recenzje / KOMENTARZE

Dedykacje

Jan Stolarczyk

Dedykacje Zbigniewa Bieńkowskiego i Kazimierza Wyki z notami Jana Stolarczyka.

Zbi­gniew Bień­kow­ski

Dro­gi Tade­uszu
przyj­mij ten bukiet nie­śmier­tel­ni­ków
z podzi­wem dla two­ich kwia­tów
nie więd­ną­cych

Zbi­gniew

21.8.90

[dedy­ka­cja na egz.: Zbi­gniew Bień­kow­ski (prze­kład i wstęp), Wizjo­ne­rzy. Micha­ił Ler­mon­tow, Vic­tor Hugo, Saint-John Per­se, Jules Super­viel­le, War­sza­wa 1989]


Tade­uszu Dro­gi,
przyj­mij, pro­szę, to
moje wszyst­ko

ser­decz­nie
Zbi­gniew Bień­kow­ski

wrze­sień 93

[dedy­ka­cja na egz.: Zbi­gniew Bień­kow­ski, Poezje zebra­ne, War­sza­wa 1993]


Spra­wa wyobraź­ni (1945) Zbi­gnie­wa Bień­kow­skie­go, Oca­le­nie (1945) Miło­sza i Póki my żyje­my (1944) Przy­bo­sia „były książ­ka­mi – jak pisze Róże­wicz – któ­re wywar­ły na mnie wów­czas [tuż po woj­nie] wiel­kie wra­że­nie”. W latach 1945–1946 Bień­kow­ski był sekre­ta­rzem kra­kow­skie­go tygo­dni­ka „Odro­dze­nie”. Pozna­li się w redak­cji przy ul. Basz­to­wej w 1946 r. Róże­wicz przy­cho­dził tam do kie­ru­ją­ce­go dzia­łem poezji Julia­na Przy­bo­sia, swe­go patro­na, w któ­re­go miesz­ka­niu zna­lazł w 1945 r. przej­ścio­we schro­nie­nie. Dom przy ul. Świę­tej Tere­sy 16 miał inte­re­su­ją­cą listę loka­to­rów: „Nad Przy­bo­siem miesz­kał Kazi­mierz Wyka, nad Wyką miesz­kał Zby­szek Bień­kow­ski – naj­wy­żej”. Obu redak­to­rów „Odro­dze­nia” Róże­wicz wspo­mi­na jako inspi­ru­ją­cych go do pisa­nia. Tade­usz Kłak poli­czył, że tyl­ko w 1946 r. na łamach „Odro­dze­nia” ogło­sił on aż 22 wier­sze (m.in. „Oca­lo­ny”).

Po kil­ku latach nastą­pi­ło stop­nio­we, a zde­cy­do­wa­ne, rozej­ście się dróg Przy­bo­sia i Róże­wi­cza, któ­ry w spra­wach zasad­ni­czych jest bez­kom­pro­mi­so­wy. Tę jego cechę ilu­stru­je frag­ment draż­li­wej roz­mo­wy mię­dzy nimi z dnia 31.10.1959 r. w War­sza­wie („Kart­ki wydar­te z ‘dzien­ni­ka gli­wic­kie­go‘”):

„On [Przy­boś]: Poemat Bień­kow­skie­go to wspa­nia­ła rzecz.
Ja: To wodo­lej­stwo (myślę o ostat­nich poema­tach, Spra­wa wyobraź­ni była dosko­na­ła!).
On: Żywioł.
Ja: Żywioł wypra­co­wa­ny”.

W 1962 r. Julian Przy­boś ogło­sił ostry, pole­micz­ny wiersz „Oda do tur­pi­stów”, godzą­cy głów­nie w este­ty­kę Róże­wi­cza. Atak, jak uwa­ża Tade­usz Drew­now­ski, odbył się „nie bez wspar­cia jego ako­li­tów – A. San­dau­era i Z. Bień­kow­skie­go”. Mimo roz­bież­no­ści i spo­rów we wdzięcz­nej pamię­ci Róże­wi­cza Przy­boś pozo­stał mistrzem jego mło­do­ści. Po prze­pro­wadz­ce do Gli­wic kon­tak­ty Róże­wi­cza z Bień­kow­skim sta­ły się oka­zjo­nal­ne. Zacho­wa­li życz­li­wość i wza­jem­nie dobre zda­nie o swej twór­czo­ści.


