recenzje / ESEJE

Czas przeszły, czas teraźniejszy

Mateusz Kotwica

Recenzja Mateusza Kotwicy z książki Dni i noce Piotra Sommera.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„Zawsze miło się roz­ma­wia o tym bez­kar­nym pomniej­sza­niu odle­gło­ści mię­dzy brzmie­niem a zna­cze­niem” – mówi boha­ter wier­sza „Noce i dnie”. Z moje­go punk­tu widze­nia zawsze miło się pisze o tym bez­kar­nym pomniej­sza­niu odle­gło­ści mię­dzy wier­szem a deta­lem, któ­ry jest budul­cem fraz. Myślę tak dla­te­go, że wiersz, któ­ry sta­ra się pie­lę­gno­wać szcze­gół i utrwa­lać go w naj­czyst­szej posta­ci, to wiersz, któ­ry nie tyl­ko dostrze­ga świa­tło w pla­toń­skiej jaski­ni, ale rów­nież wchła­nia je i nie­bez­piecz­nie zbli­ża się do ide­ału. Tak wyła­nia się detal, któ­ry jest istot­ną czę­ścią nowej książ­ki Pio­tra Som­me­ra.

Każ­dy z wier­szy przy­po­mi­na tu osob­ną histo­rię, mały wyci­nek, któ­ry łączy się i two­rzy kon­tekst dla kolej­nych utwo­rów. Wspo­mnie­nia i retro­spek­cje, któ­re prze­ży­wa pod­miot lirycz­ny, są więc zawie­szo­ne na teraź­niej­szych ele­men­tach, co wpro­wa­dza boha­te­ra w sen­ty­men­tal­ny świat wspo­mnień, gdzie czas zatrzy­mu­je się na chwi­lę, by uchwy­cić jak naj­wię­cej wra­żeń i powró­cić w teraź­niej­szość. Noce i dnie są cza­sem, w któ­rym nacho­dzą wspo­mnie­nia. Noc jest koń­cem wędrów­ki, bole­sną, ale już doj­rza­łą prze­szło­ścią – doświad­cza­niem śmier­ci, cie­nia­mi doro­słe­go życia, nie­po­wo­dze­nia­mi:

Ktoś pod­szedł odczy­tać napis
i odszedł z kwia­ta­mi w ręku,
pomy­lił pogrzeb. Ale pomył­ki tutaj
nie ucho­dzą – wpusz­czo­no trum­nę
z meta­lo­wy­mi uchwy­ta­mi,
ukle­pa­no piach, twoi bli­scy,
trzy kobie­ty w czer­ni, sta­li nie­mi.
Z ram z głu­pia frant wyry­wa­ły się pta­ki
i śpie­wa­ły w drze­wach.
Albo sen, w któ­rym śmierć jest oswo­jo­na, tak bli­ska, że moż­na ją wywo­łać:
A raz mi się przy­śni­ło, że mamy umrzeć obo­je
i cały dzień do łóż­ka poda­wa­no nam tablet­ki
na śmierć, żeby ją wywo­łać
z cia­ła albo duszy

Wśród wier­szy, któ­re są „gło­sem nocy”, znaj­du­ją sie też wspo­mnie­nia zwią­za­ne z dniem, któ­ry sym­bo­li­zu­je dzie­ciń­stwo – bez­tro­skie trwa­nie, gdzie opi­sy­wa­ne jest szczę­ście. Wyraź­nie widać, że prze­strzeń wypeł­nio­na wspo­mnie­nia­mi dzie­ciń­stwa mie­ni się bar­wa­mi, kolo­ra­mi i wyda­rze­nia­mi, któ­re mają zna­cze­nie dla dziec­ka i są zwią­za­ne z ide­ali­za­cją świa­ta:

Był świad­kiem jak gra konik polny
Nie spło­szył go tyl­ko cały czas patrzył
aż konik przy­zwy­czai się do nie­go

I dal­szy zachwyt, tak cha­rak­te­ry­stycz­ny dla dziec­ka:

Mamo widzia­łem pięć moty­li
a moty­le są zwia­stu­na­mi cie­pła i słoń­ca

Nie ule­gaj­my jed­nak złu­dze­niu, nie sły­szy­my gło­su dziec­ka. Doj­rza­ły pod­miot lirycz­ny przy­wo­łu­je chwi­le dzie­ciń­stwa, któ­re zagu­bi­ły się gdzieś w pamię­ci. Teraz, w nawa­le „wspo­mnień nocy” nale­ży je wywo­łać.

Tak kunsz­tow­ne utrwa­la­nie deta­li zebra­nych w cią­gu życia posia­da wie­le cech epi­fa­nicz­ne­go bły­sku, roz­gry­wa­ją­ce­go się w świa­do­mo­ści pod­mio­tu lirycz­ne­go. W jed­nej chwi­li teraź­niej­szość wywo­łu­je stan, któ­ry sprzy­ja wizji prze­szło­ści. Dwa krę­gi – trud­na rze­czy­wi­stość i nęcą­ca prze­szłość, dopro­wa­dza­ją do nało­że­nia się i stwo­rze­nia kra­jo­bra­zu, któ­re­go naj­więk­szą siłą jest mno­gość form, wcho­dzą­cych ze sobą w róż­no­rod­ne związ­ki. Wśród wier­szy odnaj­dzie­my frag­men­ty roz­mów, gesty, opi­sy nace­cho­wa­ne liry­zmem, a nawet nie­zwy­kle pre­cy­zyj­ne frag­men­ty pro­zy poetyc­kiej, jak w utwo­rze „Coś za coś”: „Mar­twi­łem się coraz cięż­szą z powo­du desz­czu robo­ciar­ską kurt­ką z dre­li­chu. Metro było bli­sko, dom był dale­ko. Ale dla­cze­go chod­ni­ki takie nie­wy­rów­na­ne, jeże­li wol­ny rynek dopin­gu­je pra­cow­ni­ków? Kie­dy spy­ta­łem, poka­za­no mi dro­gę na Połu­dnio­wy Brzeg, i to na prze­łaj”.

Wszyst­kie te ele­men­ty moż­na odna­leźć na prze­strze­ni jed­ne­go zbio­ru wier­szy, co daje wra­że­nie poto­ku myśli, jakie nacho­dzi­ły auto­ra pod­czas two­rze­nia. Za tym idzie język, któ­ry sta­ra się dostro­ić do narzu­co­ne­go tem­pa – sko­ro utwo­ry są wspo­mnie­nia­mi, któ­re powsta­ją w umy­śle boha­te­ra, to język rów­nież musi pły­nąć syn­chro­nicz­nie do tre­ści. W jed­nych momen­tach przy­spie­sza i wpro­wa­dza czy­tel­ni­ka w naj­waż­niej­sze rejo­ny wizji, innym razem zwal­nia, pozwa­la oddy­chać stwo­rzo­ną rze­czy­wi­sto­ścią i zbie­ra w jed­no miej­sce mnó­stwo szcze­gó­łów. Momen­ta­mi język jest tak dyna­micz­ny, że zaczy­na pły­nąć już od tytu­łu, któ­ry sta­je się pierw­szym wer­sem. Wte­dy wiersz zamie­nia się w stru­mień świa­do­mo­ści boha­te­ra, za któ­rym cięż­ko nadą­żyć, ale gdy wresz­cie ta sztu­ka się uda, przy­no­si wie­le satys­fak­cji.

Wśród tych wszyst­kich jaw­nych i ukry­tych przejść mię­dzy nocą a dniem, koń­cem a począt­kiem, kry­je się strach przed utra­tą wspo­mnień, a co za tym idzie, przed utra­tą toż­sa­mo­ści. W wie­lu utwo­rach pod­miot lirycz­ny spra­wia wra­że­nie, jak­by przy­pad­ko­wo wpadł na nie­któ­re wyda­rze­nia, a stąd już bar­dzo bli­sko do cał­ko­wi­te­go zaciem­nie­nia, czy­li momen­tu, w któ­rym teraź­niej­szość weź­mie górę nad przy­szło­ścią:

Czas prze­szły nie­po­strze­że­nie
zamie­nia się w czas teraź­niej­szy
cią­gły, jak gdy­by wszyst­ko
dzia­ło się w języ­ku: widzia­łem -
widzia­łem wczo­raj -
już zawsze zna­czy: wiem.

Miej­sca­mi moż­na odnieść wra­że­nie, że poeta sta­ran­nie pie­lę­gno­wał wszyst­kie opi­sa­ne wspo­mnie­nia, że kosz­to­wa­ło go wie­le wysił­ku, by przy­po­mnieć sobie nie­któ­re szcze­gó­ły, a nastep­nie umie­ścić je na kart­ce. Nie­wąt­pli­wie, jest to książ­ka bar­dzo intym­na, oso­bi­sta, ale cią­gle prze­zna­czo­na dla czy­tel­ni­ka. Po jej lek­tu­rze „cia­ło pamię­ta jakoś zdu­mie­wa­ją­co dużo, pła­cze, nie­bacz­nie czu­wa, dry­fu­je w sen”.

O autorze

Mateusz Kotwica

Absolwent Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Publikował poezję na łamach m.in. "Wakatu" i "Rity Baum". Pisze również szkice krytycznoliterackie. Interesuje się poezją współczesną oraz twórczością Jamesa Joyce'a.

Powiązania

Powrót po latach – kilka refleksji wokół Wierszy zebranych Rafała Wojaczka

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Wier­sze zebra­ne Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Podstępna codzienność Jamesa Schuylera

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z ksiaż­ki Trzy poema­ty Jame­sa Schuy­le­ra.

Więcej

Zdania pod prąd – Cztery poematy Johna Ashbery’ego.

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Czte­ry poema­ty Joh­na Ash­be­ry­’e­go.

Więcej

Dokończenie pewnej rozmowy

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki dwie roz­mo­wy (Oak Park – Pusz­czy­ko­wo – Oak Park).

Więcej

Małe refleksje wokół Fugi Urszuli Kozioł

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Fuga Urszu­li Kozioł.

Więcej

Wypełnianie luki – Od kwietnia do kwietnia Michaela Longley’a

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Od kwiet­nia do kwiet­nia Micha­ela Lon­gleya.

Więcej

Ścieg o bardzo skomplikowanej budowie

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki takim ście­giem Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Wymuszony powrót do natury. O Mimikrze Łukasza Jarosza.

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Mimi­kra Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Proces marginalizacji, spychania i odpychania Inności

wywiady / o książce Jakub Skurtys Mateusz Kotwica

Z Jaku­bem Skur­ty­sem o książ­ce Saj­gon roz­ma­wia Mate­usz Kotwi­ca.

Więcej

Język i szaleństwo

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Przy­miar­ki Rafa­ła Gawi­na.

Więcej

Ciężko utrzymać poziom, ale jeszcze trudniej wiarygodność poetycką

debaty / wydarzenia i inicjatywy Różni autorzy

Gło­sy Julii Fie­dor­czuk, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Mate­usza Kotwi­cy, Mar­ty Kuchar­skiej i Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go w deba­cie „Dożyn­ki 2008”.

Więcej

Człowiek, my, nasza prawda

recenzje / IMPRESJE Piotr Matywiecki

Recen­zja Pio­tra Maty­wiec­kie­go z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

U boku dni

recenzje / ESEJE Grzegorz Jankowicz

Recen­zja Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

Wyrazy, co mają wciąż wyrażać trwanie

recenzje / ESEJE Jakub Ekier

Recen­zja Jaku­ba Ekie­ra z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej