In Absentia
dzwieki / RECYTACJE Katarzyna FetlińskaWiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2011” na festiwalu Port Wrocław 2012.
WięcejEsej Katarzyny Fetlińskiej towarzyszący premierze antologii poetek brytyjskich Poetki z Wysp w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza oraz Magdy Heydel, która ukazała się 11 maja 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
8:47
Gdy niegdyś stałam pod znienawidzonym gimnazjum z zapalniczką i wazonem pełnym benzyny, zadzwonił do mnie kolega. – Kasieńko, mam wrażenie, że czasami reagujesz trochę zbyt emocjonalnie – powiedział, a ja pomyślałam, że spalenie dwudziestu bogu ducha winnych pierwszoklasistów nie jest, być może, najlepszym pomysłem. Zawsze jednak uważałam, że w sumie dobrze wychodzę na kierowaniu się emocjami. Nie popełniłam błędu, wybierając mało przyszłościową anglistykę zamiast medycyny. Dobrze zrobiłam, odrzucając zaloty bogatego kretyna, którym to rodzice byli zachwyceni, ponieważ pochodził z „dobrej rodziny” i posiadał (jak się później okazało, walone i kradzione) srebrne audi TT.
Nic nie oddziela serca od rozumu. Emocje są podstawą myśli. Jasno pokazuje to Rosemary Tonks, pierwsza wywołana na mównicę. Otwierający antologię wiersz zaczyna się od słów „Dopadły mnie wściekłość, gorączka i niesmak” (Dziennik buntowniczki). I są to najlepsze emocje, od których można zacząć dzień, bo są na tyle silne, że zmuszają do natychmiastowego działania. Bohaterowie wierszy Tonks tułają się po mieście, z całą jego brzydotą, hałasem, z całym smrodem rynsztoków, bo czują „pokusę, żeby żyć” (Rzym), „gnić od szczęścia” (Blouson Noir). Tonks pisze, że to uczucia pozwalają nam żyć dla innych, wychodząc poza paskudny egocentryzm i skrajnie bezmyślny indywidualizm:
Ziemniaki, dentyści, ludzie, których nie znam – nie do wybaczenia,
Bo to nie moje życie.
To ich życiem ja żyję.
Ale pochłaniam je, połykam, pożeram, dzień po dniu. (Uzależnienie od starego materaca).
11:13
Mimo że świat jest dosyć mocno szkaradny, a życie z reguły rozczarowuje, to naszym obowiązkiem jest uczestniczyć. Dolą każdego jest nieposłuszeństwo. Coś dla nas zawsze będzie istnieć, w tym leży cała tajemnica. Ruth Padel, idąc śladem Darwina, pisze: „Człowiek się zdumiewa – tyle piękna stworzonego/zupełnie, pomyśleć by można, bez celu!” (Plankton).
Przedwczoraj byłam na spacerze w rezerwacie „Łosiowe Błota”, który według „Warszawskiej mapy kleszczy” jest zabójczo niebezpiecznym miejscem, gdzie za każdym krzakiem czyha borelioza, a w trawie co krok czai się śmiercionośne zapalenie mózgu. Już niedługo w Bałtyku zakwitną sinice, jakieś dziecko napije się wody uzdatnianej escherichią coli i umrze na sepsę. Ktoś zje jagody osikane przez lisa i tasiemiec zeżre mu mózg. Później przyjdzie sezon na przeszczepy wątroby po zupie grzybowej, na jakąś włośnicę po tatarze z dzika, wściekłe nietoperze i nowy szczep grypy przenoszonej przez krety. Coraz lepsza wiedza o biologii, wiąże się, niestety, z sensacyjną – niemal tabloidową – prezentacją otaczającej nas przyrody. Szczęśliwie, Darwin z jego zachwytem nad wszystkim, co żywe, stał się szalenie ważnym elementem kultury.
Owszem, jesteśmy niczym w skali wszechświata, składamy się wyłącznie z materii, z jakichś pięćdziesięciu bilionów komórek. Nasze emocje i myśli, o których tak często pisała Tonks, to nic innego niż wytwór impulsów elektrycznych, codzienna praca neurotransmiterów. Człowiek jest organizmem tylko nieco bardziej skomplikowanym niż pieczarka. Wszyscy jesteśmy głęboko powiązani z całą resztą żywego świata.
(Niemniej to trochę dziwne, że mamy z pieczarką wspólnych przodków, jednakowe geny i procesy komórkowe.)
Paradoks życia: umrzemy właśnie dlatego, że jesteśmy biologicznie skomplikowani. Pojedyncze komórki są potencjalnie wieczne, mogą replikować w nieskończoność. Śmierć jest ceną poniesioną za wielokomórkowość, czyli zdolność do zadawania pytań, odczuwania miłości, zachwytu, strachu przed skończonością. „Tak, odrzekli, tegośmy właśnie chcieli. Triumfu Śmierci.” (Pieter zabawny)
11:36
Jo Shapcott poniekąd kontynuuje tematy podjęte przez Ruth Padel. W nocie biograficznej Shapcott Jerzy Jarniewicz pisze o inspiracjach czerpanych przez poetkę ze świata nauki. Jej wiersze traktują wiedzę jako punkt wyjścia do rozważań na temat jedności materii, by wreszcie porzucić wszelkie dualizmy. Jej bohaterka ma życie nietoperza, żaby, iguany. W wierszu Nosorożec pyta: „Cóż innego mogę zrobić/z nosorożcem, który we mnie żyje,/niż nakarmić go świeżym sianem”. Uważam, że każdy powinien wiedzieć, jakie zwierzę w nim żyje. Rozwiązuje to wiele niepotrzebnych problemów.
12:50
W wierszach Shapcott przewija się również temat ojczyzny. Podobnie rzecz ma się z Monizą Alvi, która urodziła się w Pakistanie, wychowała w Anglii, a kraj, z którego pochodzi, zna jedynie z opowieści i map. Dla Alvi geografia, krajobraz, środowisko naturalne tworzą nas samych. Czy przypadkiem nie jest każdemu przeznaczony właściwy punkt na mapie, razem z przynależnym mu klimatem, fauną i florą – osobisty kawałek świata, w którym można być sobą?
W wierszu Scena wiejska „Tariq idzie przez wieś, w której mieszka,/i choć jest częścią tej sceny, odstaje od tła,/jakby wyszedł na spacer z tygrysem”. Wszystko to w jakiś perwersyjny sposób pasuje do polskiej rzeczywistości, która nawet od wewnątrz zdominowana jest przez ksenofobiczne myślenie. Jakaś kobieta miała pretensje, że codziennie parkuję pod warszawskim blokiem samochód zarejestrowany w Ciechanowie. A ja, głupia, myślałam, że będąc prekariuszką uniknę nienawiści warszawiaków, którym my, wieśniacy, kradniemy etaty!
13:28
Alvi jasno dowodzi, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pisać z sensem o czymś, czego się nie zna. To dodaje mi nadziei. Jestem anglistką i jeszcze nigdy nie byłam na Wyspach, choć Ryanair oferuje bardzo tanie loty.
13:33
Magda Heydel zaznacza w notce biograficznej poświęconej Gwyneth Lewis, że jest to poetka, która łączy piękne brzmienia wierszy z bogatą treścią, co nieczęsto, jej zdaniem, przydarza się poezji. Heydel ma rację – Lewis udowadnia, że prawdziwa liryka leży gdzieś pomiędzy muzyką a mową.
Myślę, że nieprzypadkowo wiersze Lewis charakteryzuje ornitologiczny zapał. Wszyscy miłośnicy ptactwa, których dotychczas spotkałam, wykazywali się niesłychaną wrażliwością na dźwięk. Teraz myślę, że to konieczne, by zostać ornitologiem. Wystarczy poczytać o odgłosach ptaków: miaukliwa melodia zaganiacza brzmi „bije bije bił bił”, czapla siwa w locie odzywa się głośnym „frank”, dorosłe samice łysek, gdy nie są zdenerwowane, wydają bezgłośne „tp”, zaś gdy są wzburzone – krzyczą wybuchowym „pix”. Wszyscy ornitolodzy to poeci. Ale czy dobrego poetę można odróżnić od kiepskiego po tym, że dobrze zna awifaunę?
To wcale nie tak mało znaczy
Przeżyć życie w oczach kardynałów i pełzaczy.
Najpierw poczują, że straciły randkę z tobą,
Potem głód. Twoje ciało jest ptasią gromadą,
Która czeka, wznosząc się i rozpierzchając,
Na ostatnie trzaśnięcie kuchennych drzwi. (Ptaszarka)
15:15
Czytam Jackie Kay i mam wrażenie, że bardzo dobrze się znamy, że nas dużo łączy. Kay tworzy autobiograficzne wiersze, a biografię ma fascynującą. Pisze bezpośrednio, bez owijania w bawełnę, z nutą czarnego humoru, jak to w szkockiej tradycji literackiej bywa. Za to tak bardzo lubię Szkotów, myślę sobie i nagle coś mnie z rytmu wytrąca, bo bez wyraźnej przyczyny w wierszach pojawia się i blues, i jazz, i Tennessee. Później znowu Król Lear, matka ubrana w szkocką kratę i wiersz zakończony słowami „Nic w tym śmiesznego, że chodzisz po świecie/i na okrągło jesteś kimś innym: ludzie biorą cię/za kogoś innego, za kogoś innego bierzesz się sama.” (Ktoś inny) Do każdego człowieka dopasowuje się setki sekretów. Jedynym, co umiemy tworzyć, są kolejne tajemnice.
„Pewnego razu pod cypel podpłynął jeleń./Nikt nie wie, skąd się tu wziął,/ani kto tak naprawdę go wtedy zobaczył” – wspomina Lavinia Greenlaw w wierszu Mnich na traktorze.
Nikt nie wie, czy to, co obecnie wiemy o świecie, jest prawdą. Nie rozumiemy tego, co sami zbadaliśmy. Z czarnej dziury nie można się wydostać, bo wszystkie drogi prowadzą do środka. Obserwując kogoś, kto wpada do czarnej dziury, ma się wrażenie, że spada on coraz wolniej i wolniej, aż wreszcie zatrzymuje się na jej granicy. Jerzy Jarniewicz zaznacza, że Greenlaw pisze o nauce, o znaczeniu nauki dla biegu historii, dla rozwoju społeczeństw. Ja dodałabym, że nie interesują jej abstrakcyjne teorie – poetka rozumie, że nauka staje się coraz mniej zrozumiała dla przeciętnego człowieka, coraz bardziej oderwana od życia. Nauka, niestety, przeżywa kryzys. Greenlaw pochyla się więc nad technologią, nad odkryciami, które zdominowały naszą codzienność, diametralnie zmieniając chociażby oblicze komunikacji:
Na niebie i na dnie morza sieci są coraz gęstsze.
Kiedy Londyn po raz pierwszy połączył się z Nowym Jorkiem,
w niebo poszły takie fajerwerki, że ratusz zajął się ogniem.
Mógł spłonąć do cna. (Świat, w którym wieści wędrowały powoli)
19:30
Jakaś złowieszcza groźba kryje się w rozwoju zaawansowanych technologii, które we współczesnym świecie stają się coraz bardziej niezbędne, będąc jednocześnie coraz droższe w eksploatacji, coraz bardziej kruche. Stanisław Lem pisał o świecie, w którym w ciągu jednej nocy szlag trafił cały papier. A jeśli jakiś wybuch na Słońcu zniszczy elektronikę? Jak wtedy będzie wyglądał świat?
19:41
Wielokrotnie czytałam wiersze Alice Oswald. Dobrze, jeśli na końcu znajduje się to, co tak piękne i od dawna znane.
20:00
Nie umiem inaczej mówić o poezji. To jest sztuka, której autorem jest przede wszystkim odbiorca. W wierszach znajdujemy samych siebie, dlatego też nie będę z tego rezygnować na rzecz enigmatycznego, bezosobowego pustosłowia oraz przeintelektualizowanych, nudnych dyrdymałów.
Nie potrafię sprowadzić tak wielu odrębnych autorek do jednego mianownika. Nigdy nie umiałam mówić o antologiach „w ogóle”, pisanie o tym, co te kobiety łączy, byłoby – moim zdaniem – sztuczne, wymuszone. To po prostu świetna poezja, a świetna dlatego, że pokazuje zmiany. Dlatego, że opowiada o współczesnym świecie zwracając uwagę na to, co widzimy, ale z czego nie do końca zdajemy sobie sprawę. Dobre wiersze (i dobre tłumaczenia) idą z duchem czasu.
Urodzona 15 czerwca 1991 w Ciechanowie.W 2011 roku została laureatką projektu „Połów. Poetyckie debiuty”. Autorka tomów poetyckich „Glossolalia” (2012) oraz „Sekstaśmy” (2015), wydanych nakładem Biura Literackiego. Ukończyła filologię angielską na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie.
Wiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2011” na festiwalu Port Wrocław 2012.
WięcejKomentarze Marty Podgórnik, Katarzyny Fetlińskiej, Anny Kałuży, Romana Honeta do wierszy z książki Julii Szychowiak Naraz, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Fetlińskiej do wiersza „Kraksa” z książki Sekstaśmy, która ukazała się 21 czerwca nakładem Biura Literackiego.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Jak zapodawać poezję”.
WięcejRozmowa Katarzyny Fetlińskiej z Bronką Nowicką, towarzysząca premierze książki Nakarmić kamień, wydanej 29 czerwca 2015 roku w Biurze Literackim.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Wakacje z książkami”.
WięcejZ Filipem Zawadą o książce Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się rozmawia Katarzyna Fetlińska.
WięcejRozmowa Katarzyny Fetlińskiej z Martą Podgórnik, towarzysząca premierze książki Nic o mnie nie wiesz, wydanej nakładem Biura Literackiego w 2012 roku.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Fetlińskiej do wiersza „In Absentia” z książki Glossolalia, która ukazała się 21 czerwca 2012 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Co dał mi Połów?”.
WięcejRecenzja Katarzyny Fetlińskiej z książki Muszle w kapeluszu Andrzeja Kopackiego.
WięcejZ Katarzyną Fetlińską rozmawia Maciej Taranek.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Lavinii Greenlaw, Carol Rumens, Julii Fiedorczuk, Marty Podgórnik oraz Jerzego Jarniewicza podczas Portu Legnica 2004.
WięcejSzkic Lavinii Greenlaw, jednej z autorek antologii Poetki z Wysp w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza oraz Magdy Heydel.
WięcejEsej Joanny Żabnickiej towarzyszący premierze książki Sekstaśmy Katarzyny Fetlińskiej, która ukazała się 23 września 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejRecenzja Marty Podgórnik z książki Glossolalia Katarzyny Fetlińskiej.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z książki Glossolalia Katarzyny Fetlińskiej.
Więcej