Kazi­mierz Wyka

Tade­uszo­wi Róże­wi­czo­wi
w dzień kra­kow­skie­go
spo­tka­nia na szczy­cie
(ale cze­go?)

16.X.1965.     Kazi­mierz Wyka

[dedy­ka­cja na egz.: Kazi­mierz Wyka, Makow­ski, Kra­ków 1963]


Jesz­cze w 1945 r. powstał mie­sięcz­nik lite­rac­ki „Twór­czość”, któ­re­go redak­to­rem mia­no­wa­no Kazi­mie­rza Wykę. Róże­wicz poznał go wkrót­ce po przy­jeź­dzie do Kra­ko­wa, jesie­nią tam­te­go roku. Uwa­ża go za jed­ne­go z kil­ku naj­bar­dziej inspi­ru­ją­cych go do pisa­nia redak­to­rów. Jesz­cze w 1947 r. Wyka, zauwa­ża­jąc odręb­ność Róże­wi­cza, nie miał prze­ko­na­nia do jego wier­szy, cze­mu dał pry­wat­nie wyraz w liście do Miło­sza. Nato­miast w wywia­dzie z tego same­go roku napi­sał: „Wier­sze zebra­ne w Nie­po­ko­ju bar­dziej mnie prze­ję­ły w tomie niż roz­pro­szo­ne w cza­so­pi­smach. Jest to auten­tycz­nie mło­dy głos po tych ciem­nych cza­sach wojen­nych”. Bio­rąc pod uwa­gę póź­niej­sze kry­tycz­ne zain­te­re­so­wa­nie poezją Róże­wi­cza, moż­na przy­jąć to publicz­ne zezna­nie za prze­jaw prze­mia­ny opi­nii.

W 1948 r. Wyka był w jury sty­pen­dium im. K.K. Baczyń­skie­go, któ­re przy­zna­ło Róże­wi­czo­wi pierw­szą w jego życiu nagro­dę. Łączy­ło obu kole­żeń­stwo, zwra­ca­li się do sie­bie po imie­niu. Wspo­mi­na­jąc wspól­ne uma­wia­nie się na ławecz­kę przy koście­le św. Woj­cie­cha na kra­kow­skim Ryn­ku Róże­wicz cytu­je imien­ne zapro­sze­nie: „Przyjdź Tade­uszu”. Wtrą­cam tę infor­ma­cję, ponie­waż po latach pisy­wa­li do sie­bie, sto­su­jąc for­mę „pan”. Dopie­ro w liście z sierp­nia 1973 r. (zazna­czam, że nie znam całej ich kore­spon­den­cji z koń­ca lat 60. i począt­ku lat 70.) znaj­du­ję apo­stro­fę: „Dro­gi Kazi­mie­rzu”.

Wyka jest auto­rem wie­lu szki­ców o twór­czo­ści poety, ale pro­jek­to­wa­nej książ­ki o nim nie ukoń­czył. Zebra­ne przez cór­kę Mar­tę Wykę tek­sty uka­za­ły się w 1977 r. pod tytu­łem Róże­wicz paro­krot­nie. W jej posło­wiu czy­ta­my: „w trak­cie powsta­wa­nia książ­ki luź­na i ‘ofi­cjal­na’ począt­ko­wo zna­jo­mość z poetą prze­ro­dzi­ła się w przy­jaźń”. Spo­ty­ka­li się nie­kie­dy, cza­sem wymie­ni­li listy. Po dwu­znacz­nych recen­zjach z pra­pre­mie­ry Kar­to­te­ki w 1960 r., wyni­ka­ją­cych czę­ścio­wo z kło­po­tów inter­pre­ta­cyj­nych kry­ty­ków, Wyka napi­sał do jej auto­ra, że publicz­no­ści spek­takl podo­bał się, a Jaszcz – autor nie­przy­chyl­nej recen­zji w par­tyj­nej „Try­bu­nie Ludu” – jest „idio­tą”. Naj­pew­niej była to i wła­sna opi­nia, i zara­zem przy­ja­zny odruch.

Wyka napi­sał szkic o lite­rac­kim poko­le­niu wojen­nym „Zara­że­ni śmier­cią” („Odro­dze­nie” 1947). Tytuł z miej­sca stał się poręcz­ną for­mu­łą (a nawet komu­na­łem) kry­ty­ki i dzien­ni­ka­rzy, zwal­nia­ją­cą z rze­tel­ne­go myśle­nia o losie wojen­ne­go poko­le­nia. Jesz­cze po latach Róże­wicz wra­cał do tej spra­wy. W wypo­wie­dzi o Borow­skim „Poko­le­nie ‘zara­żo­ne śmier­cią’?” kon­te­sto­wał przy­le­pio­ną ety­kie­tę: „Spra­wa jest pro­sta. W cza­sie woj­ny i oku­pa­cji kocha­li­śmy życie, wal­czy­li­śmy z faszy­zmem o życie i pła­ci­li­śmy życiem”. Prze­czą­co świad­czył też w „Liście do Kar­la Dede­ciu­sa”: „My, poko­le­nie wojen­ne, jeste­śmy zara­że­ni życiem, pra­cą… miło­ścią do życia”.

Poeta i przed­wo­jen­ny kibic „Koro­ny” Radom­sko dedy­ko­wał kra­kow­skie­mu przy­ja­cie­lo­wi opo­wia­da­nie „Kibi­ce”, któ­re – jak pisze Zbi­gniew Maj­chrow­ski: „tak wzru­szy­ło Kazi­mie­rza Wykę (skąd­inąd wier­ne­go kibi­ca ‘Cra­co­vii’), że – tuż przed śmier­cią – żył pomy­słem biblio­fil­skiej edy­cji tego szki­cu z pro­fe­sor­skim komen­ta­rzem”.

„Pamię­ci Kazi­mie­rza” poświę­co­ny jest „Nowy wiersz”, „Scho­dząc”, *** („Bez­barw­ny…”), ślad „moje­go przy­ja­cie­la Kazi­mie­rza Wyki” znaj­dzie­my w „recyc­lin­gu”, a wspo­mnie­nie „ ‘Dusza z cia­ła wyle­cia­ła’ ” jest jed­ną z naj­bar­dziej oso­bi­stych wypo­wie­dzi Róże­wi­cza.

O autorze

Jan Stolarczyk

Urodzony w 1947 roku. Redaktor i edytor. Redaktor naczelny Wydawnictwa Dolnośląskiego (1987-2007). Przez wiele lat był recenzentem literackim miesięcznika „Odra”. Obecnie jest kuratorem spuścizny pisarskiej Tymoteusza Karpowicza oraz sekretarzem i edytorem twórczości Tadeusza Różewicza. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Poezja wierzchołków i równiny

wywiady / o książce Artur Burszta Jan Stolarczyk

Roz­mo­wa Artu­ra Bursz­ty z Janem Sto­lar­czy­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Odwró­co­na stre­fa, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 grud­nia 2021 roku.

Więcej

Zmyślony człowiek, Credo, Prawdziwe życie bohatera

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Zmy­ślo­ny czło­wiek Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza, Cre­do Tade­usza Róże­wi­cza i Praw­dzi­we życie boha­te­ra Rafa­ła Wojacz­ka z udzia­łem Joan­ny Roszak, Jana Sto­lar­czy­ka, Bogu­sła­wa Kier­ca, Joan­ny Orskiej i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Ewangeliczny połów

recenzje / KOMENTARZE Jan Stolarczyk

Komen­tarz Jana Sto­lar­czy­ka do wier­sza „Połów” Tade­usza Róże­wi­cza z książ­ki to i owo, któ­ra uka­za­ła się 29 listo­pa­da 2012 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Pięćset stron Wbrew sobie i o sobie

recenzje / ESEJE Jan Stolarczyk

Szkic Jana Sto­lar­czy­ka z książ­ki Wbrew sobie Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Było lato

recenzje / ESEJE Jan Stolarczyk

Recen­zja Jana Sto­lar­czy­ka z książ­ki Sto­ją­ca na ruinie Jac­ka Łuka­sie­wi­cza.

Więcej