recenzje / ESEJE

Dokończenie pewnej rozmowy

Mateusz Kotwica

Recenzja Mateusza Kotwicy z książki dwie rozmowy (Oak Park – Puszczykowo – Oak Park).

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Dwie roz­mo­wy to pozy­cja bar­dzo trud­na do oce­ny. Zło­ży­ły się na nią listy, roz­mo­wy, roz­wa­ża­nia o lite­ra­tu­rze, zdję­cia i inne mate­ria­ły, któ­re wzbo­ga­ca­ją wie­dzę na temat Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza. Pod­sta­wo­wą jej war­to­ścią nie jest jed­nak monu­men­tal­ność, lecz tona­cja powią­za­na z wie­lo­płasz­czy­zno­wo­ścią. Już na samym począt­ku Kry­sty­na Miło­będz­ka pisze: przy­jaźń to prze­cież to samo co róż­ni­ca. To inna nazwa róż­ni­cy. Sło­wa te wyzna­cza­ją oś lek­tu­ry – nie moż­na o nich zapo­mnieć aż do ostat­niej stro­ny. Poka­zu­ją, że czy­tel­nik nie ma do czy­nie­nia ze skru­pu­lat­nie upo­rząd­ko­wa­nym przed publi­ka­cją mate­ria­łem, ale z czymś „żywym”, co się roz­gry­wa w trak­cie poje­dyn­czej lek­tu­ry.

Głów­na część książ­ki poprze­dzo­na zosta­ła frag­men­ta­mi dwóch roz­mów, jakie prze­pro­wa­dzi­li z Kry­sty­ną Miło­będz­ką i Andrze­jem Fal­kie­wi­czem Jaro­sław Boro­wiec oraz Joan­na Roszak. Wypo­wie­dzi i pyta­nia sku­pia­ją się zwłasz­cza na posta­ci Kar­po­wi­cza oraz na kore­spon­den­cji, ale w nowym kon­tek­ście nabie­ra­ją dodat­ko­we­go zna­cze­nia. Nie tyl­ko wpro­wa­dza­ją odbior­cę do pro­ble­ma­ty­ki, ale pod­kre­śla­ją rów­nież, jak waż­ne były rela­cje z poetą. Wyraź­nie widać, że listy sta­ją się przy­czyn­kiem do retro­spek­cji i pry­wat­nych epi­fa­nii, któ­re przy­wo­łu­ją wie­le wspo­mnień. Z tego wła­śnie wzglę­du cała publi­ka­cja może być odbie­ra­na z dwóch per­spek­tyw – odbior­cy, któ­ry pozna­je nie­zna­ne dotąd szcze­gó­ły i emo­cji, któ­re tkwią w nie­mal każ­dym sło­wie listu, a któ­re doty­czą bez­po­śred­nio trój­ki boha­te­rów. Ładu­nek emo­cjo­nal­ny jest bar­dzo waż­ny przy inter­pre­ta­cji i nie powi­nien umknąć odbior­cy.

Same listy nie są typo­wy­mi wymia­na­mi zdań mię­dzy lite­ra­ta­mi – przy­po­mi­na­ją raczej dys­ku­sje ludzi, któ­rzy potrze­bu­ją wza­jem­nej roz­mo­wy, a nie są w sta­nie prze­pro­wa­dzić jej oso­bi­ście. W wyra­ża­niu myśli poma­ga im więc sło­wo pisa­ne, tak bli­skie każ­de­mu z nich. W kore­spon­den­cji nie są poru­sza­ne wyłącz­nie tema­ty zwią­za­ne z lite­ra­tu­rą, filo­zo­fią, egzy­sten­cją – a więc te, któ­rych naj­bar­dziej moż­na się spo­dzie­wać. Pada­ją wyzna­nia o złym sta­nie zdro­wia, ogól­nym nastro­ju. Waż­ne miej­sce w listach zaj­mu­je rów­nież ogród – spo­sób jego pro­wa­dze­nia, upra­wia­ne rośli­ny, infor­ma­cje o tym, co uda­ło się wyho­do­wać:

Do ogro­du – pra­wie nie zaglą­dam. Zwy­kle o tej porze mia­łem już wscho­dzą­cą sała­tę i rzod­kiew­kę. Czas mnie zaparł w tak małej klit­ce, że led­wo w niej się obra­cam. Zdo­by­wam się tyl­ko, na zewnątrz, na kar­mie­nie pta­ków (jest tego zatrzę­sie­nie; przede wszyst­kim cwa­nych wró­bli). Gro­zi nam jesz­cze powrót zimy. I to suro­wej.
Niech się uda Pani, Pani Kry­sty­no, sia­nie rośli­nek – przy­by­szów. Mogą być miłe. Jeśli nasion­ka nie wzej­dą – pro­szę mi dać znać. Kupię „kata­lo­go­we”. Ale niech się przede wszyst­kim Pani uda­je cało-życio­wy wysiew nie­po­wta­rzal­nych, potęż­niej­szych od przy­ro­dy, słów-bytów, na każ­de dziś jutra. I pro­szę, naj­ser­decz­niej, gro­ma­dzić dla mnie wszyst­ko, co o Pani napi­sa­no (tro­chę tego mam, ale z bar­dzo daw­na), piszą i napi­szą.

Frag­ment ten ujaw­nia skra­wek życia pry­wat­ne­go poety, ale rów­no­cze­śnie bar­dzo szyb­ko wyko­rzy­stu­je on ogród, aby stwo­rzyć cel­ną meta­fo­rę, odno­szą­cą się do poet­ki. Odzy­wa się tu praw­dzi­we wyczu­le­nie na sło­wo, ale rów­nież umie­jęt­ność pod­no­sze­nia war­to­ści zwy­czaj­ne­go listu. Po czę­ści sta­je się on małym dzie­łem lite­rac­kim, zapi­sem codzien­no­ści, wyra­zem świa­to­po­glą­du, wresz­cie wymia­ną zdań.

Mimo to, nie­ustan­nie cen­tral­nym punk­tem jest jed­nak lite­ra­tu­ra, oraz spra­wy, któ­re są z nią bli­sko zwią­za­ne. Ska­la poru­sza­nych tema­tów i zagad­nień jest ogrom­na i świad­czy o nie­zwy­kłej eru­dy­cji roz­mów­ców. Kar­po­wicz potra­fi z pre­cy­zją okre­ślać swo­je zain­te­re­so­wa­nia i pro­ble­my, o któ­rych chciał­by mówić. Styl tych frag­men­tów jest już bar­dziej ści­sły i nauko­wy. W tym momen­cie roz­po­czy­na się już peł­no­praw­na wymia­na inte­lek­tu­al­nych zdań:

Mój „softwa­re” i „har­dwa­re” mówi­ły mi, że chce Pan pobyć z moimi tek­sta­mi sam na sam. I wie­dzia­łem, że je Pan „roz­czy­ta” lepiej ode mnie. Pew­ność ta pły­nę­ła z pozna­nia Pań­skich narzę­dzi ana­li­tycz­nych, apa­ra­tu­ry egze­ge­tycz­nej, arse­na­łu (olśnie­wa­ją­ce­go) pojęć z dzie­dzi­ny wie­dzy przy­rod­ni­czej i filo­zo­ficz­nej zawar­tych w Ist­nie­niu i meta­fo­rze (i nie tyl­ko). To szczę­śli­wa dla nas książ­ka – her­me­neu­ty­ka zja­wisk toż­sa­mo­ścio­wych. Zoba­czy­łem, jak świet­nie jest Pan uzbro­jo­ny. Olśni­ły mnie: Pań­ski opis kul­tu­ro­we­go (raczej: gno­ze­olo­gicz­ne­go) pseu­do­ni­mo­wa­nia war­to­ści, któ­ry jest „pod­bi­tą do góry poprzecz­ką” awan­gar­do­we­go pseu­do­ni­mo­wa­nia uczuć; dostrze­że­nie „daru prze­ni­kal­no­ści”, a więc daru trans­cen­den­cji, prze­bi­ja­ją­ce­go sko­ru­py rze­czy i ist­nie­nia, usta­na­wia­ją­ce­go stre­fę „bez­cło­we­go pozna­nia”, wyłu­sku­ją­ce­go z łupin pozna­wa­nych cząst­ki ele­men­tar­ne, noumen, rze­czy same w sobie itd.

Widać w powyż­szych sło­wach dużą pew­ność wła­snych sądów, ich ści­słość. A jed­nak nie­ustan­nie prze­bi­ja­ją się meta­fo­ry, któ­re nasy­ca­ją tekst jesz­cze więk­szą głę­bią. Wywo­dy nie brzmią jak sło­wa uczo­ne­go – mie­sza się w nich rów­nież język poety i takie połą­cze­nie nada­je im bar­dzo cie­ka­wy cha­rak­ter.

O ile pierw­sze część książ­ki sku­pia­ła się głów­nie na rela­cji Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza z Andrze­jem Fal­kie­wi­czem, tak w dru­giej treść opie­ra się na Kry­sty­nie Miło­będz­kiej i poświę­co­na jest histo­rii arty­ku­łu, jaki stwo­rzył arty­sta na temat jej twór­czo­ści. Ujaw­nia się tu nie­zwy­kła pre­cy­zja w spo­so­bie pra­cy, któ­ra owo­cu­je wni­kli­wym szki­cem. W trak­cie lek­tu­ry moż­na odnieść wra­że­nie, że nie ma tam zbęd­nych słów, a wszyst­kie myśli spa­ja kon­se­kwent­ne roz­wi­ja­nie tema­tu. Szkic jest cie­ka­wy rów­nież przez pry­zmat pytań, któ­re wcze­śniej zada­ne zosta­ły poet­ce. Na pod­sta­wie odpo­wie­dzi arty­sta kon­stru­ował swo­ją wypo­wiedź. Róż­ni­ca pomię­dzy pyta­nia­mi a szki­cem jest inte­re­su­ją­ca i poka­zu­je, jak z krót­kich odpo­wie­dzi zbu­do­wa­na zosta­ła cała, nie­zwy­kle prze­ni­kli­wą wypo­wiedź.

Jak czy­tać mate­ria­ły zebra­ne w Dwóch roz­mo­wach? Wyda­je mi się, że nie nale­ży pod­cho­dzić do nich jedy­nie z lite­rac­kim nasta­wie­niem. Oczy­wi­ście poezja, w sen­sie pew­ne­go sty­lu wypo­wia­da­nia się, wpi­sa­na jest w nie­mal każ­de zda­nie, ale oprócz czy­ta­nia o lite­ra­tu­rze od począt­ku do koń­ca czy­ta­my czło­wie­ka z jego roz­ter­ka­mi, prze­ży­cia­mi i pro­za­icz­ny­mi stwier­dze­nia­mi, któ­re tyl­ko pod­kre­śla­ją war­tość cało­ści. Uwa­dze nie może też umknąć fakt, że tak napraw­dę nie jest to książ­ka wyłącz­nie o Tymo­te­uszu Kar­po­wi­czu, ale mówi nam o całej trój­ce, nie tyl­ko jaki­mi byli twór­ca­mi, ale przede wszyst­kim, jaki­mi byli ludź­mi.

O autorze

Mateusz Kotwica

Absolwent Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Publikował poezję na łamach m.in. "Wakatu" i "Rity Baum". Pisze również szkice krytycznoliterackie. Interesuje się poezją współczesną oraz twórczością Jamesa Joyce'a.

Powiązania

Powrót po latach – kilka refleksji wokół Wierszy zebranych Rafała Wojaczka

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Wier­sze zebra­ne Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Podstępna codzienność Jamesa Schuylera

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z ksiaż­ki Trzy poema­ty Jame­sa Schuy­le­ra.

Więcej

Zdania pod prąd – Cztery poematy Johna Ashbery’ego.

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Czte­ry poema­ty Joh­na Ash­be­ry­’e­go.

Więcej

Małe refleksje wokół Fugi Urszuli Kozioł

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Fuga Urszu­li Kozioł.

Więcej

Wypełnianie luki – Od kwietnia do kwietnia Michaela Longley’a

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Od kwiet­nia do kwiet­nia Micha­ela Lon­gleya.

Więcej

Ścieg o bardzo skomplikowanej budowie

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki takim ście­giem Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Wymuszony powrót do natury. O Mimikrze Łukasza Jarosza.

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Mimi­kra Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Proces marginalizacji, spychania i odpychania Inności

wywiady / o książce Jakub Skurtys Mateusz Kotwica

Z Jaku­bem Skur­ty­sem o książ­ce Saj­gon roz­ma­wia Mate­usz Kotwi­ca.

Więcej

Język i szaleństwo

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Przy­miar­ki Rafa­ła Gawi­na.

Więcej

Ciężko utrzymać poziom, ale jeszcze trudniej wiarygodność poetycką

debaty / wydarzenia i inicjatywy Różni autorzy

Gło­sy Julii Fie­dor­czuk, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Mate­usza Kotwi­cy, Mar­ty Kuchar­skiej i Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go w deba­cie „Dożyn­ki 2008”.

Więcej

Czas przeszły, czas teraźniejszy

recenzje / ESEJE Mateusz Kotwica

Recen­zja Mate­usza Kotwi­cy z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

Trzy portrety, wiele twarzy

recenzje / IMPRESJE Bartosz Suwiński

Recen­zja Bar­to­sza Suwiń­skie­go z książ­ki dwie roz­mo­wy (Oak Park – Pusz­czy­ko­wo – Oak Park).

Więcej