kich – Tade­usz Róże­wicz w Ostat­niej wol­no­ści trak­tu­je poezję jako coś, co sta­no­wi odbi­cie świa­ta, zaś rolą poety jest się w niej przej­rzeć jak w lustrze, dostrzec to, co naj­istot­niej­sze, posze­rzyć uzy­ska­ny obraz o swój auto­no­micz­ny głos i to wszyst­ko prze­pra­co­wać za pomo­cą pamię­ci desty­lu­ją­cej sens. Cały ten pro­ces jest jed­nak zawsze impli­ko­wa­ny przez cie­ka­wość wzglę­dem tego, co nie­moż­li­we do obję­cia umy­słem, więc two­rze­nie przy­po­mi­na o wie­le bar­dziej sta­tycz­ne trwa­nie lub cier­pli­we ocze­ki­wa­nie na ilu­mi­na­cję, niż usil­ne chwy­ta­nie poszcze­gól­nych impre­sji i łącze­nie ich w coś przy­po­mi­na­ją­ce­go samo­wa­run­ku­ją­cą się wypo­wiedź. Nie­oce­nio­ną pomo­cą w tym są uczu­cia, a szcze­gól­nie ich naj­szla­chet­niej­sza odmia­na – miłość, u Róże­wi­cza obec­na dzię­ki uwiel­bia­nej przez nie­go żonie, któ­ra w poetyc­kim świe­cie wykre­owa­nym przez swo­je­go męża ist­nie­je jako ta, któ­rej uda­ło się przej­rzeć rze­czy­wi­stość, zaj­rzeć pod jej pod­szew­kę, roz­sz­cze­pić skła­da­ją­ce się na nią ele­men­ty, a nawet tak dosko­na­le ją zro­zu­mieć, że aż  upodob­ni­ła logi­kę nią rzą­dzą­cą do skład­ni swych myśli. Wyda­je się, że to wła­śnie jej wraż­li­wo­ści autor Kar­to­te­ki zawdzię­cza brak jakiej­kol­wiek „pozy” i przej­rzy­stość swej fra­zy, rzecz jasna celo­wo pre­zen­tu­ją­cej się jako taka, któ­rej isto­tę przy każ­dym kolej­nym odczy­ta­niu coraz trud­niej uchwy­cić. I tutaj poja­wia się ów motyw „koń­ca”. Róże­wicz za każ­dym razem, gdy mówi o oso­bie sobie bli­skiej, zda­je się wyra­żać myśl, że filo­zo­ficz­ne prze­ko­na­nie o tym, iż czło­wiek umie­ra całe życie, nie jest jakąś wydu­ma­ną i czy­sto abs­trak­cyj­ną kon­klu­zją filo­zo­fii egzy­sten­cjal­nej, lecz ma swe odnie­sie­nie w swe­go rodza­ju pro­ble­mie cza­so­wo­ści ist­nie­nia, ści­śle powią­za­nym z psy­cho­lo­gią czło­wie­ka, w któ­rej na pierw­szym miej­scu sytu­uje się zdol­ność do przy­wią­zy­wa­nia. Zro­zu­mia­łe jest to jeże­li uzmy­sło­wi­my sobie, że żyjąc wciąż obcu­je­my ze śmier­cią i nie jest ona tyl­ko czymś, do cze­go nale­ży się przy­zwy­cza­ić, ponie­waż obser­wu­jąc odej­ście jakie­goś ist­nie­nia z tego świa­ta, nie­zwy­kle waż­ne jest uświa­do­mie­nie sobie, że my sami sta­je­my się wła­śnie „uboż­si” o doświad­cze­nia tego prze­szłe­go już bytu, któ­ry wciąż jest real­nie obec­ny w naszych myślach. Stąd poeta dostrze­ga bar­dzo cie­ka­we zja­wi­sko – coś u nie­go odcho­dzi, lecz jed­nak cią­gle trwa. Jeże­li komuś, kto wła­śnie umie­ra, Tade­usz Róże­wicz coś zawdzię­cza, to ten czło­wiek znaj­du­je się w pew­ne­go rodza­ju zawie­sze­niu i sta­je się nie­śmier­tel­ny, bo ma nie­skoń­czo­ne odzwier­cie­dle­nie w wytwo­rach myśli kolej­nych istot obcu­ją­cych z poezją. I nie jest to oczy­wi­ście przy­wi­lej, z któ­re­go mogą korzy­stać tyl­ko arty­ści, choć to tyl­ko oni mogą bez żad­nych ogra­ni­czeń zespo­lić swo­ją oso­bo­wość z kimś, kto per­cy­pu­je świat w pokrew­nych mu kate­go­riach.

Ostat­nia wol­ność, sta­no­wią­ca nie­ste­ty pod­su­mo­wa­nie cze­goś tak genial­ne­go jak twór­czość Tade­usza Róże­wi­cza, sta­no­wi tak­że pew­ne­go rodza­ju „prze­wod­nik” dla tych, któ­rzy prze­czy­taw­szy jego całą twór­czość, teraz zetkną się z tym tomem jako książ­ką ini­cju­ją­cą nie­sa­mo­wi­tą ilość pytań i jako zawo­alo­wa­ną odpo­wie­dzią na wie­le dotych­cza­so­wych odczy­tań tego dorob­ku. Tade­usz Róże­wicz zda­je się tutaj ostrze­gać czy­tel­ni­ków współ­cze­snej pol­skiej poezji przed zbyt­nim ule­ga­niem temu, co naj­wy­ra­zist­sze, gdyż w obec­nych warun­kach idee, któ­re chce zobra­zo­wać poeta, w kon­se­kwen­cji aktu lek­tu­ry coraz bar­dziej się roz­mi­ja­ją z tym, co odbior­cy chcie­li­by odna­leźć w utwo­rach. Dla­te­go w Ostat­niej wol­no­ści autor Kar­to­te­ki ape­lu­je o roz­wa­gę i podą­ża­nie jedy­nie za tymi ten­den­cja­mi, któ­re są wła­ści­we tyl­ko tym, któ­rzy są świa­do­mi koniecz­no­ści zwró­ce­nia uwa­gi na spe­cy­fi­kę indy­wi­du­al­ne­go gło­su arty­sty i inten­syw­ność jego poszu­ki­wań. Świat w opty­ce Tade­usza Róże­wi­cza jawi się zatem jako orga­nizm dale­ki od sche­ma­tycz­no­ści, bo opie­ra­ją­cy swe ist­nie­nie na cho­ro­bli­wej rela­tyw­no­ści „form” i nie­prze­rwa­nym inge­ro­wa­niu w podat­ną na znisz­cze­nie „powierzch­nię mate­rii”, co znaj­du­je swe odzwier­cie­dle­nie w pomie­sza­niu zmy­słów – tutaj nie jest waż­ne, czym się obser­wu­je lub w jaki kon­kret­ny spo­sób prze­cho­dzi się z pozio­mu prze­sła­nek do trans­pa­rent­nych wnio­sków, lecz klu­czo­wa jest tu osta­tecz­na kon­klu­zja, czy­li ele­men­ty nie­do­strze­gal­ne zmy­sła­mi i to, co nie­gdyś będzie mogło zaświad­czyć o naszym ist­nie­niu.

Ostat­nia wol­ność przy­no­si inte­re­su­ją­cą zmia­nę wzglę­dem poprzed­nich tomów poety, w któ­rych zda­wał się sku­piać na obra­zach poda­wa­nych przez wyostrzo­ne w danym momen­cie zmy­sły. Tutaj zaś o wie­le wię­cej miej­sca zaj­mu­ją reflek­sje teo­re­tycz­ne na ten temat, co poka­zu­je, że Tade­uszo­wi Róże­wi­czo­wi w tej mate­rii jest bar­dzo bli­sko do Ary­sto­te­le­sa i zaini­cjo­wa­ne­go przez nie­go sen­su­ali­zmu, gdyż w tej poezji bar­dzo widocz­ne jest zde­ter­mi­no­wa­nie wszyst­kich warian­tów oglą­du świa­ta przez kom­po­zy­cje spo­strze­żeń, któ­re kre­owa­ne są w opar­ciu o „spraw­dza­nie” rze­czy­wi­sto­ści i wni­kli­we przy­pa­try­wa­nie się swo­im wra­że­niom zmy­sło­wym. Stąd syne­ste­zja nie jest tutaj obec­na jako coś, co ma na celu trans­po­no­wać róż­ne czyn­ni­ki pomię­dzy poszcze­gól­ny­mi zmy­sła­mi, gdyż w sfe­rze per­cy­po­wa­nia poeta o wie­le bar­dziej przy­po­mi­na kogoś, kogo moż­na by okre­ślić mia­nem huma­ni­stycz­ne­go naukow­ca, któ­ry jest świa­dom fak­tu, że każ­de wra­że­nie, znaj­du­ją­ce się w jego men­tal­no­ści dzię­ki któ­re­muś ze zmy­słów, jest w jakiś nie­okre­ślo­ny spo­sób tak­że wytwo­rem pra­cy innych recep­to­rów, a nie tyl­ko jego bez­po­śred­nie­go nadaw­cy. Jeże­li zatem przy­jąć, że sło­wa z jed­ne­go z opu­bli­ko­wa­nych tutaj wier­szy mogą odno­sić się tak­że do same­go poety: „dotyk potwier­dzał świat real­ny / i był wysu­nię­tym w rze­czy­wi­stość / narzę­dziem (ramie­niem)”, to ujaw­nia się wzru­sza­ją­ca intym­ność tych wier­szy, gdyż w isto­cie czy­ta­jąc Ostat­nią wol­ność obcu­je­my z dzie­łem będą­cym ide­al­nym odbi­ciem świa­ta Tade­usza Róże­wi­cza. Na próż­no jed­nak szu­kać w tym wszyst­kim nadziei – wizja, jaka jest pre­zen­to­wa­na przez ten tom, nie tyle jest deka­denc­ka, co daje do zro­zu­mie­nia, że wraż­li­wość i wyczu­le­nie na cier­pie­nie w obec­nej chwi­li jest czymś co naj­mniej ana­chro­nicz­nym, a poezja XXI wie­ku nie jest w sta­nie wyeks­tra­ho­wać jakichś ich zamien­ni­ków, gdyż na szczę­ście nadal tkwi w swo­ich ide­ałach. Dla­te­go zamiast tego odna­leźć tutaj moż­na syn­tag­my celo­wo zawie­szo­ne pomię­dzy opo­zy­cyj­ny­mi sfe­ra­mi zna­czeń, wier­sze peł­ne roz­pa­czy nad skon­wen­cjo­na­li­zo­wa­niem myśle­nia o czło­wie­ku i fra­zy ema­nu­ją­ce prze­ra­że­niem wywo­ła­nym przez dzia­ła­nia tych, któ­rzy bez żad­nej odpo­wie­dzial­no­ści przy­pi­su­ją poję­cia umiej­sco­wio­ne na samym szczy­cie hie­rar­chii este­tycz­nej cze­muś, co jest zupeł­nie pozba­wio­ne jakiej­kol­wiek etycz­nej nad­bu­do­wy.

Cho­ciaż w przy­pad­ku tak genial­nych tomów jak Ostat­nia wol­ność każ­dy z nas odczy­ta w nim coś inne­go, to nie spo­sób oprzeć się prze­ko­na­niu, że głów­ne skrzyp­ce odgry­wa tutaj zasta­na­wia­nie się nad tym, co po nas pozo­sta­nie, sko­ro wcze­śniej­sze indu­strial­ne zachły­śnię­cie się „pącz­ko­wa­niem rośnię­ciem roz­kwi­ta­niem” zaczy­na teraz prze­ra­dzać się w nie­do­strze­ga­nie wszech­obec­ne­go „roz­pły­wa­nia się”. Tade­usz Róże­wicz wyra­ża tutaj bowiem swe prze­ko­na­nie, że zachwyt nad pięk­nem może mieć miej­sce tyl­ko wte­dy, gdy jego przed­mio­tem jest coś, co choć na chwi­lę jest w sta­nie trwać w bez­ru­chu, bo w prze­ciw­nym razie, wobec nie­po­wstrzy­my­wa­nej zmien­no­ści, cały sens ule­ga tak kata­stro­fal­ne­mu roz­my­ciu, że nawet ktoś nad­ludz­ko uta­len­to­wa­ny nie będzie mógł uchwy­cić jego sed­na. I tutaj owo dostrze­że­nie koń­ca ma swój wydźwięk, ponie­waż Ostat­nia wol­ność, na przy­kład jeże­li cho­dzi o archi­tek­tu­rę, czy­li „sztu­kę / z kamie­nia myśli i uczuć”, sta­ra się uchwy­cić fakt, że jakie­kol­wiek odbie­gnię­cie w ramach wytwo­rów naszej współ­cze­snej cywi­li­za­cji od ide­ałów har­mo­nii, współ­ist­nie­nia prze­ci­wieństw i kul­tu rów­no­wa­gi, będzie tak­że rzu­to­wa­ło na te dzie­ła, któ­re same w sobie już są ide­al­ne, stąd nale­ży mieć świa­do­mość, że zmia­na we wzor­cach obec­nych jest toż­sa­ma z wpro­wa­dze­niem rażą­cych uprosz­czeń do tego, co sta­no­wi fun­da­ment naszej kul­tu­ry. Tym samym Ostat­nia wol­ność mówi o mija­ją­cym cza­sie jako o tym, co aku­rat wyda­je się być czymś bła­hym, podat­nym na licz­ne uprosz­cze­nia i spro­wa­dza­nym przez wie­lu do absur­dal­nych para­dyg­ma­tów, zaś czas już napraw­dę prze­szły trak­tu­je się tu jako coś god­ne­go podzi­wu przez wzgląd na moż­li­wość zro­zu­mie­nia dzię­ki nie­mu tych, któ­rym zawdzię­cza się tak wie­le. Ten tom pre­zen­tu­je zatem Tade­usza Róże­wi­cza jako arty­stę uczci­we­go, świa­do­me­go ogra­ni­czeń i śmia­ło korzy­sta­ją­ce­go ze swo­ich umie­jęt­no­ści. To zaś ma swe odzwier­cie­dle­nie w komen­ta­rzu poety do stwier­dze­nia, że „wszyst­ko jest poezją”. W jego prze­ko­na­niu tkwi w tym pier­wia­stek praw­dy, lecz tyl­ko wte­dy, gdy mówiąc to mamy na myśli poezję „dobrą” i wyjąt­ko­wą, czy­li kie­ru­ją­cą się pew­ny­mi war­to­ścia­mi i zna­czą­co odle­głą od nie­ra­cjo­nal­nych roz­gra­ni­czeń:

Każ­de dzie­ło sztu­ki jest anio­łem
każ­dy obraz jest mil­czą­cą myślą
każ­dy obraz jest wstrzy­ma­nym odde­chem
jest otwar­ciem na nie­skoń­czo­ność
któ­ra zaczy­na się zaraz pod powierzch­nią
obra­zu – powierzch­nia kra­jo­bra­zu uwo­dzi

Ostat­nia wol­ność przed­sta­wia Tade­usza Róże­wi­cza, któ­ry nie­co zda­je się odcho­dzić od poety­ki mil­cze­nia, jak­by chciał wyra­zić swój sprze­ciw wobec wszech­ogar­nia­ją­cej wszyst­ko pro­sto­ty i bez­myśl­no­ści. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że aż do ostat­niej chwi­li dziel­nie bro­nił swej pry­wat­nej „wol­no­ści mil­cze­nia”, co uwi­dacz­nia poczy­nio­ny tutaj zna­czą­cy roz­brat pomię­dzy sztu­ką i życiem, któ­rych inte­gra­cja w jego świe­cie moż­li­wa jest tyl­ko za pomo­cą wie­lo­znacz­no­ści fraz. Choć tak wie­le mówi tutaj o zmien­no­ści, prze­obra­że­niach ide­ałów i spro­wa­dza­niu cywi­li­za­cji do zupeł­nie obcych jej idei. Z tego wszyst­kie­go z kolei zda­je się ema­no­wać nie­sa­mo­wi­ta wia­ra w poezję, któ­ra efe­me­rycz­ne impre­sje prze­kształ­ca w zachwy­ca­ją­cą jed­ność. Z pew­no­ścią prze­wa­ża­ją­ca więk­szość czy­tel­ni­ków tego tomu będzie poszu­ki­wać w nim odpo­wie­dzi na pyta­nie: „Jak żyć po śmier­ci tak genial­ne­go poety?”, jed­nak poza tym trze­ba mieć świa­do­mość, że to nie wani­ta­tyw­ność i cyklicz­ność mate­rii są w Ostat­niej wol­no­ści naj­istot­niej­sze. Znacz­nie waż­niej­sze od tego jest bowiem odna­le­zie­nie Tade­usza Róże­wi­cza jak naj­bliż­szym sobie, bo był to jeden z tych nie­licz­nych poetów, któ­rzy nie tyle bez­gra­nicz­nie otwie­ra­li się na świat i jego obra­zy, lecz nade wszyst­ko wciąż mie­li w pamię­ci prze­ko­na­nie o tym, że pisze się przede wszyst­kim dla kogoś. Stąd ten tom to wzru­sza­ją­cy wyraz nie­pew­no­ści wzglę­dem tego, co cze­ka poetę po śmier­ci, sko­ro on tak bar­dzo przy­wią­zał się do tego wszyst­kie­go, co poetyc­kie, a zatem ulot­ne.


Recen­zja uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka. Dzię­ku­je­my Auto­ro­wi za zgo­dę na prze­druk.

O autorze

Przemysław Koniuszy

Krytyk literacki. Publikuje w czasopismach i na stronie szelestkartek.pl.

Powiązania

Później, lecz nie mniej zjawiskowo

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pęd pogo­ni, pęd uciecz­ki Ryszar­da Kry­nic­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2016 roku.

Więcej

Czy żyjemy na Korei?

wywiady / o książce Różni autorzy

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Anną Mar­chew­ką, Prze­my­sła­wem Koniu­szym, Dawi­dem Buj­no i Grze­go­rzem Jędr­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Życie na Korei Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Przemysław Koniuszy: Nudelman Justyny Bargielskiej

recenzje / IMPRESJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Justy­ny Bar­giel­skiej Nudel­man.

Więcej

Szyby są cienkie

recenzje / IMPRESJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z anto­lo­gii Szy­by są cien­kie.

Więcej

Zawsze Marty Podgórnik

recenzje / IMPRESJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Zawsze Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Dwupłat Szymona Słomczyńskiego

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Dwu­płat Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Kardonia i Faber Łukasza Jarosza

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Kar­do­nia i Faber Łuka­sza Jaro­sza, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Kosmonauci Grzegorza Wróblewskiego

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Grze­go­rza Wró­blew­skie­go Kosmo­nau­ci, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Intro Julii Szychowiak

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Intro Julii Szy­cho­wiak, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Gdybym wiedział Ryszarda Krynickiego

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go ze zbio­ru roz­mów z Ryszar­dem Kry­nic­kim Gdy­bym wie­dział, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

100 wierszy polskich stosownej długości

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z anto­lo­gii 100 wier­szy pol­skich sto­sow­nej dłu­go­ści, któ­ra uka­za­ła się 5 czerw­ca 2015 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Jacek Łukasiewicz Rytmy jesienne

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Ryt­my jesien­ne Euge­niu­sza Jac­ka Łuka­sie­wi­cza, któ­ra uka­za­ła się 25 grud­nia 2014 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Bohdan Zadura Kropka nad i

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Krop­ka nad i Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­za­ła się 13 grud­nia 2014 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka

Więcej

Kuszące węże zła bez owoców „drzewa wiadomości”, czyli kulturalne szaleństwo.

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Sza­le­niec z Pla­cu Wol­no­ści Hasa­na Bla­si­ma, któ­ra uka­za­ła się 28 maja 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

„Wiersz – Rzecz nie do wiary: / ale każdy dobry / sprawia, że chcemy wiedzieć”, czyli zmysł codzienności w cyklu

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki W podzię­ko­wa­niu za sie­dli­sko W. H. Aude­na w prze­kła­dzie Dariu­sza Sośnic­kie­go, któ­ra uka­za­ła się 17 grud­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Poeta – „topielec” obarczony „tajemną wiedzą kwiatów”

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Z tam­tej stro­ny ciszy Bole­sła­wa Lesmia­na w wybo­rze Jac­ka Guto­ro­wa, któ­ra uka­za­ła się 12 grud­nia 2012 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

„Pół świata nas / nienawidzi. / Drugie pół to my”, czyli esencja i ekstaza w ogrodzie detali

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Echa Woj­cie­cha Bono­wi­cza, któ­ra uka­za­ła się 20 grud­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Skromny poeta w małym kraju wielkich ambicji

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go, któ­ra uka­za­ła się 18 kwiet­nia 2014 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Ból nie jest eksperymentem, czyli awangardowa gra w przypadkowe skojarzenia.

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Kola­że Her­ty Mül­ler, któ­ra uka­za­ła się 12 czerw­ca 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Rytm, rym, kobieta jako „ja”, czyli piętnowanie patologii i magia

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 8 grud­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

„Ja nie wiem nic i muszę czekać, aż będę mógł się dowiedzieć”, czyli amnezja i anamneza na poetyckiej wyspie.

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Zapo­mi­na­nie Ele­ny Edmun­da Whi­te­’a, któ­ra uka­za­ła się 8 wrze­śnia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

„Był dzień do opisania i nie było pointy”, czyli poeta zrozumiały w świecie tonów dekadenckich.

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Kogucia mantra, świetna migawka i niesprawiedliwość

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 29 kwiet­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Wesoły pielgrzym, czyli jak walczyć ze współczesną idyllą

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Wysze­dłem szu­kać Leopol­da Staf­fa w wybo­rze Justy­ny Bar­giel­skiej.

Więcej

Każde zwierzę chce mieć swój pomnik

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza w wybo­rze Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Pośmiertne życie poety

recenzje / ESEJE Tomasz Kunz

Recen­zja Toma­sza Kun­za towa­rzy­szą­ca nowe­mu wyda­niu książ­ki Ostat­nia wol­ność, któ­re uka­zu­je się w Biu­rze Lite­rac­kim 26 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Poeta po końcu świata

wywiady / o pisaniu Stanisław Bereś Tadeusz Różewicz

Roz­mo­wa Sta­ni­sła­wa Bere­sia z Tade­uszem Róże­wi­czem, towa­rzy­szą­ca nowe­mu wyda­niu książ­ki Ostat­nia wol­ność, któ­re uka­zu­je się w Biu­rze Lite­rac­kim 26 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Ostatnia wolność Tadeusza Różewicza

recenzje / IMPRESJE Agnieszka Grabowska

Recen­zja Agniesz­ki Gra­bow­skiej z książ­ki Ostat­nia wol­ność Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Wszystkie pożegnania Różewicza

recenzje / ESEJE Włodzimierz Jurasz

Recen­zja Wło­dzi­mie­rza Jura­sza z książ­ki Ostat­nia wol­ność Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej