recenzje / IMPRESJE

Dlaczego wciąż Wojaczek?

Marcin Jurzysta

Esej Marcina Jurzysty towarzyszący premierze czwartego wydania książki Wierszy zebranych (1964-1971) Rafała Wojaczka.

Biuro Literackie

1. Naj­now­sze wyda­nie Wier­szy zebra­nych Rafa­ła Wojacz­ka to kolej­ne w dorob­ku Biu­ra Lite­rac­kie­go (nie licząc osob­ne­go wyda­nia pro­za­tor­skie­go Sana­to­rium), tym razem wzbo­ga­co­ne o jeden odna­le­zio­ny wiersz oraz o fak­sy­mi­lia kil­ku ręko­pi­sów zdo­bią­ce okład­kę tego „potęż­ne­go” tomu. Z pew­no­ścią nie­je­den Czy­tel­nik, któ­ry wszedł w posia­da­nie Wier­szy zebra­nych Wojacz­ka, cho­ciaż­by tych wyda­nych przez BL w 2006 roku, może w skry­to­ści ducha patrzeć podejrz­li­wie na ten ruch wydaw­ni­czy (lub czuć iry­ta­cję i bić się w pier­si, myśląc: „Cze­muż kupi­łem wte­dy, a nie teraz?”). Sytu­acja może przy­po­mi­nać prak­ty­ki nie­któ­rych zespo­łów muzycz­nych. Na ryn­ku poja­wia się pły­ta, fani pędzą do dobrych skle­pów muzycz­nych w dniu pre­mie­ry, zaku­pu­ją egzem­plarz, z któ­rym rów­nie szyb­ko wra­ca­ją do domu, słu­cha­ją, cie­szą ucho, by mie­siąc póź­niej dowie­dzieć się, że w związ­ku z popu­lar­no­ścią pły­ty zosta­je wyda­na wer­sje „delu­xe” – kil­ka dodat­ko­wych mik­sów, jed­na lub dwie pio­sen­ki, któ­re nie weszły do pod­sta­wo­wej wer­sji pły­ty, posze­rzo­na „ksią­żecz­ka” itp. Cóż robi wte­dy fan? Otóż patrzy na zaku­pio­ną przed mie­sią­cem pły­tę, spo­glą­da do swe­go port­fe­li­ka i ponow­nie pędzi do dobre­go skle­pu muzycz­ne­go, zaku­pu­je egzem­plarz w wer­sji „delu­xe”, słu­cha, cie­szy ucho i drży, wątły, nie­bacz­ny, roz­dwo­jo­ny w sobie, czy lada moment nie poja­wi się wer­sja „super delu­xe”.

2. Jed­nak na wer­sję „delu­xe” Wier­szy zebra­nych Rafa­ła Wojacz­ka nale­ży patrzeć zde­cy­do­wa­nie ina­czej, nie bocząc się na fakt, że po jej zaku­pie­niu posta­wi­my ją na pół­ce obok poprzed­nich wydań Biu­ra, a może i wydań star­szych, włącz­nie z tym legen­dar­nym z 1976 roku. Nowa edy­cja to nama­cal­ny dowód na „życie po śmier­ci”, to potwier­dze­nie feno­me­nu, z któ­rym wciąż mamy do czy­nie­nia, nawet teraz, gdy 11 maja 2011 roku upły­wa czter­dzie­ści lat od śmier­ci poety. Poeta, któ­ry gdy­by żył z powo­dze­niem mógł­by być jed­nym z Por­to­wych gości, zza gro­bu mani­fe­stu­je swo­ją obec­ność. Wyzie­ra gdzieś spo­mię­dzy pozo­sta­wio­nych ręko­pi­sów, spra­wia, jak pisze w „Dopo­wie­dze­niu” Bogu­sław Kierc, że: „Po dotych­cza­so­wych czte­rech wyda­niach Wier­szy zebra­nych, doglą­da­nych i popra­wia­nych, poza ich okład­ka­mi pozo­stał wiersz zapi­sa­ny na świst­ku, któ­ry ťprzy­kle­jał sięŤ do innych świst­ków mię­dzy kart­ka­mi ręko­pi­sów porzu­co­nych i odrzu­co­nych przez poetę. Jak­by auto­ro­wi nie zale­ża­ło, żeby zna­lazł się w książ­ce. A i ja sam nie poj­mu­ję, jakim cudem nie­dbal­stwa zapo­dział mi się ten jego wiersz, napi­sa­ny w Kar­wii 6 sierp­nia naj­płod­niej­sze­go twór­czo 1968 roku„1.

W tym „zapi­sa­nym na świst­ku wier­szu”, włą­czo­nym do nowej edy­cji, Woja­czek rów­nież demon­stru­je swo­ją obec­ność, pisząc: „Jestem… Choć tego życia tyle jest ile świa­tła” – świa­tła noc­nych lam­pek na sto­li­kach sta­rych i nowych Czy­tel­ni­ków, moż­na by dopo­wie­dzieć. I to wła­śnie o powód tej pośmiert­nej obec­no­ści, a nie o powód wyda­wa­nia wer­sji „delu­xe”, war­to jest zapy­tać.

3. Gdy patrzy się na kopie tych kil­ku ręko­pi­sów zamiesz­czo­ne w nowej edy­cji Wier­szy zebra­nych moż­na dopraw­dy czuć zdzi­wie­nie. Sta­ran­ny, momen­ta­mi wręcz dzie­cin­ny cha­rak­ter pisma, bar­dzo nie­licz­ne skre­śle­nia. Z pew­no­ścią dużo do powie­dze­nia mógł­by mieć tu gra­fo­log: lewy mar­gi­nes deli­kat­nie roz­sze­rza­ją­cy się ku doło­wi w „Modli­twie boha­te­rów” i „Pio­sen­ce z naj­wyż­szej wie­ży” cha­rak­te­ry­zu­ją podob­no oso­bę impul­syw­ną, skłon­ną do trwo­nie­nia pie­nię­dzy; jed­no­cze­śnie pismo pro­ste lub deli­kat­nie pochy­lo­ne w pra­wo zazwy­czaj świad­czą o życiu w zgo­dzie z obo­wią­zu­ją­cy­mi prze­pi­sa­mi, ale zara­zem o uczu­cio­wej nie­sta­ło­ści; pismo wąskie ma zna­mio­no­wać oso­by opa­no­wa­ne i ostroż­ne; okrą­gła krop­ka nad „i” zda­niem gra­fo­lo­gów czę­sto doty­czy osób zain­te­re­so­wa­nych głów­nie sobą oraz o natu­rze arty­stycz­nej… To jed­nak tyl­ko „wróż­by z fusów”, tym­cza­sem war­to raczej powró­żyć z wier­szy.

4. Co spra­wia, że wciąż trwa wojacz­ko­wy „sezon”, że opo­wia­da się „inna baj­ka”, że po raz kolej­ny „nie koń­czy się kru­cja­ta”, a nade wszyst­ko, co takie­go jest w tych wier­szach, że ich język się „nie prze­ter­mi­no­wał”, że na skro­ni żad­ne­go z wier­szy nie poja­wi­ły się kurze łap­ki, a twa­rzy nie prze­ora­ły zmarszcz­ki? Odpo­wie­dzi na takie pyta­nie może być wie­le. Jed­ną z nich jest potrze­ba poetyc­kiej legen­dy, mitu, któ­ry w życiu i śmier­ci Rafa­ła Wojacz­ka ziścił się do koń­ca. Prze­strzeń takie­go mitu uwal­nia nas od cza­su, zatrzy­mu­je go, zapew­nia­jąc nie­koń­czą­cą się aktu­al­ność, trwa­nie bez groź­by prze­mi­ja­nia. Wyda­je się jed­nak, że w poezji auto­ra Sezo­nu jest rów­nież inna kate­go­ria, któ­ra „zakon­ser­wo­wa­ła” te wier­sze sku­tecz­niej niż jaki­kol­wiek kosme­tycz­ny spe­cy­fik prze­ciw zmarszcz­kom. Tą kate­go­rią jest przede wszyst­kim cie­le­sność. Star­szy o pięć lat od Wojacz­ka fran­cu­ski filo­zof Jean-Luc Nan­cy pisał: „Pisać – doty­kać osta­tecz­no­ści. W jaki spo­sób jed­nak dotknąć cia­ła, aby unik­nąć przy tym ozna­cza­nia go lub nada­wa­niu mu zna­cze­nia? Skłon­ni jeste­śmy odpo­wie­dzieć na to pyta­nie bez zasta­no­wie­nia; bądź jest to nie­moż­li­we, bo cia­ła nie da się zapi­sać; bądź – nale­ży je naśla­do­wać lub złą­czyć się z nim tak ści­śle, jak gdy­by było zro­śnię­te z pismem. Takich odpo­wie­dzi nie da się zapew­ne unik­nąć – pozo­sta­ją one jed­nak pośpiesz­ne, kon­wen­cjo­nal­ne, nie­wy­star­cza­ją­ce; w grun­cie rze­czy, tak jed­na, jak i dru­ga mówią o tym, jak nadać sens cia­łu w spo­sób bez­po­śred­ni albo pośred­ni, ująć je jako nie­obec­ność albo obec­ność. Pisa­nie wszak­że nie jest ozna­cza­niem. Zapy­ta­li­śmy o to, jak dotknąć cia­ła? Być może jed­nak nie ist­nie­je dobra odpo­wiedź na to jak, jeśli mia­ło­by ono być tyl­ko zapy­ta­niem tech­nicz­nym? Nale­ży jed­nak stwier­dzić, że – przy­lgnąć do cia­ła, dotknąć go, wresz­cie dotknąć – zda­rza się wła­śnie w piśmie„2.

Tomasz Cie­ślak i Kry­sty­na Pie­trych we „Wstę­pie” do książ­ki Cie­le­sność w pol­skiej poezji naj­now­szej pod­kre­śla­ją, że: „Cia­ło (od)zyskuje ostat­ni­mi cza­sy, począw­szy od lat osiem­dzie­sią­tych, uprzy­wi­le­jo­wa­ną pozy­cję – sta­je się jed­nym z naj­waż­niej­szych zna­ków kul­tu­ro­wych, jed­ną z naj­istot­niej­szych kate­go­rii opi­su nie tyl­ko w lite­ra­tu­ro­znaw­stwie, lecz w całej myśli huma­ni­stycz­nej, zwłasz­cza w filo­zo­fii„3. . Woja­czek bez wąt­pli­wo­ści jest poetą cia­ła i cie­le­sno­ści, któ­re prze­peł­nia całą twór­czość wro­cław­skie­go poety, tak jak cho­ciaż­by w jed­nym z moich ulu­bio­nych z wier­szy z debiu­tanc­kie­go Sezo­nu- „Pta­ku, o któ­rym tro­chę wiem”:

Patrzy na mnie moja twarz odbi­ta w chmu­rze
mgły, co wyszła mi z cia­ła przez szpa­ry w powie­kach.
A to jest mgła krwi i już za hory­zont ście­ka.

A mój wydech co tak­że jest krwią, tyl­ko suchą,
jest wia­trem pio­no­wym co jesz­cze zako­twi­czo­ny
w róży płuc jest łody­gą krą­żą­ce­go pta­ka.

Lecz że zie­mia się wła­śnie odwrot­nie obra­ca
obra­ca­ją się we mnie płu­ca aż przez usta
wyszarp­ną się spo­mię­dzy żeber niby chust­ka.

Więc póki jesz­cze jest nie­bo, moja twarz roz­le­gła,
póki nad hory­zon­tem krew świe­ci jak jutrzen­ka,
póty ptak zna mia­rę swe­go wywyż­sze­nia.

Lecz już, choć o tym nie wie, powo­li prze­cie­ka
spod tam­te­go pod cia­sne nie­bo, już pod moją
powie­ką się roz­pły­wa w cięż­ki jak całun obłok4.

5. Już nie­je­den badacz wojacz­ko­wej poezji zauwa­żał i pod­kre­ślał obec­ną w niej cie­le­sność, tak jak zauwa­żył to rów­nież Tomasz Kunz pisząc, że: „Już w Sezo­nie – swo­im pierw­szym dzie­le poetyc­kim – akcen­tu­je Woja­czek związ­ki mię­dzy sło­wem a cia­łem, języ­kiem a żywym orga­ni­zmem. Nazy­wa­nie jest rów­no­cze­śnie czyn­no­ścią poznaw­czą – pozna­jąc imię, uzy­sku­je­my zara­zem wgląd w isto­tę rze­czy. Sło­wo i rzecz, cia­ło i imię są wobec sie­bie kom­ple­men­tar­ne, dopeł­nia­ją się wza­jem­nie […]„5.

„Dając się nabrać na język, któ­re­go nie było”, nabie­ra­my się jed­no­cze­śnie na nie­obec­ne cia­ło. To wła­śnie cie­le­sność może być kate­go­rią, któ­ra spra­wia, że Czy­tel­nik Wojacz­ka zapo­mi­na, że obcu­je z wier­sza­mi sprzed czter­dzie­stu lat. Autor sobie tyl­ko zna­nym spo­so­bem spra­wił, że cia­ło zapi­sa­ne w tych wier­szach nie „ule­gło roz­kła­do­wi”, prze­trwa­ło śmierć Wojacz­ka i wciąż doma­ga się nowych odczy­tań, kon­kre­ty­za­cji, słow­nych zmar­twych­wstań.


Przy­pi­sy:
[1] R. Woja­czek, Wier­sze zebra­ne, Wro­cław 2011, s. 412.
[2] J.-L. Nan­cy, Cor­pus, tłum. M. Kwiet­niew­ska, Gdańsk 2002, s. 12.
[3] K. Pie­trych, T. Cieœlak, Wstęp, [w:] Cielesnoœć w pol­skiej poezji naj­now­szej, ŁódŸ 2010, s. 5.
[4] R. Woja­czek, dz. cyt., s. 50.
[5] T. Kunz, Liry­ka Rafa­ła Wojacz­ka: prze­mia­ny pod­mio­tu poetyc­kie­go, [w:] Któ­ry jest. Rafał Woja­czek w oczach przy­ja­ciół, kry­ty­ków i bada­czy, red. R. Cudak, M. Melec­ki, Kato­wi­ce 2001, s. 225. Cyt. za: T. Cieœlak. Woja­czek i Œwie­tlic­ki. Uwa­gi wstęp­ne, [w:] Cielesnoœść w pol­skiej poezji naj­now­szej, s. 227.

O autorze

Marcin Jurzysta

Urodzony 23 grudnia 1983 roku w Elblągu. Literaturoznawca, poeta, krytyk literacki, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor tomów poetyckich: ciuciubabka (2011), Abrakadabra (2014), Chatamorgana (2018) oraz Spin-off (2021) wydanych przez Dom Literatury i łódzki oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Laureat Konkursu im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie, Rafała Wojaczka w Mikołowie oraz Międzynarodowego Konkursu „OFF Magazine” w Londynie.

Powiązania

Excalibur

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Fili­pa Fej­zje­st­ma Łusz­cza, Mar­ci­na Jurzy­sty, Arka­diu­sza Wil­ma­na, Hir­ka Wro­ny, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Brzmienie oraz autentyczność…

wywiady / o książce Filip FEJZJESTM Łuszcz Marcin Jurzysta

Roz­mo­wa Mar­ci­na Jurzy­sty z Fili­pem FEJZJESTM Łusz­czem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Teraz go zarymuję…

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Frag­men­ty posło­wia Mar­ci­na Jurzy­sty do książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: Nie ma mnie dla nikogo

recenzje / KOMENTARZE Marcin Jurzysta Piotr (Magik) Łuszcz

Autor­ski komen­tarz Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Jak linoskoczek…

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Mów Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 wrze­śnia 2016 roku.

Więcej

„Uderz w stół, a nożyce się odwdzięczą…”

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Odpo­wiedź Mar­ci­na Jurzy­sty na pole­mi­kę Paw­ła Kacz­mar­skie­go z pod­su­mo­wa­niem deba­ty „Kry­ty­ka kry­ty­ki”.

Więcej

Nie bądźmy durniami, czyli podsumowanie debaty „Krytyka krytyki”

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Pod­su­mo­wa­nie deba­ty „Kry­ty­ka kry­ty­ki” autor­stwa Mar­ci­na Jurzy­sty.

Więcej

Artur Burszta biegnie na setkę, czyli 100 wierszy polskich stosownej długości

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki 100 wier­szy pol­skich sto­sow­nej dłu­go­ści w wybo­rze Artu­ra Bursz­ty, któ­ra uka­za­ła się 23 mar­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

I ja tam byłem, miód i wino piłem, a o reszcie cicho sza…

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Głos Mar­ci­na Jurzy­sty w deba­cie „Opo­wie­ści Por­to­we: Wro­cław”.

Więcej

„Nóż ma być długi i bardzo prosty”. Powązki Tadeusza Pióry

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Powąz­ki Tade­usza Pió­ry, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 lute­go 2015 roku.

Więcej

tuż-tuż, czyli coraz bliżej i coraz dalej

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki tuż-tuż Julii Fie­dor­czuk.

Więcej

Kto się boi słowika?

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Glos­so­la­lia Kata­rzy­ny Fetliń­skiej.

Więcej

W życiu, być może nie daje się żyć bez duchów

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Duchy dni Dariu­sza Suski.

Więcej

Pies z poezją w pysku, czyli o wierszu XVI. z Imienia i znamienia Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Idiom i tajemnica

wywiady / o książce Krzysztof Hoffmann Marcin Jurzysta

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Hof­f­ma­na z Mar­ci­nem Jurzy­stą o książ­ce Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 29 wrze­śnia 2011 roku.

Więcej

Głowa pełna zakładek. Wokół Księgi zakładek Jacka Gutorowa

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Księ­ga zakła­dek Jac­ka Guto­ro­wa.

Więcej

Palimpsest na marginesach, czyli Mariana Stali Niepojęte: Jest. Urywki nie napisanej książki o poezji i krytyce

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nie­po­ję­te: Jest Maria­na Sta­li.

Więcej

Samotność i wspólnota. Na marginesie Nigdy samotniej… Gottfrieda Benna

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nigdy samot­niej i inne wier­sze Got­t­frie­da Ben­na.

Więcej

Alt + a i inne polskie znaki Wojciecha Bonowicza

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Widzenie księdza Romana? Antologia Poeci na nowy wiek

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

To miejsce to jest neutralny teren…

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Doba hote­lo­wa Bar­tło­mie­ja Maj­zla.

Więcej

Całkiem smaczna kanapeczka

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nio­słem ci kana­pecz­kę Kār­li­sa Vēr­di­ņša.

Więcej

Pismo mojemu mężczyźnie

recenzje / NOTKI I OPINIE Bogusław Kierc

Komen­tarz Bogu­sła­wa Kier­ca do czwar­te­go wyda­nia książ­ki Wier­szy zebra­nych (1964–1971) Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Powrót po latach – kilka refleksji wokół Wierszy zebranych Rafała Wojaczka

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Wier­sze zebra­ne Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Śmierć która sercu śpiewa

recenzje / KOMENTARZE Tymoteusz Karpowicz

Frag­ment szki­cu Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza o poezji Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej