recenzje / ESEJE

Człowiek ubrany w ciało

Patrycja Wojkowska

Recenzja Patrycji Wojkowskiej z książki Antypody Sławomira Elsnera.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Po otwar­ciu debiu­tanc­kie­go tomu (z roku 2008) Sła­wo­mi­ra Elsne­ra i prze­czy­ta­niu pierw­szej poło­wy wier­szy, docho­dzę do tek­stu, któ­re­go zawar­tość, kry­ją­ca się pod – na pozór – pro­sty­mi sło­wa­mi, ude­rzy­ła we mnie i pobu­dzi­ła do głę­bo­kich roz­wa­żań:

Mie­wam czy­ste sny. W snach bywam
prze­zro­czy­stym poko­jem. Kie­dy wcho­dzę
do sie­bie, mam roz­cię­tą twarz. Tak widzę to

z zewnątrz: czło­wiek ubra­ny w cia­ło
roz­bie­ra się. Skó­ra lśni, krew szyb­ko paru­je.
Ktoś z wnę­trza krzy­czy, by uka­zać się

w peł­nej bar­wie.

(„Pre­cy­zja”)

W zasa­dzie wiersz ten jest ośrod­kiem tomu. Znaj­du­je się na roz­wi­dle­niu dwóch ście­żek, któ­re pro­wa­dzą czy­tel­ni­ka w zupeł­nie dwie stro­ny: do dekon­struk­cji i deka­denc­kie­go myśle­nia o schył­ku (np. „Pio­sen­ka pija­ka”), bądź do poszu­ki­wa­nia, odbu­do­wy (np. „Ten czło­wiek”, „Milcz”). Dwa prze­ciw­le­głe bie­gu­ny. W koń­cu Anty­po­dy – w moim rozu­mie­niu – nie odno­szą się w poezji Elsne­ra wyłącz­nie do obsza­rów poło­żo­nych gdzieś po prze­ciw­nych stro­nach (o ile ist­nie­ją) czy osób o odmien­nych poglą­dach, lecz rów­nież (a może przede wszyst­kim) do oso­by sprzecz­nej wewnętrz­nie – nie­spój­nej, o roz­stro­jo­nej toż­sa­mo­ści, z czym nie potra­fi (lub potra­fi) sobie pora­dzić. I choć Elsner jest na tyle kon­se­kwent­ny, że jest świa­do­my wszyst­kich swo­ich sta­nów psy­chicz­nych, nie odrzu­ca ich, nie wal­czy z nimi, lecz sta­ra się zoba­czyć sie­bie same­go w wie­lu odsło­nach, nawet w dru­gim czło­wie­ku. W ten spo­sób już zawsze pozo­sta­nie jedy­nie frag­men­tem, zary­sem odbi­cia, bo jak twier­dzi poeta – dwóch takich samych osób po pro­stu nie ma.

Każ­dy wiersz jest opo­wiast­ką o pew­nym sta­dium dąże­nia poety do odna­le­zie­nia swo­je­go praw­dzi­we­go „ja”. Moż­na zary­zy­ko­wać stwier­dze­niem, że są to opo­wie­ści skła­da­ją­ce się na pew­ną całość, tj. opo­wieść w opo­wie­ści – meto­da szka­tuł­ko­wa. Poezja ta tchnie cięż­ko­ścią, nie­do­mó­wie­nia­mi. Jest jak krę­ta dro­ga z zabój­czy­mi zakrę­ta­mi, acz­kol­wiek każ­dy z nich pro­wa­dzi wier­sze do pun­ku stycz­no­ści – do per­so­ny auto­ra. Z każ­dym kolej­nym wier­szem Sła­wo­mir Elsner pozwa­la na zagłę­bie­nie się w nie­go, jest prze­wod­ni­kiem po naj­ciem­niej­szych zaka­mar­kach swo­je­go umy­słu. W pew­nym momen­cie po pro­stu się zdra­dza, obna­ża („Pio­sen­ka pija­ka”), poka­zu­jąc roz­pad swo­je­go czło­wie­czeń­stwa. Ze słów odu­rzo­ne­go pod­mio­tu wyzie­ra lek­ki, deka­denc­ki powiew, choć zagłu­sza go nie­kie­dy wyra­zi­sty, nie­jed­no­staj­ny krzyk. Sła­wo­mir Elsner decy­du­je się na odkry­cie przed obser­wa­to­rem tajem­ni­czej zja­wy, któ­ra go nawie­dza, a któ­ra jest mu tak odle­gła – miłość, ale nie tyl­ko. Bar­dzo intym­ne wyzna­nia pro­wa­dzą­ce oso­bę sto­ją­cą z boku na manow­ce. Otóż Sła­wo­mir Elsner pró­bu­je uka­zać świat i powią­za­ne z nim abs­trak­cje (np. miłość), któ­re pier­wot­nie zosta­ły wymy­ślo­ne i udo­sko­na­lo­ne przez czło­wie­ka w celu przy­no­sze­nia ulgi samot­nym i zmę­czo­nym duszom, jako coś chy­lą­ce­go się ku upad­ko­wi, coś, co jest w swym kształ­cie nie­do­pra­co­wa­ne, uwi­kła­ne w bagnie peł­nym nie­ja­sno­ści. Nie­wąt­pli­wie poetę inte­re­su­je pro­ces roz­pa­du, roz­sz­cze­pie­nia, lecz nie jako całość (przy­czy­na-dzia­ła­nie-sku­tek), tyl­ko sam moment trwa­nia tego pro­ce­su i odczu­cia wynie­sio­ne z tego doświad­cze­nia.

Nie bra­ku­je w tych wier­szach ele­men­tów psy­cho­lo­gi­zu­ją­cych. Autor bowiem dąży do opi­sa­nia frag­men­tów trwa­nia swo­ich sta­nów wzglę­dem zmie­nia­ją­cej się rze­czy­wi­sto­ści i oto­cze­nia wyma­ga­ją­cych od nie­go dosto­so­wa­nia się. Licz­ne i czę­ste meta­mor­fo­zy Elsne­ra mogą skut­ko­wać jego roz­sz­cze­pie­niem się na wie­le oso­bo­wo­ści, alter ego. Tak jak­by miał pro­blem z poszu­ki­wa­niem swo­je­go praw­dzi­we­go „ja”, któ­re miał­by zamiar wpro­wa­dzić do cia­ła, by zaczę­ło popraw­nie funk­cjo­no­wać. Poszu­ki­wa­nie pozwa­la mu doj­rze­wać, obco­wa­nie z każ­dą ze swo­ich „toż­sa­mo­ści” dostar­cza mu wie­le, bo aż poczu­cie docie­ra­nia do celu, do pró­by zaak­cep­to­wa­nia bole­snej praw­dy, jaką jest brak for­my na tle pesy­mi­stycz­nych wyda­rzeń („Pocho­dzę z dna”, „Bar­dzo prze­pra­szam”). Wyko­pu­je depre­sje, w któ­rych osa­dza każ­dą swo­ją oso­bo­wość, przy­sy­pu­jąc ją bru­dem rze­czy­wi­sto­ści. Sto­jąc pośrod­ku nich, jak w lustrza­nym poko­ju, może prze­glą­dać ich for­my w celu dostrze­że­nia absur­dal­no­ści, sprzecz­no­ści i odrzu­ce­nia jej, by wkro­czyć na nowy szlak poszu­ki­wań. Czy­li jed­nym sło­wem toż­sa­mość tra­co­na, odnaj­dy­wa­na, odzy­ski­wa­na i w koń­cu dopa­so­wy­wa­na. Jed­nak po coś się jest. Sła­wo­mir Elsner to czło­wiek doj­rza­ły, mają­cy za ple­ca­mi wie­le wła­snych twa­rzy, zna­ją­cy ból, któ­ry potra­fił okre­ślić. Na pew­no w przy­szło­ści nie raz prze­czy­tam kolej­ne wier­sze tego poety z wiel­kim sza­cun­kiem i uzna­niem.

Powiązania

Oko na rzeczy pozostające w ukryciu

recenzje / IMPRESJE Patrycja Wojkowska

Esej Patry­cji Woj­kow­skiej towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki moja jest ta zie­mia Mar­ty­ny Buli­żań­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 wrze­śnia 2013 roku.

Więcej

Słowa ogromne niby pierścienie Saturna

recenzje / ESEJE Patrycja Wojkowska

Recen­zja Patry­cji Woj­kow­skiej z książ­ki Dzie­ła zebra­ne, tom 3 Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza.

Więcej

Nienazwany świat

recenzje / ESEJE Patrycja Wojkowska

Recen­zja Patry­cji Woj­kow­skiej z książ­ki Z tam­tej stro­ny ciszy Bole­sła­wa Leśmia­na w wybo­rze Jac­ka Guto­ro­wa.

Więcej

Wiersz miłosny

dzwieki / RECYTACJE Sławomir Elsner

Sła­wo­mir Elsner czy­ta wiersz z książ­ki Anty­po­dy. Frag­ment spo­tka­nia „Wszyst­ko gubio­ne” z festi­wa­lu Port Wro­cław 2009.

Więcej

Najlepszy debiut poetycki ostatniego ćwierćwiecza?

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Anty­po­dy Sła­wo­mi­ra Elsne­ra.

Więcej

Proces

nagrania / złodzieje wierszy Sławomir Elsner

Wiersz pocho­dzi z książ­ki Anty­po­dy (2008). Klip zre­ali­zo­wa­ny w ramach kon­kur­su „Etiu­da z wier­szem” dla stu­den­tów wro­cław­skiej ASP.

Więcej

Subtelność przesady, urok dekadencji

recenzje / ESEJE Jakub Winiarski

Recen­zja Jaku­ba Winiar­skie­go z książ­ki Anty­po­dy Sła­wo­mi­ra Elsne­ra.

Więcej

Stonowany, Pamięci

recenzje / KOMENTARZE Sławomir Elsner

Autor­ski komen­tarz Sła­wo­mi­ra Elsne­ra do wier­szy z książ­ki Anty­po­dy.

Więcej

O Antypodach

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Mariu­sza Grze­bal­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Mar­ka K. E. Baczew­skie­go, Macie­ja Rober­ta, Łuka­sza Jaro­sza, Grze­go­rza Wysoc­kie­go oraz Macie­ja Woź­nia­ka do książ­ki Anty­po­dy Sła­wo­mi­ra Elsne­ra.

Więcej